NIEPODLEGŁA Z NARODEM POLSKIM

Wielkość: px
Rozpocząć pokaz od strony:

Download "NIEPODLEGŁA Z NARODEM POLSKIM"

Transkrypt

1 OSZUSTWA WYBORCZE 2014 Kim są członkowie Państwowej Komisji Wyborczej? Wybory, d...a i kamieni kupa POLSKA wydanie nr 47 (64) 2,90 zł tygodnik ogólnopolski ISSN poniedziałek-niedziela Nr indeksu NIEPODLEGŁA TRWA WOJNA Z NARODEM POLSKIM GRZEGORZ BRAUN Foto: Michał Andrasiak (Marsz Niepodległości 2014) Jak robione są prowokacje na Marszu Niepodległości 2 90 w tym 8 % z ł VAT

2 POLSKA NIEPODLEGŁA OPINIE Trwa wojna z narodem polskim Należy z całą mocą podkreślić protestujący przeciwko naruszeniu procedury wyborczej i całej farsie, którą odgrywa Państwowa Komisja Wyborcza, nie są anarchistami, właśnie oni są polskimi państwowcami, to oni ujmują się za tym, co dla narodu w dłuższej perspektywie najcenniejsze za suwerennością. Grzegorz Braun SPECJALNIE DLA POLSKI NIEPODLEGŁEJ Specjalna korespondencja z siedziby Państwowej Komisji Wyborczej r. Trwa wojna z narodem polskim, wojna, którą prowadzi jego własne państwo, a raczej to, co się za państwo polskie podaje fasadowa instytucja realizująca interesy Bóg wie ilu różnych stolic, z których żadna nie jest stolicą Polski. Państwowa Komisja Wyborcza od prawie tygodnia firmuje żenujący spektakl, który jest jawną manifestacją fałszerstwa wyborczego. Nie ma się co dziwić tej sytuacji. Warto bowiem pamiętać, że Państwowa Komisja Wyborcza w jej obecnym składzie pochodzi Kiedy prawda nas w końcu wyzwoli? Mirosław Kokoszkiewicz Autor jest publicystą Warszawskiej Gazety W tym miesiącu mijają 62 lata od jednego z największych i najbardziej spektakularnych sukcesów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, jakim była likwidacja tak zwanego V Zarządu Zrzeszenia WiN. Komunistycznej bezpiece w operacjach o kryptonimach Muzeum i Cezar udało się stworzyć tak zwany nowy V Zarząd WiN kierowany w 100 proc. przez agentów UB, na którego czele stanął funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa o pseudonimie Kos Józef Kowalski. Bezpieka nie tylko zadała potężny cios polskiemu podziemiu niepodległościowemu, ale poznała także kanały przerzutowe z Zachodu, co pozwoliło przejmować przysyłanych drogą morską i zrzucanych z samolotów agentów, przechwytywać broń, radiostacje oraz sztabki złota o łącznej wartości 5 milionów dolarów. Mało tego, to UB wysyłało na Zachód emisariuszy, kurierów oraz kandydatów na przeszkolenie dywersyjno-wywiadowcze. W wyniku likwidacji stworzonego przez bezpiekę V Zarządu WiN do więzienia trafiło ponad 100 osób z niepodległościowego podziemia i posypały się liczne wyroki śmierci. Szczegóły akcji utrzymywane były w tajemnicy do końca lat 80., a uczestniczący w operacji i żyjący do dziś ubecy oraz przewerbowani członkowie AK, jak też WiN pobierają wysokie emerytury albo paradują w aureolach bohaterskich Żołnierzy Niezłomnych. Mylą się jednak ci historycy, którzy twierdzą, że stworzenie przez UB przy wydatnej pomocy Sowietów fałszywego V Zarządu WiN i późniejsza likwidacja tej organizacji to największa zakończona wielkim sukcesem kombinacja operacyjna komunistycznych służb specjalnych. Ta największa operacja do dziś jeszcze nie została szczegółowo opisana, choć część jej organizatorów i beneficjentów jeszcze z naboru Jaruzelskiego i Kiszczaka. Zasiadają