DZIENNIK POKLADOWY AKTR CYKLISTA Rok 2004

Transkrypt

1 Seria z pedalem... ROCZNIK DZIENNIK POKLADOWY AKTR CYKLISTA Rok 2004 TOM V Skryba: Marek Nawrocki do Michal Ksiazkiewicz

2 SPIS TRESCI ROCZNIKA 2004 NIEDZIELA, 4 STYCZNIA...8 Rajd Noworoczny Prezesa...8 SRODA, 7 STYCZNIA...10 Zebranie...10 NIEDZIELA, 11 STYCZNIA...11 Rajd do WPN-u...11 SRODA, 14 STYCZNIA...12 Zebranie...12 CZWARTEK, 15 STYCZNIA...13 Zebranie OM PTTK...13 SRODA, 21 STYCZNIA...14 Zebranie...14 NIEDZIELA, 25 STYCZNIA...15 Rajd mrozny...15 SRODA, 28 STYCZNIA...17 Zebranie...17 SRODA, 4 LUTEGO...18 Zebranie...18 NIEDZIELA, 8 LUTEGO...19 Letnio-zimowy rajd przyrodniczo-lesny, nie calkiem asfaltowy SRODA, 11 LUTEGO...21 Zebranie...21 NIEDZIELA, 15 LUTY...22 Rajd Macieja do WPN...22 SRODA, 18 LUTEGO...23 Zebranie...23 SOBOTA, 21 LUTEGO...24 Walne i Rajd...24 Protokól z Walnego Zgromadzenia 2004 AKTR Cyklista...26 SRODA, 25 LUTEGO...30 Zebranie...30 SOBOTA, 28 LUTEGO...31 Rajd zimowy...31 SRODA, 4 MARCA...33 Zebranie...33 NIEDZIELA, 7 MARCA...34 Rajd, którego nie bylo...34 SRODA, 10 MARCA...35 Zebranie...35 SOBOTA, 13 MARCA...36 Rajd orientacyjny...36 SRODA, 17 MARCA...38 Zebranie...38 PIATEK NIEDZIELA, MARCA...39 Rajd "POWITANIE WIOSNY" w okolice Konina...39 Pierwszy dzien zmagan z wiatrem piatek, r Drugi dzien zmagan z wiatrem sobota, r...41

3 Trzeci dzien zmagan z wiatrem niedziela, r SRODA, 24 MARCA...47 Zebranie przed drzwiami siedziby...47 SOBOTA, 27 MARCA...49 Rajd do Sniezycowego Jaru...49 PONIEDZIALEK, 29 MARCA...50 Zebranie Oddzialu Miedzyuczelnianego PTTK...50 SRODA, 31 MARCA...51 Zebranie...51 SOBOTA, 3 KWIETNIA...52 Rajd treningowy do Ryby kierunek Lednogóra, Zaniemysl...52 SRODA, 7 MARCA...55 Zebranie...55 SRODA, 14 KWIETNIA...56 Zebranie po Swietach Wielkanocnych...56 SOBOTA, 17 KWIETNIA...57 Rajd leserski nad jezioro Jaroslawieckie...57 SRODA, 21 KWIETNIA...58 Zebranie na zielonej laczce...58 SOBOTA, 24 KWIETNIA...59 Rajd do Obornik...59 NIEDZIELA, 25 KWIETNIA...61 Rajd leserski po WPN...61 SRODA, 28 KWIETNIA...63 Zebranie...63 SOBOTA NIEDZIELA, 1-3 MAJA...64 Transwielkopolski Rajd Rowerowy...64 Pelnia szczescia: makaron i Fortuna sobota, r...65 Nasza szosa cala niedziela, r Za szybko sie konczy poniedzialek, r...70 SRODA, 5 MAJA...72 Zebranie pod Groonvaldem...72 NIEDZIELA, 9 MAJA...73 Rajd, który sie nie odbyl...73 SRODA, 12 MAJA...74 Zebranie...74 NIEDZIELA, 16 MAJA...76 Rajd rododendronowy do Kórnika i Mosiny...76 SRODA, 19 MAJA...78 Zebranie...78 SOBOTA, 22 MAJA...79 Rajd leserski Pobiedziska i okolice, czyli Kórnik...79 SRODA, 26 MAJA...81 Zebranie...81 SOBOTA, 29 MAJA...82 Majowa wyrypa Ringowa...82 SRODA, 2 MAJA...85 Zebranie...85 NIEDZIELA, 6 CZERWCA...87 Rajd sluzbowy do Szamotul...87

4 SRODA, 9 CZERWCA...89 Zebranie...89 CZWARTEK NIEDZIELA, CZERWCA...91 Rajd bozocielny do Drawienskiego Parku Narodowego...91 dzien pierwszy czwartek, r dzien drugi piatek, r...95 dzien trzeci sobota, r...97 dzien czwarty niedziela, r NIEDZIELA, 13 CZERWCA Rajd do Puszczy Noteckiej SRODA, 16 CZERWCA Zebranie SOBOTA, 19 CZERWCA Otwarcie Ziemianskiego Szlaku Rowerowego NIEDZIELA, 20 CZERWCA Rajd leserski do Swarzedza na imieniny Hani SRODA, 23 CZERWCA Zebranie SOBOTA, 26 CZERWCA Rajd do Wielkopolskiego Parku Narodowego (improwizowany) SRODA, 30 CZERWCA Zebranie PIATEK/SOBOTA, 2/3 LIPCA Nocnik do Miloslawia Blotko jest cool, czyli nocne moczenie rowerów SRODA, 7 LIPCA Zebranie (iscie urodzinowe) PIATEK/SOBOTA, 9/10 LIPCA Nocnik 2 do Pobiedziesk wersja hard-core NIEDZIELA, 11 LIPCA Poznanski Pierscien Rowerowy (nie lesersko!) SRODA, 14 LIPCA Zebranie prawie jak kazde SOBOTA, 17 LIPCA Rajd do WPN u SRODA, 21 LIPCA Zebranie NIEDZIELA, 25 LIPCA Rajd 3 Rezerwaty SRODA, 28 LIPCA Zebranie CZWARTEK NIEDZIELA, 29 LIPCA 1 SIERPNIA Rajdu urodzinowy Ewy SOBOTA, 31 LIPCA Pagórki Dolskie i Legi Mechlinskie SRODA, 4 SIERPNIA Zebranie PIATEK/SOBOTA, 6/7 SIERPNIA Rajd na rybke i z powrotem kierunek Kolobrzeg Poradnik SOBOTA, 7 SIERPNIA...138

5 Rajd iscie leserski nad J. Jaroslawieckie i okolice + slub NIEDZIELA, 8 SIERPNIA Rajd nad jezioro Mlynskie (Pszczewski i Sierakowski Park Krajobrazowy) SRODA, 11 SIERPNIA Zebranie pod Groonvaldem NIEDZIELA, 15 SIERPNIA Rajd leserski do poludniowej czesci Puszczy Zielonki SRODA, 18 SIERPNIA Zebranie NIEDZIELA, 22 SIERPNIA Rajd ekstremalny do Sierakowskiego Parku Krajobrazowego WTOREK, 24 SIERPNIA Maly popoludniowy rajd do Strzeszynka SRODA, 25 SIERPNIA Zebranie SRODA, 1 WRZESNIA Zebranie SOBOTA, 4 WRZESNIA Rajd do Sremu SRODA, 8 WRZESNIA Zebranie SOBOTA, 11 WRZESNIA Film pt. Rajd nie leserski, czyli leserski, czyli makserski - Ring NIEDZIELA, 12 WRZESNIA Rajd lesersko - szosowy SRODA, 15 WRZESNIA Zebranie SOBOTA, 18 WRZESNIA Rajd leserski po okolicach Pyrlandii NIEDZIELA, 19 WRZESNIA Rajd do Zaniemysla SRODA, 22 WRZESNIA Zebranie PIATEK, 24 WRZESNIA ROWEROWA MASA KRYTYCZNA SOBOTA - NIEDZIELA, WRZESNIA Rajd leserski w okolice Pszczewskiego Parku Krajobrazowego SRODA, 29 WRZESNIA Zebranie SOBOTA NIEDZIELA, 2-3 PAZDZIERNIKA Rajd w okolice Wrzesni i na Maraton w Malpim Gaju SRODA, 6 PAZDZIERNIKA Zebranie SOBOTA, 9 PAZDZIERNIKA Lesna petla: Poznan Biskupice Biedrusko Poznan (Puszcza Zielonka) SRODA, 13 PAZDZIERNIKA Zebranie NIEDZIELA, 17 PAZDZIERNIKA Rajd drezynowy SRODA, 20 PAZDZIERNIKA...174

