Dlaczego trzeba nowelizować ustawę budżetową? Z próżnego i Salomon nie naleje 16 Grażyna Ancyparowicz

Transkrypt

1 Gdzie jesteśmy jako naród, gospodarka i państwo? Nowa książka: Polska kraj absurdów 14 Janusz Szewczak Dlaczego trzeba nowelizować ustawę budżetową? Z próżnego i Salomon nie naleje 16 Grażyna Ancyparowicz Między zdradą a rycerzami Rzeczypospolitej, czyli patriotyzm szantażowany 22 Artur S. Górski ŁĄCZYMY CZYTELNIKÓW CZASU STEFCZYKA bezpłatna gazeta członków kasy stefczyka / nr 99 wrzesień 2013 / infolinia Kamera akcja! Efekt naszej pracy jest efektem pracy zespołowej. Nie ma powodu, żeby nie zauważać dyżurnego na planie czy kogoś, kto pracuje przy świetle, czy też najnormalniej na świecie gotuje nam obiad on też jest naszym współpracownikiem. Lubimy się im lepsza atmosfera na planie, tym lepsze efekty potem na ekranie mówi Artur Żmijewski o pracy nad nowymi spotami reklamowymi Kasy Stefczyka, które zobaczymy we wrześniu. Czytaj na str. 2 i 3

2 aktualności słowood prezesa Kamera Andrzej Sosnowski prezes Kasy Stefczyka Szanowni Państwo, wskutek dotychczasowej polityki obecnego ministra finansów, a co za tym idzie całego rządu w tegorocznym budżecie zabraknie 30 mld zł. Receptą na to ma być jego nowelizacja polegająca na zwiększeniu deficaytu budżetowego o 16 mld zł i cięć wydatków na kwotę 8,5 mld zł (ostatecznie jest to kwota 7,6 mld zł). Oznacza to, że deficyt wynoszący dotąd 35 mld zł wzrośnie do 51 mld zł. Ma to być zdaniem ministra Rostowskiego impuls stymulacyjny dla gospodarki. Cięcia z kolei dotyczą polskich przedsiębiorstw. Obcięcie wydatków na nowe uzbrojenia oznacza duże problemy finansowe firm je produkujących, a w rezultacie ich pracowników. Podobnie rzecz ma się z obcięciem wydatków na modernizację linii kolejowych. Czy to jest stymulacja gospodarki? Rząd zarżnął w ten sposób konsumpcję, a co za tym idzie budżet, bo obecnie 80% dochodów budżetowych pochodzi z podatków obciążających właśnie konsumpcję. Tymczasem minister Rostowski stwierdził ostatnio, że nowelizacja tegorocznego budżetu zapewni bezpieczeństwo finansów publicznych w 2013 roku! Gdyby jakikolwiek przedsiębiorca w taki sposób planował budżet i działał w tak nieprzemyślany sposób jak polski rząd, to już dawno by zbankrutował. My w Kasie Stefczyka nigdy nie pozwolilibyśmy sobie na takie rozwiązania. liczbykasy Stefczyka zł depozyty zł pożyczki zł aktywa 428 placówki Współwłaściciele wstępne dane na lipiec 2013 r. Rzymskie Koloseum w podwarszawskim Piasecznie tak enigmatycznie można zapowiedzieć pierwszy z najnowszych spotów reklamowych Kasy Stefczyka, który na ekranach telewizorów ukaże się we wrześniu. Z djęcia do najnowszych filmów reklamowych z Arturem Żmijewskim w tym roku odbywały się w dwóch, niekoniecznie bliskich sobie miejscach Sandomierzu i specjalnej hali w Piasecznie pod Warszawą. Parafrazując Gombrowicza Sandomierz pięknym miastem jest, a że z pięknem dyskutować nie wypada, po kilku ujęciach na starym mieście przenosimy się do hali-studia, tuż nieopodal rogatek polskiej stolicy. Tutaj mamy do czynienia z najnowszymi technologiami, które pozwolą w dużym uproszczeniu teleportować się w najróżniejsze miejsca na świecie. W tym konkretnym przypadku do Rzymu. Jak to działa? Z pomocą przychodzi zielony kolor. Najbardziej kontrastowy w zestawieniu z kolorem ludzkiej skóry. Aktorzy, stając przed całkiem sporą zieloną płachtą, zwaną green screenem, mają za sobą tło, które sprawny grafik i spec od efektów specjalnych może zastąpić dosłownie wszystkim. W ten sposób ani Artur Żmijewski, ani pozostali aktorzy biorący udział w zdjęciach wcale do Rzymu jechać nie musieli, żeby wizualnie się w nim znaleźć przynajmniej z perspektywy widza. Po prostu musieli sobie wyobrazić, że ta zielona ściana tuż za nimi to serce włoskiej stolicy resztą zajęli się już graficy w postprodukcji, czyli kolejnym etapie, który następuje po zakończeniu zdjęć. Jeśli na planie zdjęciowym nie jest rejestrowany dźwięk tak jak było tym razem, aktorów czeka wizyta w studiu nagraniowym, w celu nagrania tzw. efektów postsynchronicznych. Innymi słowy muszą podłożyć swój głos pod to, co mówili podczas kręcenia spotów. Coś na kształt dubbingu. Finalny efekt jest taki, że to, co widzimy na ekranie, powstało w zupełnie innym czasie niż to, co słyszymy. Pozostaje jeszcze postprodukcja obrazu tutaj wszystko odbywa się z zastosowaniem najnowocześniejszych komputerów. Kilkanaście osób przez niemal dwa tygodnie uszlachetniało obraz, który został zarejestrowany filmową kamerą. Im lepsza atmosfera, tym lepsze efekty O pracy nad najnowszymi spotami reklamowymi Kasy Stefczyka rozmawiamy z Arturem Żmijewskim. W zeszłym roku, podczas zdjęć do poprzedniej serii spotów, zwrócił pan uwagę na dosyć dynamiczne tempo pracy a w tym roku okazało się, że można pracować jeszcze szybciej Praca przy każdym filmie wymaga bardzo, bardzo dużego tempa i bardzo dużego skupienia, więc to nie dziwi, że przy filmie reklamowym pracuje się w takim ostrym tempie. Niestety czasy są takie, że budżety trzeba ograniczać maksymalnie. W związku z tym trzeba zrobić więcej w krótszym czasie, i to jest absolutnie naturalne. Ale myślę, że przy tak sprawnej ekipie i tak sprawnej organizacji to było bardzo łatwe zadanie... Green screen staje pan przed czymś, czego nie ma... Trudniej zagrać, opierając się jedynie na wyobraźni, czy z drugiej strony pole do popisu mają głównie specjaliści od efektów specjalnych przy postprodukcji, dopasowując tło idealnie do pana? Na pewno postprodukcja jest dużo ciekawsza, bo dużo więcej można zrobić. 2 czas stefczyka

3 aktualności akcja! Efekty specjalne w tym procesie to najczęściej te, których ostatecznie nie widać. Trzeba usunąć na przykład anteny satelitarne czy napisy na elewacjach budynków czyli wszystkie elementy, które w obrazie znaleźć się nie powinny, a ich demontaż podczas realizacji ujęć był po prostu niemożliwy. Pozostaje jeszcze kwestia wspomnianego wcześniej green screena. Proces żmudny i skomplikowany, ale bohaterowie uchwyceni okiem kamery w Piasecznie, robiący sobie pamiątkowe zdjęcie na tle Koloseum... to po prostu trzeba zobaczyć. Jerzy Góralski Do współpracy przy filmach reklamowych Kasy Stefczyka zaprosiliśmy artystyczną superligę. Gwiazdą polskiego filmu, której nikomu nie trzeba przedstawiać, jest Artur Żmijewski. Spoty reżyserował Jarosław Minkowicz, kilkukrotny zdobywca Złotych Orłów, nominowany do International EMMY Awards za film Seven Gates of Jerusalem. Zdjęcia do kampanii reklamowej robił Robert Wolański, wielka osobowość w świecie fotografii, znany z największych światowych magazynów modowych. I jeżeli ma się green screen do dyspozycji, to wtedy można tam włożyć wszystko, co się tylko chce, i wyobraźnia samych speców od efektów jest wtedy dużo bardziej zaangażowana. Natomiast głównym pozamaterialnym narzędziem pracy aktora jest wyobraźnia właśnie, więc czy stoi on na green screenie, czy na białej ścianie, czy w naturalnym wnętrzu, czy w plenerze to i tak musi zagrać to samo, co musiałby zagrać w każdej innej sytuacji. Efekty postsynchroniczne jak to jest dubbingować samego siebie? Jeżeli to jest dobrze zmontowany materiał, to jest bardzo łatwo, dlatego że rytmy i sposób, w jaki się mówiło kilka tygodni czy kilkanaście dni wcześniej na planie, zostają w uchu aktora. Generalnie rzecz biorąc, to wtedy nie sprawia wielkiego problemu. Problem zaczyna się wtedy, kiedy to jest trochę pozacinany rytm, kiedy sklejka jest taka, że oddech, który mieliśmy szansę wziąć w trakcie realizacji tej sceny tutaj nie ma dla niego miejsca. Kiedy robi się na przykład tak, że dwa zdania są do siebie bardzo mocno przybliżane, wtedy od strony technicznej brakuje oddechu na to, żeby wypowiedzieć i wyintonować dokładnie tak, jak powinno się to zrobić. Wchodząc na plan, wita się pan z każdą osobą, która się tam znajduje. Bardzo miły zwyczaj pytanie, czy wśród innych aktorów rozpowszechniony. Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, ponieważ nie obserwuję pod tym względem wszystkich moich kolegów. Ja po prostu tak mam od zawsze. Jak pracuję, to pracuję w grupie, czy to praca w filmie, czy praca w teatrze, czy praca niosąca za sobą konieczność spotkania na planie filmowym, gdzie jest ileś osób i efekt naszej pracy jest efektem pracy zespołowej. Nie ma powodu, żeby nie zauważać dyżurnego na planie czy kogoś, kto pracuje przy świetle, czy też najnormalniej na świecie gotuje nam obiad on też jest naszym współpracownikiem. Lubimy się im lepsza atmosfera na planie, tym lepsze efekty potem na ekranie. Fot. Łukasz Kuczyński Fot. robert płaszczyński infolinia czas stefczyka 3

