JEREMIE. dla przedsiębiorców

Transkrypt

1 JEREMIE dla przedsiębiorców

2

3 JEREMIE dla przedsiębiorców w województwie dolnośląskim

4

5 Szanowni Państwo, Zapraszamy Państwa do zapoznania się z publikacją poświęconą ludziom sukcesu dolnośląskim przedsiębiorcom, którym inicjatywa JEREMIE pomogła w realizacji marzeń i planów biznesowych. Od 2009 roku Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego wspólnie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego z powodzeniem realizuje inicjatywę JEREMIE. Na Dolnym Śląsku program, nadzorowany przez dr Jerzego Tutaja, szczególnie efektywnie funkcjonował na przestrzeni ostatnich 3 lat. Na jego realizację Zarząd Województwa przeznaczył kwotę ponad 405,7 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego. Realizację tej inicjatywy rozpoczęliśmy przede wszystkim dlatego, że przyczynia się ona w znaczący sposób do pobudzania aktywności gospodarczej mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, także tych znajdujących się w początkowej fazie działalności. W ramach inicjatywy JEREMIE finansujemy realizację pomysłów przedsiębiorców, aby mogli budować swoje firmy oraz rozwijać ich potencjał. Jesteśmy dumni, mogąc zaprezentować Państwu ten fragment działalności Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego oraz Banku Gospodarstwa Krajowego - opowiedziany z perspektywy doświadczeń ludzi, którzy korzystają ze wsparcia w ramach inicjatywy JEREMIE. Zapraszamy do lektury. Cezary Przybylski Marszałek Województwa Dolnośląskiego Dariusz Kacprzyk Prezes Zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego

6 Instytucja Zarządzająca RPO Urząd Marszałkowski Pośrednicy Finansowi fundusze pożyczkowe, fundusze poręczeniowe, banki, inne instytucje finansowe

7 Co to jest JEREMIE? Inicjatywa JEREMIE (ang. Joint European Resources for Micro-to-Medium Enterprises) to program Unii Europejskiej, którego inicjatorem jest Komisja Europejska oraz grupa kapitałowa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). JEREMIE odchodzi od tradycyjnego dotacyjnego modelu wsparcia przedsiębiorstw na rzecz uruchomienia odnawialnych instrumentów finansowych, takich jak niskooprocentowane kredyty, pożyczki i poręczenia. Celem projektu jest pomoc tym firmom z sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, które ze względu na brak historii kredytowej czy niewystarczającą liczbę zabezpieczeń nie mają szansy otrzymać wsparcia finansowego. JEREMIE pomaga również tym podmiotom, które dopiero rozpoczynają działalność gospodarczą tzw. startup om. Jak pieniądze w ramach JEREMIE trafiają do przedsiębiorców? W Polsce inicjatywa JEREMIE realizowana jest na poziomie regionalnym w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych na lata W 2009 roku Zarząd Województwa Dolnośląskiego zdecydował się na realizację tego projektu, przeznaczając kwotę w wysokości 405,7 mln zł na wsparcie przedsiębiorców. Kwotą tą zarządza Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), pełniący rolę Menadżera Dolnośląskiego Funduszu Powierniczego. Zadaniem BGK jest wybór pośredników finansowych (funduszy pożyczkowych, funduszy poręczeniowych, banków oraz innych instytucji finansowych) instytucji, które bezpośrednio udzielają wsparcia przedsiębiorcom, oferując im niskooprocentowane kredyty, pożyczki i poręczenia. JEREMIE to rodzaj perpetuum mobile raz wydatkowane środki wracają i są ponownie inwestowane. Dzięki temu możliwe jest zabezpieczenie kapitału na inwestycje większej liczby firm z sektora MŚP, które ze względu na niewystarczającą wartość zabezpieczeń czy zbyt krótką działalność na rynku nie mają dostępu do oferowanych na rynku produktów komercyjnych. Na jaką działalność może być przeznaczone wsparcie finansowe w ramach JEREMIE? Inicjatywa JEREMIE to projekt skierowany do mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, w szczególności do tych podmiotów, które rozpoczynają działalność gospodarczą (startup-y), nie posiadają historii kredytowej, ani zabezpieczeń o wystarczającej wartości. Kredyty, pożyczki i poręczenia w ramach inicjatywy JEREMIE muszą być przeznaczone na finansowanie działalności gospodarczej w zakresie budowy, rozbudowy lub rozszerzania działalności gospodarczej, np. w zakresie wdrażania nowych rozwiązań technicznych lub technologicznych, zakupu wyposażenia w maszyny i urządzenia bezpośrednio związane z celem realizowanego przedsięwzięcia, tworzeniem nowych, trwałych miejsc pracy oraz inne cele gospodarcze przyczyniające się do rozwoju przedsiębiorstwa. Finansowanie w ramach JEREMIE nie może być przeznaczane na: pokrywanie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, finansowanie celów konsumpcyjnych, spłatę pożyczek i kredytów, spłatę zobowiązań publicznoprawnych.