6 Zebranie PIATEK NIEDZIELA, PAZDZIERNIKA Rajd w Karkonosze Akt I i II piatek, r Akt III sobota, r Akt IV niedziela, r SRODA, 27 PAZDZIERNIKA Zebranie PIATEK, 29 PAZDZIERNIKA II ROWEROWA MASA KRYTYCZNA TOTAL HARD-CORE SOBOTA, 30 PAZDZIERNIKA Rajd w okolice Buku SRODA, 3 LISTOPADA Zebranie NIEDZIELA, 7 LISTOPADA Rajd walowy SRODA, 10 LISTOPADA Zebranie CZWARTEK NIEDZIELA, LISTOPADA Rajd w okolice Pily - wzgórza Pradoliny Torunsko - Eberswaldzkiej Dzien pierwszy czwartek, r Dzien drugi piatek, r Dzien trzeci sobota, r Dzien czwarty niedziela, r SRODA, 17 LISTOPADA Zebranie NIEDZIELA, 21 LISTOPADA Mini rajd poimprezowy SRODA, 24 LISTOPADA Zebranie PIATEK, 26 LISTOPADA III ROWEROWA MASA KRYTYCZNA NIEDZIELA, 28 LISTOPADA Rajd leserski wzdluz Warty WTOREK, 30 LISTOPADA Nalot na Andrzeja z okazji jego urodzin i imienin SRODA, 1 GRUDNIA Zebranie Michal pokazuje slajdy SOBOTA, 4 GRUDNIA Rajd do Kórnika Sponton SRODA, 8 GRUDNIA Zebranie SOBOTA, 11 GRUDNIA Rajd w kierunku Maniewa i Obornik SRODA, 15 GRUDNIA Zebranie CZWARTEK, 16 GRUDNIA Wigilia Klubowa SOBOTA, 18 GRUDNIA Rajd leserski po Wielkopolskim Parku Narodowym

7 SRODA, 22 GRUDNIA Zebranie SRODA, 29 GRUDNIA Zebranie CZWARTEK NIEDZIELA, 30 GRUDNIA 2 STYCZNIA Rajd Sylwestrowy w ostrzeszowskie ostepy 30 grudnia 2004, dzien pierwszy grudnia 2004, dzien drugi stycznia 2005, Nowy Rok stycznia 2005, niedziela powrót z Rajdu Sylwestrowego *************************************************************************** Kompletnosc kroniki: (117/117) = 100 % Ostatnia aktualizacja: 1 marca 2005; godz.: 10:50

8 NIEDZIELA, 4 STYCZNIA Rajd Noworoczny Prezesa Opisuje Ewa: Rajd Noworoczny Prezesa, który odbyl sie wczoraj uznaje za udany. Byla super pogoda, bezwietrzna, tyle ze mrozna, wiec chwilami rece i stopy przymarzaly nam do kierownic i pedalów. Wczoraj przejechalam jedynie 81,5 km, co bylo najmniejszym kilometrazem rajdowym. Poza mna na rajdzie byl jeszcze Marcin Baraniak (z Tulec wrócil do Poznania i nie wiem ile nakrecil), Arek (ze mna na rajdzie po raz pierwszy, ale raz byl z Andrzejem na otwarciu TTR-S km oraz z Mariuszem P. na rajdzie pod Steszew; który nakrecil z nami 93 km) i Maciej Solski, który spokojnie przejechal wczoraj setke. Swoja droga Maciej od Nowego Roku do wczoraj tylko jeden dzien (sobota) nie jezdzil rowerem - postawa godna prawdziwego cyklisty. Bierzmy z Niego przyklad. Wczoraj jak dojezdzalam do domu na 19 to bylo w Mosinie minus 10 stopni i przyznam, ze pod koniec juz powoli mialam dosyc jezdzenia zima. Ale twardym trzeba byc. Rajd rozpoczal sie pod Starym Marychem o 10, a wlasciwie o Spod Marycha wyruszyli czerwonym szlakiem nadwarcianskim do Mosiny: Maciej, Marcin i Arek. Jak rano o 8 uslyszalam, ze jest minus 11 stopni, to stchórzylam (przyznaje sie bez bicia) i stwierdzilam, ze pod Marycha nie jade, bo i tak zdaze jeszcze dzis zmarznac, a rajd ma isc przez Mosine. Najpierw zadzwonilam do Lopiego, ale nie odbieral telefonu, potem do Macieja, którego poprosilam o prowadzenie rajdu na odcinku Poznan - Mosina. U mnie w Mosinie panowie byli nieco po Dostali ciepla herbatke i po niecalej godzince byli gotowi do dalszej drogi. Z Mosiny do Tulec pojechalismy ringiem poznanskim. Przerwe zrobilismy w Kórniku pod Zamkiem, gdzie szybko, na swiezym powietrzu wciagnelismy to, co kazdy mial pod reka i wychleptalismy goraca herbatke z termosów. Zmarznieci, szczególnie w lapki i nózki, ruszylismy dalej. W Tulcach odlaczyl sie Marcin, który wrócil do Poznania, bo spieszyl sie na msze (wiosna bedzie mial bierzmowanie), na której jego obecnosc jest obowiazkowa!!!. Zreszta Marcin sie chyba dosc zmeczyl jazda z nami, bo dla niego to bylo zdecydowanie za wolno. Z Tulec pojechalismy prosta droga do Swarzedza. Mimo, ze z Maciejem jechalismy ok km/h, to zostawilismy Arka daleko w tyle. W polowie drogi stracilismy go zupelnie z oczu i zdecydowanie musielismy zwolnic, do 13 km/h. Gdy kolega nas dogonil, jechalismy ok km/h. W Swarzedzu zajechalismy do Hani, u której czekal tez na nas Robert. Hania uratowala nam zycie cieplym bigosem, ciastem i goraca herbata. Wielkie za to dzieki Haniu. Arek twierdzil, ze jechalo mu sie do Swarzedza zle, bo ma zbyt gruba, terenowa opone (2,1), na

9 której po asfalcie jezdzi mu sie fatalnie. Lopi dobil jednak Arka mówiac: - Ja mam opone 2,3 i nie mam zadnych klopotów z jazda po asfalcie. Spiesze jednak doniesc, ze jak Arek pojadl sobie Haninego bigosiku, to ze Swarzedza do Poznania tak gnal, ze mielismy klopoty z Maciejem, zeby go dogonic. Z Arkiem rozstalismy sie przy Malcie - on pojechal na Sródke, a my w strone Debca.

10 SRODA, 7 STYCZNIA Zebranie Opisuje Ewa: To pierwsze w tym roku nasze spotkanie. Zaczelo sie jak zawsze ok. godz. 19 w siedzibie na Groonvaldzkiej. Frekwencja jak zwykle po Sylwestrze niewielka zaledwie kilka osób: Marcin B., Tomek (nowy spotkany w Radi Sporcie przed Sylwestrem), Radek, Maciej S., Borys, Robert i ja. Trzech panów przybylo na pogaduchy rowerami Maciej, Robert i Marcin. Borys przyszedl glównie po obrus, który uzyczyl klubowi na wigilijna kolacje. Na szczescie zona Macieja usunela z niego szpetne plamy, z którymi nie bardzo potrafila sobie dac rade Hania. My przezywamy Rowerowego Sylwestra w Chodziezy i Noworoczny Rajd Prezesa. Maciej donosi nam, ze na Piatkowie powstalo jakies nowe Poznanskie Stowarzyszenie Amatorów Rowerów. Z tego co mówi wynika, ze konkurencja dla nas raczej nie beda. Towarzystwo przejezdza bowiem na rajdzie srednio ok. 50 km. Ale sa rozrywkowi i zdjecia robia mówi Maciej. W najblizsza niedziele stowarzyszenie wybiera sie na rajd nad Jezioro Góreckie, by pojezdzic po wyspie Zamkowej, a wiec i po lodzie. Maciej ma chyba ochote sie do nich przylaczyc. Przeciw jezdzie po lodzie stanowczo jednak protestuje, bo uwazam, ze lód jest za cienki i zbyt wiele ryzykowalibysmy na niego wjezdzajac. Choc ludzie, którzy z nami jezdza robia to na wlasna odpowiedzialnosc, to uwazam, ze jako inicjatorzy rajdów powinnismy maksymalnie minimalizowac ryzyko. Potem snujemy opowiesci o upadkach i jezdzeniu w kasku. Tomek w kasku na razie nie jezdzi, choc wie, ze powinien i powoli do tego dojrzewa. Opowiada nam jak jechal po Cytadeli i wysiadlo mu dynamo. Przewrócilem sie w Rosarium, bo zapomnialem, ze tam jest uskok opowiada. Uderzylem glowa w podloze tak mocno, ze gwiazdy zobaczylem dodaje. Maciej zapowiada, ze podczas ferii bedzie prowadzil obóz przetrwania dla swoich wnuków. Wnuki bójcie sie!! Ponadto uzgadniamy, ze walne zebranie odbedzie sie w sobote 7 lutego o godz. 10 w siedzibie klubu. Rajd w najblizsza niedziele poprowadzi Maciej. Cyklisci udadza sie najprawdopodobniej do WPN. Start o godz. 9 spod bramy Cmentarza na Junikowie (naroznik z ul. Cmentarna). Na szczescie spotkanie sie konczy, bo mi glowa peka i powoli nie mam sily udawac, ze wszystko jest w porzadku. Ewa.