4 aktualności Żołnierze AK docenili przewodniczącego WOCCU Po wyborze Grzegorza Biereckiego na zaszczytne stanowisko przewodniczącego Światowej Rady Unii Kredytowych, instytucji zrzeszającej 200 milionów ludzi ze 101 krajów świata, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Pomorski przekazał swoje gratulacje. Wiele zawdzięczamy współpracy z Krajową SKOK. Dzięki wam i waszej pomocy wiele rzeczy mogliśmy zrobić w Sopocie: piękną tablicę epitafijną na cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej, wydaliśmy książkę Biogramy i wspomnienia pokolenia Kolumbów, pięknie uhonorowaliśmy młodych zwycięzców konkursu wiedzy o polskim państwie podziemnym i losach powojennych żołnierzy Armii Krajowej wyliczał Tomasz Kuplicki, wiceprezes sopockiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej na spotkaniu z senatorem Biereckim. Jesteście po prostu naszymi przyjaciółmi. Jesteśmy radzi, że taki człowiek jak ty, został doceniony przez instytucję światową. Jerzy Grzywacz, prezes okręgu pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy AK, odczytał list gratulacyjny: Jesteśmy radzi, że członek Koła ŚZŻAK w Sopocie, odznaczony na nasz wniosek medalami Pro Memoria i Pro Patria, zyskał również uznanie światowych unii kredytowych. Dodał także: Serdecznie gratuluję i liczymy na dalszą owocną współpracę. Warto dodać, że Kasa Krajowa została uhonorowana przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych medalem Pro Patria jako jedna z bardzo nielicznych instytucji. To medal przyznawany za pracę i działalność dla ojczyzny. Szczególnie sobie cenię wyrazy uznania ze strony panów. Dla mnie zawsze byliście Od lewej: Tomasz Kuplicki wiceprezes sopockiego oddziału ŚZŻ AK, Grzegorz Bierecki przewodniczący WOCCU, Jerzy Grzywacz prezes okręgu pomorskiego ŚZŻ AK wzorem i latarnią, na którą mogłem się kierować we wszystkim, co robiłem dziękował Grzegorz Bierecki. Jesteście bohaterami, których Polska powinna cenić, szanować i do takich bohaterów, do wzoru, jaki stworzyliście, trzeba się odwoływać. Nie miałem okazji bronić ojczyzny z bronią w ręku, jak wy to robiliście. Ale stworzyliśmy Kasy, które są własnością 2 milionów 700 tysięcy Polaków. To nasza wspólna własność. Przypomnijmy, że przewodniczący Rady Nadzorczej Krajowej SKOK senator Grzegorz Bierecki został jednogłośnie wybrany na stanowisko przewodniczącego Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU World Council of Credit Unions) podczas lipcowej międzynarodowej konferencji WOCCU w Ottawie. WOCCU jest organizacją zrzeszającą unie kredytowe odpowiedniki polskich SKOK-ów. Grzegorz Bierecki jest pierwszym Europejczykiem na tym stanowisku. Aktualności zawsze pod ręką! S ytuacja polityczna i gospodarcza zmieniają się dziś bardzo szybko. Nowe informacje o wydarzeniach w kraju i na świecie pojawiają się w mediach błyskawicznie. Czy kiedy dzieje się coś ważnego, zawsze masz w zasięgu wzroku telewizor lub przechodzisz akurat obok kiosku z gazetami? Czy możesz od razu usiąść do komputera, by sprawdzić, o czym donoszą agencje informacyjne? Dzięki mobilnej aplikacji Stefczyk.info będziesz zawsze na bieżąco, bo najnowsze wiadomości o tym, co aktualnie dzieje się w kraju i na świecie, dostępne będą w Twoim urządzeniu przenośnym telefonie lub tablecie. Wystarczy przesunąć palcem po ekranie, by znaleźć się w centrum wydarzeń. Aplikacja Stefczyk.info to nie tylko aktualne artykuły, to również zdjęcia oraz filmy video, które możesz odtwarzać w swoim urządzeniu mobilnym. Wybierasz tematy, które szczególnie Cię interesują, i zawsze masz do nich dostęp w pierwszej kolejności. Aplikacja umożliwia dzielenie się zawartymi w niej treściami z użytkownikami serwisów społecznościowych Facebooka i Twittera. Jednym tapnięciem dajesz znać swoim znajomym o tym co ważne i na bieżąco komentujesz najnowsze wydarzenia. Korzystaj z aplikacji Stefczyk.info i bądź zawsze w centrum wydarzeń! Aby bezpłatnie pobrać aplikację mobilną Stefczyk.info, wystarczy wejść na stronę play.google.com i w wyszukiwarkę wpisać Stefczyk. info. Użytkowników urządzeń apple zapraszamy na: itunes. apple.com/us/app/stefczyk.info/ id ?l=pl&ls=1&mt=8 4 czas stefczyka

5 aktualności Najcenniejszy skarb Podlasia pod specjalną ochroną Prezentacja nowoczesnych zabezpieczeń Cudownego Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, których fundatorem są SKOK Ubezpieczenia, odbyła się podczas obchodów głównego odpustu w Kodniu w 290. rocznicę papieskiej koronacji obrazu. G łówne uroczystości odpustowe rozpoczęły się 15 sierpnia, ale już od poprzedniego dnia przybywały przed Cudowny Wizerunek Królowej Podlasia i Matki Jedności pielgrzymki z całego regionu: piesze, rowerowe i autokarowe. Dotarli również uczestnicy V Podlaskiej Pielgrzymki Konnej. Na placu przed sanktuarium od wczesnych godzin porannych było tłoczno. Wierni stawali w długiej kolejce, chcąc choć przez chwilę pomodlić się przed obliczem Matki i złożyć u Jej stóp przywiezione ze sobą intencje. Cudowny Obraz zyskał ochronę zgodną z najnowszymi osiągnięciami nauki i sztuki konserwatorskiej, a odpust był okazją do zaprezentowania nowoczesnych zabezpieczeń, których fundatorem są SKOK Ubezpieczenia. Matka Boża, trwając w opiece nad nami, pozwala zachować, utrwalić i ochronić w narodzie ducha katolickiej tradycji. Przez wieki dawała wyraz swojej obecności wśród Polaków. W wyrazie wdzięczności my chronimy jej Cudowny Wizerunek spoglądający na wiernych w kodeńskim sanktuarium powiedział Grzegorz Bierecki, senator południowego Podlasia i inicjator projektu zabezpieczenia obrazu. Profesjonalne zabezpieczenie Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej było dla nas priorytetem, zwłaszcza w związku z coraz częściej występującymi aktami wandalizmu i profanacji miejsc kultu. Wystarczy choćby przypomnieć zeszłoroczną próbę zbezczeszczenia obrazu jasnogórskiego przez mieszkańca Świdnicy mówi ojciec superior Bernard Briks OMI, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. Cudowny Obraz Matki Bożej Kodeńskiej przywieziony z Rzymu przez Mikołaja Sapiehę, ukoronowany w 1723 roku uznawany jest od dziesięcioleci za najcenniejszy skarb Podlasia. Znajduje się w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia i Matki Jedności. Jedno z najważniejszych sanktuariów maryjnych w naszym kraju jest miejscem licznych pielgrzymek nie tylko Polaków, ale również katolików z całego świata. (wh) Grzegorz Buczkowski, prezes SKOK Ubezpieczenia: Częścią naszej misji jest dbałość o zachowanie spuścizny kulturowej i religijnej Polski. Nasza decyzja o zabezpieczeniu Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej wynikła z chęci wypełnienia tej misji w najlepszy możliwy sposób. Chcemy, aby odpowiednio chronione, zabezpieczone i otoczone czcią skarby polskiej kultury i religii przetrwały dla przyszłych pokoleń, aby były dla nich podstawą dalszego rozwoju i zachowania wartości, które i dla nas są najważniejsze. SKOK Ubezpieczenia są fundatorem nowoczesnych zabezpieczeń Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, jak również Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Kasy kredytowe coraz popularniejsze na świecie W odpowiedzi na kryzys gospodarczy, wysokie koszty usług w bankach i jeszcze wyższe w parabankach zarówno ruch społeczny w USA, jak i Kościół anglikański w Wielkiej Brytanii założyły własne kasy spółdzielcze. D wa lata temu Kristen Christian, 28-letnia mieszkanka Los Angeles, sprawiła, że w ciągu miesiąca ponad 650 tys. Amerykanów przeniosło 4,5 miliarda dolarów oszczędności z banków komercyjnych do unii kredytowych (amerykańskich SKOK-ów). Był to sprzeciw wobec zbyt dużych kosztów usług bankowych. Ten gniew na Wall Street zrodził ruch społeczny. Właśnie powstał Occupy Money Cooperative, który będzie spółdzielczą kasą oszczędnościowo-kredytową. Obecny kryzys gospodarczy został częściowo spowodowany przez bardzo nieodpowiedzialne zachowanie banków, które pożyczały, a potem potrzebowały pomocy nas wszystkich. [ ] Tymczasem wielu ludziom, raczej dyskretnie, odmówiono odpowiednich usług bankowych tłumaczy powstanie Occupy Money Cooperative w inauguracyjnym wideo Came Ross, założyciel i dyrektor organizacji non profit Independent Diplomat. Z kolei w Wielkiej Brytanii Kościół anglikański założył w lipcu własną kasę kredytową, by dać wiernym alternatywę dla parabanków udzielających tzw. chwilówek na bardzo niekorzystnych warunkach. Tu jako przykład podawana jest wonga.com. Wonga to największy na świecie pożyczkodawca on-line, który rozpoczął działalność również w Polsce. Jeśli zajrzymy na polską stronę wonga.pl, znajdziemy taki oto reprezentatywny przykład pożyczki: kwota pożyczki: 500 zł na 25 dni, całkowita kwota do spłaty: 644,52 zł, odsetki: 4,52 zł, roczna stopa procentowa: 15%, prowizja: 140 zł, reprezentatywne RRSO: 3972,8%. Cóż dodać? Arcybiskup Canterbury Justin Welby poinformował, że Kościół anglikański będzie wspierał powstawanie kolejnych lokalnych Kas. infolinia czas stefczyka 5

6 aktualności SKOK Ubezpieczenia partnerem Lechii Gdańsk w Super Meczu We wtorkowy wieczór 30 lipca br. w gdańskiej PGE Arenie odbyło się długo oczekiwane towarzyskie spotkanie między Lechią Gdańsk a FC Barceloną. Partnerem Lechii Gdańsk w pojedynku z mistrzem Hiszpanii były SKOK Ubezpieczenia. Zawodnicy gdańskiej drużyny wystąpili w koszulkach z logo partnera. C zujemy się dumni, że mogliśmy współuczestniczyć wraz z Lechią Gdańsk w organizacji tak ważnego dla polskich kibiców wydarzenia, tym bardziej że SKOK Ubezpieczenia, podobnie jak Lechia, to marka z tradycjami, która wywodzi się z Trójmiasta podkreśla Jacek Jewuła, kierownik zespołu marketingu SKOK Ubezpieczenia. Współpraca z Lechią przy okazji Super Meczu to ukłon przede wszystkim w stronę fanów polskiego futbolu. To niecodzienne wydarzenie przyciągnęło przecież rzesze kibiców oczekujących niezapomnianych wrażeń. Wśród tych kibiców na trybunach znalazła się również 20-osobowa grupa młodych miłośników piłki nożnej. Podopieczni Centrum Wolontariatu Caritas oraz Zespołu Opiekuńczo-Wychowawczego Wesoła Gromadka z Kościerzyny dostali specjalne wejściówki na mecz od SKOK Ubezpieczenia. Aby otrzymać bilety, dzieci musiały przygotować prace plastyczne przedstawiające swoich ulubionych piłkarzy. Najlepsze prace zostały nagrodzone biletami umożliwiającymi uczestnictwo w Super Meczu. A spotkanie to było wyjątkowym widowiskiem sportowym. Mecz zrobił na nas ogromne wrażenie! Ogrom widowiska zapamiętamy na długi czas wspominają młodzi kibice. Niezwykle dumni z Lechii wracaliśmy z uśmiechami na twarzach do domu. Ale co więcej, czekała nas jeszcze jedna niespodzianka niesamowity pokaz sztucznych ogni! Dziękujemy! nie kryli radości najmłodsi. Słynna hiszpańska drużyna pierwszy raz w ramach przedsezonowego tournée zagrała w Polsce. Drużyna gospodarzy Super Meczu wyszła na murawę gdańskiego stadionu w najsilniejszym, ligowym składzie. Podobnie drużyna z Katalonii wystąpiła w najsilniejszym zestawieniu, jakie miała do dyspozycji w dniu meczu. Kibice zebrani w lipcowy wieczór na gdańskim stadionie mieli okazję przypomnieć sobie emocje porównywalne do panujących podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Lipcowe spotkanie z udziałem jednej z najlepszych drużyn na świecie dało możliwość podziwiania futbolu na najwyższym, światowym poziomie zaznacza Jacek Jewuła. Mistrzowie Hiszpanii zremisowali z Lechią Gdańsk 2:2. Gra Lechistów była imponująca, a walką i determinacją w pełni zasłużyli na ten wynik. Wsparliśmy Lechię w tej rozgrywce, bo zależy nam, by dostarczyć Polakom wielu pozytywnych emocji. Tych emocji, które towarzyszą rozgrywkom sportowym, nam zaś dają okazję do realizowania wpisanych w naszą działalność zasad społecznej odpowiedzialności biznesu. Przede wszystkim jednak umożliwiają zaangażowanie w wydarzenie popularyzujące sportowego ducha walki i upowszechniają zasady fair play przyświecające tak zespołom sportowym, jak i zespołowi SKOK Ubezpieczenia podczas codziennej pracy na rzecz naszych klientów dodaje Jacek Jewuła. FC Barcelona należy do najbardziej utytułowanych piłkarskich zespołów świata ma na koncie dwadzieścia dwa mistrzostwa Hiszpanii, dwadzieścia sześć Pucharów Króla Hiszpanii, Podopieczni Centrum Wolontariatu Caritas oraz Zespołu Opiekuńczo-Wychowawczego Wesoła Gromadka z Kościerzyny dostali specjalne wejściówki na mecz od SKOK Ubezpieczenia. dziesięć Superpucharów Hiszpanii, cztery Puchary Europy, cztery Puchary Zdobywców Pucharów, cztery Superpuchary Europy, dwa klubowe mistrzostwa świata / Puchary Interkontynentalne i wiele innych trofeów. Super Mecz ma być imprezą cykliczną, odbywającą się co roku. Będzie to każdorazowo spotkanie między czołowym klubem polskiej Ekstraklasy a jedną z najlepszych drużyn piłkarskich w Europie. Fot. monika goldszmidt-czarniak Fot. monika goldszmidt-czarniak 6 czas stefczyka