8 Pizza Express Nie byłoby mnie stać na inny kredyt. Gdyby nie JEREMIE musiałabym odpuścić i szukać pracy Magdalena Oszczęda

9 Zawonia to niewielka, spokojna miejscowość w okolicach Wrocławia. Magdalena Oszczęda prowadzi w niej cieszący się coraz większą popularnością lokal gastronomiczny Pizza Express. Pani Magda robi nie tylko pizzę. Wprowadzamy też dania obiadowe, każdego dnia inny zestaw. Nasi goście to doceniają, szczególnie chwalą pierogi. Oczywiście robimy je sami, nie ma mowy o żadnych mrożonkach mówi właścicielka. W prowadzeniu biznesu pomaga jej mąż i koleżanka. Pani Magda ma wykształcenie gastronomiczne, wcześniej pracowała w Pizza Express. Lokal należał do jej znajomych. Myślała o własnym biznesie, ale podstawowym problemem był brak kapitału. Mniej więcej po roku działalności Pizza Express okazało się, że lokal nie jest dochodowy. Pani Magda zdecydowała się go jednak odkupić. Chciałam dostać dofinansowanie, dotację. Poszukałam w internecie ofert banków i instytucji a potem zaczęłam dzwonić. To był grudzień 2012 roku, okazało się, że wszystkie środki na dofinansowanie takich przedsiębiorców jak ja są już wykorzystane. Ale wszyscy doradzali kredyt w ramach JEREMIE wspomina pani Magda. Zwróciła się do Banku Spółdzielczego w Trzebnicy i już w połowie stycznia dostała kredyt. Środki przeznaczyła na odkupienie całego wyposażenia pizzerii sam lokal jest wynajmowany. Co ją przekonało do tego, że biznes może się udać, skoro nie wyszło jej znajomym? Pani Magda odpowiada krótko: Pracuję sama, pomaga mi koleżanka, pomaga mi mąż. Poprzednio pracowały tu 4 osoby, co generowało spore koszty. Poza tym oszczędziłam na produktach, ale nie kosztem jakości. Przeanalizowałam co i gdzie można kupować tanio i dobrze, okazało się, że drogie produkty czasem nie były warte swojej ceny. W sezonie letnim dużą popularnością cieszyły się pierogi z truskawkami i jagodami, robiliśmy je póki owoce były dostępne. Jedno źródło przychodów Pizza Express to przygotowywanie i sprzedawanie jedzenia, drugie to wynajem sali na imprezy. Robiliśmy już chrzciny, komunie, trafiła się też tzw. klasówka, czyli spotkanie dla trochę starszej młodzieży, 20 lat po szkole śmieje się pani Magda. Plusem jej biznesu jest też to, że w okolicy nie ma innych lokali gastronomicznych. Oferta kredytu w ramach JEREMIE była w zasadzie jedyną dostępną dla pani Magdy. Nie byłoby mnie stać na inny kredyt. Gdyby nie JEREMIE musiałabym odpuścić i szukać pracy przyznaje. Tymczasem jej biznes się rozwija. Największy ruch jest w weekendy, zdarzają się dni, że w lokalu nie ma już gdzie usiąść a dowozimy też jedzenie na telefon. Dni, kiedy jest mniejszy ruch też nie są martwe, dzięki temu mamy trochę czasu na ogarnięcie interesu, kuchni itp.

10 Kancelaria Odszkodowawcza Rubikon Środki z JEREMIE były potrzebne, by doposażyć biuro obsługi klienta i wyprodukować materiały marketingowe. To jest wbrew pozorom bardzo duży koszt. Przemysław Kowalewski