w niej ludzie, którzy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wiernie służyli władzy ludowej, niektórzy nawet jako prokuratorzy lub jako sędziowie, wydawali wyroki skazujące patriotów za udział w ruchu Solidarności. Dzisiaj ci sami ludzie mają być stróżami polskiej demokracji, mają wyznaczać demokratyczne wzorce obowiązujące w III Rzeczypospolitej. To jest jakieś kuriozum i z tego powodu ten stan rzeczy nie może być przedłużany. Nie może być przedłużany stan autokompromitacji państwa polskiego, który dokonuje się pod szyldem Państwowej Komisji Wyborczej. Dlatego PKW w jej aktualnym składzie powinna opuścić zajmowane gabinety i nie wracając do nich nigdy więcej, wysłać swoje dymisje do odpowiednich organów za pośrednictwem poczty. Tak powinno być, tym bardziej, że problem z PKW polega na tym, że jej członkowie należą do stanu sędziowskiego, cieszą się szczególnymi immunitetem i są nieusuwalni ze swoich funkcji. Muszą więc sami złożyć dymisję albo będą trwali na swoim stanowisku do końca świata, a może jeszcze o jeden dzień dłużej, co zdaje się mają zamiar zrobić. Jest to możliwe tym bardziej, że konstytucyjne władze III RP na czele z prezydentem Komorowskim ignorują ten opłakany stan rzeczy. Co więcej, prezydent Komorowski podawanie w wątpliwość prawidłowości przeprowadzenia wyborów nazywa szaleństwem. Patrząc na to, co się dzieje, pozostaje tylko powiedzieć, że nadszedł czas, aby wszyscy polscy państwowcy w ten stan szaleństwa popadli. Czas, aby zamanifestowali, że nie będą tolerować tego stanu rzeczy. Autokompromitacja państwa polskiego ma bowiem z jednej strony skutek postępującej izolacji na arenie międzynarodowej, a z drugiej strony poniża państwo polskie w oczach własnych obywateli. Przy eskalacji działań wojennych za naszą wschodnią granicą jest to stan najpoważniejszego zagrożenia dla naszej państwowości. Jeśli bowiem wewnętrzny chaos i konflikt w elicie władzy, podsycony przez czynniki zagraniczne, doprowadził do destrukcji państwa ukraińskiego, to samo może stać się i w Polsce. Co gorsza Ukraina mogła być przystawką, a głównym daniem być może ma być właśnie Polska. Jesteśmy więc w wyjątkowo trudnej, a zarazem delikatnej sytuacji. Z jednej strony bowiem temu bezprawiu, które dokonuje się pod szyldem i w wykonaniu najwyższej władzy państwowej, nie sposób przyglądać się obojętnie, a z drugiej trzeba postępować bardzo rozważnie, aby nie dać pretekstu do pacyfikacji ruchu patriotycznego, która mogłaby nastąpić połączonymi siłami reżimu warszawskiego i europejskich sojuszników, na wezwanie Adama Michnika zawsze gotowych pospieszyć na ratunek demokracji, rzekomo zagrożonej w naszym państwie. Milczeć jednak nie wolno. Należy więc z całą mocą podkreślić protestujący przeciwko naruszeniu procedury wyborczej i całej farsie, którą odgrywa Państwowa Komisja Wyborcza, nie są anarchistami, właśnie oni są polskimi państwowcami, to oni ujmują się za tym, co dla narodu w dłuższej perspektywie najcenniejsze za suwerennością. oglądać możemy na co dzień w mediach. Chodzi o spacyfikowanie wielkiego solidarnościowego zrywu z 1980 r. i podobnie jak było to w przypadku WiN obsadzenie agenturą wierchuszki ruchu, co również pozwoliło na przejmowanie sprzętu oraz finansowej pomocy płynącej dla podziemia z USA, Europy Zachodniej i