7 aktualności Nagrobek to nie słup reklamowy Dzięki zaangażowaniu przewodniczącego Rady Nadzorczej Krajowej SKOK senatora Grzegorza Biereckiego przywrócono należyty wygląd grobowcowi Franciszka Stefczyka. Wcześniej został on oszpecony tablicami reklamowymi. T o lekcja dobrego wychowania i ukazanie troski o godny wygląd zarówno miejsc spoczynku, jak i najcenniejszych pamiątek dziedzictwa narodowego. Dobrze się stało, że pięknemu pomnikowi nagrobnemu przywrócono oryginalny wygląd mówił Grzegorz Bierecki po otrzymaniu wiadomości, że oszpecony przez tablice reklamowe grób Franciszka Stefczyka odzyskał swój pierwotny charakter. Troska o zachowanie należytego charakteru miejsca spoczynku patrona ruchu spółdzielczego jest wyrazem pamięci i czci wobec dorobku wielkiego Polaka, pioniera spółdzielczości, patrona spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Franciszek Stefczyk urodził się 2 grudnia 1861 r. w Bachowicach w Małopolsce. Był nauczycielem, historykiem, ekonomistą, wybitnym działaczem społecznym i spółdzielczym, inicjatorem zakładania spółdzielczych kas oszczędnościowo-pożyczkowych. Studiował na UJ i w Wiedniu, gdzie zapoznał się z funkcjonowaniem niemieckich kas oszczędnościowo-kredytowych zakładanych przez Fryderyka Raiffeisena. Widząc potrzebę ratowania polskiego społeczeństwa przed wszechobecną lichwą, założył w podkrakowskim Czernichowie (gdzie rozpoczął pracę w szkole rolniczej) Kasę Oszczędności i Pożyczek. Jej celem była edukacja i samopomoc finansowa. Kasa udzielała tanich kredytów, a tym samym ratowała galicyjskich chłopów przed pożyczkami o lichwiarskim oprocentowaniu. Organizowane przez Franciszka Stefczyka kasy pożyczkowe zapisały się na kartach polskiej historii nie tylko jako instytucje finansowe, ale także jako podmioty wspierające odrodzenie państwa polskiego. Stefczyk zmarł w 1924 r. w Krakowie, ale został pochowany we Lwowie, w grobowcu na Cmentarzu Łyczakowskim ze swoją małżonką Wiktorią. Upamiętniając dokonania dr. Franciszka Stefczyka i wyrażając swoją wdzięczność za wkład w odrodzenie Polski i polskich instytucji finansowych, do których obecnie nawiązują spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, przedstawiciele SKOK-ów co roku odwiedzają grób patrona spółdzielczości na lwowskim cmentarzu. Po jednej z takich wizyt przedstawiciele polskich SKOK-ów interweniowali u władz ukraińskich. Zaniepokoiły ich szpecące tabliczki umieszczone, jak przypuszczano, bez zgody konserwatora zabytków na grobowcu będącym jednym z najcenniejszych zabytków dziedzictwa narodowego. Zwrócili się więc do prezydenta miasta Lwowa z prośbą o usunięcie bezprawnie umieszczonych na monumencie nagrobnym tablic Krajowego Związku Banków Spółdzielczych oraz Banku Spółdzielczego w Brodnicy. Senator Bierecki podkreślił wówczas, że umieszczone tablice niszczą zabytkowy pomnik oraz poważnie zaniżają jego wartość nie tylko historyczną, lecz również sentymentalną. Decyzja podjęta przez ukraińskie władze przekonuje o słuszności podjętej przez senatora Biereckiego interwencji. Na polecenie Lwowskiej Rady Miejskiej szpecące tablice zostały usunięte z pomnika nagrobnego wielkiego Polaka. Jak rozumiem z faktu interwencji władz ukraińskich umieszczone one zostały tam bez zgody rodziny zmarłych i z naruszeniem lokalnego prawa. Nagrobek to nie słup reklamowy, o czym zdaje się zapomnieli ci, którzy umieścili na nim tablice dla uczczenia rocznicy działalności własnego banku podkreśla senator Bierecki. Fot. archiwum infolinia czas stefczyka 7

8 oferta Bogata oferta pożyczek Raty niższe niż myślisz! Potrzebujesz dodatkowej gotówki? Trafiła się niezwykła okazja, a Tobie brakuje środków? Nie czekaj skorzystaj z pożyczki w Kasie Stefczyka i przekonaj się, że rata pożyczki może być naprawdę niska. Fot. shutterstock Atrakcyjne obniżki oprocentowania Elastyczne podejście do konsumenta od lat charakteryzuje Kasę Stefczyka, dlatego umożliwiamy naszym członkom współdecydowanie o parametrach zaciąganej pożyczki. Członek Kasy może obniżyć oprocentowanie pożyczki poprzez zlecenie przelewu wynagrodzenia lub świadczenia emerytalno-rentowego na konto w Kasie czy wykup dodatkowych udziałów. Ponadto na niższe oprocentowanie mogą liczyć osoby, które mają dobrą historię kredytową lub posiadają staż członkowski w Kasie. K ażdy z nas ma inne potrzeby, marzenia, plany, do których realizacji dąży. Często do osiągnięcia wymarzonego celu niezbędne są środki finansowe. Dlatego często zamiast czekać na uzbieranie potrzebnej kwoty warto skorzystać z pożyczki i już dziś spełniać swoje marzenia. Dzięki bogatej ofercie pożyczkowej w Kasie Stefczyka wreszcie zrealizujemy plany, które odkładaliśmy na później. A raty? Będą niższe niż myślimy! Dostępność Kasa posiada bardzo szeroki wachlarz produktów pożyczkowych. Oferuje pożyczki dla osób w każdym wieku, o różnych potrzebach i preferencjach. Członkowie mogą skorzystać z pożyczki na dowolny cel, w tym również na cel mieszkaniowy. Kwota pożyczki gotówkowej może wynieść nawet 160 tysięcy złotych i zależy wyłącznie od możliwości finansowych wnioskodawcy, bo przecież marzenia nie mają granic. Dodatkowo Kasa posiada specjalne oferty dedykowane seniorom, lekarzom, prawnikom, oficerom służb mundurowych, architektom, wykładowcom akademickim oraz pracownikom instytucji państwowych, samorządowych i administracji publicznej. Jednym słowem dla każdego coś dobrego. Szybkość obsługi W Kasie Stefczyka cenimy czas naszych członków, dlatego złożenie wniosku pożyczkowego trwa kilka minut. Decyzja o przyznaniu kredytu wydawana jest ekspresowo, a pieniądze wypłacane są nawet w ciągu jednego dnia. Dzieje się tak m.in. dzięki możliwości złożenia oświadczenia o zarobkach, gdy ubiegamy się o pożyczkę do kwoty 50 tys. zł. Członek Kasy nie musi posiadać zaświadczenia o zarobkach wydanego przez zakład pracy, a to znacząco skraca czas ubiegania się o pożyczkę. Procedura jest również okrojona do minimum w przypadku emerytów i rencistów: wystarczy przedstawić ostatni odcinek potwierdzający uzyskiwane świadczenie oraz decyzję o jego przyznaniu, by zrealizować swoje plany. Elastyczna kwota miesięcznej raty W Kasie Stefczyka pożyczkobiorca ma wpływ na ustalenie wysokości swojej raty. Wystarczy zadeklarować kwotę, jaką jesteśmy w stanie przeznaczyć na miesięczną spłatę raty, a doradca dopasuje okres zobowiązania do oczekiwań. Im dłuższy okres kredytowania, tym niższa rata. To, jak długo możemy spłacać pożyczkę, zależne jest od jej celu. Standardowo możemy spłacać zobowiązanie nawet przez 120 miesięcy, a pieniądze mogą zostać wykorzystane na dowolny cel. Pożyczka ze stałym i niskim oprocentowaniem tylko 5%* Dodatkowo w ofercie Kasy znaleźć można niezwykle atrakcyjną pożyczkę z niskim i stałym oprocentowaniem wynoszącym tylko 5%! Okres spłaty pożyczki może trwać od 4 do 12 miesięcy, dlatego jest to idealne rozwiązanie w przypadku, gdy pieniędzy potrzebujemy szybko i pożyczkę chcemy spłacić w krótkim okresie. Kwota pożyczki wynosi od 1000 zł, maksymalnie do zł. Teraz członkowie Kasy nie muszą rezygnować ze swoich marzeń i planów. Nie muszą odkładać ich w nieskończoność. Przyszedł czas na wcielenie ich w życie! Dzięki pożyczce w Kasie Stefczyka, wszystko to, co do tej pory pozostawało w sferze planów i marzeń, wreszcie stanie się faktem. Odwiedź placówkę Kasy Stefczyka i dowiedz się więcej! Dorota Jasińska-Truhn specjalista ds. marketingu produktów * Całkowita kwota kredytu: 1200 zł, czas obowiązywania umowy: 12 miesięcy, 12 miesięcznych rat równych, stopa oprocentowania kredytu w skali roku: 5% (stała), prowizja: 9%, tj. 108 zł, opłata przygotowawcza: 40 zł, rzeczywista roczna stopa oprocentowania: 34,80%, rata: 102,74 zł, całkowita kwota do zapłaty: 1380,89 zł, w tym odsetki: 32,89 zł. Informacje podano na podstawie reprezentatywnego przykładu z dnia r. Pożyczka na każdą pogodę od kwoty 1000 zł do zł dostępna do r. Liczba dostępnych dla członka pożyczek z oprocentowaniem stałym 5% w skali roku 1 (jedna). Decyzja kredytowa zależy od indywidualnej oceny ryzyka kredytowego. 8 czas stefczyka