11 Kancelaria Odszkodowawcza Rubikon Kancelaria Odszkodowawcza Rubikon pomaga swoim klientom dochodzić odszkodowań z tytułu wypadków i uzyskać świadczenia wyższe, niż standardowe. Firma jest startupem, jednak rozwija się bardzo dynamicznie i działa już na terenie całego kraju. Za Kancelarią stoi Fundusz Kapitałowy Rubikon, spółka-matka działająca na zasadzie funduszu venture capital. Pomysł na kancelarię powstał w połowie 2012 roku. Wraz z prezesem funduszu zbadaliśmy rynek, zatrudniliśmy specjalistów z zewnętrznych firm, którzy podjęli ryzyko, by od podstaw zbudować kancelarię. W ciągu trzech miesięcy powstały umowy, regulaminy, rozpoczął się proces operacyjny. Zatrudniliśmy dyrektorów regionalnych, oni rekrutowali dalej swoich ludzi. W tym momencie mamy ponad 200 przedstawicieli handlowych w całej Polsce mówi Przemysław Kowalewski, dyrektor finansowy Kancelarii. Kancelaria Odszkodowawcza działa od lutego 2013 roku, w tym czasie zdobyła już 400 klientów i prowadzi ich sprawy. To duża skala, mimo, że nie mamy jeszcze zbudowanej znaczącej struktury sprzedażowej. Tę sieć budujemy, zatrudniamy ludzi, szkolimy. Mamy ambitne plany, chcemy być w pierwszej trójce najważniejszych firm w tej branży mówi Przemysław Kowalewski. Firma specjalizuje się w uzyskiwaniu wyższego odszkodowania dla poszkodowanych np. w wypadkach. Przemysław Kowalewski wyjaśnia: To brzmi prosto, ale w rzeczywistości chodzi o dokładną analizę dokumentacji. W skrócie wygląda to tak: osoba poszkodowana otrzymała odszkodowanie, uważa jednak, że było zbyt niskie. Zgłasza się do nas, my sprawdzamy dokumentację. Zazwyczaj można wynegocjować więcej, piszemy wtedy odwołanie i rozpoczynamy procedurę. Podstawą wypłacenia odszkodowania są tablice, przeliczniki zakładu ubezpieczeniowego. Natomiast one nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistą stratę. Chodzi np. o utracone możliwości pracy, komfortu życia. Po prostu o ludzkie sprawy, podchodzimy bardziej empatycznie, oceniamy sprawy, których tabelka nie zawiera. Kancelaria, bazując na swoim doświadczeniu, proponuje wtedy wyższą kwotę odszkodowania, adekwatną do szkody, która powstała. Ma wysoką skuteczność w 90% przypadków udaje się uzyskać taką sumę, na jaką pracownicy oszacowali stratę klienta. Model biznesowy polega na pobieraniu prowizji od wygranych spraw. Ta jest stała, niezależna od sumy odszkodowania. Nie jest pobierana od pozafinansowych (np. medycznych) świadczeń, jakie uzyskał klient. Rubikon dużą wagę przykłada do etyki działania. Każdy nasz przedstawiciel musi respektować i realizować nasz kodeks etyczny. Monitorujemy to na bieżąco. Klientowi trzeba dokładnie przedstawić jego prawa, wskazać zagrożenia, informować o niuansach sprawy. Staramy się zapewnić jak najbardziej profesjonalną obsługę całej sprawy, opiekun z naszej strony musi poprowadzić klienta krok po kroku podkreśla Przemysław Kowalewski. Kancelaria podczas rozwoju sięgnęła po środki z inicjatywy JEREMIE. Własny kapitał jest najdroższy a ja jako menadżer jestem zobowiązany, by zdobyć go jak najtaniej. Środki z naszego budżetu inwestycyjnego chcemy inwestować w przedsięwzięcia, wynagrodzenia, budowanie struktur. Natomiast środki z JEREMIE były potrzebne, by doposażyć biuro obsługi klienta i wyprodukować materiały marketingowe. To jest wbrew pozorom bardzo duży koszt. Kredytu w ramach JEREMIE udzieliła Agencja Leasingu i Finansów. Temat JEREMIE poruszył prezes ALIF podczas spotkania z Rubikonem w całkowicie innej sprawie. Współpraca układa się dobrze, Kancelaria rozważa przygotowanie kolejnego wniosku o pożyczkę. Przemysław Kowalewski podsumowuje: Kredyty bankowe na etapie startupowym są nie do zdobycia, poza tym po co je brać, skoro pod ręką mamy tańszy kapitał?