11 NIEDZIELA, 11 STYCZNIA Rajd do WPN-u Opisuje Ewa: Rajd zgodnie z zapowiedziami ruszyl spod bramy cmentarza na Junikowie. Prowadzil go Maciej Solski, któremu jednak nie chcialo sie opisac wycieczki. Co wiedzial opowiedzial, a ja spisalam. Tak wiec do Wielkopolskiego Parku Narodowego pojechalo poza prowadzacym jeszcze 3 osoby: kolega Macieja Antoni Klem i jego znajomy oraz nasz nowy kolega Tomek Bromber. W Osowej Górze Tomkowi zepsul sie rower, zdaje sie, ze korba sie posypala, ale pewna tego ostatniego nie jestem. Nie wiem jak Maciej to zrobil, ale zalatwil w lesnej gluszy transport dla Tomka i jego roweru. Tomek zakonczyl, wiec rajd z przebiegiem rowerowym na 35 kilometrze. Maciej z kolegami przez Komorniki wrócil do Poznania. Chlopaki przejechali 71 km.

12 SRODA, 14 STYCZNIA Zebranie Dzisiejsze zebranie bylo bardzo kameralne. Oprócz mnie (Michal K.) pojawila sie jeszcze Ewa, Tomek M. ps. Zabie oraz Marcin B. Za bardzo nie pamietam o czym gadalismy. Mielismy spory problem z ustaleniem rajdu na weekend, bo nikt nie mial czasu na jazde (albo nie chcial go prowadzic?). W koncu ustalilismy, ze rajd w niedziele (leserski - przez Malte do Andrzeja, czyli Naramowic) poprowadzi Ewa. Mial byc to chyba najkrótszy rajd w karierze Cyklisty ale niestety w piatek, z braku zainteresowania, zostal odwolany. Uzgodnilismy ponadto, ze w dzien nastepny, tj. w czwartek, ja i Ewa pojawimy sie na zebraniu Oddzialu Miedzyuczelnianego PTTK, gdyz maja byc omawiane wazne kwestie.

13 CZWARTEK, 15 STYCZNIA Zebranie OM PTTK Razem z Ewa pojawilismy sie na zebraniu Oddzialu Miedzyuczelnianego PTTK, podczas którego dowiedzielismy sie, ze: - skonczyla sie kadencja OM PTTK - 4 marca bedzie Zjazd Oddzialu i wybór nowych wladz - w dniach maja bedzie jubileusz OM PTTK, miejsce z wigwamem, np. Smolarnia - w zwiazku z ustawa o pozytku publicznym moze sie zmienic status prawny OM PTTK - dostalismy do wypelnienia sprawozdanie roczne z dzialalnosci klubu Gledzenie trwalo ponad godzine, ale dostalismy lyk herbaty.

14 SRODA, 21 STYCZNIA Zebranie Ewa po raz kolejny zmaga sie potega pióra: Na dzien dobry zacial sie zamek w drzwiach i nie mozna ich bylo przez dluzszy czas otworzyc. Ja sie denerwowalam, ze zimno i ludzie marzna, ale zamek nie reagowal ani na moje delikatne przemawianie, ani na argumenty silowe. Dopiero interwencja Macieja S. doprowadzila do tego, ze klucz udalo sie przekrecic, co zaowocowalo wejsciem do srodka. W zimowy mrozny wieczór na pogaduchy przybyli: Mariusz P., Maciej S., Borys, Marcin B., Tomek M., Tomek B., Michal K. i ja. Na poczatek ustalilismy, ze najblizszy rajd w niedziele poprowadze ja. Start o godz. 10 spod Marycha. Poniewaz zapowiadany jest ostry mróz rajd bedzie nalezal do minimalistycznych, ale ekstremalnych. Pojedziemy najprawdopodobniej do Biedruska droga przez poligon, a wrócimy asfaltem zahaczajac po drodze przez Andrzeja. Maciej opowiada o swoich wakacyjnych planach i zacheca wszystkich, by lecieli z nim do Francji i USA na wyprawe rowerowa.. Jednak bedzie ona kosztowala tyle, ze mozemy tylko o tym pomarzyc. - Jak wygram w totka, to wam wszystkim taki wyjazd zafunduje - deklaruje Tomek M., co wzbudza goracy aplauz wsród obecnych. Pada oczywiscie sakramentalne: ZAPISZ TO EWA!!!! Michal K. demonstruje swoje zdjecia i baje o najblizszej wakacyjnej podrózy w Alpy i rekordach w róznicy wzniesien.

15 NIEDZIELA, 25 STYCZNIA Rajd mrozny Opisuje Ewa Nowaczyk: Prowadze. O ja glupia! Tak zimno, ze mróz scina krew w zylach. Zamiast lezec sobie w cieplym lózeczku, wleke sie rowerem do Poznania. Twardym w koncu trzeba byc. Tylko po co? Jak wyjezdzalam z domu, na termometrze bylo minus 14 stopni. Nawet swojemu kotu pozwalam w taki mróz siedziec niemal non stop w chacie. Wychodzi tylko na siusiu i kupke. Na starcie jestem o godz. 10. Tak mi zmarzly rece, ze nie jestem w stanie ani zmienic biegów, ani nacisnac klamki hamulcowej. Zgiecie i rozgiecie palców graniczy z cudem. Marze tylko o jakims cieplym pomieszczeniu. Przy Marychu czeka juz Jasiu Wilk, który mówi, ze Macieja nie bedzie, bo pojechal gdzies do rodziny dzien wczesniej i nie wrócil. Potem dojezdza Tomek B. (czym mnie absolutnie pozytywnie zaskoczyl) i Tomek M. Jestem tak zmarznieta, ze podjezdzam do Izby Rzemieslniczej, by ogrzac dlonie przy kaloryferze. Towarzyszy mi Tomek B., a Jasiu z drugim Tomkiem czekaja na spóznialskich przy Marychu. Gdzies ok ruszamy w strone srednicówki, by za petla pestki" zjechac na szlak rowerowy do Zlotnik. Jasiu pokazuje mi nowy wariant tej trasy. Jedziemy sobie ul. Huby Moraskie i jest pieknie. Skrzyp, skrzyp skrzypi sobie snieg pod kolami. Uwielbiam ten dzwiek. Dla niego warto nawet marznac. Jasiu doprowadza nas w koncu do szlaku do Zlotnik, po którym jedzie sie jak po grudzie. Muldy i snieg skutecznie uniemozliwia jazde. Mimo tak niesprzyjajacej nawierzchni zupelnie niezle radzi sobie Tomek B. na swoich cieniutkich oponach. W pewnym momencie wszyscy jestesmy jednak zsiasc z rowerów i poprowadzic je kawalek. Tak nas to wytraca z równowagi, ze az musimy zatrzymac sie na male papu i ciepla herbatke z termosiku. Po drodze wyprzedza nas narciarz na biegówkach. Kilkaset metrów dalej jest juz droga asfaltowa przez poligon, która dojedziemy do Kuzni. Jakby byl z nami Maciej, to odwiedzilibysmy Wierzbaczka. Asfalt jest pokryty gruba i równa warstwa lodu. Trzeba bardzo uwazac, bo mozna sie wyrznac. Doswiadczyli tego obaj Tomkowie. Mnie i Jasiowi udalo sie bezupadkowo dojechac do celu. Przepadam za ta droga przez poligon w zimie. Ma w sobie cos magicznego. Szkoda, ze nie mieszkam w poblizu - bylabym tu czestym gosciem.