9 Pożyczka na szkolną wyprawkę naszych pociech oferta Kończą się wakacje. Wielu z nas szykuje swoje pociechy do zbliżającego się roku szkolnego. D la niektórych dzieci będzie to pierwszy kontakt ze szkolną ławką. To także okres zawiązywania nowych znajomości. Dzieci w wieku szkolnym często porównują się z rówieśnikami oraz są porównywane. Pierwsze dni w szkole, zwłaszcza dla pierwszoklasistów, to duży stres. Zapewnijmy więc naszemu dziecku pewny start. Dzięki taniej pożyczce w Kasach Stefczyka już nie musimy martwić się o szkolną wyprawkę dla naszych pociech. Dzięki niej szybko i łatwo sfinansujemy wszelkie potrzeby związane z początkiem roku szkolnego. Koszt samych podręczników dla ucznia szkoły podstawowej to ok. 200 zł, do tego m.in. piórnik, tornister, przybory, zeszyty, obuwie na zmianę wymagane w wielu szkołach, dodatkowe obuwie i odpowiedni strój na WF, odpowiedni strój galowy na rozpoczęcie roku itp. Koszty te więc nierzadko rosną o kolejne kilkaset złotych. Wyprawka dla gimnazjalisty lub licealisty to znacznie wyższy koszt. Zakup samych podręczników zamyka się kwotą ok. 500 zł. Jeszcze kilkanaście lat temu popularne było odsprzedawanie podręczników kolegom i koleżankom z młodszych roczników. Dziś ze względu na często zmieniające się podstawy programowe oraz dobór podręczników indywidualnie przez nauczycieli możemy o tym zapomnieć. W nieco trudniejszej sytuacji są rodziny wielo dzietne. Skąd wziąć tak duże pieniądze na zapewnienie dzieciom równego startu w szkole? Skąd wziąć środki na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne lub drogie kursy językowe? Kasy Stefczyka przygotowały specjalną ofertę na ten cel atrakcyjną pożyczkę o niskim, stałym oprocentowaniu. Dzięki niej nie musimy się martwić, że rata pożyczki nam wzrośnie, bowiem przez cały okres kredytowania będzie taka sama, a my ze spokojem będziemy mogli zaplanować domowy budżet. Zyskujemy więc pewność, że zaplanowany na pokrycie raty budżet nie przekroczy naszych możliwości finansowych. Okres kredytowania wynosi od 4 do 12 miesięcy, natomiast kwota już od 1000 zł do nawet zł, dzięki czemu bez przeszkód sfinansujemy także inne nasze potrzeby. Ponieważ każdy członek Kas może jedynie raz skorzystać z tej oferty, warto odwiedzić jedną z placówek Kas Stefczyka gdzie wykwalifikowany doradca chętnie udzieli wszelkich informacji oraz dopasuje produkt do naszych potrzeb. Oferta jest ważna do końca grudnia 2013 roku, więc warto się spieszyć! Przyjdź do Kas Stefczyka i przekonaj się, że atrakcyjne oferty występują nie tylko w reklamach! Paweł Królewicz specjalista ds. produktów infolinia czas stefczyka 9

10 oferta Prestiżowe konto IKS VIP w Kasie Stefczyka! Nowe, kompleksowo wyposażone konto IKS VIP wraz z unikatową kartą Visa Black jest już dostępne w ofercie Kasy Stefczyka. D o ofert Kasy wprowadzono nowy prestiżowy rachunek IKS VIP, przeznaczony dla osób, które zadeklarują comiesięczne wpływy zewnętrzne w wysokości minimum 5000 zł. Nowy rachunek umożliwia kompleksowe zarządzanie środkami za pośrednictwem ponad 400 placówek oraz internetowego serwisu transakcyjnego e-skok. Kontrolę na finansami wspomaga dodatkowo system powiadomień SMS informujący o zdarzeniach mających miejsce na rachunkach, np. wpływie środków, zrealizowanych zleceniach itd. Do rachunku dołączony jest bezpłatny pakiet ochrony medycznej, który w nagłych przypadkach daje dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej. Integralną częścią rachunku jest unikatowa, specjalnie zaprojektowana karta płatnicza Visa Black. Unikatowa karta Visa Black Wyjątkowy wygląd karty to nie wszystko, jej funkcjonalność pozwala na bezpłatne, nielimitowane wypłaty z bankomatów w Polsce i na świecie w ramach promocji trwającej do 31 grudnia 2013 roku. Karta wydawana jest bezpłatnie, a obsługa karty w pierwszym roku jest darmowa. Karta Visa Black umożliwia również korzystanie z bezkosztowej usługi cash back, która to pozwala na wypłatę gotówki (do 200 zł) przy okazji dokonywania zakupów. Z usługi cash back możemy skorzystać wszędzie tam, gdzie na terminalu zauważymy naklejkę z logo Visa cash back, czyli w ponad 25 tysiącach sklepów, stacji benzynowych i innych punktów detalicznych w całej Polsce. Dodatkowo aktywne używanie karty Visa Black umożliwia zwolnienie z opłaty za prowadzenie rachunku. Konto IKS VIP jest bezpłatne dla tych członków Kasy, którzy oprócz wymaganego miesięcznego wpływu na rachunek w kwocie 5000 zł dodatkowo w ciągu miesiąca kalendarzowego wykonają transakcje bezgotówkowe kartą Visa Black na kwotę min. 600 zł. Konto IKS VIP To wyjątkowa, prestiżowa propozycja dla najbardziej wymagających członków Kasy. To rachunek z pakietem bezpłatnych usług w standardzie, który dla aktywnych użytkowników karty Visa może być całkowicie bezpłatny. Odwiedź placówkę Kasy Stefczyka i dowiedz się więcej o tej propozycji! Dorota Jasińska-Truhn specjalista ds. marketingu produktów Ubezpieczenie PROFIT UbezPIeczenIe I InwesTycja w jednym TO POdwójna korzyść: ochronna, tj. ubezpieczenie na życie inwestycyjna, tj. środki inwestowane w Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe PROFIT to inwestowanie z pomocą wysokiej klasy specjalistów. To wybór inwestycji w 1, 2 lub 3 fundusze. To dowolne przeniesienie, wpłacanie lub wypłacanie zgromadzonych środków. Uczestnik sam decyduje, kiedy chce rozpocząć inwestycję i sam określa horyzont czasowy. Podatek od zysków wypracowanych w ramach inwestycji płacony jest dopiero w momencie wycofania środków. 10 czas stefczyka

11 Rachunek z kartą Visa dopasowany do Twoich potrzeb oferta Bez względu na to, czy jesteś już członkiem Kasy, czy jeszcze nie, ta oferta jest dla Ciebie. W Kasach Stefczyka przygotowaliśmy szeroki wachlarz rozwiązań finansowych dopasowanych do potrzeb najbardziej wymagających. P onieważ SKOK, czyli spółdzielcza kasa oszczędnościowo-kredytowa, to instytucja finansowa działająca między innymi w oparciu o prawo spółdzielcze, może ona świadczyć usługi finansowe wyłącznie wśród swoich członków. Co jednak, jeżeli nie jesteś członkiem Kasy? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zmienić i uzyskać przywileje z tym związane. W tym celu należy złożyć deklarację członkowską w jednym z kilkuset placówek Kas Stefczyka. Każdy członek Kasy posiada Indywidualne Konto Spółdzielcze, na które może przelewać wynagrodzenie bądź świadczenie emerytalno-rentowe. Fot. shutterstock W zależności od potrzeb można wybrać: Konto Senior z niższymi opłatami, przygotowane z myślą o wszystkich osobach otrzymujących świadczenie emerytalno-rentowe. Konto na zdrowie dzięki któremu zadbasz zarówno o finanse, jak i o zdrowie. To specjalne konto połączone z darmowym assistance medycznym na terenie całego kraju, 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Konto Deponent rachunek dopasowany do potrzeb członków korzystających wyłącznie z oferty depozytowej Kas. W ofercie Kas dostępnych jest więcej rodzajów rachunków, każdy z nich posiada różne funkcjonalności, jak na przykład: Funkcjonalność zmieniająca nasz rachunek w nowoczesne konto internetowe, z możliwością m.in. wykonywania darmowych przelewów przez internet. Funkcjonalność przygotowana z myślą o osobach młodych do 25. roku życia zmieniająca nasz rachunek w darmowe konto internetowe. Załóż rachunek w Kasach Stefczyka i przekonaj się, że posiadanie konta nie musi być związane jedynie z opłatami. Na rynku jest wiele instytucji kuszących darmowymi kontami. Gdy jednak przyjrzymy się ich ofercie, może okazać się, że za wszelkie usługi towarzyszące musimy już zapłacić. Mogą to być opłaty za: korzystanie z karty płatniczej, przelewy czy też wypłaty z bankomatów. Istotnym czynnikiem jest także oprocentowanie rachunku oraz możliwość zaciągnięcia w nim zobowiązania np. w ramach linii pożyczkowej. Tak więc konto oraz opłatę za nie warto rozpatrywać z perspektywy usług towarzyszących, jakie otrzymujemy w pakiecie. Niekiedy lepiej jest zapłacić kilka złotych miesięcznie za konto, wraz z którym otrzymamy darmową kartę płatniczą, darmowe przelewy, darmowe bankomaty lub np. pakiet medyczny assistance, niż posiadać darmowe konto które w praktyce nic nie oferuje, a za każdą dodatkową funkcjonalności do konta trzeba płacić. W Kasach Stefczyka każdy członek wraz z rachunkiem otrzymuje tanie przelewy w okienku kasowym, a także bezpłatne przelewy internetowe (oprócz ZUS i US). Sam dostęp do konta internetowego także jest bezpłatny. Dodatkowo mamy możliwość oszczędzania na bezpłatnym wysoko oprocentowanym rachunku oszczędnościowym. Rachunek w Kasach Stefczyka umożliwia dostęp do dodatkowej gotówki w ramach linii pożyczkowej z częściowo nieoprocentowanym limitem. Dodatkowo, aby aktywnie korzystać z konta i mieć dostęp do swoich pieniędzy w każdej sytuacji, warto złożyć wniosek o wydanie karty płatniczej Visa. Wydanie karty oraz jej użytkowanie przez pierwszy rok nic nie kosztuje. Dzięki karcie płatniczej mamy dostęp do niezliczonej ilości bankomatów w Polsce i na całym świecie. Korzystając z sieci ponad 900 bankomatów ecard, Global Cash oraz oznaczonych logo sieci SKOK24, za wypłatę gotówki nie zapłacimy żadnej prowizji. Ponadto karta Visa to możliwość regulowania wszelkich rachunków w punktach handlowo -usługowych na całym świecie. To także bezpieczeństwo naszej gotówki dzięki poufnemu kodowi PIN tylko my mamy dostęp do naszych pieniędzy, nie musimy także nosić przy sobie gotówki. Mimo to zdarzają się sytuacje nieuprawnionego użycia karty. W takiej sytuacji występuje ustawowa ochrona obejmująca transakcje dokonane na kwotę powyżej 150 euro. Poniżej tej kwoty Kasy Stefczyka obejmują swoich członków dodatkowym ubezpieczeniem. Karta Visa to także usługa cash back, dzięki której możemy wypłacać gotówkę również w punktach handlowo usługowych przy okazji robienia zakupów. Przyjdź do jednego z oddziałów Kas Stefczyka i zapoznaj się ze szczegółami oferty, a profesjonalny doradca finansowy dobierze z szerokiego wachlarza oferowanych produktów konto wraz z kartą odpowiadające Twoim potrzebom. Paweł Królewicz specjalista ds. produktów infolinia czas stefczyka 11