Watykanu. Zwieńczeniem tej operacji, której kryptonimu do dzisiaj nie znamy, była Magdalenka i okrągły stół, gdzie zdrajcom i funkcjonariuszom zbrodniczego bankrutującego systemu zagwarantowano nie tylko bezkarność, ale i obsadzono nimi stanowiska przy korycie, przy którym trwają do chwili obecnej. Dzisiaj możemy tylko się domyślać, gdzie powędrowały nierozliczone miliony dolarów i co stało się z watykańskim złotem, które miało trafić do podziemnej Solidarności. Warto przypomnieć, że ten strumień pieniędzy płynął między innymi przez Biuro Koordynacyjne NSZZ Solidarność w Brukseli, którym kierował Jerzy Milewski, działacz opozycyjny, a tak naprawdę agent SB o pseudonimie Franciszek. Trzeba też pamiętać, że Milewski już po tak zwanej transformacji był zatrudniany jako szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zarówno w kancelarii Lecha Wałęsy, jak i Aleksandra Kwaśniewskiego. Tak wyglądała i wygląda ta słynna zgoda ponad podziałami. Ci, którym wydaje się, że żyją w demokratycznym państwie prawa, muszą w końcu pojąć, że otaczająca ich polityczno -gospodarcza rzeczywistość jest wynikiem wielkiej zorganizowanej przez komunistyczne służby specjalne kombinacji operacyjnej. Może wtedy łatwiej będzie nam zrozumieć to, że zdrajców i zbrodniarzy chowa się dzisiaj z honorami, a za ujawnianie agentury sądy szykanują uczciwych obywateli, jak na przykład Grzegorza Brauna. Może łatwiej będzie nam pojąć, dlaczego szarzy działacze solidarnościowego podziemia klepią biedę, nie przymierzając, jak skazani Żołnierze Wyklęci, którym udało się jakoś ujść z życiem. I w końcu może łatwiej będzie nam zrozumieć, dlaczego w dniu Święta Niepodległości obok Komorowskiego stał towarzysz z PZPR, Longin Pastusiak, zięć starego komunisty Edwarda Ochaba, współpracownika NKWD i zajadłego likwidatora karłów reakcji po 1945 r. Tu nie ma miejsca na przypadki, pomyłki i zbiegi okoliczności. POLSKA Złoty róg Polski trzyma w ręku z przepotężnej swej siły młode narodu pokolenie. I zadmie weń lada dzień, lada godzina pobudkę nową, nową pieśń życia, od której rozradują się kości pradziadów, dziadów i ojców, rozraduje się młoda krew Stefan Żeromski wydanie ogólnopolskie NIEPODLEGŁA Wydawca: FreeDomMedia Sp. z o.o., Warszawa, ul. M. Konopnickiej 6 lok. 254 REDAKCJA: ul. M. Konopnickiej 6 lok 226, Warszawa, tel./faks ; redakcja@polskaniepodlegla.pl, Redaktor Naczelny: Piotr Bachurski: piotr.bachurski@polskaniepodlegla.pl; Zastępcy Redaktora Naczelnego: Jerzy Wasiukiewicz: j.wasiukiewicz@polskaniepodlegla.pl Daniel Witowski: d.witowski@polskaniepodlegla.pl WSPÓŁPRACA REDAKCYJNA: Piotr Koszecki, Marcin Hałaś, Robert Artur Winnicki, Sandra Skibniewska, Przemysław Holocher, Jan Bodakowski, dr Bartosz Jóźwiak, Tomasz Pióro, Tomasz Rolex Pernak, Tomasz Pałasz, Konrad Osmycki, Mirosław Kokoszkiewicz, Jakub Siemiątkowski, Piotr Dziadul, Adrianna Gąsiorek, Ewa Rejman, Maciej Bełc, Marta Cywińska, Krzysztof Marcinkiewicz BIURO REKLAMY: Marzena Wielgosz, tel , marzena.wielgosz@polskaniepodlegla.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania oraz dokonywania skrótów. Redakcja nie odpowiada za treść materiałów reklamowych. POLSKA NIEPODLEGŁA Wszystkie prawa zastrzeżone. Reprodukcja lub przedruk wyłącznie za pisemną zgodą wydawcy. SATYRA NIEPODLEGLEJ