16 W Kuzni herbata kosztuje az trzy zeta. Mówiac brzydko - w dupach sie wlascicielom poprzewracalo. Trzeba przeniesc sie do Wierzbaczka. Tylko gdzie on jest? Mam nadzieje, ze tam bedzie taniej. Potem mykamy prosto juz na Naramowice do Andrzeja na jajecznice (byla jak zawsze przepyszna). Milo bylo. Do domu dojechalam w charakterze sopla lodu. Jak weszlam do mieszkania, to termometr wskazywal minus 15 stopni. Nie ma co - dzielna jestem. I twarda. I chora na cykloze... Ps. W drodze powrotnej do Mosiny w Leczycy jechalam oczywiscie asfaltem, bo bylo ciemno (tam jest zakaz jazdy rowerem po ulicy, teoretycznie trzeba jechac droga dla rowerów - choc jest na niej ciemno jak u kota w d... i slisko jak na psim g...). No i stali gliniarze, którzy mnie zatrzymali, wylegitymowali i chcieli mi wlepic mandat!! Po 15 minutach intensywnych negocjacji udalo mi sie odjechac bez mandatu, ale bylo goraco. Przystojnym panom policjantom dziekuje za puszczenie mnie wolno i darowanie win, a rowerzystów przestrzegam: UWAZAJCIE NA POLICJE!!! Ewa.

17 SRODA, 28 STYCZNIA Zebranie Na spotkanie przybyli: Tomek B., Tomek M., Marcin B., Pawel P., Mateusz, Jacek i ja. Spotkanie trwalo dosc krótko, gdyz glowa mi pekala i nie mialam na nic ochoty. Decyzje o zakonczeniu spotkania przyspieszyl fakt, ze Tomek M. przyjechal swoim autkiem i dal sie skusic, by zawiezc mnie na dworzec. Rajdu nie ma, bo nie ma komu poprowadzic - czesc sie uczy, czesc pracuje, a czesc choruje. Jakas taka ogólna mizeria byla dzis.

18 SRODA, 4 LUTEGO Zebranie Spotkanie dzisiejsze odbylo sie w ekspresowym tempie, bo spieszylam sie na ósma na koncert. Przyszli: Borys, Tomek B., Marek N., Radek S. i ja. Tomek z Borysem gadali o spodniach rowerowych, a potem Tomek wymienial z Markiem informacje, gdzie kupuje sie ciuchy i buty dla wysokich mezczyzn. Zdaje sie, ze obaj mierza sobie po 197 cm wzrostu. Radek przyniósl plakietke cyklisty, na widok której radosnie mlasnelam. Michala nie bylo, bo sie uczy do egzaminu. Przekazalam, wiec zainteresowanym (glównie Tomkowi) info o rajdzie niedzielnym, który wspomniany Michal poprowadzi. Rajd bedzie w kierunku Jarocina.

19 NIEDZIELA, 8 LUTEGO Letnio-zimowy rajd przyrodniczo-lesny, nie calkiem asfaltowy... Dziwi pewnie ten tytul, ale i sam rajd byl troche nietypowy. Z ogloszenia, które dalem na liste i strone AKTR Cyklisty, wynikalo ze raczej po drogach utwardzonych i asfaltowych; w sumie tak mniej wiecej bylo. Z racji zapowiadanego zalamania pogody i wyraznego ochlodzenia w stosunku do dni wczesniejszych tlumów na rajdzie sie nie spodziewalem. Kiedy wiec kilka minut przed dziewiata podjechalem pod Marycha i nie zastalem nikogo nie bylem zaskoczony. Po chwili jednak Pólwiejska dojechal Maciej S., a z naprzeciwka Wilk, zatem byla nas juz trójka. Nieco pózniej do szeregów dolaczyl Tomek Bromber, a 10 minut po dziewiatej podjechal Arek. Poczekalismy jeszcze chwile i ruszylismy na podbój Wielkopolski. Stwierdzilismy, ze pojedziemy przez Wiry, bo nad Warta moze byc wilgotno. Po drodze Wilk niespodziewanie odbil na lewo w Debine, zas Maciej stwierdzil, ze nie bedziemy po niego jechac, aby sie nauczyl jezdzic z grupa. Powoli toczylismy sie 10 km aby mógl nas dogonic, ale nic z tego. Dosc sloneczna pogode rychlo pochwalil Tomek, co skonczylo szybka riposta niebos w postaci malej ulewki miedzy Luboniem a Wirami. Proponowalem nawet przeczekanie na przystanku, ale pomysl zostal jednoglosnie odrzucony. Jak widac trafila mi sie ekipa twardzieli. Na gliniastym podjezdzie pod lesnictwo Wiry do deszczu dolaczyl spory wmordewind, wiec przez kilometr wleklismy sie jakies 7 km/h. Przy okazji opowiadalismy sobie jak to wiatr kiedys nam dopiekal, czyli np. mnie i Maciejowi na Slowacji przy przejezdzie przez Orawe. Deszcz skonczyl sie równie szybko jak zaczal i grejzerówka zamienila sie w rozswietlona promenade grajaca tysiacem blysków od mokrych galazek, lisci, korzeni itp. Tomek juz chcial pochwalic pogode, ale przerwalem w pól slowa, bo chcialem sie nacieszyc sloncem dluzej... Skoro bylo tak pieknie, postanowilismy objechac kawalek zawitawszy nad Jezioro Góreckie, gdzie promienie sloneczne graly na lekko falujacej wodzie. Rzeski, zachodni wiatr wial nam teraz w plecy, zas slonce szybko podgrzewalo powietrze i w efekcie robilo sie nam coraz cieplej. Przy pamiatkowym kamieniu zrobilismy fotki i zdjelismy kurtki. Kiedy Arek zdejmowal czapke, na wyrazone zdziwienie stwierdzil, ze przeciez latem w czapce sie nie jezdzi! W sumie tez zdjalem, bo bylo naprawde cieplo. Przez Sarnie Doly i Krosinko dojechalismy do Mosiny, gdzie znowu zaczelo wiac. Po posilku na rynku popedzilismy (z wiatrem) do Krajkowa (20 minut, 30 km/h). Jak sie okazalo

20 Tomek jeszcze nie byl w pobliskim rezerwacie, wiec w sumie uznalem za stosowne tam zawitac. W sumie ciekawilo mnie, czy da sie przejechac bardzo widokowa droga nad samymi rozlewiskami. Dalo sie! A widoki byly wspaniale. Trudny terenowy odcinek zakonczylismy w Tworzykowie na waskim asfalcie. A wiec asfalt. Wiatr chyba nas chcial z powrotem zawrócic na bagienna droge, bo wial w twarz niemilosiernie. W Jaszkowie Maciej nas namówil abysmy zawitali do stadniny. Tak wiec mielismy chwile przerwy podczas której ogladalismy konie a Maciej nawiazywal znajomosci. Za chwile mialy sie odbyc zawody, wiec podziwialismy ogiery w pelnej krasie. Za Jaszkowem - Góra z nadajnikiem sremskim i szeroka panorama doliny Warty. W Sremie na rynku robimy sobie mala przerwe na przekaske i zwiedzanie zabytkowego kosciola. Dosc dlugo zastanawiamy sie nad wyborem dalszej drogi, pada propozycja szosy nad Warta badz przez Zaniemysl. Wpierw wybieramy to drugie, ale po wyjechaniu ze Sremu decydujemy sie na krótszy wariant. Jedziemy prosto w granatowa sciane deszczu, co nieuchronnie musi sie zmiana pogody... Gradobicie dopada nas w Nieslabinie, gdzie przeczekujemy je w niedokonczonej budowie garazu. Pada pól godziny, zrazu cieszymy sie z garazu, po chwili juz nam sie on mniej podoba, bo w dachu jest otwór przez który woda kapie, a w ogóle to czemu nie ma szyb w oknach i dlaczego nie wstawili lawek? Wspominam o tym, ze przydalaby sie jakas muzyczka, bo czas sie dluzy... I wtedy jak za dotknieciem magicznej pojawia sie "muzyka" czyli donosne umta-umta z glosników zdezelowanego malucha. Dresiarz próbuje zrobic na nas wrazenie krecac petle na recznym po mokrej trawie. Dzielo swoje konczy kwadrans pózniej, juz na szosie - podjezdzajac z naprzeciwka i z duza predkoscia mijajac mnie i Macieja na odleglosc lusterka, bawiac sie przy tym hamulcem, na kompletnie mokrej nawierzchni... Wychodzi slonce i znowu jest pieknie. Mkniemy wpierw widokowa szosa do Razdewa, potem gruntowa droga przez Mieczewo i tamtejsze lasy do Kamionek. Potem juz tylko asfalt gluszynsko-starolecki. W obawie o moje i Macieja lydki musze chlopaków troche stopowac, bo najchetniej jechaliby 35 km/h. No cóz, nadchodzi chyba nowa era w klubie. Rajdy ze srednia predkoscia ponizej 20 km/h odchodza do lamusa, a wszak terenu dzis nie brakowalo. Maciej odlacza sie kolo mostu nad Warta, zas Tomek na Rondzie Staroleka. Na podjezdzie Hetmanska kompletnie zostaje w tyle, bo Arek jedzie 25 km/h pod 10% górke ze sporym wmordewiatrem jak gdyby nigdy nic... Kiedy zajezdzam pod kamienice licznik pokazuje 112 km.