12 reklama nr czas stefczyka

13 finanse Zamiast na lichwę skok na SKOK-i O ile rząd, korzystając z sezonu ogórkowego, zamiata długi pod dywan, o tyle okazuje się, że w jednym temacie urzędnicy, a to Kancelarii Prezydenta, a to Ministra Finansów, Ministra Pracy i NBP, wspólnie z KNF wykazują nietypową nadaktywność. O kazuje się, że od 26 lipca do 8 sierpnia trzykrotnie zwołano posiedzenia KNF, aby podjąć decyzje dotyczące powołania komisarza w trzech Kasach. Wydarzenie symptomatyczne, ponieważ nie kwestionując zasadności merytorycznej decyzji KNF, pierwszym SKOK-iem okazała się Kasa św. Jana z Kęt, która istnieje od 1997 r., a jej założycielem było Stowarzyszenie Rodzin Katolickich w Archidiecezji Gdańskiej. Kolejną Kasą (po kolejnym nadzwyczajnym posiedzeniu w dniu 2 sierpnia) był SKOK Wspólnota, ostatnia zaś decyzja podjęta na posiedzeniu w dniu 8 sierpnia dotyczyła SKOK im. Mikołaja Kopernika. Obawiam się, że zanim ten tekst zostanie upubliczniony, w SKOK-ach będziemy mieli kolejnych komisarzy. Takiego rozwoju sytuacji mogliśmy się spodziewać, pamiętając raport KNF, który analogiczne przypadki opisywał odmiennie, inaczej charakteryzując banki akcyjne i banki spółdzielcze, a inaczej SKOK-i. Właśnie stwierdzenia mówiące, że fundusze własne pomimo wykazywanego ponad 4-krotnego wzrostu w latach należy uznać za nieadekwatne do prowadzonej działalności, ponieważ nie zabezpieczają ponoszonego przez Kasy ryzyka, mogły prowadzić wprost do konkluzji: Kasy wymagają wprowadzenia pilnych działań restrukturyzacyjnych, które najwyraźniej na naszych oczach się dokonują. Opisująca powyższe przypadki Gazeta Wyborcza, swego czasu aspirująca do miana dziennika opiniotwórczego, a ostatnio zamieniona w tubę urabiającą Polaków, stosuje podwójne standardy. Atakuje SKOK-i, a jednocześnie dość nonszalancko podchodzi do zjawiska lichwy, którą SKOK-i zwalczają, dostarczając swym członkom niedrogie kredyty. Gazeta Wyborcza na swych stronach internetowych już w tytule artykułu Nowy pomysł polityków na walkę z lichwą. Parabanki dostaną manto słowem manto pejoratywnie określa inicjatywę dotyczącą zahamowania tego zjawiska, wpychającego obywateli w pętlę zadłużenia. Sam artykuł konkluduje: Uzależniania progu lichwy od RRSO nie popiera jednak nawet Komisja Nadzoru Finansowego. Podobnie pierwotnie atakowała Gazeta Wyborcza premiera Orbana za słuszne dążenie do wyeliminowania pożyczek w obcych walutach na Węgrzech. Działanie jak najbardziej racjonalne, gdyż obywatele nie powinni być nakłaniani do spekulowania na giełdzie walutowej całym swoim dobytkiem, i to na dodatek obciążonym hipoteką. Oczywiście o ile nie uznamy, że powyższe publikacje są przejawem konieczności urabiania nas w interesie lobby bankowo-lichwiarskiego. Jakoś nie zauważa się, że straty SKOK-ów są efektem niedawnego wprowadzenia bardziej konserwatywnych rozwiązań rachunkowych. W przypadku nawet najlepszych Kas rozwiązania te (w chwili ich zaostrzenia) muszą stworzyć rezerwy i zanotować straty, choć w długim okresie nie będą miały wpływu na wyniki. Jak można podpierać się raportem KNF w sytuacji, gdy są w nim zawarte takie kontrowersyjne stwierdzenia, jak: Ukierunkowanie SKOK na rozwój skali działalności, zaangażowanie w działalność konkurencyjną wobec banków, spowodowało, że kasy zamiast skoncentrować się na działaniach mających na celu zaspokajanie potrzeb swoich członków (co jest podstawowym celem działalności każdej spółdzielni), zaczęły poszukiwać członków, których interesy mogłyby zaspokoić? Należy przy tym pamiętać, że KNF, cały czas szermując pojęciem adekwatności, a więc konieczności posiadania biurokratycznych procedur adekwatnych do skali działalności, nakłada na wszystkie Kasy coraz to bardziej skomplikowane metody zarządzania znacząco zwiększające zatrudnienie. W reakcji powoduje to przyspieszenie procesu koncentracji w celu uzyskania efektu skali, co jednak spotyka się z taką oto krytyką raportu: Proces konsolidacji SKOK mający miejsce po 1997 r. uzasadniany był koniecznością dywersyfikacji grup członkowskich, poprawy efektywności gospodarki finansowej Kas oraz budowania stabilności finansowej. Powyższe zjawiska doprowadziły do powstania podmiotów, w których liczba członków (współwłaścicieli) powoduje istotne (w tym także fizyczne i techniczne) ograniczenia w zakresie aktywnego współuczestnictwa i współdecydowania udziałowców o zagadnieniach istotnych z punktu widzenia funkcjonowania spółdzielni. Tak więc Kasy są zaganiane do kąta, regulacyjnie są zmuszane do stosowania kosztownych procedur, gdy jednak osiągną skalę do nich adekwatną, to są oskarżane o konkurowanie z bankami i fikcyjność więzi członkowskich. W międzyczasie wprowadza się rozwiązania oddziałujące jednorazowo negatywnie na wynik, a jego pogorszenie staje się przesłanką do przejęcia kontroli nad Kasą. Jako osoba, która już w 2006 r. była zwolennikiem nadzoru KNF nad SKOK-ami i uważająca, że Kasy muszą być instytucjami dbającymi o środki deponentów, uważam, że sprawiedliwszym byłoby wprowadzanie odpowiednio dłuższego vacatio legis dla nowych rozwiązań, i to najlepiej już dla nowych kohort kredytów. Dr Cezary Mech Dr Cezary Mech Autor jest absolwentem IESE, byłym zastępcą szefa Kancelarii Sejmu RP, prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, autorem programu gospodarczego PiS z 2005 roku, aktualnie prezesem Agencji Ratingu Społecznego. Fot. shutterstock infolinia czas stefczyka 13

14 finanse Patronat nad książką objął Czas Stefczyka O dyktaturze pieniądza i mediów Gdzie tak naprawdę dziś jesteśmy jako naród, gospodarka i państwo? Jaka jest kondycja Polski i Polaków? Jaki jest bilans dokonań ostatniego 20-lecia? I wreszcie jaka jest realna zasobność naszego państwowego skarbca? Janusz Szewczak Prawnik, specjalista z zakresu finansów, prawa finansowego, bankowości i makroekonomii, a także analityk gospodarczy i znany publicysta ekonomiczny. Był ekspertem i doradcą sejmowych komisji śledczych do spraw prywatyzacji PZU oraz prywatyzacji banków. Nieugięty krytyk procesu prywatyzacji systemu bankowego w Polsce. Wykłada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej. Autor licznych opinii i ekspertyz dotyczących procesów gospodarczych i przekształceń własnościowych. Główny ekonomista SKOK-ów. Posiadacz czarnego pasa w judo, zodiakalna Waga. N a te i inne pytania odpowiedzi szuka Janusz Szewczak w swej najnowszej książce pt. Polska kraj absurdów. Ukaże się ona nakładem Wydawnictwa Słowa i Myśli we wrześniu. Pytań jest wiele. Czy jako naród straciliśmy już całkowicie zdrowy osąd i trzeźwość umysłu? Czy świat zwariował, czy też tylko my nie nadążamy za biegiem wydarzeń, za kombinacjami możnych, którzy dzięki pożytecznym idiotom i zwykłym płatnym zdrajcom ogrywają i okradają nas na całego, ku uciesze dyżurnych autorytetów ze studia TVN? Wytresowani przez media przestajemy zadawać pytania i rozumieć odpowiedzi. Byle był grill i świąteczna wizyta w centrum handlowym. Taka Polska Kiepskich, szczęśliwych z powodu ciepłej wody w kranie mówi autor książki. System zniewolenia Polaków, tym razem przy pomocy karty kredytowej czy szwajcarskiego franka, powiódł się wręcz fantastycznie, nie były potrzebne żadne pancerne dywizje. Stajemy się niewolnikami skorumpowanych błaznów i sprzedajnych oszustów w rolach medialnych wyroczni. Kłamcy z profesorskimi tytułami sączą z ekranów i gazet półprawdy o stanie naszego państwa. Paplanina TVN i Gazety Wyborczej o sukcesie, wzroście gospodarczym i dobrobycie to istny cyrk na kółkach. Dyktaturę ciemniaków zastąpiła dyktatura pieniądza i mediów. Bogaci, banki i spekulanci uwielbiają dług i czasy kryzysu, bo właśnie wtedy najlepiej łupi się zwykłych szaraczków, najtaniej przejmuje majątek i dorobek wielu pokoleń. Ten właśnie wariant ćwiczymy nad Wisłą. Tytuł: Polska kraj absurdów Autor: Janusz Szewczak ISBN: Oprawa: miękka Format: A5 Objętość: 176 stron Cena detaliczna: 34,90 zł (w tym 5% VAT) 14 czas stefczyka