3 POLSKA NIEPODLEGŁA CYTAT TYGODNIA Cywilizacja to ( ) przede wszystkim i najsampierw: zdrowy, spójny związek moralności, wiary, prawa i obyczaju ziarno Idei. Feliks Koneczny (ur. 1 XI 1862 zm. 10 II 1949) 3 Wybory, d...a i kamieni kupa Piotr Lewandowski 1. Broszurowy skandal Afera związana z wyborami samorządowymi jest wielowarstwowa i dotyczy zarówno wszechogarniającej degrengolady organizacyjnej przy ustalaniu wyników, jak i konkretnych czynności przedwyborczych, które znacząco przyczyniły się do sprokurowania obecnego bardaku. Pierwszą sprawą, która nieco ginie, przykryta zamieszaniem wokół informatyzacji procesu wyborczego, jest kwestia zbroszurowanych kart do głosowania w wyborach do sejmików wojewódzkich (niebieska książeczka) oraz rad powiatów i dzielnic (broszurka żółta). W tym roku mieliśmy po raz pierwszy do czynienia z tą formą karty wyborczej (dotychczas używana była tzw. płachta, na której znajdowały się listy wszystkich komitetów) i uważam, że była to podstawowa przyczyna zarówno gigantycznej ilości głosów nieważnych, jak i ponadnormatywnego wyniku PSL. Z moich doświadczeń jako członka jednej z obwodowych komisji wyborczych wynika, że forma zeszytowa totalnie zaskoczyła i zdezorientowała głosujących, do tego stopnia, że sądzili, iż mogą postawić krzyżyk na każdej kartce wyborczej broszurki. Wyborcy gremialnie dopytywali się, jak oddać ważny głos, aż w końcu przy wydawaniu kart zaczęliśmy wydawać łopatologiczne instrukcje: Jeden kolor, jeden głos, na co często odpowiedzią było zdziwienie: W tej niebieskiej książeczce też?. W efekcie na blisko tysiąc oddanych głosów doliczyliśmy się niemal 150 głosów nieważnych w przeliczeniu wyszło mi prawie 15 proc.! Główną przyczyną było zakreślanie więcej niż jednej listy. Podkreślam, że dotyczyło to wyłącznie kart zbroszurowanych, tam, gdzie karty były jednostronicowe, odsetek nieważnych głosów był śladowy. Inną konsekwencją wprowadzenia wyborczych broszurek w wyborach do sejmików jest wysoki wynik PSL-u, który zgarnął swoistą premię za wylosowanie listy nr 1. Lista ludowców oczywiście znalazła się na pierwszej stronie niebieskiej książeczki i wielu wyborców zakreślało automatycznie pierwszego kandydata, nie zaprzątając sobie głowy wertowaniem pozostałych kartek. Naprawdę chciałbym wiedzieć, jaki to geniusz wpadł na ten reformatorski pomysł, który jak się okazało, masowo wprowadził ludzi w błąd. Jak widać, formuła karty wyborczej może sama w sobie prowadzić do wypaczenia wyników nawet jeśli optymistycznie założymy, że nie doszło do innych machlojek. 2. Pierdel, serdel, burdel Kolejnym elementem pejzażu powyborczej zgrozy jest słynny kalkulator wyborczy opracowany przez łódzką firmę Nabino, zwany kalku-gniotem. Tutaj dyletanctwo i zaniedbania sięgają kilku miesięcy wstecz. Po pierwsze PKW rozpisała przetarg na trzy miesiące przed wyborami, wskutek czego poważne firmy nie stanęły w ogóle do konkursu, wiedząc, że przygotowanie sprawnie działającego systemu w tak krótkim czasie jest zwyczajnie niemożliwe. Jedyną firmą, która się zgłosiła, była właśnie wspomniana Nabino niewielki podmiot, którego głównym dokonaniem było do tej pory wdrożenie Scentralizowanego Systemu Dostępu do Informacji Publicznej dla MSWiA, z tym, że w konsorcjum z większą firmą Infomex oraz uwaga Komunix. Ta ostatnia firma jest powiązana personalnie