21 SRODA, 11 LUTEGO Zebranie Dzisiaj glównie ogladalismy stosy Bikeboardu, a takze zastanawialismy sie nad tym gdzie pojechac na rajd w najblizszy weekend. W miedzyczasie pokazalem pare fotek z wakacyjnych bieszczadzkich wojazy z Maciejem. Maciej próbowal nas wyciagnac w sobote na rajd do Osowej Góry (meta o 12-tej z grochówka) ale w sumie nie bylo za bardzo chetnych. W kazdym razie Maciej tam pojedzie, bo jak stwierdzil musi trenowac przed wyprawa do Stanów. W niedziele bedzie prowadzil rajd spod Marycha do Wielkopolskiego Parku Narodowego i okolic, ok km, w zaleznosci od aury. Chec jazdy na rajd wyrazil Tomek Kosakowski, któremu brakuje jakies 40 km aby zostac czlonkiem Cyklisty. Obecni na zebraniu, zapytani czy jada na rajd powitanie wiosny, udzielali niepewnych odpowiedzi... Zas lista obecnosci wyglada tak: Jacek Z., Maciej S., Tomek B., Marcin B., Mateusz, Dominik N., Robert M. ps. Lopi, Tomek K. Pomimo -10 stopni wiekszosc przyjechala na rowerach.

22 NIEDZIELA, 15 LUTY Rajd Macieja do WPN Rajd prowadzil Maciej Solski. Oto relacja: "Poznan-Puszczykowo-Mosina-Górka-Lódz-Steszew-Rosnówko-Walerianowo-Komorniki- Poznan Tomek Bromber, Tomek Kosakowski, Maciej Solski: 65 km"

23 SRODA, 18 LUTEGO Zebranie Kolejne zebranie pod znakiem Bikeboardu, który gdzies krazyl po sali. Ponadto próbowalismy zachecic ludzi do prowadzenia rajdu w niedziele, ale nic z tego nie wyszlo. Andrzej zgrywal sztywniaka ;-) Nie ma to jak prostujacy plecy gorset. Wszyscy obecni zostali ostatecznie poinformowani o terminie Walnego oraz faktu, iz po Walnym bedzie Rajd Inauguracyjny Nowego Prezesa. Rowerowy ma sie rozumiec i niezbyt dlugi. Na stól wystawilem mapnik i po chwili moje mapy rozeszly sie jak cieple buleczki. Na szczescie - przeciwienstwie do typowych buleczek - pózniej odzyskalem je w nienaruszonym stanie. Pózniej juz rozmowy toczyly sie w podgrupach, zas Ewa, Robert M. i ja omawialismy kwestie sprawozdania z dzialalnosci zarzadu za kadencje Po póltorej godzinie rozeszlismy sie do domów, z nadzieja ze zobaczymy sie za trzy dni na Walnym. Lakier na lawkach zuzywali: Jacek Z., Andrzej K., Marcin B., Borys W., Robert M., Maciej S., Tomasz B., Jakub J. i ja. Nawet sporo jak na mrozny wieczór - 9 osób.

24 SOBOTA, 21 LUTEGO Walne i Rajd Dzisiaj odbylo sie Walne Zebranie, przybylo 18 czlonków Cyklisty z 23 mozliwych. Zatem frekwencja wyniosla 78%. Omawialismy wiele kwestii, byly wyboru do Zarzadu i Komisji Rewizyjnej, wszystkie szczególy znajda sie w protokóle. W miedzyczasie Andrzej robil zdjecia z ukrycia, zatem warto odwiedzac strone klubowa w najblizszym czasie. W wyniku wyborów zostalo ustalone, ze nowym Sekretarzem jest Marek Nawrocki, wiec po roku mojej zeglugi bedzie nowy sternik dziennika pokladowego. Robert i Jacek wymienili sie funkcjami (Robert - Vice-, Jacek - Skarbnik). Ja zas zostalem wybrany Prezesem (16/18 glosów). Przewodniczacym Komisji Rewizyjnej zostal Maciej Solski. Musialo sie odbyc losowanie, bo wszyscy mieli po ta sama ilosc glosów. W czasie mojego ekspose nie omieszkalem sie zapytac, jakie sa aktualne preferencje, co do charakteru rajdów, okazalo sie, ze 78% czlonków klubu preferuje na razie rajdy leserskie, co w pewien sposób sugeruje profil rajdów. W sumie ma to sporo zalet - mozna robic zdjecia, wiecej ogladac itp. Zatem wybralismy sie na rajd leserski. Duzo osób bylo na rowerach, wiec mialem spora grupke. Co prawda Maciej S., Darek R. i Jasiu Wilk co przybyli na 12-ta postanowili jechac gdzie indziej (do Kobylego Pola), zatem zostalo mi 7 rowerzystów. Jacek Z., Robert M., Ola R., Kasia D., Hania S., Tomek M. i ja. W sumie wiekszosc dosiadala bicykla po raz pierwszy od dlugiej przerwy. Pojechalismy lajtowym tempem (17-23 km/h, wmordewind) do Komornik, skad kawalek pod wiatr grejzerówka 12 km/h. Tu pada Hania, stwierdza ze zeby dojechac do Swarzedza woli juz z Robertem zawrócic, bo pózniej moze sie udreczyc. No cóz, poczatki po dlugiej przerwie do latwych nie naleza. Na grejzerówce pelno samochodów, wiec na poczatku lasu odbijamy w lewo i lekkim terenem (14 km/h) do lesnictwa Wiry (malo komu znany trakt, utwardzony swego czasu, bardzo wygodny), skad juz powszechnie znana droga gruntowa nad Jezioro Jaroslawieckie. Jacek jechal wolno (10 km/h?) zeby nie chlapalo na piekny rower. Generalnie oblodzony zjazd dawal duzy szwung. Odbilismy na krótki odcinek specjalny, co by zobaczyc jak ida naszym kobietom podjazdy. Nad zamarznietym malowniczo bialym jeziorkiem zrobilismy dluga sesje foto na trzy aparaty i potem jeszcze kwadrans opalania. Bezchmurne niebo, lekki wietrzyk, niczym wiosna. Jacek non-stop zawziecie focil swój lsniacy rower. Ruszylismy dalej, przez zablocony odcinek Jacek niemal na rekach niósl swój rower, aby sie nie pochlapal ;-) W