12 Solar Development Inicjatywa JEREMIE to bardzo dobry projekt, który w wymierny sposób pomógł wielu polskim przedsiębiorcom na starcie. Joanna Sonia Katolik

13 Solar Development to firma zajmująca się energią słoneczną w szczególności budową farm PV oraz instalacji BIPV. Powstała w połowie 2012 roku dzięki kredytowi w ramach JEREMIE. Firmę założyła i nią kieruje Joanna Katolik. Jak mówi, energetyką zajmowała się od dawna, wcześniej była związana z energetyką konwencjonalną. Co doprowadziło ją do założenia własnej firmy? Marzenia. Nowe innowacyjne technologie to moja pasja, a połączenie energetyki z budownictwem oraz piękną architekturą i OZE (odnawialnymi źródłami energii) to sama przyjemność. Nowe innowacyjne technologie były, są i będą moją pasją życiową. A pasja życiowa w połączeniu z pracą to najlepsze, co można sobie sprezentować, aby być szczęśliwym, zadowolonym i czerpać z tego satysfakcję mówi Joanna Katolik. Przygodę z technologiami słonecznymi zaczynała od sprzedaży krzemu krystalicznego (polysiliconu). Z krzemu krystalicznego produkuje się odlewy-bloki, tnie się je laserowo na wafle, z których powstają ogniwa słoneczne używane do produkcji modułów PV i BIPV. Odbiorcami krzemu krystalicznego były chińskie firmy, które jednakże z czasem same zostały jednym z największych producentów tego materiału. Obecnie Chiny są liderem w produkcji wszelkich komponentów i materiałów dla fotowoltaiki i urządzeń dla energetyki słonecznej. Firma Solar Development zajmuje się doradztwem, planowaniem, projektowaniem, budową i instalacją, a także serwisowaniem systemów fotowoltaicznych, dostawą komponentów do budowy farm słonecznych oraz komponentów do produkcji modułów PV i BIPV. Ten rodzaj działalności będzie kontynuowany. Joanna Katolik mówi Będziemy oferować i promować w Polsce instalacje PV i BIPV, które mogą być traktowane przez inwestorów jako nowy materiał budowlany i z powodzeniem może być stosowany na bardzo szeroką skalę nie tylko w nowo budowanym zielonym budownictwie, zero energetycznych budynkach, + energetycznych, pasywnych ale w każdym istniejącym już budynku. Po założeniu firmy w 2012 roku, pani Joanna zaczęła szukać możliwości jej finansowania. Po kilku rozmowach w różnych instytucjach, trafiła do FM Banku. Dziś podkreśla doskonałą obsługę banku W FM Banku byłam bardzo zadowolona z obsługi, brak biurokracji, kompetentny i miły personel, zaangażowanie się w projekt. Pracownicy wykazywali sporo zainteresowania i wsłuchiwali się w potrzeby klienta. Po złożeniu dokumentów w banku już po 3-4 dniach otrzymałam pozytywną odpowiedź i tak zaczęła się moja przygoda z własna firmą opowiada pani Joanna. Bank zweryfikował mój pomysł na biznes i otrzymałam kredyt, jako zabezpieczenie kredytu wystarczył weksel in blanco. Mam nadzieję, że Bank Gospodarstwa Krajowego oraz banki współpracujące z BGK uruchomią wkrótce linie kredytowe lub leasing na PV, czyli na instalacje PV i BIPV elektrownie fotowoltaiczne duże i małe i Fotowoltaikę Zintegrowaną z Budownictwem BIPV podkreśla. Osobom, które chciałyby założyć własny biznes, radzi: Nie bać się, że się nie uda i oczywiście przyjść z pomysłem do jednego z banków, które mają w ofercie kredyt z gwarancją JEREMIE. Naprawdę wystarczy trochę odwagi i można rozpocząć realizować swoje marzenia i plany związane z firmą. Inicjatywa JEREMIE to bardzo dobry projekt, który w wymierny sposób pomógł wielu polskim przedsiębiorcom na starcie.

14 SZKŁO-LUX Jarosław Fronczak Pierwsze maszyny do obróbki szkła z poręczeniem JEREMIE Szkło-Lux kupił już 5 lat temu. Jarosław Fronczak

