Przegląd najważniejszych wydarzeń 2005 roku Jak. dotrzymać noworocznych postanowień. 7 stycznia Nr 1 (105) w w w. g o n i e c.

Transkrypt

1 Przegląd najważniejszych wydarzeń 2005 roku Jak dotrzymać noworocznych postanowień 7 stycznia Nr 1 (105) w w w. g o n i e c. c o m

2 Post Office Ltd, registered in England and Wales. Registerednumber Registered officeat 80 Old Street, LondonEC1V 9NN. Post Office, the Post Office Symbol and the antcharacters are registered trademarks of Post Office Ltd in theunited Kingdom and other countries. 2 Goniec Polski

3 w numerze Goniec Polski The Polish Times NR 1(105) 2006 temat numeru Minął rok 2005 Rok 2005 przyniósł setki tysięcy ofiar trzęsień ziemi i huraganów. Okazało się, że ze skutkami naturalnych kataklizmów nie radzą sobie nie tylko kraje biedne, gdzie jak np. w Pakistanie pomoc dociera do dotkniętych terenów z trudem, ale i bogate mocarstwa obrazki z Nowego 12 Orleanu niczym nie różniły się od tych, jakie znamy z krajów Trzeciego Świata. Nad ludzkością zawisła groźba pandemii ptasiej grypy i AIDS stycznia Wigilia na Victorii Nie wiemy nic, najpierw myśleliśmy, że to zwykłe opóźnienie, ale i tak by wypadało nas poinformować co się dzieje. Ale czy opóźnienie może trwać 5 godzin? To jest po prostu skandal! Radość życia Bałem się tego doświadczenia. Wigilia z bezdomnymi. Nie wypada nie zjeść i wcześniej wstać od stołu, by uciec od krępujących, sztucznych rozmów... Mądry Polak przed szkodą Emerytura rządowa w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie maksymalnie 82,05 funta tygodniowo. Obecny system zakłada, że pracownicy sami oszczędzają na swoje emerytury, a rządowy zasiłek jest jedynie ich uzupełnieniem. zamiast wstępu Jeszcze nie tak dawno cały świat odliczał dni do tajemniczego, elektryzującego magią nowego tysiąclecia roku Na wieżach i ratuszach stolic na całym świecie pojawiały się czasomierze, które pracowicie odliczały dni do rozpoczęcia nowej ery. I całe kraje i jednostki planowały, jakby tu uczcić tak niezwykłą okazję. Ja też, z siostrą, od najmłodszych lat planowałam jakby tu spędzić niepowtarzalną noc. Z wieloletnim wyprzedzeniem obliczyłyśmy, że na przełomie tysiącleci będziemy już wystarczająco dorosłe, aby korzystać ze wszystkich dostępnych dorosłym rozrywek i jednocześnie dość młode, aby się nimi cieszyć. I napawało nas to niekrytą radością. Jak się skończyło? Tuż przed wyczekiwanym Sylwestrem ciężko się przeziębiłam i przełom tysiącleci spędziłam pod pierzyną, przed telewizorem. Stary wiek odszedł, a nowy przyszedł bez mojego udziału i nic złego z tego nie wynikło. Czy chcemy czy nie, nowy rok zastąpi stary. Czy więc jest sens zawracać sobie głowę sylwestrowym zamieszaniem? Czy warto ryzykować utratę fortuny na sylwestrową kreację albo otrzymanie ciosu butelką szampana na przeludnionym, głównym placu miasta? Decyzja należy do nas. Możemy w szalonym tańcu żegnać z radością stary rok (jeśli nie był zbyt udany) i cieszyć się na nadejście nowego. Możemy potraktować to jako jeszcze jedną okazję do zabawy, nie gorszą ani nie lepszą niż inne i pretekst do otwarcia szampana w gronie przyjaciół. Możemy wreszcie zignorować sylwestrowy zawrót głowy i zostać w domu. Cokolwiek wybraliście mam nadzieję, że był to udany wieczór. Tymczasem pełną parą wchodzimy w nowy rok Życzę Wam, żeby był udany, żeby przyniósł to na co czekacie, zaskakiwał tylko pozytywnie, żeby praca dawała satysfakcję i pieniądze, a poza nią dużo ciepła, spokoju i spełnienia. Życzę Wam, żeby nowy rok był dla Was bardzo, bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że Goniec będzie miał w tym swój maleńki udział. Katarzyna Jaklewicz rubryki stałe 4 POLSKA I ŚWIAT, 6 BRITPRESS, 8 WIADOMOŚCI LOKALNE, 10 WYDARZENIA, 12 TEMAT NUMERU, 15 ENGLISH PAGE, 16 NA WŁASNE OCZY, 18 POLACY W LONDYNIE, 20 NA WESOŁO, 21 PORADY, 22 LEKCJA ANGIELSKIEGO, 24 LUDZIE, 26 GONIA I GONIO, 28 PORADY, 31 NA TROPIE HISTORII, 33 MOTO - GONIEC, 35 GALERIA, 36 SPORT, 39 OGŁOSZENIA DROBNE Goniec Polski The Polish Times Polski tygodnik w Londynie, ADRES: 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing, London W5 2NR REDAKCJA (EDITORIAL): Katarzyna Jaklewicz (red. nacz.), Michał Szaflarski WSPÓŁPRACA: K. Bany, P. Bogacki, A. M. Borkowski, K. Bzowska, W. Deluga, C. Dziadul, A. Falińska, M. Gignal, B. Korwin-Kamieński, T. Kozłowski, G. i M. Lewandowscy, M. Porzezińska, P. Sikora, M. Titow, K. Zając MARKETING: tel , marketing@goniec.com, Fax: , Mariusz Zdeb ( ), Jan Bernacki ( ), Ewa Dampc ( ), Marcin Dembowski ( ) KOREKTA: Michał Szaflarski SKŁAD I GRAFIKA: Rafał Głowa - Design Transform Point, Sławomir Sobolewski, Fot: PAP, Archiwum. REDAKCJA (EDITORIAL OFFICE): tel , redakcja@goniec.com info@goniec.com WYDAWCA (PUBLISHER): Goniec Ltd Dyrektor generalny: Mieczysław Cezary Olszewski Dyrektor: Krzysztof Frais ISSN Nakład: egzemplarzy projekt okładki: Rafał Głowa The Polish Times 7 stycznia 2006 Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny. 3

4 z Polski Papież w maju w Polsce Benedykt XVI odwiedzi Polskę w ostatnich dniach maja. Pielgrzymkę rozpocznie w Warszawie, potem zawita m.in. do Wadowic. Papież Benedykt XVI przyjedzie do Polski w czwartek 25 maja. Przyleci do Warszawy. W stolicy Benedykt XVI spotka się z prezydentem, premierem i częścią episkopatu. Potem pojedzie na południe Polski. Na pewno zawita do rodzinnego miasta swojego poprzednika - Wadowic. Stamtąd uda się do Częstochowy. Kolejnym punktem papieskiej pielgrzymki będą Oświęcim i Kraków. W tym ostatnim przewidziane są największe uroczystości. Papież będzie się modlił w katedrze wawelskiej przed relikwiami św. Stanisława. Odwiedzi też na pewno sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przewidziana jest także msza na krakowskich Błoniach, na którą może przyjść nawet milion wiernych. Do Rzymu papież odleci 28 maja w niedzielę z lotniska w Balicach. Wizyta Benedykta XVI w Polsce będzie jego pierwszą - poza Światowymi Dniami Młodzieży - pielgrzymką zagraniczną. Początkowo planowano ją na czerwiec, ale jej termin zmieniono z uwagi na mistrzostwa świata w piłce nożnej. (pap/interia.pl) Nauczycielka-nieuk Krzysztof Kolumb to słynny polski uczony, który dokonał opływu naszej kuli ziemskiej, zawody związane z wodą to kajakarz, nurkowiec i strażak. Takich bzdur uczyła dzieci Irena Z., nauczycielka ze szkoły w Sątopach na Warmii! Co więcej, dla lepszej koncentracji kazała im siedzieć w ławkach z rękoma splecionymi na plecach. Teraz po ponad 20 latach pracy i przekazywaniu dzieciom absurdów została wyrzucona ze szkoły. Nauczycielka prawdopodobnie dalej przekazywałaby dzieciom fałszywe informacje, gdyby nie Edyta Kowalczyk, matka jednej z pierwszoklasistek. Włożyła córce do tornistra dyktafon, który nagrywał treść prowadzonych przez panią Z. lekcji. Zrobiła tak, bo po zachowaniu córki podejrzewała, że na lekcjach dzieje się coś złego. Jak to możliwe, że Irena Z. z takimi brakami w wiedzy uczyła dzieci przez lata? Odpowiedzieć powinien dyrektor szkoły Kazimierz Grygalun, ale jest nieuchwytny. Sprawa stała się głośna, ale nikt z mieszkańców Sątop nie poparł Edyty Kowalczyk. - Pani Z. to świetna nauczycielka, dzieci dużo jej zawdzięczają - twierdzi inna kobieta. - Ma swoje metody, przynajmniej jest jakaś dyscyplina. Kilkoro sątopian w obronie nauczycielki pojawiło się nawet w kuratorium w Olsztynie. (gazeta.pl) Becikowa porażka PiS Porozumienie na zdrowie Pierwsza porażka PiS w Sejmie. Posłowie zdecydowali, że becikowe dostaną wszystkie matki, a te najbiedniejsze nawet 2 tys. zł. Wyższy zasiłek będzie przysługiwał matkom, w których rodzinie dochód na osobę nie przekracza 504 zł. Pozostałe rodziny dostaną 1 tys. zł. Becikowe dla wszystkich, nie tylko dla najuboższych, zakładał projekt ustawy wniesiony przez LPR. Przeciwko takiemu rozwiązaniu było PiS. Zdominowany przez partię braci Kaczyńskich Senat chciał wykreślenia zapisów przyznających to jednorazowe świadczenie wszystkim matkom i ograniczenia becikowego tylko do najuboższych rodzin, ale posłowie odrzucili tę poprawkę. Ustawę musi jeszcze podpisać prezydent Lech Kaczyński. Porażka PiS była możliwa dzięki poparciu PO dla projektu LPR. Za becikowym dla wszystkich głosowała także Samoobrona, PSL i oczywiście pomysłodawca - LPR. PiS było zaskoczone pierwszą sejmową porażką. - Nie spodziewaliśmy się takiego rozwiązania, wierzyłam w sukces rządu - komentowała na gorąco po głosowaniach wiceminister ds. rodziny w resorcie pracy i polityki społecznej, Joanna Kluzik-Rostkowska. Jak dodała, w tej sytuacji rząd musi znaleźć dodatkowe 360 milionów złotych na realizację ustawy. Porażka PiS to tak naprawdę zwycięstwo LPR. - Nie mówmy tu o kategoriach politycznych. Ta decyzja ma charakter symboliczny, bo ona oznacza rozpoczęcie polityki prorodzinnej - cieszy się szef partii, Roman Giertych. To sprawa bez precedensu - tak konstytucjonaliści skomentowali przyjęcie przez Sejm dwóch nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych dotyczących wypłacania becikowego. - To psucie prawa pod wpływem politycznych przesłanek - ocenił prawnik konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner. W poniedziałek Liga Polskich Rodzin zaapelowała do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby niezwłocznie podpisał ustawę. - Panie prezydencie, w imieniu LPR zwracam się do Pana z gorącą prośbą o jak najszybsze złożenie podpisu pod tym dokumentem - powiedział lider LPR Roman Giertych. Zapowiedział, że przedstawiciele LPR są gotowi spotkać się z prezydentem i przedstawić mu swoje argumenty dotyczące tej ustawy. Decyzję w sprawie nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych przyznającej becikowe wszystkim kobietom, które urodziły dziecko, prezydent ma podjąć na początku stycznia. (pap/interia.pl) W niedzielę lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego doszli do porozumienia ze stroną rządową. Minister zdrowia Zbigniew Religa poinformował, że resort chce przekazać dodatkowe 240 mln zł na podstawową opiekę zdrowotną. Przed końcem roku umowy na przyszły rok z Funduszem podpisało tylko 2/3 lekarzy rodzinnych. Pozostali ostrzegali, że mogą po 1 stycznia zamknąć gabinety. Członkowie zrzeszającego około 14 tysięcy lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego zapowiedzieli, że nie podpiszą umów z Funduszem. Domagali się oni przede wszystkim podniesienia stawki za jednego pacjenta z 5 do 6 zł. Fundusz i ministerstwo tłumaczyli, że budżetu na podniesienia stawki za pacjenta po prostu nie stać, a poza tym niesprawiedliwe byłoby, gdyby lekarze z Porozumienia zarabiali więcej od innych wykonujących tę samą pracę. Do ostatniej chwili nie było pewne, czy dojdzie do porozumienia. Jeszcze 15 minut przed konferencją prasową mówiono, że rozmowy zostaną zerwane. Minister rzucił jednak na szalę swój cały autorytet i oświadczył, że przekaże Funduszowi dodatkowe pieniądze, których spodziewa się w wyniku wzrostu gospodarczego i zwiększenia wpłat na ubezpieczenia zdrowotne. Środki te mają trafić właśnie do podstawowej opieki medycznej. Minister dodał, że jeżeli w II kwartale roku ich nie będzie, poda się do dymisji. Po tym oświadczeniu lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego przyznali, że choć dokumenty techniczne nie zostały jeszcze podpisane, propozycję akceptują, jeżeli zadeklaruje ją również szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Tak też się stało - przy włączonych kamerach Jerzy Miller potwierdził wolę zamknięcia sporu. Miller podkreślił, że więcej pieniędzy otrzymają wszyscy lekarze, a nie tylko grupa zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim. Według szefa NFZ dodatkowe pieniądze nie są wynikiem protestu lekarskiego, ale wynikają z szacunków Funduszu, które przewidują w 2005 r. większy spływ składki na ubezpieczenie zdrowotne. (rmf/pap) 4 Goniec Polski