25 Pojnikach odmiana krajobrazu - snieg, mróz, polamane drzewa. Na szlaku na szczescie tylko jedno - kolejny plener zdjeciowy. Na podjezdzie spada mi przerzutka, wiec potem mam start utrudniony, ale daje rade. Jacek robi trzecia sesje foto - jak podjezdzamy skrajem wawozu. Kiedy zjezdzamy do Puszczykowa serwuje niespodzianke - dlugi podjazd w lesie. A to zaskoczenie ;-) Pózniej juz wersja tradycyjna - sciezka rowerowa nad Warta do Lubonia, skad asfaltem do Poznania. W miescie (49 km) odprowadzam Kasie do Wojska Polskiego i jade obejrzec zachód slonca nad Jeziorem Kierskim - wykorzystuje potezny wiatr w plecy, szosa jade z predkoscia kolarzówki pomimo górala i opon terenowych. 10 km pokonuje w rekordowym tempie 17 minut (srednio 35 km/h na odcinku 10,2 km). Ale zdazylem! - jadac z górki widzialem jak tarcza sloneczna, lekko przychmurzona, wtacza sie za zalesiony horyzont. Z powrotem - asfaltem nad brzegiem jeziora - juz gorzej - pomimo lasu ok. 20 km/h. Jedynie zjazdy pod 40. Na nowym asfalcie na Sianowskiej dostaje taki wiatr w twarz, ze walcze zaciekle o utrzymanie 20 km/h. Nieublaganie rower jedzie coraz wolniej, w miare jak wiatr przybiera na sile. Do domu zajezdzam majac 73 km na nowo kupionym liczniku Authora, (stad tyle tych liczb) Mam przyjemnosc oddania tej ksiegi w rece nowego Sekretarza - Marka Nawrockiego, który zostal wybrany podczas Walnego Zebrania Czlonków AKTR Cyklista. Zycze owocnej i udanej pracy w prowadzeniu Dziennika Pokladowego w tym i na poczatku nastepnego roku. Sekretarz w okresie Michal Ksiazkiewicz Dziekuje czlonkom AKTR Cyklista za zaufanie i powierzenie mi tej odpowiedzialnej funkcji w Zarzadzie, jaka jest rola Sekretarza. Mam nadzieje, ze wspólpraca zaowocuje rzetelnymi opisami i wnikliwa statystyka ;-) Nowy Sekretarz od dnia Marek Nawrocki

26 Protokól z Walnego Zgromadzenia 2004 AKTR Cyklista Protokól z Walnego Zgromadzenia Akademickiego Klubu Rowerowego Cyklista Walne zgromadzenie AKTR Cyklista odbylo sie dnia 21 lutego 2004 w siedzibie klubu. Godz Otwarcie zebrania: 1) Wybór osoby prowadzacej zgromadzenie: Radoslaw Siekierzynski 2) Odczytanie planu zebrania 3) Wybranie Komisji Protokolarnej : Monika Gosciniak i Hanna Sielecka 4) Sprawdzenie prawomocnosci zebrania: Walne zgromadzenie AKTR Cyklista jest prawomocne, uchwaly na nim podjete maja moc prawna: na 23 czlonków jest obecnych 18 wg zalaczonej do protokolu listy obecnosci. Godz Sprawozdanie ustepujacego Prezesa AKTR Cyklista Ewy Nowaczyk (tekst zalaczony do niniejszego protokolu) Godz Sprawozdanie ustepujacego skarbnika AKTR Cyklista Roberta Miklasza ( tekst zalaczony do niniejszego protokolu) Godz Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej przewodniczacy Radoslaw Siekierzynski podsumowujac swoje sprawozdanie, którego tekst jest dolaczony do niniejszego protokolu w imieniu Komisji Rewizyjnej sklada wniosek o udzielenie absolutorium ustepujacemu zarzadowi. Godz W imieniu ustepujacego zarzadu AKTR Cyklista prezes Ewa Nowaczyk odpowiada na zarzuty zawarte w sprawozdaniu Komisji Rewizyjnej: 1) skladki zaniedbania w kwestii skladek na PTTK, którego AKTR Cyklista jest integralna czescia ta kwestia rzeczywiscie wymaga szczególnej uwagi. 2) Reklama AKTR Cyklista w sklepach branzowych rzecz do nadrobienia. 3) Zdjecia na stronie www klubu Jacek Zwolinski czasowo sie nie wyrabia 4) Dziewczyny w klubie rajdy leserskie byly, ale moze powinno ich byc wiecej. 5) Wymazanie Pawla Stankiewicza ze zdjec w galerii www zarzadal zdjec jego autorstwa, wspomnial o ochronie praw autorskich. Godz Dyskusja nad dzialalnoscia klubu 1) Blachy klubowe zostana sfinansowane z Urzedu Marszalkowskiego, wzór opracowany, poszukiwany wykonawca. 2) Rajd majowy znaczki plastikowe, rajd bedzie bardzo reklamowany

27 Godz Przedstawienie i dyskusja nad Netykieta AKTR Cyklista Wnioski: 1) Propozycja zmiany do rozmiaru zalacznika dozwolonego do zalaczania do maili na liste dyskusyjna AKTR Cyklista przyjeto rozmiar do 500 KB Godz Omówienie kluczowych rajdów w 2004 roku Lista rajdów dolaczona do niniejszego protokolu Godz Plakietki klubowe wyszywane dyskusja Godz Nowe koszulki klubowe dyskusja nad kolorem 8 osób obecnych na sali jest za koszulkami w kolorze czerwonym lub zielonym Godz Obchody 50-lecia oddzialu PTTK dyskusja o wlaczeniu sie do obchodów. Godz Skladka AKTR Cyklista w wyniku dyskusji zarzad wycofuje swój wniosek o podniesienie skladki z 10 zl do 15 zl Godz Glosowanie nad udzieleniem absolutorium ustepujacemu zarzadowi 14 osób opowiedzialo sie za udzieleniem absolutorium (wniosek Komisji Rewizyjnej zostal przyjety) Godz Poprawki do statutu AKTR Cyklista zostala zgloszona jedna poprawka przez Michala Ksiazkiewicza - dodanie pkt.7 ( o brzmieniu wg zalaczonego do protokolu maila ). W wyniku dyskusji deprecyzowano brzmienie tego punktu i przyjeto 16 glosami za i 2 przeciw (nikt sie nie wstrzymal): Prowadzacy rajd ma obowiazek opisac go w sposób nie budzacy watpliwosci co do przebiegu trasy i danych nt. uczestników, a nastepnie dostarczyc relacje Sekretarzowi nie pózniej niz w dwa tygodnie po zakonczeniu rajdu 1-dniowego i 1 miesiac po zakonczeniu rajdu wielodniowego. Nalezy zanotowac równiez kilometraz nowych osób/kandydatów. Jezeli Sekretarz jest obecny na rajdzie, moze (ale nie musi) wziac na siebie ten obowiazek, po uzyskaniu zgody osoby prowadzacej rajd. Godz Glosowanie nad planem 10 glównych rajdów zaplanowanych na 2004 rok. Plan zostal przyjety 15 glosami za, 2 wstrzymujace sie, nikt nie glosowal przeciw. Godz Wybór Komisji Skrutacyjnej w skladzie: Ewa Nowaczyk i Ola Roznowska. Kandydaci do nowego Zarzadu: 1) Michal Ksiazkiewicz 2) Marek Nawrocki 3) Jacek Zwolinski

28 4) Robert Miklasz 5) Hania Sielecka Kandydaci do Komisji Rewizyjnej: 1) Maciej Solski 2) Andrzej Kaleniewicz 3) Radek Siekierzynski 4) Tomasz Kossakowski Godz Pisemne glosowanie nad skladem nowego Zarzadu i Komisji Rewizyjnej Godz Przerwa na ciasto Godz Ogloszenie wyników glosowania do Zarzadu: 1) Michal Ksiazkiewicz 17 glosów 2) Marek Nawrocki 14 glosów 3) Jacek Zwolinski 13 glosów 4) Robert Miklasz 15 glosów 5) Hania Sielecka 12 glosów W sklad nowego Zarzadu wchodza: Michal Ksiazkiewicz, Marek Nawrocki, Jacek Zwolinski, Robert Miklasz. - Ogloszenie wyników glosowania do Komisji Rewizyjnej: 1) Maciej Solski 16 glosów 2) Andrzej Kaleniewicz 16 glosów 3) Radek Siekierzynski 6 glosów 4) Tomasz Kossakowski 16 glosów W sklad nowej Komisji Rewizyjnej wchodza: Maciej Solski, Andrzej Kaleniewicz, Tomasz Kossakowski. Oddano 18 waznych glosów. Godz Pisemne glosowanie nad wyborem Prezesa AKTR Cyklista. Kandydaci: 1) Michal Ksiazkiewicz 2) Marek Nawrocki 3) Jacek Zwolinski 4) Robert Miklasz Godz Ogloszenie wyników glosowania nad wyborem Prezesa AKTR Cyklista :