15 Jarosław Fronczak, właściciel wrocławskiej firmy Szkło-Lux pracuje ze szkłem już 30 lat. Aby rozwijać biznes, mocno inwestuje w innowacje i nowoczesne maszyny, korzystając przy tym z poręczeń w ramach JEREMIE. Szkło-Lux zajmuje się obróbką głównie fazowaniem i szlifowaniem szkła i luster. Odbiorcami usług i wyrobów firmy są i osoby fizyczne, i firmy. Z jednej strony Szkło-Lux realizuje zlecenie np. na lustro do sypialni, z drugiej na tysiące szyb i luster do wyposażenia sieci sklepów. Klientami biznesowymi firmy są sieci drogeryjne, dla których produkuje szklane i lustrzane elementy wyposażenia sklepów oraz ogólnopolska sieć supermarketów, która zamawia w Szkło-Luksie szybki do wag i czytników kasowych. Podczas eksploatacji szybki te matowieją, pojawiają się na nich zarysowania i czytniki przestają poprawnie działać. Ogólnopolska sieć marketów potrzebuje ich nawet 1500 miesięcznie mówi Jarosław Fronczak. Mimo działania w tradycyjnej zdawałoby się branży, Szkło-Lux jest firmą innowacyjną. Najnowszym pomysłem Jarosława Fronczaka jest grawerowanie w szkle. Do tego celu kupił specjalną maszynę. Sterowany komputerowo laser precyzyjnie niszczy strukturę szkła w kilku płaszczyznach, dzięki czemu pojawia się w nim trójwymiarowa grafika. Spektrum zastosowań grawerunku wewnątrz szkła ogranicza tylko wyobraźnia. Podświetlone grawerunki idealnie nadają się do reklam, wyposażenia punktów sprzedaży, systemów informacyjnych w biurach i innych budynkach komercyjnych. Można z nich tworzyć elementy dekoracyjne do domów, w showroomie Szkło-Luksu stoi np. szklany stolik szachowy, z polami wygrawerowanymi wewnątrz blatu. Kredyt na zakup lasera został poręczony w ramach JEREMIE i było to już kolejne, pozytywne doświadczenie Jarosława Fronczaka z tą inicjatywą. Pierwsze maszyny do obróbki szkła z poręczeniem JEREMIE Szkło-Lux kupił już 5 lat temu. Najpierw bezskutecznie starał się o dotację, potem postawił na kredyt. Bez większych problemów udzielił go Dolnośląski Fundusz Gospodarczy. On również zaproponował poręczenie w ramach JEREMIE i zajął się związanymi z nim formalnościami. Szkło-Lux dysponował przy tym 30% wkładem własnym, więc cała procedura przebiegła sprawnie. I z sukcesem maszyny zostały już spłacone, zarobiły na siebie i pracują dalej. Jarosław Fronczak powtórzył scenariusz 2 lata temu podczas kupna lasera do grawerowania w szkle. Poręczenie JEREMIE obejmowało ok. 40% wartości sprzętu, znów organizacją zajął się bank. Mój bank widzi co miesiąc zestawienie obrotów firmy. Zakup lasera kosztowałby mnie dwu-, trzymiesięczne obroty. Ale lepiej zrobić to na kredyt i nie blokować sobie innych możliwości finansowych. Trzeba to traktować jak inwestycję mówi Jarosław Fronczak. Każdy zakup nowej maszyny to był dla mnie zysk, to się naprawdę opłaca. To komfort dla ludzi oraz wymierne materialne korzyści przekonuje. Laser traktuje również jako innowację. Innowacje potrzebne są nawet w sklepie, obróbka szkła nie jest tu wyjątkiem mówi szef Szkło-Luksu. Dużo czasu inwestuje też w promocję w internecie i targi. Pomysł na laser przywiozłem z targów w Dusseldorfie, gdzie jeżdżę od lat. I również na targach, ale w Poznaniu, pokazywałem efekty jego pracy. Zrobiliśmy kilka mebli szklanych z wewnętrznym grawerunkiem, trochę luster. I to był strzał w dziesiątkę, przez 2 dni targów mieliśmy może kwadrans przerwy, stoisko było cały czas oblegane. To olbrzymia satysfakcja. Kilka miesięcy później pojawiły się efekty zamówienia.

16 Przedszkole Blue Kangaroo Z inicjatywy JEREMIE chciałam już skorzystać wcześniej, ale wydawało mi się, że to skomplikowane. Marzena Czarnota