5 Ukraina bez gazu z Rosji Spełnił się czarny scenariusz w wyniku braku porozumienia między Moskwą a Kijowem 1. stycznia Gazprom rozpoczął operację stopniowego obniżania ciśnienia gazu w 2 rurociągach. Gazprom potwierdza gotowość do podpisania w każdej chwili porozumienia na dostawy gazu dla Ukrainy. Rosja jednak zastrzega, że nie ma mowy o rezygnacji z pięciokrotnej podwyżki cen. - To forma gospodarczego nacisku na Ukrainę - tak ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko komentuje decyzję rosyjskiego Gazpromu. Jego zdaniem żądana przez stronę rosyjską niemal pięciokrotna podwyżka cen nie ma uzasadnienia. Po stronie rosyjskiej sytuację komentuje tylko rzecznik Gazpromu, Siergiej Kuprianow. Według niego, odpowiedzialne za całą sytuację są władze Ukrainy, które nie zgodziły się na kompromisowe propozycje Moskwy. Propozycja Putina zakładała utrzymanie dotychczasowych cen gazu przez pierwsze trzy miesiące nowego roku. Potem jednak miały zacząć obowiązywać stawki narzucone przez Gazprom, czyli blisko pięciokrotnie wyższe niż obecne. Rosyjski przywódca nazwał ofertę przyjaznym gestem dla braterskiego narodu ukraińskiego. Tej sytuacji winna jest Ukraina - tak zakręcenie gazowego kurka z dostawami dla Kijowa tłumaczy Gazprom. Gazowy gigant już wcześniej zapowiadał, że z technologicznego punktu widzenia odcięcie dostaw Kijowowi nie jest problemem. Możliwe, że Ukraina teraz zacznie pobierać Marek Belka w ONZ Marek Belka zostanie szefem Komisji Gospodarczej do spraw Europy przy ONZ (UNECE). Nominację byłego polskiego premiera podpisał sekretarz generalny ONZ Kofi Annan. Marek Belka ma objąć to stanowisko od nowego roku. Zastąpi Słowaczkę Brigitę Schmoegnerovą, która kierowała komisją od 2002 roku. Komisja Gospodarcza do spraw Europy zajmuje się analizą europejskiej ekonomii, oraz podejmuje działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Szczególny nacisk kładzie na byłe kraje komunistyczne. (onet.pl) gaz z rurociągów tranzytowych prowadzących do Europy. Kijów twierdzi też, że ma zapasy wystarczające na najbliższe tygodnie. Ukraińska kampania gazowa Naftohaz odrzuca oskarżenia Gazpromu i twierdzi, że warunki postawione przez Rosjan w sobotę zostały przez Ukraińców przyjęte. Projekt umowy, w którym przewidziano przejście na ceny rynkowe gazu od drugiego kwartału 2006 roku, był przesłany stronie rosyjskiej 31 grudnia o godzinie czasu rosyjskiego - czytamy w oświadczeniu Naftohazu rozesłanym mediom w niedzielę. Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy trwa od kilku miesięcy. Gazprom domaga się, by Kijów płacił za gaz jego rynkowa cenę - obecnie wynosi ona 230 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Jednak, gdy prezydentem Ukrainy był Leonid Kuczma uzgodniono stawkę na wysokości 50 dolarów. Kijów utrzymuje, że umowa przewidująca taką cenę ma obowiązywać jeszcze przez trzy lata. Dlatego Ukraińcy twierdzą, że powodem podwyżek nie jest ekonomia, a polityka kara za pomarańczową rewolucję. Na odcięciu rosyjskich dostaw gazu dla Ukrainy cierpi także Polska. Dostawy do naszego kraju są już mniejsze o 14 proc. Nie ma jednak powodów do obaw - podkreśla minister gospodarki Piotr Woźniak. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że indywidualni odbiorcy odczują to w najmniejszym stopniu - deklaruje minister, który podkreśla, że Polacy nie powinni obawiać się zmniejszenia dostaw. (interia.pl/rmf/pap) ze świata Powitanie Nowego Roku na świecie Przy mroźnej pogodzie i na upalnych plażach, wśród fajerwerków rozświetlających niebo i huku petard w noc sylwestrową żegnano na świecie stary i witano nowy rok. Nie obeszło się bez ofiar odpalanych petard i rac. Setki tysięcy mieszkańców Nowego Jorku i turystów powitały Nowy Rok na Times Square, głośno oklaskując opuszczenie się słynnej kryształowej kuli - Waterford, która obwieściła nadejście 2006 roku. Tradycja kuli sięga 1907 r. Tegoroczna składała się z 504 kryształowych trójkątów, 696 żarówek i blisko stu świateł laserowych. Urządzenie ważyło około pół tony. Na słynnej plaży Copacabana w Rio de Janeiro, na przestrzeni 6 km w sobotę wieczorem zebrało się 2,2 mln osób, w tym 580 tys. turystów, by obserwować fajerwerki, które przez 19 minut rozświetlały niebo. Ze względów bezpieczeństwa sztuczne ognie odpalano na 8 statkach, zakotwiczonych w odległości 400 m od brzegu. Zużyto w sumie 24 tony fajerwerków. Na Filipinach bilans noworocznych zabaw to dwie osoby zabite i 610 rannych. Niemal wszystkie ofiary to ludzie, którzy ucierpieli w wyniku wybuchu petard, ogni sztucznych lub strzałów na wiwat. Setki tysięcy Francuzów i turystów spędziło noc sylwestrową tradycyjnie na słynnym paryskim deptaku Pól Elizejskich i pod wieżą Eiffla, witając Nowy Rok szampanem, w blasku ogni sztucznych. Po doświadczeniach poprzednich miesięcy, w tym roku sylwestrowym zabawom we Francji towarzyszyła wzmocniona, choć dyskretna obstawa tysięcy policjantów, mająca zapobiec ewentualnym ekscesom, zamieszkom i aktom wandalizmu. W sumie w całym kraju w gotowości było 25 tys. policjantów. Mimo to dla zabawy w całym kraju podpalono 425 samochodów, z tego 84 w obejmującym Paryż regionie Ile-de-France, a co najmniej kilka w samym Paryżu. W całej Francji policja zatrzymała 121 osób. Zamiłowanie Włochów do hucznego żegnania starego i witania nowego roku jest przyczyną kilkuset tragedii. W noc sylwestrową wskutek odpalania petard i niebezpiecznych rac jedna osoba zginęła, 555 zostało rannych, w tym 28 ciężko - ogłosiło w niedzielę włoskie ministerstwo spraw wewnętrznych. W prawie każdym włoskim mieście rannych zostało po kilkanaście lub kilkadziesiąt osób. Kilka tysięcy osób uczestniczyło w bazylice św. Piotra w sobotę wieczorem w tradycyjnych nieszporach, którym przewodniczył papież Benedykt XVI. Kulminacyjnym punktem nabożeństwa było odśpiewanie Te Deum - dziękczynienia za kończący się rok. (onet.pl) The Polish Times 7 stycznia