15 finanse Absurd górą Wały przeciwpowodziowe nadal są dziurawe, ale minister cyfryzacji Michał Boni zapewnia ciągle, że powodzie nam nie grożą, ważniejsza jest walka z mową nienawiści. Jeśli chodzi o polskie drogi, to minister infrastruktury Sławomir Nowak zagwarantował, i słusznie, że prędzej czy później drogi będą. Polska jest jeszcze w budowie, choć niektóre autostrady i lotniska już są w remoncie, bo nieco popękały, a po ostatnich ulewach część autostrady A4, obwodnica Radomia i Trasa Toruńska zamieniły się w rwące rzeki i krajobraz niczym z Wenecji. Część z nich zbudowano z gliny, iłów, połamanych sedesów i płytek ceramicznych. Na Euro 2012 nie były gotowe, ale były przejezdne, bo uchwalono ustawę umożliwiającą jazdę po częściowo tylko ukończonej autostradzie ewenement i absurd na skalę europejską, a nawet światową. Ale jak zapewnia minister Nowak, nadal obowiązuje zero tolerancji dla usterek. Minister, znany kolekcjoner i znawca zegarków, który ostatnio przypomniał sobie o tym, że ma Volvo X-C-60 i postanowił je wpisać do deklaracji majątkowej. A jego wiceminister, oczywiście z PO, Tadeusz Jarmuziewicz został przyłapany przez media na nieformalnym spotkaniu z zagraniczną firmą budującą autostradę. Mamy więc na razie w dużej części wyroby autostradopodobne, nowe, choć już do remontu, płatne, choć niezapłacone, gdy idzie o ich wykonawców. Roszczenia budowlańców przekroczyły już poziom 3 miliardów złotych. Były wicepremier Waldemar Pawlak twierdził publicznie, że nie wierzy w państwowe emerytury, co premier wytłumaczył jako pełny wyraz zaufania do państwowego ZUS-u. Tusk stawał na rzęsach absurdu, żeby przekonać o tym, że dłuższa praca do 67 lat to istne dobrodziejstwo i zarazem konieczność, gdy w tym samym czasie polski samolot LOT-u zatrzymano na londyńskim lotnisku Heathrow, ponieważ obaj polscy piloci mieli więcej niż 60 lat, a to jest niezgodne z przepisami lotniczymi, co oznacza, że są za starzy. Jeszcze w 2010 roku premier przekonywał nas o tym, że to nie ustawy są najważniejsze i budowanie kolejnych systemów emerytalnych, lepiej wziąć się do innej roboty, by po prostu w kraju było więcej dzieci, ponieważ wysoki wskaźnik urodzeń to przyszłość narodu. Coś w stylu wyborczego hasła: Nie róbmy polityki, róbmy dzieci!. A Polacy oczywiście robią dzieci, tylko niezbyt chętnie w Polsce. Na kolejnym przeglądzie resortów okazało się, że najlepszy jest jak zwykle minister finansów Jacek Rostowski, mimo że sporządził dwa najbardziej humorystyczne od lat budżety na 2012 i 2013 rok. W tym ostatnim na przykład służby mundurowe miały dostać podwyżki, jeżeli nie będzie powodzi i huraganów; nie ma tam ani śladu 700-miliardowych inwestycji zapowiedzianych przez premiera Tuska w swoim ostatnim exposé. Choć trąby powietrzne i burze w kraju były, to podwyżki jednak przyznano. Owe genialne oszczędności i sztuczki księgowe Jana Vincenta-Rostowskiego, ministra wielu imion, paszportów i domów, będą nas drogo kosztować, bo to przecież niezapłacone faktury na rzecz polskich szpitali za tzw. nadwykonania (już 2,5 miliarda złotych) czy niezapłacone faktury Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i wykonawców autostrad na ok. 3 miliardy złotych oraz blisko 50 miliardów długów z tytułu tzw. obligacji Krajowego Funduszu Drogowego itd. Natomiast w roku 2013 za drogi spłyną faktury na kolejne kilkadziesiąt miliardów. Nic dziwnego, że w budżecie na 2013 rok zaplanowano dochody z kar, grzywien i mandatów, nie tyle na absurdalnym nawet poziomie 2012 roku 1,3 miliarda złotych, ale jeszcze więcej, bo 1,5 miliarda złotych. Będzie trzeba wlepiać mandaty na każdym skrzyżowaniu kierowcom i przechodniom, rowerzystom, babciom i dziatwie szkolnej oraz kupić kolejnych 300 radarów, które zresztą produkuje firma niemiecka i świetnie na tym zarabia. Ponadto mandaty otrzymają grzybiarze w lesie oraz całujące się w miejscach publicznych pary. Trudno więc uwierzyć w słowa ministra Rostowskiego i nie ubawić się serdecznie: Z ręką na sercu można powiedzieć, że najtrudniejszy czas dla polskich finansów publicznych już minął. Ten czas dopiero nadchodzi i sztukmistrz z Londynu dobrze o tym wie. Jest już przecież po igrzyskach, czyli po Euro 2012, i wkrótce wszyscy się o tym gorzko przekonamy. To, co obserwujemy, to nie jest zwykłe spowolnienie, lecz dopiero rozpoczynający się ogromny kryzys. A nawet nie tyle kryzys, ile rezultat, jak mawiał Kisiel. Podatku bankowego czy od supermarketów minister nie chce, ale bezrobotny pobierający zasiłek powinien samodzielnie złożyć PIT, a polski fiskus żąda, by firmy po imprezach integracyjnych sporządzały listy, ile kto zjadł i wypił, żeby fiskus mógł wyliczyć, ile się z tego powodu pracownik dorobił i wzbogacił. Czy to nie kolejny rekord absurdu? Jest ich niestety znacznie więcej. Dostałeś w prezencie od szefa bilet na mecz zapłacisz podatek, pada deszcz też zapłacisz podatek, masz brudną szybę w aucie zapłacisz nawet 500 złotych mandatu. W roku 2012 ponad 250 tysięcy polskich przedsiębiorców zawiesiło działalność gospodarczą i jest to olbrzymi wzrost. Rok 2013 będzie w tej mierze wręcz rekordowy. W roku 2012 zbankrutowało blisko 1000 firm i ciągle przybywa nowych bankrutów, nie tylko wśród firm budowlanych. Przed nami czas bankructw... Fragment książki Janusza Szewczaka Polska kraj absurdów infolinia czas stefczyka 15

16 finanse Rzecz o tym, dlaczego trzeba nowelizować ustawę budżetową na 2013 rok Z próżnego i Salomon nie naleje Od 1990 r. wyprzedawaliśmy za bezcen majątek narodowy, rezygnowaliśmy z dywidend i procentów od zainwestowanego kapitału. Teraz stoimy u progu bankructwa, a rząd martwi się, jak przetrwać do wyborów w 2015 r. Prof. Grażyna Ancyparowicz Z wykształcenia ekonomista (absolwentka sgpis, obecnie SGH), z zamiłowania pedagog, pasjonuje się problematyką finansów, zwłaszcza finansów publicznych. Była dyrektor Departamentu Finansów Głównego Urzędu Statystycznego, nauczyciel akademicki. Współautorka podręcznika Bezpieczeństwo socjalne, autorka wielu ekspertyz i opracowań z dziedziny finansów i makroekonomii, członkini: Komitetu Honorowego Marszu Niepodległości i Solidarności, Rady Naukowej Spółdzielczego Instytutu Naukowego, Rady Naukowej i Komitetu Redakcyjnego kwartalnika Pieniądze i Więź oraz Ruchu Społecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. O prócz wyprzedaży majątku likwidowaliśmy miejsca pracy i dopuściliśmy do upadłości całych branż. Niszczyliśmy spółdzielczość. Oddaliśmy kontrolę nad rynkiem finansowym zagranicznym korporacjom. Zadłużyliśmy się na co najmniej 300 mld zł, budując piramidy finansowe, jakimi są OFE. W okresie realnego socjalizmu dochody budżetu państwa pochodziły głównie z podatku obrotowego i akumulacji finansowej (czyli zysku) uspołecznionych przedsiębiorstw. Po zmianie ustroju zainicjowano w Polsce głęboką przebudowę systemu podatkowego, która na przestrzeni minionych dwudziestu lat w istotny sposób zmieniła strukturę dochodów budżetowych. W 1992 r. z opodatkowania przedsiębiorstw pochodziło 25% wpływów budżetowych, 6% dochodów stanowiły dywidendy z podziału zysku spółek Skarbu Państwa. Wpływy z podatku obrotowego (który został zastąpiony w połowie 1993 r. podatkiem od towarów i usług PTU) stanowiły 33% dochodów budżetowych. Podatek od dochodów osób fizycznych stanowił niespełna 13% dochodów budżetu państwa. Obecnie prawie 80% dochodów budżetowych pochodzi z podatków obciążających pośrednio i bezpośrednio konsumpcję. Największe wpływy ponad 42% przynosi podatek od towarów i usług. Na drugim miejscu jest akcyza prawie 22%. Z podatku dochodowego od osób fizycznych pochodzi ok. 12% dochodów budżetu państwa (bo mało zarabiamy), od przedsiębiorstw zaledwie 10% (bo mamy jedną z najniższych stawek CIT w Unii Europejskiej oraz szeroki zakres zwolnień i ulg dla zagranicznych inwestorów). Dywidenda stanowi zaledwie 3% wpływów budżetowych, dochody z prywatyzacji przeznaczamy na rekompensowanie składek przekazanych do otwartych funduszy emerytalnych. Przy takiej strukturze dochody budżetu państwa są w wysokim stopniu zależne od popytu wewnętrznego, który pobudzany kredytem i rosnącym długiem publicznym utrzymywał się na wysokim poziomie. Minister finansów, planując we wrześniu 2012 r. budżet na rok 2013, zapewne miał nadzieję, że Polacy tak jak w poprzednich latach będą nadal dużo kupowali na kredyt. Stało się jednak inaczej. Akcja kredytowa wyraźnie spowolniła, wzrosła natomiast liczba niewypłacalnych dłużników. Konsumpcja nie rośnie, inwestycje spadają, w konsekwencji stopień wykonania dochodów budżetowych z podatków pośrednich jest niższy, niż wynikałoby to z upływu czasu (42% na koniec czerwca 2013 r.). Skutki ograniczenia popytu krajowego są dla budżetu katastrofalne. Wprawdzie mamy wciąż dodatnią dynamikę PKB, lecz zawdzięczamy to poprawie salda wymiany z zagranicą. Jak wiadomo, od towarów sprzedanych za granicą nie pobiera się PTU, więc budżet ma niewielki pożytek ze wzrostu eksportu, podczas gdy relatywnie niski import ogranicza wpływy z PTU negatywnie wpływa na zaawansowanie dochodów z akcyzy i cła. W pierwszej połowie bieżącego roku wykonanie dochodów budżetowych w PIT (44,0%) i CIT (38,6%) było niepokojąco małe. W sumie stopień zaawansowania Obecnie prawie 80% dochodów budżetowych pochodzi z podatków obciążających pośrednio i bezpośrednio konsumpcję dochodów ogółem (44,6%) był niższy od zaawansowania wydatków (47,7%), a wykonanie deficytu sięgnęło 73% kwoty całorocznej. Kryzys finansów publicznych, którego jednym z przejawów jest konieczność nowelizacji ustawy budżetowej, ma podłoże strukturalne. Dopóki trwała dobra koniunktura, nie było to widoczne. Jednak bez rewizji dotychczasowych poglądów i rzetelnej diagnozy nie uda się uzdrowić finansów państwa. Signum temporis transformacji ustrojowej stała się prywatyzacja. Polacy chcieli dostać swój kawałek własności do życia albo pracy, dlatego uwierzyli neoliberałom, że własność prywatna stanowi gwarancję wolności nie tylko tych, którzy są właścicielami, ale także w niewiele mniejszej mierze tych, którzy są tej własności wejdź na: To wszystko znajdziesz na blogach znanych ekspertów w portalu Stefczyk.info 16 czas stefczyka