29 1) Michal Ksiazkiewicz 16 glosów 2) Marek Nawrocki 1 glos 3) Jacek Zwolinski 1 glos 4) Robert Miklasz 0 glosów Prezesem zostal Michal Ksiazkiewicz. Oddano 18 waznych glosów. Godz Expose nowego Prezesa AKTR Cyklista Godz Wspólne zdjecie i oficjalne zamkniecie walnego zgromadzenia. Na tym protokól zakonczono i podpisano dnia 21 lutego 2004 roku w Poznaniu. Komisja Protokolarna: Hanna Sielecka Monika Gosciniak Zalaczniki: 1) Karty glosowan i protokól Komisji Skrutacyjnej. 2) Mail z przyjeta poprawka do statutu Michala Ksiazkiewicza. 3) Plan walnego zgromadzenia. 4) Sprawozdanie z dzialalnosci Zarzadu AKTR Cyklista w okresie od do r. 5) Sprawozdanie finansowe AKTR Cyklista za 2003 r. 6) Spis glównych rajdów AKTR Cyklista w roku 2004 r. 7) Lista prowadzacych rajdy w 2003 roku. 8) Lista obecnosci. 9) Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej za 2003 rok

30 SRODA, 25 LUTEGO Zebranie Opisuje Michal: Jak zwykle na Grunwaldzkiej. Wielkich tlumów nie bylo, bo to Sroda Popielcowa i godzina 19-ta jest w takim przypadku dosc niefortunna. Jednak pare osób zawitalo do baraku, a byli to: Andrzej K., Maciej S., Robert M., Ewa N., Kuba J., Tomasz Dwornik (po raz pierwszy na zebraniu) i ja piszacy te slowa, czyli Michal K. Andrzej wzial materialy dotyczace okolic Konina, ale nie wzial mapy, ta na szczescie ja mialem. Omawialismy, wiec kwestie trasy rajdu na powitanie wiosny, a takze koniecznosci sprecyzowania, kto w Halnym, za co bedzie odpowiedzialny. Elementem kampanii reklamowej maja byc ulotki i plakaty A4. Wzielismy takze na przesluchanie Tomasza, który jak sie okazalo ma rower skladany z róznych elementów na bazie ramy sportowej Rometu, zas jezdzi takze po górach - do czego uzywal pozyczonego roweru. Jego ulubione rejony to masyw Gór Bialskich. Potem zeszlismy na chwile na kwestie wyprawy Macieja do Stanów Zjednoczonych, a takze kwestii drukowania kroniki. Ustalilismy, ze w tekst wpleciemy niektóre zdjecia o ile takowe beda dostepne. Co do kwestii powielania zdjec (tzn. czy druk kolorowy, czy ksero, czy wklejane odbitki?) to jeszcze nie wiadomo, kilka opcji jest branych pod uwage. Tym niemniej jednym z moich celów jest doprowadzenie do wydrukowania za mej prezesury tej wiekopomnej ksiegi. Ustalilismy takze, ze w sobote Ewa poprowadzi rajd leserski do Dopiewca. Start o godz. 11-tej spod Marycha. Planowany dystans km.

31 SOBOTA, 28 LUTEGO Rajd zimowy Opisuje Ewa: Mamy startowac o godz. 11 spod Marycha. Mimo wczesniejszych zapowiedzi godziny odjazdu czesc narodu sie spóznia na start, a czesc, co sie zdeklarowala, ze bedzie nie przyjezdza w ogóle. Trudno sie im dziwic. Pogoda raczej nie dopisuje. Gdzies od wpól do 11 zaczal walic snieg jak opetany, jest dosc nieprzyjemny wiatr i mokra chlapa na szosie. Gdyby nie to, ze dzis prowadze, to pewnie tez bym nie pojechala. Choc z drugiej strony jak wyjezdzalam z Mosiny przed 10, to nic nie zapowiadalo tak nieprzyjemnej aury. Byl lekki mrozik, raczej bezwietrznie i cienka warstwa sniegu na ziemi. W sumie wymarzone warunki na leserski rajdzik. No, ale wracajac do startu. Jak za dwie przed 11 dojechalam pod Marycha, to stal pod nim tylko Jasiu Wilk. Nie wygladal na zachwyconego tym, co dzieje sie wokól. Nawiasem mówiac ja tez nie bylam i w duchu mialam nadzieje, ze nikt nie przyjedzie na start, wiec bede mogla pojechac do Karoliny na poludniowa kawke. Na kawke nie pojechalam, gdyz po kilku minutach pojawil sie Maciej. Postalismy jeszcze chwilke i w trójke ruszylismy w kierunku Wzgórza sw. Wojciecha. Na ul. Wroclawskiej zlapalismy jeszcze Tomka Kosakowskiego, który sie nieco spóznil. Tomek mial na twarzy czarne smugi. Dlugo sie zastanawialam, czy to jakies barwy wojenne, ale sie okazalo, ze to tylko rekawiczki farbuja jak sie nimi wyciera twarz. Celem naszej podrózy byl Dopiewiec, a w nim sklad z uzywanymi rzeczami przywozonymi z Holandii. Pojechalismy do niego m.in. przez Skórzewo, Dabrówke i Paledzie. Poniewaz jednak do Lasku Marcelinskiego nie chcialam jechac ul. Bukowska, bo nie mam blotników, a na ulicy lezalo duzo posniegowego blota i wody, pojechalismy do Lasku Marcelinskiego wlasnie przez: Wzgórze sw. Wojciecha, Solacz, przekroczylismy w koncu ul. Dabrowskiego, by oplotkami wzdluz ogródków dzialkowych dostac sie na os. Poetów i do wspomnianego lasku. W lasku stwierdzilam, ze czas cos przekasic i Maciej wymyslil, ze na ciepla herbate wlecimy do jego kolegi. No i wlecielismy, tyle, ze nie w pore, bo koledze zmarla wlasnie na raka 50-letnia kuzynka. Nie chcac robic zalobnikowi klopotu, zadowolilismy sie zjedzeniem wlasnego prowiantu w jego garazu.

32 Do Dopiewca dojechalismy bez wiekszych klopotów i bez problemu trafilismy do holenderskiego skladu. Zabawilismy tam chyba z godzine ogladajac te wszystkie sprzety. Mnóstwo mebli, szkla i innych bibelotów. Podobno istnieje to od 7 lat. Pod skladem opuscil nas Jasiu z przebiegiem rajdowym 26 km. Potem pokolowalismy przez Konarzewo, Chomecice, Walerianowo do Rosnówka. Tu najpierw przeprawilismy sie przez bardzo fajny drewniany mostek, potem mninelismy jakas wielgachna rezydencje w budowie, a na koniec przekroczylismy ruchliwa droge z Poznania do Steszewa. Pojechalismy wzdluz jezior do Jaroslawca, a stamtad do Wir, w których sie rozstalismy. Ja przez Leczyce i Puszczykowo wrócilam do Mosiny, a Tomek z Maciejem przez Komorniki do Poznania. Skonczylam rajd z 80 km na liczniku, panowie mieli troche mniej mysle, ze ok km.