6 Brytyjska prasa o Polakach W grudniu dużo kontrowersji w brytyjskiej prasie wzbudził list ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce ujawniony przez The Sunday Times. Przez cały czas z pierwszych stron brytyjskich gazet nie schodziły informacje o debacie nad unijnym budżetem. Kiedy porozumienie zostało osiągnięte, prasa oskarżyła Tony ego Blaira o nieudolne poprowadzenie negocjacji z Polską i innymi krajami wspólnoty. Według niektórych gazet najwyższą ceną, jaką Wielka Brytania zapłaci za swoją propozycję będzie utrata przyjaźni Polski. Wśród pozostałych informacji przeważają drastyczne doniesienia o zabójstwie naszego rodaka i śmierci spowodowanej przez Polaka. Nieco optymizmu wnosi historia polskiego emeryta, który niefrasobliwie wybrał się na wycieczkę do Londynu. Zabity na oczach pasażerów ic South London, 9 grudnia 2005 Polak Bartosz Długoszewski został zasztyletowany na oczach kierowcy i pasażerów autobusu. Miał 24 lata. Jego zabójcę 28-letniego Petera Kelly ego na początku grudnia sąd skazał na dożywotnie więzienie z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe nie wcześniej niż po odbyciu 12 lat kary. Około północy 27 marca Bartosz Długoszewski z dwójką przyjaciół przekraczając Bermondsey Street został niemalże potrącony przez przejeżdżający samochód. Kiedy wyraził swój protest, kierowca samochodu zaparkował auto na poboczu, wysiadł i zaczął gonić Polaka, wymachując łańcuchem i dzierżąc w ręku nóż. W poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, Długoszewski wsiadł do autobusu, jednak rozwścieczonemu Kelly emu również się to udało. Pasażerowie usłyszeli, jak pyta Polaka: Chcesz umrzeć? Zamierzam cię zabić, po czym wbił nóż w serce ofiary. Zabójca przyznał się do popełnienia przestępstwa. Emeryt odnalazł się w Londynie Metro, 20 grudnia 2005 P o s z u k i w a n y przez rodzinę ze Żnina 84-latek, który w ubiegłym tygodniu wyszedł z domu na rowerową przejażdżkę odnalazł się na londyńskim lotnisku Heathrow. Według rzecznika polskiej policji, rodzina twierdzi, że staruszek po prostu wziął rower i wyszedł. Policja w Polsce od kilku dni poszukiwała zaginionego Ludwika Z. Poszukiwania wstrzymano, kiedy z polskiego Konsulatu nadszedł telegram informujący, że emeryt odnalazł się zdrowy i bezpieczny w Londynie. Rzecznik polskiej policji dodaje, że rodzina nie ma pojęcia, w jaki sposób staruszek, który nie mówi po angielsku i nie ma w Londynie rodziny ani przyjaciół, znalazł się w Wielkiej Brytanii. Niedyplomatyczny dyplomata The Sunday Times, 11 grudnia 2005 The Sunday Times opublikował a m b a s a d o - ra Wielkiej Brytanii w Polsce Charlesa Crawforda, w którym wyraża on swoją opinię o Komisji Europejskiej i Polsce w związku ze sporem o budżet Unii Europejskiej na lata Crawford w dalekich od języka dyplomacji słowach wyraził to, co jak sugeruje Sunday Times myślą brytyjscy ministrowie. Ambasador sądził, że oferta brytyjska była tak hojna, że jej odrzucenie było ze strony Polski niewdzięcznością. Za co? Za to, że Wielka Brytania otworzyła swój rynek pracy dla Polaków i stworzyła więcej miejsc pracy dla Polaków niż polski rząd od czasu wejścia do Unii. Crawford przedstawił w swoim liście ironiczną propozycję przemowy Tony ego Blaira na szczyt budżetowy. Polskiemu premierowi zasugerował, żeby wykorzystał więcej funduszy na naukę angielskiego w polskich szkołach, oszczędzając na lekcjach francuskiego i niemieckiego. Według gazety ambasadora jest wyrazem frustracji brytyjskiego rządu związanej ze stanowiskiem Polski w sprawie budżetu. Poproszony o komentarz Crawford wyjaśnił, że list był jedynie żartem i nie chciał nim nikogo urazić. Spowodował śmierć po pijanemu 4 Local News, 12 grudnia 2005 Dwudziestop i ę c i o l e t n i Polak Adam Piwowarczyk został aresztowany za spowodowanie śmierci i poważnych obrażeń ciała oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu i narkotyków. Wypadek miał miejsce 2 grudnia na Larne Road w pobliżu Ballynure w Irlandii Pólnocnej. 33-letni Matthew Johnston zginął pod kołami samochodu, a trzy inne osoby, z których jedna wciąż pozostaje w stanie krytycznym zostały poważnie ranne. Adam Piwowarczyk stanie przed sądem 9 stycznia 2006 roku, do tego czasu pozostanie w areszcie. Zerwana przyjaźń? Daily Telegraph, 17 grudnia 2005 W e d ł u g konserwat y w n e g o dziennika, największą ceną, jaką przyjdzie zapłacić Wielkiej Brytanii za porozumienie w sprawie budżetu Unii Europejskiej nie będzie utrata 7 miliardów funtów (10,5 mld euro), ale naderwana przyjaźń między Warszawą a Londynem. Polskę rozwścieczyła pierwotna propozycja Tony ego Blaira, która zakładała obcięcie funduszy nowych krajów wspólnoty o 14 miliardów euro. Polska w krótkim sojuszu z Francją wystosowała wspólny list, w którym oba kraje wyraziły sprzeciw przeciwko propozycji Wielkiej Brytanii. Daily Telegraph cytuje anonimowego polskiego dyplomatę, który twierdzi, że Polska pozbyła się romantycznych iluzji na temat sojuszników takich jak Tony Blair. Uczymy się, że nie chodzi tu o przyjaźń, ale o koalicje interesów powiedział dyplomata. oprac. M. Gignal 6 Goniec Polski

7 The Polish Times 7 stycznia

8 wiadomości lokalne Nowe prawa pacjentów Od 1 stycznia pacjenci w Anglii mają prawo wyboru szpitala, gdzie chcą być leczeni w ramach usług brytyjskiej służby zdrowia (NHS). Pacjenci mogą wybrać jeden z przynajmniej czterech szpitali zaproponowanych im przez lekarzy rodzinnych Reforma brytyjskiej służby zdrowia, ogłoszona przez rząd pod hasłem pacjent wybiera zostanie rozszerzona do 2008 roku również na prywatne szpitale i kliniki. Teraz pacjenci naprawdę mają wybór korzystając z usług NHS powiedziała brytyjska minister zdrowia Patricia Hewitt. Dzięki nowym przepisom będzie szansa na krótsze kolejki do szpitali i zmniejszenie biurokracji związanej z zapisywanie chorych na leczenie. Jednak wiele osób nie wie, że od nowego roku przysługuje im prawo wyboru szpitali. Według sondażu przeprowadzonego dzień po wejściu w życie ustawy aż 41 proc. badanych nie wiedziało o reformie służby zdrowia. (yahoo.co.uk) Koniec BBC po polsku Po 66 latach działalności sekcja polska Światowego Serwisu BBC skończyła nadawanie. Ostatnia audycja radiowa Redakcji Polskiej BBC została nadana 23 grudnia Sekcja polska rozpoczęła działalność we wrześniu 1939 roku w trzyosobowym składzie. W czasie okupacji, a później rządów komunistycznych w Polsce nie posługiwała się propagandą, ograniczając się do rzetelnej i bezstronnej informacji. Po 1989 roku nawiązała współpracę z Polskim Radiem i rozgłośniami komercyjnymi. Wraz z redakcją polską zamykanych jest dziewięć innych sekcji językowych, głównie z krajów Europy Środkowej. Brytyjski rząd argumentował, że media w tym rejonie funkcjonują dobrze i że fundusze należy przesunąć na tworzenie arabskojęzycznej telewizji BBC. W sekcji polskiej w biurach w Warszawie i Londynie zatrudnienie straciło 50 osób. (wp.pl) Średni kurs funta według NBP: 1 GBP = PLN Kursy kantorowe: kupno sprzedaż Białystok Kraków Warszawa Wrocław (Dane z 3 stycznia 2006 r. - źródło: NBP/eurobankier.pl) Ambasador Matuszewski odwołany Szef MSZ Stefan Meller odwołał we wtorek z funkcji ambasadora RP w Londynie Zbigniewa Matuszewskiego. Komunikat rzecznika MSZ uzasadniający tę decyzję głosi: Uznajemy za głęboko niesłuszne, aby funkcje ambasadorów RP pełniły osoby związane w przeszłości ze służbami i aparatem PZPR. Zdaniem wysokiego urzędnika MSZ powodem odwołania ambasadorów (poza Zbigniewem Matuszewskim odwołano jeszcze 9 innych) jest brak pewności, że będą oni realizować założenia polityki zagranicznej obecnego rządu. Prezydent Lech Kaczyński musi mieć zaufanie do tych, którzy będą nas reprezentować na kluczowych placówkach tłumaczy urzędnik. Odwołani dyplomaci muszą opuścić placówki do 31 marca 2006 roku. Poza Zbigniewem Matuszewskim odwołani zostali: w Berlinie Andrzej Byrt, w Kopenhadze Jakub Wolski, w Pradze Andrzej Załucki, w Atenach Maciej Górski, w Tel Awiwie Wojciech Piekarski, w Algierze Janusz Mrowiec, w Buenos Aires Stefan Paszczyk, w Lublanie Janusz Jesionek oraz w Wilnie Janusz Skolimowski. Decyzja dotyczy również osób, które otrzymały polityczne nominacje na ambasadorów w końcówce rządu Marka Belki. Odwołani zostali byli wiceszefowie MSZ z czasów Włodzimierza Cimoszewicza i Adama Rotfelda - Jakub Wolski i Andrzej Załucki. Ambasador Zbigniew Matuszewski pełnił w przeszłości również funkcję dyrektora generalnego MSZ. PiS zapowiadał weryfikację kadr MSZ już w swoim programie. Także w exposé premiera Kazimierza Marcinkiewicza znalazła się zapowiedź, że w polskiej służbie dyplomatycznej nie powinni pracować absolwenci Moskiewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jej absolwentem był ambasador Zbigniew Matuszewski. Karta zamiast formularza Sam ambasador potwierdził, że już 31 grudnia 2005 r. został oficjalnie poinformowany o decyzji szefa MSZ. Przyznał, że nie zna nazwiska swojego następcy w Londynie, a do Polski zamierza powrócić wiosną tego roku. Warto przypomnieć, że niedawny apolityczny kandydat na prezydenta Włodzimierz Cimoszewicz zablokował, będąc ministrem spraw zagranicznych, nominację Radka Sikorskiego, obecnego ministra obrony narodowej na ambasadora w Brukseli (jako argument wykorzystano podwójne obywatelstwo kandydata) i Krzysztofa Kamińskiego, w przeszłości posła KPN, potem AWS, który miał jechać do Nowej Zelandii. Zbigniew Drzewiecki Przed wyjazdem do jednego z krajów Unii Europejskiej oraz Islandii, Liechtensteinu i Norwegii ubezpieczeni w NFZ Polacy powinni zaopatrzyć się w Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, która od 1 stycznia zastąpiła formularze z serii E 111. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego jest dowodem, że dana osoba jest uprawniona do świadczeń zdrowotnych w ramach polskiego systemu zabezpieczenia społecznego. Karta stanowi także dowód zgody ubezpieczyciela na pokrycie kosztów niezbędnego z przyczyn medycznych leczenia, w trakcie pobytu za granicą. Jak informuje internetowa strona Narodowego Funduszu Zdrowia w przypadku gdy wyjeżdżający nie uzyska przed wyjazdem odpowiednich dokumentów, nie zostanie pozbawiony możliwości skorzystania z usług służby zdrowia za granicą. Konieczne w takiej sytuacji będzie jednak nawiązanie odpowiedniej korespondencji między instytucją w kraju wyjazdu a NFZ. Brak odpowiedniego dokumentu może powodować konieczność pokrycia kosztów leczenia bezpośrednio z kieszeni pacjenta. Z wnioskiem o zwrot poniesionych wydatków można wystąpić bezpośrednio do instytucji ubezpieczenia zdrowotnego w państwie, w którym była udzielana pomoc medyczna, o ile jest to możliwe ze względu na zaplanowany czas pobytu zainteresowanego w tym państwie. Pacjent powinien jednak pamiętać o tym, że podstawą dokonania zwrotu przez instytucję zagraniczną będą nie tylko okazane przez niego dowody zapłaty za udzielone mu świadczenia zdrowotne, ale również Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, wydana przez oddział wojewódzki NFZ właściwy ze względu na jego miejsce zamieszkania w Polsce. W przypadku czasowych pobytów poza Polską, jeżeli uzyskanie zwrotu poniesionych kosztów nie było możliwe w trakcie pobytu w państwie, w którym świadczenia zostały udzielone, zainteresowany powinien zwrócić się o ich refundację do właściwego oddziału wojewódzki NFZ. Więcej na stronie (onet.pl) 8 Goniec Polski