z Nabino (osoba Macieja Cetlera), mieści się w tym samym budynku przy ulicy Wróblewskiego 18, zaś z danych w KRS wynika, że jest obecnie w stanie likwidacji. Czyli co zmieniamy kolejne szyldy i jedziemy dalej? Osobną sprawą jest pula nieco ponad 400 tys. zł, jaką PKW przeznaczyła na informatyzację wyborów. Z tego, co udało mi się zorientować, za tego typu projekty rynkowa cena powinna być wielokrotnie wyższa. Podsumowując, dziadowskie oszczędności połączone z nierealnym terminem wykonania projektu i dyletanctwem wykonawcy nieprzygotowanego do realizacji tego typu zleceń (ponoć jedna z programistek do tej pory zajmowała się głównie projektowaniem stron WWW i programowania uczyła się w biegu ) poskutkowały obecnym paraliżem wyborczym. Skutki były łatwe do przewidzenia. Informatyczny bubel nie przeszedł żadnego z przedwyborczych testów, doprowadzając informatyków w terenie do szewskiej pasji. Mimo to PKW i Krajowe Biuro Wyborcze dopuściły system do użytku, choć było wiadomo, że oprogramowanie nie ma prawa zadziałać i wyłoży się w momencie, gdy zaczną z kraju masowo spływać protokoły. Potem ruszyła lawina okazało się, że poziom zabezpieczeń jest właściwie żaden (znów podobno powierzono to studentce politechniki!), że byle domorosły haker może się włamać i dowolnie mieszać danymi, że z niczego wyskakują w charakterze zwycięzców kandydaci, których w danym okręgu nawet nie było na listach Oliwy do ognia dolał sam PKW, ogłaszając zwycięstwo PSL w województwie świętokrzyskim, podczas gdy wiceszef tamtejszej komisji twierdzi, że nie wysyłał żadnych protokołów, bo sam czeka wciąż na dane z dwóch powiatów, w międzyczasie okazało się, że liczba nieważnych głosów sięga gdzieniegdzie proc. Do tego doniesienia o błędnie wydrukowanych kartach, fałszerstwach podczas liczenia głosów, workach z kartami pozostawionymi bez nadzoru Pierdel, serdel, burdel. Wybory, d a i kamieni kupa. 3. Indolencja czy sabotaż? No i teraz pytanie za 100 punktów: indolencja czy świadomy sabotaż? Innymi słowy czy mamy do czynienia z samoistnie powstałym bałaganem będącym wyłącznie efektem skandalicznej niekompetencji, a który może teraz zostać wykorzystany do różnego rodzaju fałszerstw i nadużyć, czy też przeciwnie cały ten bajzel został na zimno zaplanowany i przygotowany do odpalenia na wypadek, gdyby wybory wygrał nie ten, co trzeba? W pierwszym przypadku trzeba by stwierdzić, że faktycznie polskie państwo istnieje tylko teoretycznie, w praktyce zaś toczy się jedynie siłą bezwładu i byle kryzys może doprowadzić do krachu. W drugim wariancie należałoby przyjąć, że to, co przywykliśmy uważać za wbudowane w system patologie, jest de facto tegoż systemu istotą, podstawą tudzież głównym czynnikiem sprawczym państwowej oraz politycznej dynamiki. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że pozbawione realnego nadzoru służby montują podobną prowokację w obronie zagrożonych interesów. Weźmy pod uwagę PRL-owski rodowód biografii członków PKW, ogłoszenie na gwałtu, rety Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy J. Stalin wdrażania nowego systemu wyborczego, kurczowe trzymanie się tegoż mimo porażki testów i potwierdzonych informacji o prawdopodobieństwie zewnętrznych manipulacji Natomiast już po blamażu wyborczym wciąż, dzień po dniu, PKW odwleka decyzję o