Po zmieszaniu, namoczeniu i przetarciu przez sito zanęta miała bardzo ładny ciemny kolor

Transkrypt

1 ZALEW WILKÓW W połowie kwietnia korzystając z świetnej tej wiosny pogody wybrałem się dwukrotnie na pierwsze w tym roku wędkowanie na jednym z moich ulubionych łowisk, jakim jest zalew w Wilkowie. Tak się składa, że zbiornik ten będzie areną finałowych zmagań tegorocznego cyklu VAN DEN EYNDE ROBINSON CUP Woda ta jest dużej części osób jeszcze nieznana, więc postaram się na wstępie ją nieco przybliżyć. Jest to około 10 hektarowy zbiornik retencyjny na rzece Lubrzance, oddany do użytku w roku Położony jest w przepięknej okolicy w bezpośrednim sąsiedztwie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. W pobliżu znajduje się wiele gospodarstw agroturystycznych oraz hoteli, więc nigdy nie ma problemów z noclegiem w najbliższej okolicy zbiornika. Głębokość zbiornika wacha się pomiędzy 1 a 2,5 metra w zależności od miejsca, w którym wędkujemy. Przybliżoną charakterystykę głębokości możemy zobaczyć na załączonej mapce.

2 Na mapie zaznaczyłem również odległość 13 metrów, aby można było odległości na mapie odnieść do długości wędki, oraz długość brzegu z podziałem na 10 metrowe odcinki. Odcinki 100, 200, 300 metrowe zostały oznaczone symbolem 0+100, itd. Jeśli chodzi o rybostan rybą dominującą jest płotka(10-22cm). W zależności od pory roku oraz żerowania ryb podczas zawodów płotkami robione są wyniki od 2.5 do 9 kg. Są to wyniki, które dają wygraną lub bardzo dobre miejsce w swoim sektorze. Najczęściej najlepsze wyniki padają od kwietnia do początku czerwca, następnie okres wakacyjny jest czasem słabszych brań płoci i wtedy coraz większą rolę odgrywają leszcze ( gram). We wrześniu płotka znów się rozkręca i można bardzo fajnie połowić. Do tego nadal dość aktywne pozostają leszcze. Możliwość obrania różnej taktyki oraz różnorodny gatunkowo i wielkościowo rybostan pozwala wykazać się zawodnikom Podczas wędkowania używałem spławików od 0,3 do 2,3 grama. Tak duża rozpiętość była spowodowany tym, że nie wiedziałem tak naprawdę, czego się spodziewać. Jak się później okazało zarówno te najlżejsze jak i najcięższe się przydały. Zestawy były zbudowane na żyłce Robinson Super Cup Jako przyponowej użyłem Van Den Eynde Professional w rozmiarze Takie zestawienie było podyktowane tym, że żyłka super cup jest odrobinę sztywniejsza niż Professional, przez co nie jest podatna na plątanie jak i szybciej możemy ją przetransportować w strefę przydenną i dlatego idealnie nadaje się do budowy zestawów. Żyłka Professional jest bardzo miękka i idealnie nadaje się do przyponów. Obciążenie w najcięższym zestawie było skupione przy dnie i miało na celu jak najszybsze przetransportowanie przynęty do dna. 15 cm przypon, śrucina w rozmiarze 5, 17cm wyżej oliwka złożona na stałe. Zestaw najlżejszy był zbudowany ze śrucin nr 12 i służył do łowienia z opadu, natomiast zestaw 0.75g dolną część obciążenia miał zbudowaną ze śrucin nr 10, 60 cm nad pierwsza znajdowało się główne obciążenie. Spławiki z metalowym kilem i szklaną antenką. Do uzbrojenia topów zastosowałem lateksowy amortyzator Robinson w rozmiarze 0.7 oraz 0.8. Doskonała praca gumy może być potwierdzona tym, że żadna zacięta ryba nie spadła

3 podczas holu. Jako zanęty, pierwszego dnia użyłem sprawdzonej na tej wodzie mieszanki zanęt Marcel Van Den Eynde G5 oraz Super Crack Roach Black, jako atraktor odrobina zapachu anyżowego. Po zmieszaniu, namoczeniu i przetarciu przez sito zanęta miała bardzo ładny ciemny kolor

4 Zanęta była namoczona w takim stopniu, aby jej cząsteczki bardzo dobrze pracowały, jednak nie była to zanęta półsucha. Tak przygotowaną mieszankę podałem w mieszance ziemi i gliny Van Den Eynde Damp Leam Black zwanej też gliną Argile, z niewielkim dodatkiem gliny Van Den Eynde Cloudy Leam. Glina Cloudy Leam nadała całej mieszance czekoladowy kolor, co moim zdaniem jest bardzo dobre na tej wodzie. Dodam jeszcze, że glinka ta jest bardzo wydajna i jedna paczka starczy nam na kilka wypadów. Dokładnie taki sam skład miała glina do podania jokersa, z tym, że była doklejona niewielka ilością Bentonitu Van Den Eynde. Jokersa, jako że był już u mnie od ponad tygodnia i nie był już niestety w najlepszej kondycji, (wiele larw było posklejanych) rozproszyłem glinka Van Den Eynde Dry Leam. Glina ta jest idealna do tego celu. Na początku wrzuciłem bardzo niewiele zanęty oraz sporu kul gliny z jokersem. Było to spowodowane tym, że nie wiedziałem, na co mogę liczyć ze stron rybek i czy już się obudziły z zimowego snu. Jak się okazało był to tego dnia spory błąd. Dopiero późniejsze ciągłe donęcanie zanętą spożywczą oraz strzelanie procą konopiami( zużyłem 1.5 puszki konopi gotowanych van den eynde ) pozwoliło na systematyczne odławianie ryb. Po 2 godzinach ryby tak pewnie się ustawiły w zanęcie, że możliwe było ich odławianie na bardzo szybki zestaw, który wcześniej opisałem ze spławikiem 2.3 grama oraz łowienie na praktycznie każda przynętę. Rybki brały jak w amoku. Efektem 4 godzinnej zasiadki było około 7.5 kg ryb.