9 Adopcja nie tylko dla małżeństw Angielskie i walijskie pary żyjące w nieformalnych związkach i homoseksualiści mogą od ubiegłego piątku adoptować dzieci. Uchwaloną jeszcze w roku 2002 ustawę organizacje praw dzieci nazywają rewolucją, która sprawi, że więcej niechcianych dzieci znajdzie rodziny. Dotychczas w Wielkiej Brytanii prawo do adopcji miały tylko małżeństwa i osoby samotne. W praktyce oznaczało to, że jeśli para żyjąca bez ślubu chciała adoptować dziecko, jego prawnym opiekunem mogła stać się tylko jedna osoba z pary. Zdaniem Felicity Collier, szefowej Brytyjskiej Organizacji na rzecz Adopcji i Opieki Zastępczej (BAAF), zmiana prawa sprawi, że pary nie mające ślubu będą chętniej adoptować dzieci. - To bardzo ważne w czasach, gdy tyle dzieci zbyt długo pozostaje pod tymczasową opieką lub w ogóle nie dostaje szansy na adopcję - twierdzi. Według BAAF w 2004 r. w Anglii i Walii (Szkocja i Irlandia Północna, tak jak w wielu kwestiach, mają własne przepisy) adoptowano 3,8 tys. dzieci, lecz 1-2 tys. kolejnych, które tego potrzebowały, nie znalazły nowych rodzin. Zdaniem organizacji zmiany prawne były konieczne także dlatego, że bardzo wiele osób żyje dziś w związkach nieformalnych - poza małżeństwami rodzi się dziś 40 proc. brytyjskich dzieci. Sprawa możliwości adoptowania dzieci przez pary gejowskie nie wzbudza emocji w brytyjskich mediach. W czasie przyjmowania ustawy, gdy nie było jeszcze prawa zezwalającego gejom i lesbijkom na zawieranie cywilnych związków, niektórzy The Royal Mail straciła monopol uważali, że to zbyt daleko posunięty eksperyment. Prawo próbowała utrącić Izba Lordów, lecz ostatecznie się na nie zgodziła. Ustawa wprowadza też szereg innych przepisów, które mają maksymalnie zmniejszyć liczbę dzieci nie mających opiekunów, ułatwia np. nowym partnerom rodziców i krewnym dziecka przejmowanie nad nim opieki prawnej, nawet jeśli z jakichś względów nie jest możliwa pełna adopcja. Z kolei biologicznym rodzicom ułatwiono kontaktowanie się z dorosłymi już dziećmi, o ile te będą sobie tego życzyć. W ustaleniu, czy młoda osoba chce skontaktować się z biologiczną matką lub ojcem, ma pośredniczyć specjalna instytucja. (gazeta.pl) Brytyjska poczta The Royal Mail po 350 latach straciła monopol na doręczanie listów i od Nowego Roku musi liczyć się z konkurentami. Nowe regulacje wprowadzają duże zmiany przede wszystkim dla biznesu, a więc najbardziej lukratywnego segmentu rynku. Regulator rynku usług pocztowych Postcomm jak dotąd przyznał 13 licencji operatorom stającym do konkurencji z kontrolowaną przez rząd Royal Mail, której historia sięga czasów panowania króla Karola II ( ). Na usługi prywatnych firm pocztowych może w pierwszym rzędzie przestawić się biznes, wysyłający znaczną liczbę przesyłek i zdolny do wynegocjowania specjalnych stawek, co zresztą i tak już dzieje się od pewnego czasu. Z tego powodu, jedyną zmianą, którą odczują indywidualni klienci poczty, będzie to, że będą więcej płacić za znaczki. Royal Mail dało bowiem jasno do zrozumienia, że w nowych konkurencyjnych warunkach musi mieć większą swobodę podnoszenia opłat za swoje usługi. Od 2003 roku brytyjski rynek usług pocztowych był częściowo otwarty dla konkurencji, gdy Postcomm zezwolił firmom prywatnym na oferowanie usług klientom wysyłającym listy i przesyłki w liczbie nie mniejszej niż 4 tys. jednorazowo. Obecnie ten próg liczbowy został zniesiony, prywatne firmy pocztowe mogą pobierać od biznesu listy i przesyłki w mniejszej ilości. Royal Mail obawia się, że prywatni operatorzy przechwycą resztę najbardziej intratnego segmentu usług dla biznesu, pozostawiając jej obowiązek codziennego doręczania listów do odległych miejscowości, do czego jest zobowiązana ustawowo i do czego faktycznie dokłada. Wśród 13 operatorów, którzy będą mogli dostarczać listy są znani międzynarodowi potentaci - firmy spedycyjne DHL i TNT. DHL wchodzi w skład grupy Deutsche Post, a TNT jest firmą holenderską. Postcomm przewiduje, że udział Royal Mail w brytyjskim rynku usług pocztowych zmniejszy się do 2010 roku z obecnych 97 do 90 proc. (onet.pl) wiadomości lokalne Największa parada 2006 roku 1 stycznia odbyła się w Londynie największa uliczna parada 2006 roku. Nowy Rok powitało na ulicach stolicy około pół miliona ludzi. Tancerze, akrobaci, błazny i orkiestry muzyczne z całego świata przemaszerowały ulicami zamkniętego dla ruchu ulicznego centralnego Londynu. Noworoczna parada była 20. tego rodzaju imprezą z rzędu. Uczestnictwo w niej jest darmowe i w pierwotnym zamyśle miała to być okazja do powitania Nowego Roku w gronie rodzinnym. Karnawałowa parada wyruszyła spod placu przed parlamentem, a następnie przeszła wzdłuż najbardziej znanych ulic i placów: Whitehall, Trafalgar Square, Pall Mall, Regent Street, Piccadilly, zmierzając w stronę Hyde Parku. Ozdobą parady były gigantyczne balony napełnione helem, które ściągnięto z Nowego Jorku, gdzie były wykorzystane w niedawnej paradzie z okazji Święta Dziękczynienia. Globalny wymiar londyńskiej imprezie nadali m.in. jazzmani z Nowego Orleanu, tancerze z Chin, włoskie superluksusowe samochody sportowe. Parada, reklamowana jako kalejdoskop kolorów i kultur, były transmitowana na żywo do różnych krajów świata przez 500 różnych stacji i - według szacunków organizatorów obejrzało ją 200 mln telewidzów. (gazeta.pl/bbc.co.uk) Elton John poślubił swego partnera Piosenkarz Elton John i jego partner, kanadyjski reżyser David Furnish, jako jedni z pierwszych w Anglii zawarli w ubiegłą środę oficjalny związek. Nowa ustawa, która to umożliwiła, przewiduje, że pary gejowskie i lesbijskie będą mieć te same prawa co małżeństwa, choć oficjalnie nie będą się nazywać małżeństwami. W urzędach w całym kraju zapisanych jest już 700 takich par. Elton i David przysięgali sobie w tym samym urzędzie w Windsorze, w którym w kwietniu zrobili to książę Karol i Camilla Parker Bowles. Na ulicach miasteczka zgromadziły się setki fanów piosenkarza. Po ceremonii odbyło się przyjęcie dla ponad 700 gości. (gazeta.pl) The Polish Times 7 stycznia

10 POLSKI LONDYN 21 i 22 stycznia Koncert Michała Bajora WYGRAJ BILETY NA WYSTĘP MICHAŁA BAJORA!!! Michał Bajor wystąpi na dwóch koncertach w Londynie w ramach swojego światowego tournee z programem Michał Bajor 30/30 Największe przeboje. Podczas występów artysta zaprezentuje 30 największych przebojów na 30-lecie pracy scenicznej. Michałowi Bajorowi będą akompaniować: Hadrian Tabęcki (fortepian), Mariusz Jeka (saksofon) oraz Paweł Stankiewicz (gitara). Sobota 21 stycznia, godz , niedziela 22 stycznia, godz POSK (Sala Teatralna), King Street, Hammersmith W6. Bilety: 17, 15 i 10. Rezerwacja biletów tel , ( ): ( ) lub w kasie POSK-u od 9 stycznia, tel i (AW) 29 stycznia Koncert Kolęd i Pastorałek W koncercie wezmą udział: Chór im. Jana Pawła II, Chór Kolędników Męskich im. Jacka Rumuna, Chór Schola Cantorum, Dominika Zachman, Parafialny Zespół Dziecięcy, Zespół Artystyczny Odnowy w Duchu Świętym. Niedziela, 29 stycznia 2006, godz Kościół NMP Matki Kościoła, 2 Windsor Road, Ealing W5 5PD. Wstęp wolny. 21 i 22 grudnia w Sali Teatralnej POSK-u wystąpi Michał Bajor! Będzie to część światowego tournee artysty, podczas którego prezentuje on swoje największe przeboje. Dla naszych czytelników mamy 4 bilety na londyńskie koncerty Michała Bajora. Aby wziąć udział w losowaniu biletów wystarczy poprawnie odpowiedzieć na nasze pytanie konkursowe: Jaką rolę zagrał Michał Bajor w najnowszej ekranizacji Quo Vadis? Odpowiedzi należy przesyłać do 16 stycznia na adres redakcji: Goniec Polski 12 Central Chambers, The Broadway, Ealing W5 2NR Odpowiedź na pytanie konkursowe brzmi: Michał Bajor zagrał w Quo Vadis rolę: Odpowiedź przesłana przez: Imię Nazwisko... Adres... Numer telefonu..... Stałe p lskie imprezy *Polski wieczór z DJ em, Klub Orła Białego, 211 Balham High Road, SW17, tel , w każdy piątek (godz ), wstęp wolny. *Chodźmy razem, polska impreza, klub Turnmills Anexo, 63b Clerkenwell Road, EC1 (metro: Farrington), info: , w każdą niedzielę (godz ). *Polski wieczór, klub Boulevard, 10 High Street, Ealing (metro: Ealing Broadway), info: , w każdą niedzielę (godz ). *Polska dyskoteka, klub Chaos, 47A Station Road, Willesden, NW10, info: , w każdy czwartek, piątek i sobotę (godz ). *Polska dyskoteka, Corks Wine Bar, 28 Binney Street, przy Oxford Street, tel: , każdy wtorek (godz ). *Polska impreza na East Ham, klub Sugar Lounge, 350 Katherine Rd., East Ham, E7. info: , w każdy czwartek (godz , kobiety wstęp wolny do 21.30). *Polski wieczór z DJ-em, pub The Windmill, 50 High Street, Acton W3, tel , w każdy czwartek, (godz. 20 1), wstęp wolny. *Polska impreza, night klub Charlie Browns, 242 High Road, Wood Green N22 8JX, tel , , w każdy piątek (od 21 do 4), panie wstęp wolny przed Goniec Polski