wyrzuceniu do kosza kalku-gniota i przejściu na ręczne liczenie głosów czyli rezygnuje z ostatniej szansy, by uratować resztki własnej powagi. Na to jeszcze nakładają się ruskie serwery, niedawna działalność informatyzacyjna byłego konsula honorowego Rosji, no i słynne wycieczki szkoleniowe do Moskwy. Czego leśnych dziadków tak naprawdę nauczał czarodziej Putina Władimir Czurow? Afera wyborcza to o wiele więcej niż sprawa wygranej bądź przegranej tej czy innej partii. Obecny paraliż to uderzenie w same ustrojowe fundamenty Polski i tak należy go traktować. Wyobraźmy sobie, że PKW koniec końców ogłasza oficjalne wyniki. Kto w nie uwierzy? Nawet jeśli utopijnie założymy, że nie zostały wypaczone? Owszem, można powrócić do ręcznego przeliczenia wszystkich głosów. Jako członek komisji obwodowej nie mam powodu obawiać się takiej weryfikacji ale wyłącznie pod warunkiem, że w międzyczasie nikt nie dobrał się do opieczętowanych przez nas pudeł z kartami. Jednak skądinąd wiadomo, że w różnych miejscach różnie z tym bywało, zatem nawet takie rozwiązanie nie załatwi problemu. Jedyną możliwą opcją jest więc specustawa radykalnie skracająca kadencję samorządów i nakazująca rozpisanie nowych wyborów. Bez tego czeka nas wieloletni festiwal podważania legalności władzy na trzech niezwykle istotnych poziomach. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak destrukcyjny będzie to miało wpływ na funkcjonowanie całego państwa. Autor publikuje w sieci pod nickiem Gadający Grzyb

4 4 POLSKA NIEPODLEGŁA Tydzień pod okiem redaktora Pół żartem, pół serio SUBIEKTYWNY Daniel Witowski Autor jest zastępcą redaktora naczelnego Polski Niepodległej Wybory samorządowe okazały się ogromnym sukcesem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Im dłużej wybitni matematycy liczyli głosy, tym wyższy stawał się wynik partii spod znaku czterolistnej koniczynki. Odnoszę nawet wrażenie, że działacze liczącej ponad 140 tys. członków partii i ich rodziny czy znajomi tak się zagalopowali frekwencyjnie, że z rozpędu głosowali jeszcze długo po godzinie 21 w niedzielę. Cóż przodownicy demokracji! 120 proc. normy! Szczerze mówiąc, jestem poważnie zaskoczony, że i w mojej Warszawie na fotelu prezydenta miasta nie zasiądzie nikt z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Powiedzą Państwo PSL nie wystawił kandydata. I co z tego?! Przecież system informatyczny PKW w Szczecinie wskazał, że zwycięzcą wyborów prezydenckich w tym mieście jest osoba, której nie było na kartach do głosowania. To triumf nowoczesności i postępu! Maszyna myśli za ludzi i podejmuje za nich decyzje. A patrząc perspektywicznie, może w ogóle warto zrezygnować z wyborców? Bo wybory muszą być w końcu demokrację zawsze nasze elity stawiają na piedestale. Rzeczownik demokracja i przymiotniki utworzone od niego (oraz ich wszelkie wariacje) okraszają najznamienitsze osoby i rzeczy: demokratyczne wybory, demokratycznie wybrany prezydent, demokratyczna władza itd. Wracając więc do wyborów samorządowych 2014, dochodzę do konstatacji, że w kraju potrzebne są wybory (żeby legitymizować postokrągłostołową władzę w oczach społeczeństwa), ale wyborcy już nie. Przez nich zawieszają się systemy, są nieobliczalni i jeszcze, nie daj Boże, będą głosowali na partie spoza układu. I po co taki stres naszym wspaniałym