17 Marzena Czarnota jest nauczycielką angielskiego, z dziećmi pracuje już 15 lat. Obecnie jest właścicielką integracyjnego przedszkola Blue Kanagaroo. Doświadczenia zdobywała m.in. w Krakowie, gdzie pracowała dla stowarzyszenia żon obcokrajowców i ucząc ich dzieci. Po powrocie do Wrocławia trafiła jako nauczycielka do szkoły podstawowej. Doszłam jednak do wniosku, że podstawówka nie jest dla mnie i wolę pracę z dziećmi młodszymi. Dostałam pracę w anglojęzycznym przedszkolu, gdzie zobaczyłam na własne oczy jak trudno je prowadzić. Widziałam wiele braków, z którymi nie mogłam się pogodzić. Wtedy zainspirował mnie mój mąż. Zapytał: Marzena, czemu nie otworzysz swojego własnego przedszkola? opowiada właścicielka Blue Kangaroo. Doskonały kontakt z dziećmi i ich rodzicami pozwolił Marzenie Czarnocie w ciągu miesiąca zebrać grupę 15 podopiecznych, udało się jej znaleźć odpowiednie miejsce i wystartować we wrześniu 2009 roku. Przepis na sukces? Dzieci to moja miłość. Jestem w stanie dla nich zrobić wszystko. Mój mąż mówi, że nie jestem zwykłym przedsiębiorcą, bo nie patrzę na to, żeby zarobić jak najwięcej. No ale z drugiej strony jest to jakaś forma biznesu, dochód jest i to jest niewątpliwym atutem tej pracy, niemniej jest to przede wszystkim moja pasja. A jeśli przynosi pieniądze to jest to już w ogóle rewelacja podsumowuje Marzena Czarnota. Pieniądze na rozkręcenie biznesu brała z kredytów. Jak sama wspomina, nie było łatwo. Po otwarciu drugiego przedszkola, biznes zaczął się sam finansować. Pierwsze przedszkole przy ul. Ełckiej doczekało się siostrzanej placówki przy ul. Gęsiej. Jest to placówka integracyjna, jednak na początku budynek nie spełniał wymagań pani Marzeny. Widziałyśmy z dziewczynami, że budynek jest dla dzieci za ciasny, za mały, za dużo jest przejść, było dużo małych pomieszczeń mówi. Pomógł przypadek jedna z mam pracuje w Idea Banku i poradziła wzięcie kredytu w ramach JEREMIE. Marzena Czarnota na początku niechętnie podchodziła do tego pomysłu. Z inicjatywy JEREMIE chciałam już skorzystać wcześniej, ale wydawało mi się, że to skomplikowane. W końcu zaczęłam myśleć, co trzeba w przedszkolu zrobić i wzięłam kredyt. Zdziwiła mnie szybkość Idea Banku. Decyzja była podjęta w przeciągu maksymalnie tygodnia. Nie był on obwarowany prowizjami, ubezpieczeniami. Kredyt jest na 5 lat, ale rata jest całkowicie do przełknięcia. Pieniądze przeznaczyła na całkowitą remodernizację budynku. Sale zostały od siebie oddzielone, mają nowe okna, powstała nowa szatnia, zmodernizowano łazienki. Jedna jest przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Dzięki pieniądzom z JEREMIE, Blue Kangaroo spełnia wszystkie warunki, jakie musi spełniać niepubliczne przedszkole. Oprócz tego doposażona została również pierwsza placówka. Dokupiliśmy małpi gaj wewnętrzny plac zabaw, co jest niewątpliwym atutem dla dzieci i rodziców. Cała inwestycja to było ok tysięcy złotych mówi Marzena Czarnota.