11 The Polish Times 7 stycznia

12 temat numeru Rok 2005 przyniósł setki tysięcy ofiar trzęsień ziemi i huraganów. Okazało się, że ze skutkami naturalnych kataklizmów nie radzą sobie nie tylko kraje biedne, gdzie jak np. w Pakistanie pomoc dociera do dotkniętych terenów z trudem, ale i bogate mocarstwa obrazki z Nowego Orleanu niczym nie różniły się od tych, jakie znamy z krajów Trzeciego Świata. Nad ludzkością zawisła groźba pandemii ptasiej grypy i AIDS. Trudna demokracja Okazało się, że w państwach przywykłych do dyktatury bez względu na to jaką ona ma postać z trudem przyjmuje się demokracja. Gorzką lekcję codziennie przynosi nam Irak gdzie pomimo wyborów nie zmniejszyła się liczba codziennych zamachów terrorystycznych. Powolne, na gorsze, zmiany w Rosji, zamieszki w dawnych azjatyckich republikach ZSRR czy dymisja rządu Julii Timoszenko na Ukrainie nie napawają optymizmem. Syria wycofała wojsko z Libanu, który zaczął budować demokrację, ale zapłacił za to śmiercią premiera. Wrogiem demokracji są nie tylko fanatycy religijni, czasem stojący u steru rządów, jak np. w Iranie, ale i korupcja. Bliski Wschód jest nadal zapalnym miejscem, choć pojawiły się tam iskierki skłaniające do lepszego patrzenia w przyszłość Libia umacnia wizerunek państwa pokojowego, a Izrael wycofał się ze Strefy Gazy, dzięki m.in. postawie premiera Ariela Szarona, który stał się zdecydowanym zwolennikiem pokoju. Oddaliła się nadzieja, że zbawić świat można za pomocą siły militarnej. Zrozumieliśmy, że wojsko to nie tylko dyscyplina, słuchanie rozkazów i szansa na wykazanie się prawdziwym bohaterstwem, ale i pożywka dla ujawniania się najgorszych instynktów. Ujawnione podczas toczącego się w USA procesu szczegóły o torturach stosowanych przez żołnierzy amerykańskich wobec jeńców skłaniają do sceptycznego myślenia o naturze ludzkiej. Amnesty International nadal prowadzi długi rejestr państw łamiących prawa człowieka. Bogaci i biedni Klęskę poniosła europejska polityka wobec mniejszości etnicznych, co najlepiej było widać na ulicach francuskich i belgijskich miast. W tych kategoriach można też rozpatrywać terrorystyczne zamachy w Londynie, których sprawcami byli młodzi ludzie, potomkowie imigrantów, wychowani w brytyjskich szkołach, gdzie obowiązuje ideologia wielokulturowości. Politycy zrozumieli, często pod presją demonstrantów, z którymi sprzymierzyli się muzycy rockowi, że nędza to bomba z opóźnionym zapłonem, której w imię dobrze pojętych własnych interesów bogaci powinni przeciwdziałać. Deklaracja podpisana podczas szczytu najbogatszych państw świata w Szkocji może mieć takie same problemy w realizacji jak i porozumienie, wymuszone na Stanach Zjednoczonych, o przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym. Unia Europejska uczyła się żyć w nowym kształcie, ale i tu okazało się, że o solidarność między bogatszymi i biedniejszymi państwami jest trudna, czego najlepszym przykładem była walka o kształt unijnego budżetu. Europie zachodniej nie zagroził symboliczny polski hydraulik - to raczej polskie pielęgniarki są szansą na to, że starzejące się społeczeństwa będą miały opiekunów. Przykład Wielkiej Brytanii i Irlandii, które otworzyły swoje rynki pracy dla chętnych z nowo przyjętych państw Unii Europejskiej, pomimo to nie znajduje naśladowców. Najgłośniejszą europejską czkawką, która jeszcze długo będzie się odbijać po korytarzach Brukseli, było odrzucenie przez Belgów i Francuzów długo przygotowywanej konstytucji. W ręce kobiet W wielu krajach przeprowadzono wybory powszechne, przynoszące mniejsze (Wielka Brytania nadal rządzona jest przez laburzystów, którzy dysponują jednak znacznie uszczuploną większością parlamentarną) lub większe zmiany. Największą jest z pewnością to, że po raz pierwszy ster rządu w Niemczech przejęła kobieta, Angela Merkel. Jeśli w 2008 r. dojdzie do starcia między Hillary Clinton i Condolezzą Rice, to można będzie powiedzieć, że świat przechodzi w ręce kobiet. Mnie, jako feministkę, ta perspektywa cieszy, zwłaszcza, że w Polsce wynik wyborów z punktu widzenia kobiet nie jest dobry i to pomimo wprowadzenia becikowego. W sensie moralnym największym wstrząsem dla świata, nie tylko chrześcijańskiego, była śmierć Jana Pawła II, który był największą osobistością i autorytetem ostatniego ćwierćwiecza XX wieku. Miejmy nadzieję, że jego nauki nie pójdą na marne nie tylko w 2006 roku, ale i w latach następnych. Obu ludzkość nie poszła tropem Polaków, którzy swojego papieża kochali, ale go nie słuchali. Katarzyna Bzowska 12 Goniec Polski

13 temat numeru Najważniejsze wydarzenia roku stycznia. Irak zrobił pierwszy krok w stronę demokracji. Pierwsze w tym kraju po obaleniu Saddama Husajna wybory pomimo, że zostały zbojkotowane przez sunnitów, miały większą frekwencję niż się spodziewano. Irakijczycy nie dali się zastraszyć. Umożliwiło to powołanie tymczasowego parlamentu i rządu. Drugim krokiem były wybory (już bez bojkotu) na czteroletnią kadencję parlamentu. Te wybory odbyły się w grudniu, ale ich wynik zostanie ogłoszony już po nowym roku 31 marca. zowali wielotysięczny marsz, który przeszedł centralnymi ulicami miasta. 9 kwietnia. Brytyjski następca tronu, książę Karol stanął na ślubnym kobiercu z Camillą Parker Bowles. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że w dniu (przesuniętej ze względu na pogrzeb Jana Pawła II) uroczystości nic się nie stało i ten trwający ponad 30 lat romans znalazł wreszcie szczęśliwy finał. 19 kwietnia. Partii Konserwatywnej. Rozpoczyna się wielomiesięczny wyścig o objęcie przywództwa tej partii. 9 maja. W Moskwie odbywają się uroczystości z okazji 60-lecia zakończenia wojny ojczyźnianej, jak o drugiej wojnie światowej mówią Rosjanie. Prezydent Aleksander Kwaśniewski zostaje potraktowany w sposób lekceważący, a bohaterem polskiej delegacji uczyniono gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W swym przemówieniu prezydent Władimir Putin nie wspomina o wkładzie Polaków w zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami, choć wspomina nawet o udziale antyfaszystowskich partyzantów włoskich. 1 czerwca. We Francji przeciwnicy konstytucji europejskiej odnoszą sukces w referendum. W kilka dni później taką samą decyzję podejmują Holendrzy. Przygotowywana przez wiele miesięcy konstytucja staje się tym samym martwa. Tony Blair oddycha z ulgą nie musi podejmować decyzji o referendum. 6 lipca. W Stanach Zjednoczonych zmarła sparaliżowana Terri Schiavo, którą dwa tygodnie wcześniej odłączono od przewodów doprowadzających pokarm. Decyzję w tej sprawie podjął sąd na wniosek męża chorej, pomimo protestów rodziców i organizacji katolickich. Terri była sparaliżowana od kilkunastu lat. 2 kwietnia. Kardynał Joseph Ratzinger został wybrany następcą Jana Pawła II. Przybrał on imię Benedykta XVI. Z pewnością nadal pozostaje on w cieniu swego wielkiego poprzednika, jednak z każdym dniem pontyfikat ten nabiera blasku, a Benedykt XVI zdobył serca Polaków ucząc się pilnie języka polskiego. 2 maja. Komitet Olimpijski podejmuje decyzję o Olimpiadzie 2012 r. Wygrywa Londyn. Na Placu Trafalgar ogromna manifestacja radości. Mer Londynu Ken Livingstone uważa, że jest to jego osobisty sukces i zapowiada szereg niezbędnych inwestycji, które na stałe odmienią oblicze miasta. 7 lipca. Umiera Jan Paweł II. Wszyscy byli na tę śmierć przygotowani. Nikt jednak nie przewidział szoku, z jakim przyjmie to świat. Nawet w anglikańskiej (a raczej coraz bardziej bezwyznaniowej) Wielkiej Brytanii prasa poświęciła wiele stron śmierci polskiego papieża. Londyńscy Polacy skrzyknięci po raz pierwszy za pośrednictwem Internetu zorgani- The Polish Times 7 stycznia 2006 Wybory powszechne w Wielkiej Brytanii. Zgodnie z przewidywaniami, wygrywa Partia Pracy. Tony Blair, wyraźnie poruszony stratą poparcia (ma zaledwie ok. 60 mandatów przewagi w Izbie Gmin) zapowiada, że przekaże przywództwo następcy przed kolejnymi wyborami. Przywódca Partii Konserwatywnej Michael Howard zrezygnował z dalszego przewodzenia Zaledwie dzień po wybuchu radości Wielką Brytanią wstrząsa tragedia w zsynchronizowanych zamachach terrorystycznych ginie ponad 50 13