mężom stanu? Jeszcze któryś udławi się, jedząc ośmiorniczkę albo dostanie ataku serca w służbowej limuzynie. Tak być nie może, przecież nie po to budowali wzorcowy kraj demokracji nomenklaturowej (czyli ci, co mieli się dogadać, doszli do konsensusu i podzielili między sobą władzę), by teraz lud robił wrzawę. Niewdzięczne społeczeństwo Tymczasem na Uniwersytecie Warszawskim (zdaniem niektórych najlepszej uczelni w III RP) pojawiła się wystawa o Marszu Niepodległości. Możemy na niej zobaczyć pół człowieka, pół szympansa, fragmenty z rozmów przeciętnych uczestników demonstracji, czyli fragmenty mowy nienawiści (o żydokomunie, homoterrorze itd.). Na plakatach znaleźć możemy także wypowiedzi tajemniczych osób: W tym dniu (11.11) wszyscy czarnoskórzy pozostają w domach, Marsz bez rozpieprzenia kawałka miasta to nuda, nieprawdaż?. Autorzy wystawy nie zapomnieli nas pouczyć, jak powinniśmy obchodzić Święto Niepodległości: Świętujmy z krakersami, Świętujmy poprzez paradę ( ), grilla. Generalnie bierzmy przykład ze Stanów Zjednoczonych. W końcu Amerykanie to najbardziej wykształcony naród na świecie! Jeszcze à propos Święta Niepodległości i Uniwersytetu Warszawskiego, na portalu Rebelya.pl znalazłem ciekawy tekst forumowicza piszącego pod nickiem (a może to po prostu imię?) Antoni: Przed Dniem Niepodległości Uniwersytet Warszawski ostrzegł swoich zagranicznych studentów przed niebezpieczeństwem pozostania w stolicy. Barbarzyńscy, neonazistowscy chuligani opanują miasto i będzie groźnie. Przerażeni tą wizją adepci nauki ochoczo zgłosili się na proponowaną im, zamiast Dnia Niepodległości w Polsce, wycieczkę (czy raczej ewakuację) do Pragi. Wycieczka nie miała żadnego określonego celu poza ewakuacją. Kilkaset osób chleje w autokarach, a na miejscu nie ma zwiedzania, kultury, muzeów raczej zachęta do dalszego picia. Jedyne oficjalne wydarzenie to była wizyta w klubie nocnym! Klub oczywiście był bardzo cywilizowany w porównaniu do barbarzyńskich wydarzeń w Warszawie najpierw lesbijski strip show, a następnie masturbacja zabawkami specjalnie dla biednych uchodźców z Warszawy! Kiedy idioci w Warszawie darli się:»nie czerwona, nie tęczowa «przeciwko zgniliźnie liberalnego społeczeństwa, liberalny UW zachęcał swoich studentów do doświadczania radości tego społeczeństwa w Pradze. Postępowcy z UW wiedzą, jak zainteresować młodzież. Niech piją i bawią się w końcu są młodzi. Zresztą lepsze to, niż krzyczeć faszystowskie hasła pełne nienawiści à la Bóg, Honor, Ojczyzna!, przed którymi przestrzegał już niegdyś TVN. Sam dobrze wiem, że bakcyl faszyzmu szybko się rozprzestrzenia i jest zaraźliwy. Odkąd na marszu pojawiłem się po raz pierwszy w 2011 r. nie zdarzyło mi się opuścić żadnej kolejnej jego edycji. Co więcej, liczba osób, jaka mi towarzyszyła podczas uroczystości Święta Niepodległości, systematycznie wzrastała; podobnie jak i ogólna liczba uczestników marszu. Dobrze, że władze UW są na tyle tolerancyjne, że nie postanowiły jeszcze wydalić z uczelni swoich studentów, którzy maszerują 11 listopada pod biało-czerwonymi flagami Wybory, wybory i po wyborach. Dorzucanie kart do urn, płacenie za oddanie głosu, dowożenie pijaczków do lokali wyborczych, wydawanie znajomym królika podwójnej ilości kart do głosowania to tylko setki nieprawidłowości, które udało