18 Sed-Met Nowa maszyna kupiona za pożyczkę z JEREMIE pozwala Sed-Metowi konkurować na lokalnym rynku. Edward Sinicki

19 Sed-Met to nieduża firma, wraz z synami i żoną prowadzi ją Edward Sinicki. Podstawową działalnością Sed-Metu jest produkcja metalowych części. Odbiorcami jej wyrobów i usług są trzy typy firm. Pierwsze zamawiają części zamienne do samochodów ciężarowych, drugie do bram przesuwnych. Trzecią grupą odbiorców są koncerny, które ulokowały swoją produkcję na Śląsku. Edward Sinicki otworzył swój pierwszy zakład już w 1996 roku. Najpierw pracował sam, potem zaczął zatrudniać kolejnych specjalistów. Dziś pracuje dla niego ok. 20 osób, nie licząc uczniów, których sporo przewija się przez firmę w Sed-Mecie odbywają się również egzaminy czeladnicze i mistrzowskie. Część zatrudnionych pracuje też w drugim zakładzie Sed-Metu. Sed-Met mieści się w Jaczkowicach pod Oławą, niedaleko jest też Jelcz-Laskowice. To mikroregion o silnej tradycji przemysłowej. Swoje fabryki ulokowały tu m.in. Kraft Foods, Toyota, Electolux i wiele innych firm. Sed-Met jest dla nich jednym z usługodawców, wyspecjalizowanym w wytwarzaniu części zamiennych do ich maszyn. Do obsługi zleceń wykorzystuje skomplikowane urządzenia, kupione m.in. dzięki inicjatywie JEREMIE. Sed-Met współprauje z innymi firmami z okolicy. W pewnym momencie Edward Sinicki zorientował się, że zbyt dużą część produkcji musi przekazywać innym zakładom, bo brak mu nowoczesnego sprzętu. Kupno pierwszych maszyn numerycznych wsparła dotacja z funduszy europejskich. Najnowsza, już czwarta, została nabyta w styczniu 2013 roku, dzięki pożyczce w ramach JEREMIE. Przy kupnie pierwszej maszyny mieliśmy dość sporo obaw, ale teraz żadnych. Gdy nasi kontrahenci dowiedzieli się, że dysponujemy większymi możliwościami, zamówień zaczęło przybywać mówi Edward Sinicki. Pożyczka w ramach JEREMIE była świetnym rozwiązaniem. Poprzednio, by uzyskać kredyt musieliśmy zastawiać dom, mieszkanie, zakład, różne rzeczy. A było minimum formalności, sama maszyna jest zastawem, nie ma żadnych komplikacji. Nowa maszyna kupiona za pożyczkę z JEREMIE pozwala Sed-Metowi konkurować na lokalnym rynku. Zaletą jest szybkość działania i wszechstronność. Firmy, których maszyny wymagają części zamiennych nie muszą ich sprowadzać. Sed-Met jest w stanie je dorobić nawet w przeciągu kilku czy kilkunastu godzin. Koncerny zamawiają nawet części na zapas, uzupełniając okresowo ich zapasy. Wszechstronność pozwala odróżnić się od konkurencji. Z jednej strony mamy sporo kontrahentów, ale z drugiej konkurencja w okolicy jest spora. Zakłady samochodowe w Jelczu-Laskowicach upadły, a ludzie którzy w nich pracowali pracują w nowych firmach, jest ich bardzo dużo. Konkurujemy więc z jednej strony ceną, z drugiej właśnie możliwościami technologicznymi, czyli maszynami. Nie każdy może kupić takie maszyny jakie my mamy i robić to, co my robimy. Nasz sprzęt daje nam pole do popisu podsumowuje Edward Sinicki. Pożyczki w ramach JEREMIE udzieliła firma IKB Leasing Polska. Współpracuje z Sed-Metem już od kilku lat, obsługując zakup kolejnych maszyn.

20 Matplast Cała inwestycja była dużo większa, niż środki z JEREMIE, ale nisko oprocentowane pożyczki bardzo nam pomogły w jej zrealizowaniu. Artur Kołodziej

21 Noworudzki Matplast powstał w 1997 roku, niedługo po powodzi, która zrujnowała m.in. Kotlinę Kłodzką. Dziś zajmuje część terenu po upadłej kopalni, wytwarzając nowoczesną stolarkę okienną dla odbiorców krajowych i zagranicznych. Artur Kołodziej założył firmę niedługo po powodzi wtedy było olbrzymie zapotrzebowanie na wszelkie materiały służące odbudowie zniszczonej infrastruktury Śląska. Pierwszy zakład otworzył w byłej stolarni, zatrudniając 6 pracowników. Produkcja ruszyła w 1998 roku, po skompletowaniu maszyn. Jej skala nie była duża kilkanaście okien dziennie, ale potrzeby budowlane sprawiały, że cała produkcja schodziła na pniu. Firma systematycznie się powiększała, powstał nowy zakład. Po kilku latach i on przestał wystarczać, więc Artur Kołodziej musiał szukać kolejnej lokalizacji. Z tym nie było problemu. Jeszcze kilkanaście lat temu największą firmą w Nowej Rudzie była kopalnia węgla kamiennego. Pracowało w niej 6 tysięcy ludzi, w mieście nie było rodziny, w której ktoś nie byłby z nią związany. Kopalnia została zamknięta, większość firm, które powstały na jej terenach i infrastrukturze, również nie wytrzymało próby czasu. Pozostały po nich budynki, zakłady i spore tereny. Artur Kołodziej w 2011 roku kupił od syndyka dawną kopalnianą stolarnię i ożywił zakład, przenosząc do niej swoją fabrykę. Inwestycja została wsparta dwoma pożyczkami w ramach JEREMIE, udzielonymi przez Agencję Rozwoju Regionalnego AGROREG. To była kompletna ruina, przez kilkanaście lat nikt tego zakładu nie użytkował wspomina Artur Kołodziej. Pierwsza pożyczka ze środków JEREMIE została przeznaczona na remont części produkcyjnej. Dopiero potem skupiliśmy się na remoncie części biurowej. Cała inwestycja była dużo większa, niż środki z JEREMIE, ale nisko oprocentowane pożyczki bardzo nam pomogły w jej zrealizowaniu. Remont zakładu był też tańszy, niż budowa nowego. Dla nas ważna była powierzchnia maszyny do produkcji okien mają nawet po 20 metrów długości. Po remoncie zakładu pracowało w nim już ok. 40 osób. Obecnie zakład składa się z dwóch części. Jedna produkuje okna z PVC, stara stolarkę nietypową, np. aluminiową, konstrukcje o nietypowym kształcie, które kupują od nas nawet konkurencyjne firmy mówi Artur Kołodziej. Chodzi tu przede wszystkim o okna z okrągłymi elementami Matplast opracował skuteczne metody ich gięcia. Dzięki temu produkuje i sprzedaje praktycznie dowolne kształty, które wstawiane są nawet do starych budynków, bez utraty ich zabytkowego charakteru. Druga pożyczka wsparła kolejną inwestycję Matplastu budowę łącznika między częścią produkcyjną i biurową. Tu również pożyczka ze środków JEREMIE była tylko częścią całej inwestycji, ale bardzo się przydała. Pożyczki mają bardzo atrakcyjne oprocentowanie a w latach było ono praktycznie bezkonkurencyjne. Te pieniądze opłacało sie wziąć i naprawdę nam pomogły w sfinansowaniu inwestycji podkreśla Artur Kołodziej. Remont zakładu prowadził etapami. Pomogły nam środki z Unii, pożyczki z JEREMIE. Dzięki temu jesteśmy dziś firmą średniej wielkości, jeśli chodzi o produkcję okien a nawet dużą, jeśli chodzi o część usługową, bo to na ogół domena mniejszych firm mówi właściciel Matplastu.