14 temat numeru osób, a kilkaset zostaje rannych. Wśród ofiar są trzy Polki i Anglik, Giles Hart przyjaciel Polaków, współtwórca Polish Solidarity Campaign. 10 lipca. W Londynie obchodzona jest 60 rocznica zakończenia drugiej wojny światowej. W defiladzie weteranów maszerują Polacy, którym nie dane było wziąć udział w paradzie zwycięstwa w 1946 r. 21 lipca. Kolejne, tym razem nieudane, próby zamachów w londyńskich środkach transportu. Aresztowanych zostaje kilku mężczyzn. Wszyscy to podobnie jak zamachowcy z 7 lipca synowie imigrantów wychowani w Wielkiej Brytanii. 22 lipca. Policjanci zabili na stacji Stockwell w Londynie Jeana de Menezesa, przypuszczając, że jest on terrorystą. Okazało się, że był to niewinny człowiek, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Była to jedna z najgorzej przeprowadzonych operacji przez brytyjskie służby bezpieczeństwa. 15 sierpnia. Żołnierze izraelscy opuszczają Strefę Gazy. Nie pomogły protesty żydowskich mieszkańców tych terenów, z których część usuwano siłą. Pierwszym aktem Palestyńczyków było spalenie pozostawionych przez osadników synagog. Pomimo to należy uznać, że proces pokojowy na Bliskim Wschodzie rozpoczął się na nowo. Oby z lepszym skutkiem niż kończyły się poprzednie wysiłki, kiedy to Jassir Arafat bojkotował wszelkie próby negocjacji opartych na zasadzie ziemia za pokój. 29 sierpnia. Potężny huragan Katrina wyrządził ogromne szkody w całym stanie Luizjana i zatopił wiele dzielnic Nowego Orleanu. Rząd stanowy i federalny nie radzą sobie z usuwaniem szkód. 8 września. Gorzki smak pomarańczowego zwycięstwa po zaledwie 10 miesiącach od ukraińskiej rewolucji Wiktor Juszczenko obala rząd Julii Timoszenko. O korupcję oskarżona jest nie tylko piękna Julia, ale i otoczenie prezydenta. 27 października. Wywołane śmiercią dwóch arabskich chłopców zamieszki na peryferiach Paryża napawają przerażeniem spokojnych mieszkańców miasta nad Sekwaną. Płoną setki samochodów, a na ulicach rozgrywa się istna bitwa między policją a ogarniętymi furią wyrostkami. Podobne incydenty powtarzają się przez kilkanaście dni. 22 listopada. Październikowe wybory do niemieckiego parlamentu nie dały jednoznacznego rozstrzygnięcia. W wyniku kilkutygodniowych rozmów na czele rządu wielkiej koalicji staje Angela Merkel. To pierwszy kanclerz kobieta w tym kraju. 6 grudnia. David Cameron stanął na czele Partii K o n s e r w a t y w n e j. Otwarty został nowy rozdział w polityce brytyjskiej. Tony Blair znalazł się w roli polityka starej daty, atakowanego przez młodzieżowego 39- -letniego Camerona. 9 grudnia. Rusza budowa gazociągu na dnie Bałtyku. Popłynie nim gaz z Rosji do Niemiec z pominięciem Polski. Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder przechodzi do biznesu, stając na czele rady nadzorującej budowę gazociągu. 16 grudnia. Na szczycie Unii Europejskiej doszło do kompromisu w sprawie budżetu UE na lata Wielka Brytania zgodziła się na mniejsze cięcia budżetowe. Tym samym Polska otrzyma w przewidzianym okresie 91 mld euro, w tym 59,6 mld euro na fundusze strukturalne. Czy będzie umiała je wykorzystać? Na szczycie zwyciężyła wizja Europy solidarnej, a nie liberalnej. Kompromis stał się możliwy dzięki ustępstwom Niemiec, nagłej koalicji polsko-francuskiej (rolnicy obydwu krajów stanowią siłę, z którą politycy muszą się liczyć), a debiutujący na europejskich salonach premier Kazimierz Marcinkiewicz zdobył opinię twardego negocjatora. Prasa brytyjska nie pozostawiła suchej nitki na swoim premierze, który nie umiał ochronić interesów swego kraju. W sondażach opinii publicznej Partia Konserwatywna wysunęła się (jednym punktem) przed Partią Pracy. Po raz pierwszy od lat Brytyjczycy uznali, że przywódca konserwatystów jest godny, by stanąć na czele rządu Goniec Polski

15 One to forget Chris Dziadul is a Londonbased journalist and editor. A contributor to Goniec Polski, he below offers an English-language summary of the adjacent article and his opinions on the subject it covers was probably one of the worst years the world has seen in a long time. It began with everyone still trying to come to terms with the Indian Ocean tsunami only days earlier that killed over 200,000 people in mostly Indonesia, Sri Lanka, Thailand and India. As the months went by, other natural disasters devastated parts of Pakistan (Kashmir earthquake) and the US (Hurricane Katrina), in the former case claiming at least 80,000 lives. Death was unfortunately a common theme throughout the year. On an individual basis, the most high profile person to depart the world was Pope John Paul ll on April 2 following a long illness. Collectively, there were thousands of victims of terrorism, not only in Iraq (on an almost daily basis), Egypt, Indonesia, Syria and many other countries but also much closer to home in the UK with the July 7 London tube and bus bombings was a turbulent year politically, with general elections taking place in a number of countries including the UK and Poland. While Tony Blair s Labour Party triumph in May signalled more of the same here, the new right-ofcentre government and presidency in Poland pointed to a real change of direction, for better or worse. Elsewhere in Europe, Germany ushered in a coalition headed by Angela Merkel, the country s first-ever female chancellor. The EU meanwhile found itself in a state of semi-crisis throughout the year, failing to agree a new constitution and only just voting in favour of a new and it has to be said far from satisfactory budget. Indeed, its annus horribilis contrasted sharply with the optimism that accompanied the accession of 10 new member states, including Poland, to the Union the previous year. And yet it was not all gloom and doom in Here in the UK, there were two particular sporting highlights that will be remembered for many years to come. On July 6 a day before the terrorist bombings London was chosen to host the Olympic Games in 2012 after beating off a strong challenge from Paris and Madrid. And in September, the England cricket team won the Ashes test match series against Australia for the first time in a generation. english page Although the future is hard to predict, we can with some confidence say that there will be a fair amount of more of the same in Iraq, for instance, will continue to be a dangerous place in which many more people, both civilians and military, will die. There will, however, be change on the horizon, with one of the most tangible signs being small though significant US, British and indeed Polish, troop withdrawals. Unfortunately, in Europe and especially here in the UK the terrorist threat will remain very real, not only in 2006 but for the foreseeable future. Much in keeping with 2005, we are again also likely to see natural disasters, especially in earthquake zones and the Gulf of Mexico region during the hurricane season. Smallscale, largely unpublicised wars will continue throughout the world, with Africa bearing the brunt, and tensions are likely to increase in Asia (between China and its near-neighbours) and the Americas (between the US and left-ofcentre governments in such countries as Brazil, Venezuela and Bolivia). On a more positive note, we will also see Germany host the World Cup in And with both England and Poland competing in the competition and likely to advance beyond its early stages, it is certainly something I certainly find myself looking forward to in these otherwise difficult times. The Polish Times 7 stycznia

16 na własne oczy Radość życia Wigilia bezdomnych Polaków w Londynie Bałem się tego doświadczenia. Wigilia z bezdomnymi. Wigilia a więc siedzenie przy wspólnym stole, wspólne spożywanie niekończących się 12 potraw, no bo Wigilia, więc nie wypada nie zjeść i wcześniej wstać od stołu, by uciec od krępujących, sztucznych rozmów... ZBIGNIEW DRZEWIECKI Dzielenie się opłatkiem. Życzenia przy tej okazji składane. Bez bezpiecznej bariery obiektywu i dyktafonu. Czego można życzyć bezdomnemu, którego się poznało przed chwilą? Żeby wypadło szczerze i miało jakikolwiek sens? Tak sobie rozmyślałem idąc na organizowaną po raz pierwszy przez The Upper Room Project Wigilię dla polskich bezdomnych mieszkających na londyńskich ulicach. Organizowaną, co warto podkreślić, nie 5 godzin przed normalną Wigilią, ale w czasie normalnej Wigilii. Wieczorem 24 grudnia. Przyszedłem prawie godzinę przed rozpoczęciem, licząc, że włączeniem się w przygotowania wieczerzy zagłuszę niepokój i strach. Nie doceniłem organizatorów. Wszystko, albo prawie wszystko, było już gotowe. Kucharz Krzysiek dogotowywał ostatnią porcję uszek, a pozostali, czyli Halina, Ewa, Ania, Agnieszka, Andrzej i Kuba, zanim jeszcze zdążyłem się zorientować, że coś ewentualnie zrobić można, błyskawicznie to załatwiali. Pozostało bezczynne oczekiwanie na gości, ze śpiewającym w tle o wystrzeganiu się tych miejsc Lechem Janerką. Wigilia miała rozpocząć się o O tej godzinie, prawie jednocześnie pojawiło się blisko dwudziestu gości. Parę minut potem Anna Majcherek, pomysłodawczyni i główna organizatorka Wigilii, po krótkich konsultacjach z zebranymi dała sygnał do rozpoczęcia. Niespodziewanie przed gości wyszedł Robert, jeden z tych, którzy mieli być w mojej wizji tego wieczoru cichymi, zagubionymi widzami, w ciszy i zamyśleniu nad swym losem konsumującymi potrawy. Wyszedł, co pogłębiło moje zadziwienie, w krawacie i białej koszuli. Widać było, że odrobinę zaskoczeni przebiegiem wydarzeń są również organizatorzy, nie była to więc z całą pewnością spontaniczność zaprogramowana. Robert wziął tacę z opłatkiem. W przemówieniu, lepszym w moim odczuciu od tego, które swego czasu miałem okazję słyszeć z ust burmistrza Richmond, podziękował wszystkim zaangażowanym w organizację Wigilii osobom, ze szczególnym uwzględnieniem prowadzącego The Upper Room Amerykanina Bruce a Marquarta i Ani Majcherek. W swojej tępocie i lenistwie zapewne wysłuchałbym tych słów podziękowania siedząc, ale zebrani wokół bezdomni przy pierwszych słowach przemówienia jak jeden mąż wstali, wymuszając tym samym zrobienie tego, co wypada w takich chwilach i na mnie. Po przemówieniu rozległa się burza oklasków, w których zgromadzeni goście jeszcze raz uczcili Bruce a i jego pomocników. Przyszedł czas przełamania się opłatkiem. Uśmiechy, mocne uściski dłoni, szczere spojrzenia w oczy, w których tańczą iskierki radości. Nic z oczekiwanego smutku i przybicia ciężkim losem. Żadnej chmurki na rozpromienionych twarzach. Jakby to było spotkanie dawnej klasy licealnej, a nie grona ludzi nie mających dachu nad głową. Żadnego jąkania się i konsternacji w głosach. Każdy miał komuś do powiedzenia coś miłego. Zaczęła się Wieczerza. Krótka prezentacja najbliższych współbiesiadników. Poznałem siedzących naprzeciw Andrjego (pół Irlandczyka, pół Polaka, co Andrju podkreśla z upodobaniem) i Zibiego. Widać od razu przyjaciół, rozumiejących się bez słów. Choć słów, trzeba przyznać, nie szczędzili, co czyniło ich wspaniałymi kompana Goniec Polski