17 finanse pozbawieni. W rzeczywistości chodziło nie tyle o iluzoryczną w dobie globalizacji swobodę działalności gospodarczej, ile o odtworzenie klasy kapitalistów oraz otwarcie polskiego rynku na zagranicznych inwestorów. Ta strategia jak ocenia w jednej ze swoich znakomitych prac Tadeusz Kowalik doprowadziła do konsolidacji grup interesów, a pod ich naciskiem do komercjalizacji postawy elit władzy. Ustępując żądaniom wielkich koncernów, żaden polityk nie ujawni, że ma na uwadze uzyskanie okazji do otrzymywania łapówek lub dostępu do intratnych udziałów, czy nawet czysto polityczne (wyborcze) interesy. Zjawisko to określa się mianem kleptokracji. Korupcja i powiązania towarzysko biznesowe generują wzrost szarej strefy, której rozmiary w Polsce szacuje się na ok. 30% PKB. To ważna, choć niejedyna przyczyna zbliżającej się wielkimi krokami katastrofy finansów publicznych. Od początku transformacji ustrojowej do połowy 2013 r. procesem przekształceń własnościowych objęto 7,5 tys. przedsiębiorstw w sektorze publicznym (86% ogólnej liczby przedsiębiorstw państwowych). Zlikwidowano mniej więcej 2/3 tych przedsiębiorstw, uznając je za nieefektywne. Do 31 grudnia 2012 r. działalność gospodarczą prowadziły 23 przedsiębiorstwa państwowe i 156 spółek z udziałem Skarbu Państwa. Wraz z likwidacją i prywatyzacją własności państwowej (i komunalnej, bo procesem przekształceń własnościowych objęto także majątek samorządów lokalnych), bezpowrotnie utracono dochody właścicielskie. Pieniądze z prywatyzacji przejedzono, kierując je w większości na refundację składek wytransferowanych z ZUS do OFE oraz na Fundusz Pracy. Modernizacja aparatu wytwórczego oparta została na importowanych, kapitałochłonnych technologiach, w wyniku czego zniknęło ok. 6 mln miejsc pracy w przemyśle, budownictwie i rolnictwie. W ich miejsce powstały 4 mln nowych stanowisk, głównie w handlu i szeroko pojętych usługach. Maszyny wypierały ludzi z rynku pracy. Chroniczne bezrobocie, które w okresach pogorszenia koniunktury sięgało nawet 3 mln osób, hamowało tempo wzrostu wynagrodzeń, toteż realnie płace w 2012 r. były tylko o ok. 70% wyższe niż w 1990 r. W Polsce jak pisze mój przyjaciel Jerzy Żyżyński ukształtowano swoistą psychozę kosztów pracy i negatywną czasami aż do bólu nonsensowną propagandę przeciw ważnym, a nieuniknionym elementom tych kosztów. W rzeczywistości koszty pracy w Polsce szacuje się na mniej niż 8 euro za godzinę, podczas gdy średni poziom tego wskaźnika w Unii Europejskiej to ok. 24 euro. Tę różnicę tylko częściowo można tłumaczyć niższą (o ok. 30%) wydajnością pracy. W całym okresie transformacji ustrojowej wydajność pracy, mierzona wartością dodaną, rosła szybciej od przeciętnych wynagrodzeń. W ostatniej dekadzie fundusz wynagrodzeń wzrósł nominalnie o 87%, wartość dodana netto o 114%. Wynika stąd, że z każdej złotówki wydanej na wynagrodzenia powstawała wartość dodana o 30% większa niż przed akcesją do Unii Europejskiej. Budżet niewiele miał z tego pożytku. Trwała przewaga pracodawców nad pracownikami zdeformowała rynek pracy, spychając pracowników do roli (o połowę tańszych niż na Zachodzie) wykonawców. Rozpowszechniły się umowy śmieciowe, praca na czarno. Same tylko dywidendy dla inwestorów zagranicznych powodują (netto) odpływ z Polski ok mld USD rocznie Od połowy 1995 r. zaczęły do Polski napływać coraz szerszym strumieniem bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Zagraniczni inwestorzy bezpośredni, wnosząc niewielki wkład finansowy (łącznie ok. 220 mld USD, tj. ok. 40% w relacji do PKB w 2012 r.), zdominowali nasz rynek finansowy i opanowali kluczowe segmenty sfery realnej polskiej gospodarki. Polska stała się zależna od importu kapitału, komponentów do produkcji, dóbr inwestycyjnych. Procesy redeployment (przegrupowania zdolności wytwórczych) sprzyjały adaptacji wzorców z wysoko rozwiniętych krajów, lecz polskie wyroby z reguły przegrywały w konkurencji z dostawami z importu. W tych warunkach deficyt obrotów bieżących, który początkowo wynosił 0,3-0,5% polskiego PKB, od 2004 r. utrzymuje się na poziomie 3,5-4,5% PKB. Prywatyzacja majątku narodowego w połączeniu z szerokim zakresem zwolnień i ulg dla zagranicznych inwestorów prowadziła do utraty zysków wypracowywanych przez przedsiębiorstwa bezpośredniego inwestowania. Same tylko dywidendy dla inwestorów zagranicznych powodują (netto) odpływ z Polski ok mld USD rocznie. Jeśli dochody budżetowe są mniejsze niż oczekiwane (a nie można ich podnieść w ciągu roku, zwiększając podatki, bo zabrania tego prawo), należałoby ograniczyć wydatki. Nic z tego! Są to prawie w całości (95%) wydatki bieżące, nie można ich zredukować w trakcie roku budżetowego. Niewiele da redukcja zatrudnienia, bo zwalniając pracowników, trzeba wypłacić im wynagrodzenia i odprawy, a potem zasiłki dla bezrobotnych. Nie można, nie ośmieszając się, wycofać się z wydłużonych urlopów rodzicielskich. Nie można zredukować świadczeń socjalnych z dnia na dzień. To nastąpi po roku 2015, gdy nie uda się zamknąć procedury nadmiernego deficytu. Nie można zlikwidować OFE, bo stoi za nimi potężne lobby. Nie można zaprzestać obsługi zadłużenia, bo nikt nam nie udzieli nowych pożyczek. Nie można wycofać się z programów współfinansowanych przez Unię Europejską, bo popsujemy swój wizerunek. Nie można wstrzymać dotacji na oświatę i naukę, bo mamy za pasem początek roku szkolnego i akademickiego. Można natomiast opóźniać rozliczenia z przedsiębiorstwami pogłębiać zatory płatnicze, przesuwać termin przekazywania dotacji do ZUS i KRUS, zwiększyć zadłużenie szkół, szpitali, muzeów, uzdrowisk. Rząd szacuje, że wykorzystując ten patent, uciuła ok. 8 mld zł. To za mało, brakuje 16 mld zł. Tyle mniej więcej, ile po obniżeniu partycypacji w składce z 7,3% do 2,8% kwoty bazowej kosztuje nas dziś OFE. Nie pozostaje więc nic innego jak zwiększenie deficytu budżetowego do 51 mld zł pod pretekstem, że da to polskiej gospodarce silny impuls stymulacyjny. Nie da, jedynie zwiększy dług publiczny, który już w grudniu 2012 r. stanowił 55,6% polskiego PKB, zaś po pierwszym kwartale 2013 r. wzrósł do 57,3%. Będziemy się więc zadłużali, dopóki znajdą się chętni do pożyczania pieniędzy. Z próżnego i Salomon nie naleje... Fot. shutterstock infolinia czas stefczyka 17

18 publicystyka Agentura wpływu jak ją rozpoznać Kiedy dyskusja wkracza na temat agentury, a agentury wpływu w szczególności, natychmiast zawodowi wyśmiewacze i ich świadomi i nieświadomi pomagierzy rozpoczynają festiwal drwin i zatupywania Witold Gadowski reporter, autor filmów dokumentalnych, miłośnik kawy i Bałkanów. Badacz afer i terrorystów. Wraz z Przemysławem Wojciechowskim wydał książkę Tragarze śmierci ujawniającą nieznane ślady znanych terrorystów ( Carlosa, Abu Dauda, RAF). Autor opowiadań, wierszy i piosenek oraz powieści Wieża komunistów (wyd. Zysk i S-ka 2012). Publicysta internetowy autor blogów na Stefczyk.info oraz wpolityce.pl P ropagandziści dwoją się i troją, aby z problemu agentury wpływu uczynić temat tabu, temat, przy którym tchórzom i inaczej inteligentnym natychmiast zaczynają ze strachu drżeć łydki. A agenci wpływu istnieją i działają, sieją złe opinie, niszczą ducha i wspólnotę. Oto garść przykładów, jak w sprawach polskich działa niemiecka i rosyjska agentura wpływu. Polskie obozy śmierci Jeśli uważacie, że propagandowy termin polskie obozy śmierci wymyślono w ostatnich latach, to uprzejmie Was informuję, że jesteście w wielkim błędzie. Strategia zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za zbrodnie popełnione w trakcie drugiej wojny światowej powstała... zaraz po drugiej wojnie! Twórcą strategii skojarzenia obozów śmierci z miejscem, gdzie zostały zorganizowane Konzentrationslagern w Treblince i w Oświęcimiu, był niemiecki generał i były szef wywiadu wschodniego Rzeszy generał Reinhard Gehlen. To właśnie Gehlen, po tym jak po wojnie ułożył się z Amerykanami i został szefem wywiadu RFN (był nim przez dwanaście lat), opracował strategię wyzwolenia się Niemców spod moralnej odpowiedzialności za wojenne bestialstwa. Zaproponował, aby po spłaceniu reparacji wojennych i odbudowie znaczenia Niemiec odpowiedzialność za zbrodnie wojenne powoli przerzucać na Polskę i Czechy. Niemcy działają w myśl długoterminowej strategii, więc na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy już udało się je zjednoczyć i kiedy opracowano plan uzależniania Europy od niemieckich pieniędzy, przyszedł czas na wprowadzenie w życie planu generała Gehlena. O sile niemieckiej agentury wpływu w łonie polskiego MSZ oraz w polskich mediach świadczy fakt, że do dziś Polska nie wytoczyła poważnego procesu gazetom i politykom, którzy używają terminu polskie obozy śmierci. Udawane oburzenie, papierowe oświadczenia to wszystko, na co mogą się zdobyć organy polskiego państwa. Dlaczego? Bo dziś walka o polskie interesy puentowana jest nielogicznymi z natury bon motami o nacjonalizmie, ksenofobii, odradzaniu się faszystowskich tendencji. Kto usiłuje nas kneblować? Kto stara się, abyśmy nie widzieli niemieckiej hucpy manipulowania historią? Czy uważacie, że to wszystko dzieje się samo z siebie, że bierność głównych mediów, znieczulanie opinii publicznej w tej sprawie to tylko wynik ogólnego rozgardiaszu i braku koncentracji? Wszędzie, gdzie tylko w sferze publicznej dzieją się zaskakujące i nielogiczne fakty, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa szukać ukrytych sprężyn opłacanej tym razem w deusch euro agentury wpływu! To najmniej kosztowny sposób uzależniania społeczeństw Jeśli zważymy na fakt, że każda wojna pociąga za sobą trudne do oszacowania koszty, to uświadomimy sobie, że każda suma wydana na działania agentury wpływu Jeśli uważacie, że propagandowy termin polskie obozy śmierci wymyślono w ostatnich latach, to uprzejmie Was informuję, że jesteście w wielkim błędzie w kraju, który chcemy od siebie uzależnić, jest jedynie skromnym ułamkiem tego, co musielibyśmy zainwestować w prowadzenie wojny. Agentura wpływu szerzy korzystne dla nas, osłabiające ducha, spoistość i chęć oporu myśli, opinie i pomysły. Agentura wpływu rozbija tradycyjne środowiska, niszczy system wartości, który stanowił o tym, że dane społeczeństwo zachowywało przez wieki swoją podmiotowość i wyróżniało się spośród innych wspólnot. Agentura wpływu musi oddziaływać totalnie i powoli wkraczać ze swoimi ideami w każdą dziedzinę życia w naukę, kulturę, media, informację, wreszcie powinna oddziaływać w łonie rządzących elit i w sferze instytucjonalnej religii. Agentura wpływu nie powinna być zbyt liczna, wszak podstawową zasadą jej istnienia jest nieuchwytność, ale musi być tak ulokowana, aby uzyskać największe możliwości rezonansowania, czyli mówiąc prościej uzyskania całej sieci nieświadomych, acz pożytecznych idiotów, którzy platonicznie (na zasadzie mody czy też konformistycznego podlizywania się) będą idee agentury wpływu powtarzać, przekazywać je do ludu. Agent wpływu z natury musi więc być inteligentny, wpływowy (w tym często pomaga siła mocodawców), dobrze ulokowany (tak aby uzyskać możliwie największą ilość rezonatorów) i całkowicie amoralny. Bywają też agenci wpływu, którzy kierują się nienawiścią do własnego społeczeństwa i gotowi są spełniać swoje brudne uczynki nieomal platonicznie, ale doświadczenie uczy, że z takich agentów jest najmniejszy pożytek. Czy zauważyliście, że jeśli ktokolwiek w Waszym gronie zaczyna mówić o agentach, większość osób zaczyna mieć niepokój w oczach, a na twarze największych tępaków wypełza pełen politowania uśmiech? Największym więc osiągnięciem obcych agentur wpływu w Polsce jest fakt, że o agenturze przestano w ogóle dyskutować, a nawet niepodległościowo nastrojeni publicyści unikają tego tematu, kierując się zabobonnym lękiem przed tym, że przecież zaraz nas wydrwią. Mówienie o agenturze nie jest trendy. Nie jest, bo trendy w Polsce wyznacza po prostu sprytnie ulokowana agentura wpływu! Smoleńskie kłamstwa O sile oddziaływania w Polsce rosyjskiej agentury wpływu świadczy stan świadomości polskiego społeczeństwa 18 czas stefczyka

