Wtajemniczeni wiedzą, że nazwa miejsca nie pochodzi od rośliny, ale od nazwiska właścicieli Katarzyny i Jakuba Wende.

Transkrypt

1 country-mazowsze lawendowe wakacje Nie sposób się tutaj nudzić. W ogrodzie przed domem pobujamy w obłokach na hamaku. Są bule, krokiet, rowery wodne, Można się wybrać na spływ pobliską rzeczką, albo polecieć... balonem

2 52 Wakacje, w Lawendowie pełno gości. Katarzyna Wende i jej mama Irena są tak zajęte, że pani Kasia z trudem znajduje czas na krótką rozmowę. Gdy przyjeżdżam obie są jeszcze na zakupach. Czekam i wcale się nie niecierpliwię, bo jest tu tak rajsko, że oczu nie mogę nacieszyć. Wielkie okna wpuszczają moc światła i mimo iż słońce na zewnątrz przypieka, w domu, dzięki grubym murom jest przyjemnie chłodno. To było 19 lat temu kawał czasu, na świat przyszedł właśnie Antek, pierworodny syn państwa Wende, w tym samym czasie znajomy dał im znać, że ktoś chce sprzedać stare, 80-letnie gospodarstwo we wsi Jeziorowskie koło Ełku. Od dawna szukaliśmy letniska, a w te okolice ciągnęły mnie wspomnienia z cudownych wakacji u dziadków na ranczu Panderoza. opowiada Kasia. Nie mieli zamiaru przenosić się tu na stałe (Jakub jest adwokatem, a Katarzyna także prawnikiem i współwłaścicielką agencji PR), ale na dom letni miejsce okazało się wymarzone. Zanim wyremontowali stary domek, mieszkali w spartańskich warunkach. Palili węglem, a na strychu harcowały myszy. Syn Antek biegał po działce z wykrywaczem metali i łopatą kopiąc w nadziei, że znajdzie skarb. Wtajemniczeni wiedzą, że nazwa miejsca nie pochodzi od rośliny, ale od nazwiska właścicieli Katarzyny i Jakuba Wende. 53

3 Przestronny jasny salon w beżach i jasnych brązach z kilkoma ciemniejszymi detalami stolikiem, podstawami lamp i żurandoli, belkami na suficie.

4 Domowa atmosfera pensjonatu udziela się też gościom. Na oryginalne narzuty z Greno Kasia trafiła przypadkiem szukając w internecie hotelowej pościeli. Są w trzech różnych wzorach. Nawet zastanawiałam się, czy nie kupić na pchlim targu starej szbli i nie zakopać, żeby mógł wreszcie coś znaleźć, ale nie odważyłam się na taką mistyfikację mówi Katarzyna. I miała rację, pasja w nim została, Antek studiuje archeologię i antropologię w Anglii. Trójka pozostałych dzieci: Marysia, Helenka i Zosia uwielbia spędzać czas w Lawendowie, nie tylko latem. Wiekanoc ze wspólnym pieczeniem mazurków, Boże Narodzenia i sylwestry przetańczone na skutym lodem jeziorze nie mają sobie równych. Odkąd powstał nowy dom w mazurskim stylu, trochę wzorowany na starej oborze, której nie dało się uratować, miejsca jest dość i na mieszkanie gospodarzy, i na pensjonat (10 pokoi z łazienkami) oraz kuchnię z prawdziwego zdarzenia. Tu rządzi pani Wiesia, kucharka najlepsza na świecie. Nikt poza nią nie umie zrobić takiej zupy jagodowej ani tarty szpinakowej. Wnętrza urządziła Katarzyna i zaaranżowała miejsce... uniwersalne. Beżowe ściany, dębowe podłogi, a do tego miejscowe dodatki i meble.

5 Nawet w pełnej ceramiki łazience, nie mogło się obejść bez drewnianych elementów. Lustrzana rama zrobiona z patyczków (This & That) odrobinę ociepla wnętrze. Żyrandole (według jej projektu) wykuł kowal ze Starych Juch, stoły i łóżka są dziełem stolarza z sąsiedztwa, a zasłonki uszyła firma z Ełku. Chciałam, żeby dom nie był zbyt rustykalny. Warszawskie mieszkanie mamy urządzone nowocześnie. Tutaj jest tak jakoś pomiędzy, wszystko dobrze wyważone i starannie dobrane. Nawet kosze na śmieci są specjalnie zrobione i pomalowane, żeby idealnie pasowały. Teraz szukam jeszczce ładnych śmieciowych worków śmieje się pani domu. Dwa hektary pól i łąk postanowili obsadzic drzewami, przy samym domu posadzili kojącą brzezinkę. Jest też naturalne oczko wodne, ulubiony zakątek żurawi i czapli. Tu także gnieżdżą się kurki wodne oraz wilgi, uwielbiają się pluskać rzekotki. Niczego nie ruszamy, nie zmieniamy, żeby nie zepsuć siedliska zwierzakom. n TEKST KASIA MITKIEWICZ STYLIZACJA TATIANA MROWIEC FOTOGRAFIE MICHAŁ MROWIEC