17 mi przy stole. W obowiązku zabawiać dziennikarza poczuł się również wygłaszający płomienne podziękowania Robert, który dosiadł się do nas grzecznie pytając, czy aby można. Po pięciu wygłoszonych ciągiem przez przyjaciół zza stołu opowieściach, bynajmniej nie wigilijnych (przy dwóch musieli siedzące nieopodal damy prosić o chwilowe niesłuchanie, czym narazili się odrobinę Ani Majcherek, bo przekleństwa są w The Upper Room zabronione), bałem się, że od śmiechu popękają mi kąciki ust. Jako że lubię swoje kąciki, rozejrzałem się w lekkiej panice po sali, szukając jakiegoś mniej aktorsko i wesoło usposobionego człeka, z którym dla odmiany mógłbym się przez chwilę nie śmiać, i trafiłem z deszczu pod rynnę, łapiąc groźny wzrok dwa razy szerszego ode mnie w barach Topora. Tym wzrokiem mnie zmylił. Miałem nadzieję (widząc wzrok groźny), zasłyszawszy wcześniej pseudonim, jak również wygłaszane z pamięci fragmenty Krzyżaków, na rozmowę ciężką i poważną. Nadzieję, jak się okazało, płonną. Po szybkiej prezentacji Topór zaczął opowiadać kawały. Gdyby opowieści o pękaniu ze śmiechu miały w sobie coś z prawdy, prawdopodobnie Wigilia w The Upper Room Project zakończyłaby się katastrofą, bo trochę zazdrośni o odebranie im słuchacza Andrju i Zibi również z uwagą kawałów Topora słuchali, licząc najwyraźniej, że pomiędzy jednym a drugim zrobi wystarczający długi wdech, by mu się wciąć ze swoją historyjką. Wcięcie się Toporowi, być może stąd jego pseudonim, byłoby nie lada problemem, gdyby nie to, że świetne opowiadanie dowcipów to nie jedyna jego pasja. Drugą jest... kolędowanie. Ale nie kolędowanie statyczne, niemrawe, czy zawodzące, w tembrze głosu znanym ze zgrupowań moherowych beretów. Nie, takie kolędowanie nie interesowało Topora. Topór kolędował całym swoim wielkim jestestwem, wspierając każde wyśpiewywane na cały głos zdanie odpowiednią do niego gestykulacją. Miało to tę zaletę, że nawet nie znający dokładnie słów kolędy Bruce, mógł, opierając Uśmiechy, mocne uściski dłoni, szczere spojrzenia w oczy, w których tańczą iskierki radości. Nic z oczekiwanego smutku i przybicia ciężkim losem. się jedynie na gestach, zrozumieć wymowę pieśni o narodzinach Pana i związanych z nimi perypetiach. Trzeba przyznać, że dzielnie sekundowali Toporowi moi wcześniejsi rozmówcy, a i kilku innych biesiadników włączyło się w chórek, naprędce utworzony wokół solisty Topora. Na twarzy Amerykanina Bruce a, po odśpiewaniu przez chłopaków, jak mówi o nich Ania Majcherek, naszych polskich kolęd, rysował się niekłamany na własne oczy podziw, który i mnie w niejaką dumę, że kolegów- -rodaków takich uzdolnionych mam, wprawił, nie powiem. W międzyczasie przysiadł się do nas jeszcze Chomik, który wyjaśnił mi, że nie ma sensu posługiwać się imionami, bo z tym tylko problemy bo jak ktoś ci, dajmy na to, powie, że spotkał Andrzeja, to się cały dzień potem głowisz, którego Andrzeja, bo znasz sześciu. A jak ci powie, że spotkał Chomika czy Andrjego to od razu wiesz, o kogo chodzi. Po kolacji, na której wszyscy najedli się do syta, a niektórzy narzekali, że nawet do przesytu, znowu nie miałem okazji wykazać się pracą społeczną, bo teraz na wyścigi pomagali w sprzątaniu moi nowi znajomi. Brzmi to wszystko zbyt landrynkowo i jakoś nieprawdziwie? Brakuje łez i prawdziwych ludzkich dramatów? Być może. Ale tak było. I to, że tak było tego wieczoru, to wcale nie oznacza, że za śmiechem i radością nie kryją się dramaty i oceany nieszczęść. Kryją się. A jakże. Ale cała klasa tych ludzi w tym właśnie, że mimo wszystko potrafią się śmiać i radować. Że dbali o to, bym ani przez chwilę nie dotknął tego nastroju, który jest w obrazie Jacka Malczewskiego Wigilia na Syberii. By samemu nie dotknąć tego nastroju, choć w jeden wieczór w roku. I, na ile mogę to oceniać, udało im się. A ilu z nas spuściło nosy na kwintę, bo zamiast Harleya znaleźli pod choinką skuter? The Polish Times 7 stycznia

18 Polacy w Londynie Wigilia na Victorii Kilkuletnia dziewczynka z godziny na godzinę coraz intensywniej kaszle. Niewiele starszy chłopiec chowa zimne ręce w dłonie rodziców. Starszy mężczyzna nerwowo pali dwudziestego papierosa. Inny patrzy w pustkę i milczy. Na twarzy kolejnego pojawiają się łzy. Trzech wściekłych młodych ludzi grozi, że zaraz to wszystko podpali. Wokół bezładnie leżą sterty bagaży, pośród których siedzi i stoi kilkadziesiąt kolejnych osób, chuchając w zmarznięte dłonie. Zapada zmrok... ZBIGNIEW DRZEWIECKI Scena z obozu dla uchodźców wojennych? Nie, to Londyn, dworzec autobusowy Victoria, na 24 godziny przed Wigilią roku pańskiego Czy to ludzie, którzy sami sobie zgotowali ten los? Nie, to ciężko pracujący przez cały rok Polacy. Chcą najpiękniejszy wieczór w roku spędzić w Polsce z rodziną i dziesiątą godzinę czekają na przyjazd autobusów, które mają zawieźć ich do kraju. Mają bilety, na których jest duży napis Orbis, a pod spodem trochę mniejszy Przyjemnej podróży. I niknącą w oczach nadzieję, że te bilety do czegoś jeszcze się przydadzą. Ale ich przyjemna, jak zapewnia przewoźnik, podróż, póki co jeszcze się nie rozpoczęła, mimo, że planowo mieli odjechać o godzinie Prawdę mówiąc, nie wiedzą, czy w ogóle się zacznie i kiedy to nastąpi. Pozostawiono ich samym sobie. Nikt z przedstawicieli firmy Orbis nie pofatygował się na dworzec, by zrozpaczonym ludziom wyjaśnić sytuację, może przeprosić, może wskazać na obiektywne problemy. W każdym razie potraktować jak ludzi, nie mówiąc o tym, że jak klientów, bo każdy z niedoszłych pasażerów stojących na zajezdni, już wiele miesięcy temu zapobiegliwie kupił bilet na 23 grudnia, żeby przypadkiem nie zabrakło dla niego miejsca w autobusie. - Pan jest z Orbisu? Panie, wy ludzi jak psy traktujecie, i to bezpańskie. Zostawiliście nas tu i macie gdzieś. Na 20 godzin przed Wigilią! Tego się ludziom nie robi! Ja myślałem, że to porządna firma, a wy wstydu nie macie, i z czym tu pan przychodzisz. Ostatni raz w życiu jadę autobusem, odtąd będę tylko latał chłoszczą mnie słowa zbulwersowanego starszego pana, zanim ktokolwiek zdołał wytłumaczyć, że na szczęście nic mnie z firmą Orbis nie łączy. Otacza mnie krąg zdesperowanych ludzi. Jest godzina 18.00, właśnie dotarłem na dworzec Victoria. Oni stoją tu na świeżym powietrzu od 13.00, niektórzy ci, których odprawa trwała dłużej - od Marna pociecha. Jeszcze nie wiedzą, że będą stać do 23.00, a później i tak część z nich zostanie w Londynie Goniec Polski