19 w odniesieniu do katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Ludzie, szarzy obywatele, nie chcą na ten temat rozmawiać, wielu wręcz boi się o tym mówić. Masom za pomocą dominujących na naszym rynku mediów wmówiono, że poruszanie tematu Smoleńska już in statu nascendi mową nienawiści, oszołomstwem, smoleńskim sekciarstwem. Nie wolno zastanawiać się nad Smoleńskiem, bo takie rozważania zostały obłożone anatemą, przez publiczne autorytety. Ludzie wolą wierzyć w chamsko spreparowane, kompletnie nielogiczne, ustalenia komisji generalissy Anodiny, potwierdzone pozorowanymi ustaleniami komisji Jerzego Millera, niż zadawać sobie najbardziej logiczne i podstawowe pytania. Trwa prowadzona za ogromne pieniądze kampania kompromitowania niezależnych badaczy. Doszło do sytuacji, w której gdyby nawet zjawił się naoczny świadek katastrofy i uczciwie opowiedział o przebiegu zdarzeń, to i tak nikt by mu nie uwierzył. Żołnierzom rzymskim rozdano pieniądze, aby opowiadali, że Jezusa Chrystusa z grobu wykradli jego uczniowie. Teraz, z zachowaniem wszelkich proporcji, agentom wpływu politykom, dziennikarzom, naukowcom rozdano w Polsce pieniądze, aby wyszydzali wszelkie próby dociekania prawdy o katastrofie smoleńskiej. Agent wpływu to nie ten, który wrzeszczy wraz z całym tłumem. To osobnik, który podrzuca hasła w momencie, gdy tłum jeszcze milczy i słucha proroka. Propaganda obozu rządzącego dziś Polską nastawiona jest na zwalczanie każdego niezależnego badania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Czy to znaczy, że cały rząd to rosyjska agentura wpływu? Ależ skąd! W większości są to tylko dobrze widoczne, najczęściej nieświadome swojej roli rezonatory. Agentura wpływu kończy swoje działanie, gdy propagandowe konstrukty stają się powszechnie powtarzanymi prawdami objawionymi. Wtedy tylko nadzoruje ich prawidłowe stosowanie. To, że tylu Polaków wierzy jeszcze w smoleńską brzozę, świadczy o tym, jak udanie rosyjska agentura wpływu wykonała w naszym kraju swoją pracę. Agent wpływu to często ktoś, kto nie pojawia się publicznie, czasem jest to organizator bib, na których bawi się elita. Gibraltar i Smoleńsk Zobaczcie jednak, jak bardzo nielogiczna (z pozoru) jest praca agentury wpływu w Polsce. Wróć! Zobaczcie, jak głęboko działająca u nas agentura wpływu nie szanuje naszej zdolności do logicznego myślenia i wyciągania analitycznych wniosków z tego, co pojawia się w sferze publicznej. Oto prorosyjska telewizja TVN poświęca wielkie pieniądze na propagandę spiskowej teorii dotyczącej katastrofy samolotu premiera Władysława Sikorskiego w Gibraltarze. Powstaje wyprodukowany za spore pieniądze fabularny gniot i nie mniej kosztowny serial dokumentalny. Pod wpływem TVN odbywa się szopka z ekshumacją szczątek generała na Wawelu. Wszystko po to, aby udowodnić, że w polskim ruchu oporu, w polskiej armii na Zachodzie działali zdrajcy, którzy do spółki z Anglikami dybali na życie słabego i zagubionego premiera na wychodźstwie. Nawet minister Siergiej Ławrow był łaskaw zauważyć tefauenowską produkcję. A może wiedział o niej już dużo wcześniej? Ta sama telewizja, która na podstawie wyssanych z palca faktów i spiskowych teorii niezbyt poważnego dziennikarza Dariusza Baliszewskiego poświęca wielkie pieniądze na ahistoryczne i wydumane produkcje, panicznie wręcz tupie przeciwko logicznym i popartym o niebo mocniejszymi argumentami rozważaniom na temat katastrofy smoleńskiej. Tak więc, według TVN, w Gibraltarze (wiedzą to na podstawie ssania palca i sprawdzania pogody) mieliśmy do czynienia z rozbudowanym spiskiem na życie Władysława Sikorskiego, natomiast w Smoleńsku brzoza złamała skrzydło tupolewa, wystąpił błąd pilotów i zginęło na miejscu 96 osób. Logika jak z komedii slapstickowej Bustera Keatona, ale kto na to zwraca uwagę? Obowiązuje wszak prawda czasu, prawda ekranu. Gdzie tu jednak miejsce na działania agentury wpływu? No właśnie. Jak ich rozpoznać? To akurat nie powinno nam nastręczać zbyt wielkich problemów. Poznajemy ich biblijnie po owocach. I po owocach możemy do nich trafić, jak po nitce do kłębka. Spójrzcie, kto najbardziej gorliwie, na ekranach telewizji wszelakich, zwalcza wszystko co polskie, katolickie i narodowe. W większości to oczywiście pożyteczni idioci, karierowicze i rezonatory, ale ktoś nimi steruje. Pod czyją batutą modulują swoje słodkie głosiki? No właśnie! Już wiecie to prawdziwy agent wpływu. publicystyka Tego pierwszego łatwo jednak namierzyć, ale jak znaleźć pozostałych? Kto podejmuje decyzje o najważniejszych nagrodach kulturalnych w kraju? Dlaczego myślę, że tam jest ulokowana agentura wpływu? Ano dlatego, że przeważnie nagrodzone produkcje nie wywołują żadnego rezonansu wśród zagranicznej publiczności, a i w kraju zdrowo myślący odbiorcy głosują poprzez masową ucieczkę od takich dzieł. Zadaniem agentury wpływu w kulturze jest bowiem masowa produkcja kiczu, antywartości i zwykłego szamba. Polskie teatry naraz zaludnili specjaliści od publicznego pokazywania męskich genitaliów i poniżania kobiet. Przypadek, moda czy może świadoma produkcja? W polskim kościele nagłaśniani są rozmaici Lemańscy, Bonieccy. Specjalistami od reformy polskiego katolicyzmu stają się Magdaleny Środy, Michniki, Palikoty. Dlaczego? Czy to służy umocnieniu jednej z podstawowych gwarancji polskości katolicyzmu? Jak widzicie, w sytuacji gdy chcemy odnaleźć konkretnych agentów wpływu, rodzi się więcej pytań niż odpowiedzi. Tu jednak znakomicie sprawdza się zasada, której hołduje jeden z moich znajomych matematyków. Profesor zajmuje się matematyką teoretyczną, ale zupełnie przytomnie potrafi ocenić sytuację w kraju. Znajomy profesor mawia więc, że uczciwego człowieka od blagiera (w naszym wypadku agenta wpływu) odróżnia to, jakiej odpowiedzi udziela na najbardziej podstawowe pytania. Jeśli ktoś nie potrafi podać wyniku prostego działania, to nie należy go już dalej słuchać, bo kręci. Jeśli ktoś nie potrafi jasno i zwięźle odpowiedzieć na pytanie, kim jest i czego chce, to należy natychmiast zapomnieć o jego istnieniu. Agenci wpływu skutecznie działają tylko wtedy, gdy znajdują pożytecznych idiotów, którzy bezpłatnie są gotowi służyć im za pudła rezonansowe. Witold Gadowski Fot. shutterstock infolinia czas stefczyka 19

20 historia Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Warszawie Polska odpowiedź na germanizację Fot. wikipedia Pałac Staszica, siedziba Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk w latach Od chwili, iak Polska swoję bytność polityczną utraciła, wpływ wszelki do usług publicznych nie był dla Polaka przyjemnym tymi słowami Edward Czarnecki na łamach Gazety Warszawskiej opisywał sytuację po utracie niepodległości. Utworzenie Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie miało być odpowiedzią na trudności, z jakimi wówczas mierzyć się miała nie tylko polska nauka, ale również życie polityczne i społeczne. Po utracie niepodległości zasadnicze pytanie dotyczyło dalszej przyszłości języka i kultury polskiej. Prusacy wprowadzili własne prawa oraz sposoby zarządzania państwem. Zacierało to dawną barwę Warszawy, przekształcając ją powoli w kosmopolityczną stolicę wszelkiego rodzaju uciech. Niemcy zajmowali urzędy każdego szczebla, zrobiono jednak wyjątek dla Polaków będących protestantami wychowanymi w szkołach niemieckich. Joachim Lelewel pisał w 1836 roku, iż postanowili niemieckie urzędniki, tak, że Polak do urzędu docisnąć się nie mógł, i mało też, kto uniżył się, aby się o te urzędy u Niemców starał. Z kolei według Jana Ursyna Niemcewicza generał Köhler, komendant wojskowy Meier i inni pierwsi cywilni urzędnicy zdawali się raczej cudzoziemcami w mieście, niżeli rządcami. Celem polityki pruskiej była także germanizacja ludności polskiej, dlatego też język niemiecki był obowiązującym w szkolnictwie (klasy polskie i niemieckie), sądownictwie i administracji. Nie dawano także zgody na utworzenie uniwersytetu w Warszawie. Kandydatom na studia kazano jeździć do Wrocławia, Królewca czy Frankfurtu nad Odrą. Językowi polskiemu zagrażał nie tylko niemiecki, lecz także francuski, używany przez towarzystwo skupiające się w Pałacu Pod Blachą, który należał do posiadłości księcia Józefa Poniatowskiego. Rządziła tam znienawidzona przez warszawiaków hrabina Henriette de Vauban, która wprowadziła modę cudzoziemszczyzny wśród młodzieży warszawskiej. Książę w pierwszych latach XIX wieku oddawał się próżniaczemu, bezmyślnemu życiu urządzał w swoim pałacu liczne przyjęcia, bale, zabawy czy nawet gry hazardowe. Ich rozpusta, pijatyka, orgie nocne, burdy, pojedynki stanowią modę wielkiego świata, zanotuje później zgryźliwy pamiętnikarz Józef Krasiński. Język polski uważano za gminny, dlatego mówiono po francusku. Złota młodzież gardziła nawet polskim teatrem Bogusławskiego, gdyż w ich opinii był przeznaczony dla pospólstwa. Otworzyła własny, mieszczący się w Pałacu Radziwiłłowskim przy Krakowskim 20 czas stefczyka