5

6 Bogatszy o doświadczenia z dnia poprzedniego na kolejny wyjazd przygotowałem więcej zanęty - około 1.5 kg (skład ten sam), oraz glinę zarówno do jokersa jak i do zanęty skomponowałem z ziemi, gliny Damp Leam oraz glinydamp Leam Heavy, z podobnie jak poprzednio domieszką gliny cloudy leam.

7 Mieszanka była sporo jaśniejsza jednak równie skuteczna. Efektem ponad 8 kg płoci. waga pokazuje 9.10 jednak ryby były ważone w wiadrze i waga nie ustawiona na O) Ryby bardzo fajne, grube, zdrowe.

8 Na koniec dodam, że podczas tych wypadów debiut też miało moje nowe cacko, czyli podbierak Van Den Eynde Robinson Team. Podbierak ma długośc 5.8 metra i jest niezwykle lekki i sztywny oraz posiada bardzo fajnie wykończoną powierzchnię, co pozwala na szybkie przechwycenie ryby nawet z dużej odległości. Podczas wędkowania używałem go bez ostatniej rury, czyli w długości 4.3 metra, podbieranie nim ryb to sama przyjemność Bardzo długo szukałem czegoś takiego. Wisła W kwietniu postanowiłem również wybrać się pierwszy raz w tym roku nad rzekę Wisłę, aby sprawdzić jak rybki mają się po zimie. Łowienie w rzekach wczesną wiosną jest w dużym stopniu zależne od poziomu wody w danym momencie, pogody oraz wielu innych czynników. Po zimie występują częste wahania stanu wody, która jest jeszcze w dodatku dość zimna. Pomimo tego warto wybrać się i spróbować coś złowić. W takich warunkach w szczególności trzeba zadbać o przygotowanie dobrej zanęty. Mimo, że w Wiśle występuje bardzo wiele gatunków ryb i możemy złowić właściwie wszystko, zdecydowałem się na zanęty generalnie uważane za płociowe, aczkolwiek moim zdaniem są to bardzo uniwersalne zanęty na każda rybę. Jak możemy zobaczyć na załączonych zdjęciach tak właśnie było i udało się znęcić wiele różnych gatunków ryb. Podczas pierwszego wyjazdu był to Record Gardons Marcel Van Den Eynde.

9 Zanęta ta charakteryzuje się bardzo przyjemnym, ziołowym zapachem, lekko słonym smakiem, posiada grubsze frakcje, które są bardzo pożądane podczas rzecznego łowienia oraz bardzo dobrze się klei, co jest dodatkowym atutem. Zanętę przygotowałem dzień wcześniej, aby każda cząsteczka dobrze wchłonęła wodę, co moim zdaniem też jest bardzo ważnym aspektem prawidłowego przygotowania mieszanki na wody płynące. Dodatkowo dodałem niewielką ilość kleju collant, oraz wzbogaciłem odrobiną kukurydzy i pieczywa fluo. Tak przygotowaną zanętę zmieszałem z 4 kilogramami mocno klejącej, ciężkiej gliny. Kolejne 4 kg gliny posłużyły do podanie robactwa(pinka, jokers) Łowisko w tym miejscu ma około 3.5 metra głębokości a uciąg wody był bardzo różny i często się zmieniał, ale tak to już na wiosnę często się zdarza. Stosowałem zestawy ze spławikiem typu dysk w gramaturach od 5 do 35 gram zbudowane na żyłce Robinson Super Cup a na przypon lub Podczas pierwszego wędkowania poziom wody był nieco podniesiony i najskuteczniejsze były zestawy 25 gramowe. Efektem 3 godzinnego połowy było kilka ładnych leszczy, z których największy miał ponad 3 kg oraz sporo drobnych krąpi, płotek. Zanęta spisała się świetnie, szczerze mówiąc to nie liczyłem na tak dobry połów biorąc pod uwagę panujące nad wodą warunki.

10 Na kolejny wyjazd mądrzejszy o przemyślenia z pierwszego połowu przygotowałem zanętę Turbo Black 2kg oraz kilogram zanęty leszczowej Robinson Bream, która również produkowana jest w fabryce zanęt Marcel Van Den Eynde, do tego trochę kleju collant, oraz niewielka ilość gotowanej kaszki kukurydzianej.

11 Zanętę przygotowałem tak jak poprzednio metodą piwniczną - dzień wcześniej. Woda od ostatniego wyjazdu nieco spadła i uciąg był już dużo mniejszy, co umożliwiało łowienie spławikami 5-15 gram. Efektem połowu był prawie pełny kociołek ryb średniej wielkości plus 2 duże leszcze. Zanęta i tym razem spisała się rewelacyjnie. Ryby jak już się ustawiły to stały w niej do końca, a koniec łowienia zbliżał się nieubłaganie, ponieważ tego dnia musiałem jeszcze iść do pracy, więc wędkowałem tylko niespełna 3 godziny. Wszystkie ryby oczywiście wróciły do wody. Piotr Binkowski