33 SRODA, 4 MARCA Zebranie Dzis, mimo wietrznej i okropnej pogody (nie padalo, ale mróz przeszywal jak... ) na spotkaniu zjawilo sie 11 osób. O 18:30 na krótkie zebranie Zarzadu w sprawie ROWEROWEGO POWITANIA WIOSNY przybylem ja (Marek N. - Sekretarz), Michal K. (Prezes), Robert M. (Wiceprezes) i Jacek Z. (Skarbnik). Omawiajac sprawe wyjazdu do okolic Konina na rowerowe topienie Marzanny poruszalismy zdaje sie takze mase innych tematów ;-P, takich jak: wtargniecie, dzien przed, mlodocianego napastnika do tramwaju na Górczynie, cos o komórkach i Kilka minut po 19:00 zjawil sie Marcin B., znany takze pod pseudonimem Killer. Mówi, ze ma niby caly rower, ale ponoc nie dziala i nie da sie jezdzic cóz, czesci sie zuzywaja, a kolejny potencjalny prowadzacy rajd w najblizszy weekend odpada. W nastepnej kolejnosci zjawil sie Borys i Pawel (z dlugimi wlosami). Rozmowy caly czas toczyly sie wokól Powitania wiosny no i wszystkiego, co sie nasunie na jezyk. Jacek pobral (od tych, co mieli) skladke klubowa na rok I co warto tu dodac, po raz pierwszy mamy nowa mozliwosc jej oplacania - przelewem na konto Skarbnika. Bodaj punktualnie o 19:15 zjawila sie Ewa. Zakupila klubowa herbate Saga, która oczywiscie wiele osób z przyjemnoscia wypilo ach.. gdyby tak jeszcze cytrynka byla i jakies ciacha ;-) Dzis mozna bylo takze deklarowac sie i wplacac pieniadze na klubowe naszywki, wstepnie zamówilo je 16 osób. Kilka minut pózniej do klubu zawitali Radek z Kasia, a o 19:38 zjawil sie ostatni dzisiejszy gosc Jakub J. Rozmowy toczyly sie na rózne tematy, miedzy innymi wczesniej nadmienione Rowerowe Powitanie Wiosny i sprawa rozniesienia ulotek, o tymze wydarzeniu informujacych ;-) ale mi zdanie wyszlo <rotfl>. Sprawa weekendowego rajdu pozostala w toku nie ma chetnych na prowadzenie, wszystko okaze sie w piatek wieczorem. Pierwszy zwinal sie DJ, potem Radek z Kasia. Ja w miedzyczasie gadalem z Lopim o rozmiarach ram, czesciach.. itp Za bardzo nie pamietam o czym sie mówilo w srodku my stalismy na korytarzu. Po 20:00 siedzibe opuscila Ewa i kilka innych osób, których w tej chwili dokladnie nie kojarze. Niedlugo po tym, ja, Michal i Lopi udalismy sie takze do domu.

34 NIEDZIELA, 7 MARCA Rajd, którego nie bylo Opisuje Tomek K.: (tak przyszlo na Cyk.liste ;-) How You Do Do Rajdu nie bylo, bo o 10 w niedziele pod Marychem móglbym ewentualnie zobaczyc, poza Marychem, tylko jednego rowerzyste, ale nie mialem lusterka, wiec widzialem tylko Marycha :))) A mi sie samemu nie chcialo jechac, wiec lewy brzeg Warty nadal czeka na swoich zdobywców. Ewka - dzieki za telefoniczne info o tym, ze ew. Lopi sie pisal na rajd. Ostatecznie nie pojechal, bo Hania cos sobie zrobila w noge, przewróciwszy sie na lodzie. Przy okazji zycze wszystkim cyklistkom wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet. Wprawdzie to komunistyczne swieto, ale mimo wszystko sympatyczne. trzymta sie Tomek frakcja rozleniwiona niezbyt aktywnym weekendem Do zyczen dolacza sie równiez Sekretarz, jak i cala meska czesc CYKLISTY ;-)

35 SRODA, 10 MARCA Zebranie Opisuje Michal: Dzisiejsze spotkanie mialo uplynac pod znakiem rozdawania informatorków rajdowych, ale z pewnych przyczyn stalo sie inaczej. Do siedziby klubu z mniejszym poslizgiem czasowym przybyli: Robert M., Hania S., Tomek K., Marcin B., Mariusz P., Maciej S., Natalia (od Andrzeja), Andrzej K., Jacek Z., Radek S., Agnieszka K. (nowa laska, z tego, co rozmawialem trenuje triathlon) i ja. Po godzinie, jak juz bylem tylko ja, przyjechala Ewa z... informatorkami ;-) Razem 13 osób. Informatorów, wiec w zasadzie nie bylo, ale pojawil sie za to Magazyn Rowerowy (Maciej przyniósl), gdzie byly moje zdjecia i artykul z zeszlorocznego Powitania Wiosny w Dolinie Baryczy. Najwiecej dyskusji odbylo sie na temat fotki, gdzie wszyscy lataja dziurawe detki... Zachecalem takze obecnych, zwlaszcza Mariusza, Marcina, Tomka, Radka do udzialu w rajdzie na powitanie wiosny, pewnie jednak niewiele z tego wyjdzie. Marcin nie ma roweru ( stawia nowy), Mariusz ma tylko jeden dzien wolnego, Radek musialby jechac az 60 km po rower, itd. O tyle szkoda, ze zapowiada sie ladna pogoda na ten wiosenny weekend. Poza tym krazylo kilka katalogów, Mariusz pytal sie o Bikeboardy, które ma Kuba J., Maciej przyniósl zdjecia z Litwy, Andrzej proponowal zrobienie kiedys w klubie pokazu slajdów. Ja tez mam pare slajdów rowerowych do pokazania, tak wiec zebrania klubowe beda chyba ciekawsze. Radek zachecal Cyklistów do wziecia udzialu w rajdzie na orientacje, który ma byc w sobote. Za bardzo entuzjazmu nie bylo, chyba przez ta zimna i ponura aure nikt nie wierzy w +11 stopni, jakie ma byc w sobote. O godzinie 19:51 ludzie sie rozeszli do domów, dostalem sms a od Ewy ze "juz jedzie" ;-), wiec poczekalem troche, potem opowiedzialem w skrócie co sie dzialo i wzialem informatorki.

36 SOBOTA, 13 MARCA Rajd orientacyjny Opisuje Radek: Dzisiejszy rajd to polaczenie 2 w 1 rajd rowerowy i udzial w Imprezie na Orientacje. Z taka propozycja wystapilem na Cyk.liscie i nawet wstepnie (choc nie na 100%) chec wyjazdu na taki laczony wariant wyrazilo pare osób. Ale gdy czekalem o umówionej 9:00 przy Marychu wygladalo mi na to, ze InO sam pojade na to InO. Zadnych cyklistów prócz Marycha i mnie niestety nie bylo. Z radoscia i troche zaskoczeniem przywitalem, wiec spóznionych nieco Mirke i Marka Huków, którzy wczesniej sie ze swoim udzialem nie zapowiadali. Nikt wiecej sie jednak nie zjawil. Pojechalismy, wiec we trójke, najpierw wzdluz Malty a potem szlakiem rowerowym w strone Pobiedzisk. Odbilismy ze szlaku zaraz za Jez. Swarzedzkim i pojechalismy do Kobylnicy. Tutaj wjechalismy na zólty szlak pieszy wiodacy w kierunku Dziewiczej Góry, gdzie miala sie odbyc Impreza na Orientacje. Krótki przystanek zrobilismy sobie w Wierzenicy przy tamtejszym pieknym drewnianym kosciele. Stamtad dalej zóltym szlakiem w strone Kicina. Caly ten odcinek szlaku jest strasznie zasmiecony, a najgorsze jest to, ze wzdluz pobocza drogi na dlugosci okolo 2 km rozsypana jest stluczka szklana. Wyglada to tak, jakby ktos jechal z dziurawa przyczepa pelna stluczki i równomiernie i z premedytacja ja rozsypywal. Normalnie jak bym takiego dorwal to bym mu nogi z dupy powyrywal. Zeby tylko nogi wszystko bym mu z dupy powyrywal, lacznie z glowa. Na szczescie udalo sie nam nie przebic opon i jakos dotarlismy do Kicina, gdzie przystanelismy przy kolejnym pieknym drewnianym kosciólku. Szkoda, ze byl zamkniety, bo bardzo ladne sa w srodku witraze. Pojechalismy dalej i tuz przed 12:00 dotarlismy na parking lesny pod Dziewicza Góra, gdzie byl start Imprezy na Orientacje. Rowery zostawilismy pod czujnym okiem organizatorów, dostalismy mape z zaznaczonymi na niej punktami i ruszylismy w las. Do znalezienia mielismy 9 punktów, które w terenie byly oznaczone bialoczerwonymi lampionami. Trasa byla bardzo prosta i szybko sobie z tym zadaniem poradzilismy. Pogoda byla bardzo dobra pierwszy tego roku tak cieply dzien i spacerek po lesie byl bardzo przyjemny. Po dotarciu na mete i podliczeniu punktów okazalo sie, ze nasza druzyna zajela 4 miejsce. Ale to i tak bylo bez znaczenia, bo celem bylo spróbowanie swoich sil w orientacji w terenie, a nie jakies miejsca czy nagrody. Po zakonczeniu imprezy postanowilismy wracac juz do Poznania i to byl zdecydowanie najmniej przyjemny odcinek trasy. Bardzo duzy byl mimo soboty ruch samochodowy poczawszy juz od samego Kicina,