22 Ogrody od A do Z Do wielu prac musiał wypożyczać koparko-ładowarkę, w końcu postanowił kupić własną. Jej zakup częściowo wsparł kredytem bankowym. Konsultanci jako formę zabezpieczenia doradzili poręczenie w ramach inicjatywy JEREMIE. Marian Rydz

23 Firma Mariana Rydza jest zatopiona w zieleni, pełna najpiękniejszych barw i zapachów natury. To 6 hektarów wymagających pielęgnacji roślin a jednocześnie materiał, z których właściciel tej niezwykłej hodowli tworzy ogrody. Pan Marian decyzję o tym, co chce w życiu robić podjął ponad 20 lat temu. Skończył technikum ogrodnicze i niedługo później kupił kawałek ziemi i budynek na wsi. Jeden hektar był dopiero początkiem zielonego biznesu. Dziś na powierzchni 6 hektarów można znaleźć rośliny, z których można wyczarować dowolny ogród. Ile to gatunków? Sam dokładnie nie wiem śmieje się Marian Rydz. Mamy tu ponad 300 gatunków roślin, zarówno liściastych, jak i iglastych. Firma Ogrody od A do Z działa dwutorowo. Jest producentem i sprzedawcą roślin, można je kupować zarówno w hurcie, jak i detalu. Szkółka służy też panu Marianowi jako baza do tworzenia ogrodów na zamówienie. Jego klientami są osoby prywatne, które chcą mieć przy domu coś więcej niż trawę i tuje, jak i samorządy czy deweloperzy, planujący strefy zielone w swoich inwestycjach. Założenie ogrodu to nie posadzenie kilku roślin. Projektowanie ogrodu zaczyna się od dwóch najważniejszych rzeczy. Po pierwsze muszę obejrzeć i naszkicować działkę, na której ma powstać ogród. Równie ważna jest rozmowa z klientem, to podczas niej dowiaduję się co chciałby mieć, co lubi opowiada Marian Rydz. Uzbrojony w tę wiedzę projektuje ogród w programie komputerowym i dopiero po kolejnych ustaleniach przystępuje do jego realizacji. Ten etap na ogół nie może obejść się bez sprzętu, którego panu Marianowi do niedawna brakowało. Do wielu prac musiał wypożyczać koparko-ładowarkę, w końcu postanowił kupić własną. Jej zakup częściowo wsparł kredytem bankowym. Konsultanci jako formę zabezpieczenia doradzili poręczenie w ramach inicjatywy JEREMIE. Udzielił go Fundusz Poręczeń Kredytowych Powiatu Dzierżoniowskiego. Formalności nie sprawiły żadnych kłopotów zapewnia Marian Rydz. Nowa koparka usprawniła prace przy zakładaniu ogrodów, które do tej pory wiązały się albo z dużym wysiłkiem, albo wypożyczaniem sprzętu od innych firm. To duże ułatwienie, które pozwala mi dalej lubić to, co robię. A gdybym nie lubił, byłaby to tylko ciężka praca śmieje się Marian Rydz.