19 Polacy w Londynie Ale na razie są jeszcze pełni oburzenia i złości, które rozgrzewają krew mimo grudniowego zimna. Stoją na zewnątrz, żeby im przypadkiem nie uciekł autobus. Jeśliby przypadkiem przyjechał - Nie wiemy nic, najpierw myśleliśmy, że to zwykłe opóźnienie, ale i tak by wypadało nas poinformować co się dzieje. Ale czy opóźnienie może trwać 5 godzin? Nie możemy zdobyć najmniejszej informacji z firmy Orbis. Infolinia kryzysowa, której numer jest w folderze firmy, i która ma działać 24 godziny na dobę, nie odpowiada. Nasze rodziny w Polsce od dwóch godzin próbują się dodzwonić i dowiedzieć o co chodzi, do centrali Orbisu w Warszawie, i też jak dotąd nikomu się nie udało. To jest po prostu skandal! Może się zdarzyć wszystko, my to rozumiemy, wypadek, śnieżyca, mgła, ale na miłość boską należy ludzi poinformować co się dzieje i na co mogą liczyć. My tu stoimy jak głupi, a może te autobusy w ogóle nie przyjadą? zastanawia się głośno po raz setny zgromadzony wokół zmarznięty tłumek. Po o koczującej na dworcu setce polskich podróżnych dowiaduje się konsul dyżurny Konsulatu RP w Londynie Ireneusz Truszkowski. Co parę minut dzwoni do jednego z niedoszłych pasażerów Orbisu i informuje o postępach w wyjaśnianiu sprawy. Jest piątek wieczorem, dzień przed Wigilią, więc w warszawskim biurze Orbisu pustki. Do tłumu docierają z Polski sprzeczne informacje. Każda kolejna rozchodzi się lotem błyskawicy, bo zdesperowani ludzie chcą za wszelką cenę wyjaśnić sobie jak to możliwe, że mieli od 5 godzin jechać do długo niewidzianych rodzin, a wciąż tkwią na dworcu w stolicy Wielkiej Brytanii. O sytuacji podróżnych informuje w wieczornym wydaniu TVN i stacje radiowe w Polsce. Dopiero wtedy do radia dzwoni przedstawiciel Orbisu i uspokaja, że autobusy miały awarię, ale już są w drodze. Przynajmniej taka wersja dociera przez Epilog Poza dwoma autokarami, które nie dojechały na dworzec Victoria, i nie wiadomo (stan na 3 stycznia) zdaniem przedstawicielki firmy co się z nimi stało, tego dnia, 40 km od Londynu, w pobliżu lotniska Luton zepsuł się również trzeci autokar linii. Ostatecznie część pasażerów opuściła Londyn o północy z 23 na 24 grudnia, dzięki zorganizowaniu autobusu zastępczego przez właściciela biura przewozowego Bogdan Travel Bogdana Beclę, druga grupa odjechała z Londynu o godzinie grudnia, a pasażerowie, którzy utknęli pod Luton, rozpoczęli swą podróż ponownie o godzinie w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Jak nas poinformował kierownik Biura Komunikacji Międzynarodowej Orbisu Dorota Dziubałko trwa wyjaśnianie przyczyn całego zdarzenia. The Polish Times 7 stycznia 2006 telefon od kogoś z Polski do podróżnych. Bo do nich wciąż nikt z władz Orbisu się nie odezwał ani nie przyszedł. Wciąż rozmawiają jedynie z konsulem i dziennikarzem Gońca Polskiego. Prawda niestety jest inna. Przynosi ją ok. godziny właściciel londyńskiego biura podróży Bogdan Travel Bogdan Becla. Nie jest przedstawicielem Orbisu, ale decyduje się stanąć twarzą w twarz z tłumem oburzonych i pełnych słusznych pretensji pasażerów, by się tłumaczyć nie ze swoich grzechów. To budzi uznanie wśród większości zebranych. Choć najbardziej krewcy przekrzykują się z Bogdanem Beclą, nie bardzo w szale rozróżniając przyjaciół od wrogów. Mimo to, sporo ryzykujący wysłannik starał się spokojnie wyjaśnić zgromadzonym sytuację: - Autobusy nie przyjadą, bo nigdy nie wyjechały. Firma podnajęta przez Orbis nie wywiązała się z umowy. Państwo oczywiście mogą dochodzić swoich praw wobec Orbisu. Natomiast to co można zrobić tu i teraz, to są dwie rzeczy: za pół godziny podjedzie po połowę z Państwa autobus, nie wiem tylko, czy zabierze tych z trasy północnej, czyli w kierunku Olsztyna czy centralnej, czyli Warszawa Łódź. Pozostali, na koszt Orbisu mogą spędzić noc w hotelu, do którego zawiozą Państwa taksówki, które zaraz zamówimy. A jutro około południa zostanie podstawiony nowy autobus. Nic więcej nie mogę Państwu zaoferować. Znów zaczynają się nerwy. Kto pojedzie, a kto zostanie? Wszystko zależy od tego, gdzie zmierzał autobus zawrócony z kanału La Manche. Po chwili wiadomo. Szczęście uśmiechnęło się do mieszkańców Łodzi i Warszawy. Wyjadą z Londynu co prawda zamiast o o 23.30, ale za to będą w noc wigilijną w kraju. Wśród skazanych na hotel, emocje sięgają zenitu. Wie pan, ja nie byłem w Polsce dwa lata. Ciężko pracowałem. Ja mam dzieci, syna mam. On się ze mną umówił, że będzie czekał, i spotkamy się na Wigilię. I co ja mam teraz zrobić? Ja się po prostu boję zadzwonić, bo ja nie wiem, czy będę mógł mówić. Mi się płakać zwyczajnie chce. mówi przez łzy mężczyzna, którego nikt by o to nigdy nie posądził. - My się czujemy po prostu upokorzone. Mamy bilety, ja jestem tu z małym dzieckiem i stoję na zimnie przez ponad 10 godzin, żeby się dowiedzieć, że pojadę jutro? Że nie będę na Wigilię w Polsce? Dlaczego ktoś nam coś takiego zrobił. I to akurat w ten jeden dzień w roku. Jak można? pytają dwie równie rozgoryczone co mężczyzna kobiety. Bogdan Becla w porozumieniu z konsulatem i Orbisem do końca koordynuje grupę pozostawionych sobie samym Polaków. Tych, którzy muszą zostać odsyła czwórkami, w taksówkach, do hotelu. Potem wraca do tych, którzy za chwilę mają odjechać. Okazuje się, że 6 mężczyzn liczyło, że jakoś się uda pojechać. Nie udało się. Autobus odjeżdża, na zamkniętym dworcu Victoria zostaje sześciu Polaków, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Przyjechali kilkanaście godzin temu z Irlandii i Walii, lub zrezygnowali właśnie z mieszkań w Londynie. Hotel, do którego Bogdan Becla odesłał wcześniej grupę rodaków, ma już zamkniętą recepcję. Zbliża się godzina 1.00 w nocy. Jeszcze tylko nocne szukanie hotelu, i można się na parę godzin położyć, żeby jutro, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia, wyruszyć w 24-godzinną podróż do kraju. Jeśli wszystko pójdzie dobrze... - Ewidentnym jest, że zawiódł tzw. czynnik ludzki. Jest nam ogromnie przykro i chcielibyśmy za pośrednictwem Gońca Polskiego jeszcze raz przekazać nasze przeprosiny wszystkim pasażerom. Staramy się do wszystkich dotrzeć indywidualnie. Najlepszą i najszybszą drogą złożenia reklamacji jest przesłanie jej na fax lub adres siedziby firmy: ul. Łopuszańska 47, kod pocztowy Warszawa. Na wszystkie pisemne reklamacje powinno nam się udać odpowiedzieć w ciągu 30 dni roboczych. Na dziś możemy zapewnić, że wszelkie dodatkowe udokumentowane koszta, jakie ponieśli pasażerowie w związku z zaistniałą sytuacją, a więc ewentualne samodzielne wynajęcie hoteli, zakup posiłków itp. będą im naturalnie zwrócone. Wszyscy również otrzymają zwrot pieniędzy za bilet. W polskim prawie nie ma pojęcia zadośćuczynienia za straty moralne czy emocjonalne, wynikłe np. z tego, że ktoś nie dotarł na Wigilię w określonym czasie. Wciąż jesteśmy na etapie wyjaśniania, dlaczego pasażerowie zostali pozostawieni sami sobie. Menadżer linii londyńskiej pracował wówczas w Warszawie, dlatego nie pojawił się na dworcu w Londynie. Ale oczywiście to nas nie usprawiedliwia. Jeszcze raz wszystkich przepraszamy. Awarie i wypadki losowe zdarzają się nawet najlepszym tłumaczy Dorota Dziubałko. Przedstawicielka nie potrafiła odpowiedzieć, czy Orbis, pomimo tego, że, jak twierdzi Dorota Dziubałko, nie przewiduje takiej sytuacji polskie prawo, zamierza w jakiś sposób zadośćuczynić ewidentnie pokrzywdzonym pasażerom. Bo trudno nazwać zadośćuczynieniem oddanie pieniędzy za niewywiązanie się z umowy, czyli zwrot kosztów biletu. 19

20 na wesoło Dieta ostatniej szansy Kiedy po świątecznym obżarstwie sylwestrowa sukienka nie dopina się w biodrach i nie mieścisz się w lustrze - przyszedł czas na dietę! Wypróbowałaś już dietę kopenhaską, dietę doktora Atkinsa, dietę grejpfrutową, kapuścianą i warzywną. To nie działa. Może spróbujesz czegoś nowego? MAGDALENA GIGNAL Podejdźmy do sprawy naukowo. Co to w ogóle jest odchudzanie? Według jednej z definicji, do której chyba skłonny jest przychylić się każdy, kto chociaż raz w życiu wpychał w siebie kapuścianą zupę, jest to proces pozbywania się nadmiaru niepotrzebnych tkanek, o których mężczyźni myślą, że kobiety mają na ich punkcie kompleks. Waga to z kolei maszyna do tortur. Prawdopodobnie została wymyślona przez mężczyznę, choć to nie zostało udowodnione. Dietetyk jest określany jako pasożyt żyjący na tkance tłuszczowej niektórych ssaków. Odchudzanie można porównać do sportu wyczynowego. Zaczynamy od wybrania dyscypliny, w której będziemy próbować sił - zwanej też dietą. Potem wkładamy dużo wysiłku w trening, by w końcu na zawodach - spotkaniach towarzyskich w grupie przyjaciół, a raczej przyjaciółek - zbierać gratulacje od grubszych i mniej wytrwałych. Ponieważ stare diety już nam się przejadły, przed Sylwestrem warto spróbować swoich sił w jednej z nowych dyscyplin. A oto i one: Dieta myśliwych - jesz tylko to, co własnoręcznie złapiesz, upolujesz, wyhodujesz. Dieta całkiem skuteczna, bo złapać jadalną istotę nie jest wcale tak łatwo. Dieta feministek - nie wolno spożywać potraw rodzaju męskiego, czyli zabroniony jest chleb, makaron, ziemniak, kalafior, tort, itd. Dozwolona zupa, bułka z szynką i napoleonka. W niewielkich ilościach można pić wino rodzaju nijakiego. Dieta służbowa - do syta jesz tylko na delegacjach, firmowych obiadach, biznesowych lunchach. W pozostałe dni zadowalasz się surową marchewką. Dieta ma dodatkową zaletę - ty chudniesz, a twój portfel tyje. Dieta piwna - polega na wspomaganiu trawienia piwem. Do każdego posiłku wypijasz duże piwo, plus trzy dodatkowe przed snem. Jeśli podjadasz między posiłkami, koniecznie zaopatrz się w butelki 0,33 l. Dieta sybaryty - najłatwiejsza pod słońcem. Jesz wszystko, na co masz ochotę, a innym mówisz, że to oni powinni schudnąć. Dieta wykwintna - żywisz się tylko i wyłącznie w restauracjach. Wolno ci zamawiać jedynie najdroższe i najbardziej wykwintne dania z karty. Karta kredytowa odchudzi się błyskawicznie. Dieta kwadransowa - polega na spożywaniu co 15 minut dwóch tik-taków. Jak łatwo policzyć, dobowa dawka kalorii wynosi 384 kalorie. Minusem tej diety jest permanentny stan niedospania spowodowany koniecznością budzenia się w nocy co kwadrans. Dieta szefa kuchni - zakaz spożywania prostych potraw. Jeśli czas przygotowania potrawy nie przekracza pięciu godzin, nie wolno ci jej zjeść. Po kilku godzinach spędzonych przy garach, zwykle nie masz już siły na jedzenie. Dieta szpiegowska - polega na jedzeniu tylko i wyłącznie potajemnie. Można zakradać się w nocy do lodówki lub spożywać posiłki pod biurkiem w godzinach lunchu. Dieta ostatniej szansy - dwa dni przed Sylwestrem przestajesz jeść cokolwiek, pijesz tylko wodę. W Sylwestra wciskasz się w sukienkę - sukces! Jeśli nie masz siły tańczyć, usiądź tak, żeby było widać całą twoją figurę. Uwaga - nie przesadź z jedzeniem na balu, bo możesz wracać do domu w samej bieliźnie Goniec Polski