się ujawnić. A ile takich numerów przeszło? Zapewne w skali kraju co najmniej tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy. Tak wygląda polska demokracja sterowana, a końcowa konkluzja będzie brzmiała jak zawsze. Nieprawidłowości w żaden sposób nie miały wpływu na końcowy wynik głosowania, choć elektroniczny system liczenia głosów nie dość, że nawalił, to jeszcze pozwalał dowolnie manipulować wynikami wyborów. Zwycięstwo PiS -u ma wymiar OD REDAKTORA W przemówieniu 11 listopada na zakończenie prezydenckiego pochodu, w którym większość uczestników stanowili ochraniający Bronisława Komorowskiego funkcjonariusze BOR oraz opłacone grupy historyczne i państwowi urzędnicy, prezydent Bronisław Komorowski dziękował uczestnikom tego festynu, którzy w liczbie kilkuset osób doczłapali za nim pod Belweder: Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zechcieli tutaj przyjechać z całej Polski, z całej Warszawy. Serdecznie dziękuję szczególnie tym, którzy przyjechali razem z własnymi dziećmi czy wnukami. ( ) Myślę, że ci wszyscy, którzy już trzeci rok idą w marszu Razem dla Niepodległej, powinni postawić sobie za zadanie, aby za czwartym razem było jak najwięcej tych, którzy z uporem starają się świętować nie razem, a osobno. My głównie psychologiczny, bo niewielka przewaga nad PO nie pozwoli na żadne radykalne zmiany, zwłaszcza przy dobrym wyniku cwaniaczków z PSL podszywających się pod ruch ludowy. Jednak zobaczyć głupie miny zaskoczonych i zmieszanych pajaców i lokajów władzy, Jarosława Kuźniara z TVN24 i nadwornego socjologa PO Radosława Markowskiego, to rzecz bezcenna. Z kolei klęska komuchów i palikociarni powinna cieszyć. Towarzysz Leszek Miller na gwałt potrzebuje kolejnej moskiewskiej pożyczki, tylko czy Putin takiemu przegranemu leszczowi jej udzieli? Za to Holendrom gratulujemy wyboru polityków, którzy po czterech miesiącach wymusili zwrot wraku Z uporem maszerują nie z prezydentem Jerzy Wasiukiewicz Autor jest zastępcą redaktora naczelnego Polski Niepodległej oraz członek Zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zestrzelonego boeinga 777. Trzeba dodać, że szczątki samolotu znajdują się na terenach opanowanych przez separatystów wspieranych przez Kreml i to właśnie na Rosji trzeba było wymusić zwrot wraku. Świadczy o tym fakt, że całą operację przekazania wraku będą nadzorować rosyjscy śledczy i obserwatorzy OBWE. Przypominamy, że wrak polskiego tupolewa po czterech miesiącach od zamachu nie był nawet przykryty plandeką, a w kwietniu minie już pięć lat, odkąd wrak leży na terenie smoleńskiego lotniska. Trudno o lepszy dowód na to, że rządzi Polską banda zwykłych zdrajców, renegatów, zaprzańców i pospolitych tchórzy. Wraca jak bumerang rozwinięcie skrótu PZPR dokonane przez Leszka Moczulskiego: powinniśmy konsekwentnie zapraszać i zapraszamy. Będziemy szli rokrocznie razem dla Niepodległej. Słowa Bronisława Komorowskiego nie brzmią tylko jak zaproszenie, ale już wręcz jak groźba. Prezydent bowiem wyraźnie podkreślił, że są jacyś inni, którzy nie chcą z panem prezydentem świętować i z uporem starają się świętować nie razem, a osobno. Z uporem! Z uporem przyjeżdżają z całej Polski nie na prezydencki pochód Razem dla Niepodległej, ale na jakiś inny marsz. I to pomimo że dobrze wiedzą, że jadąc na ten inny marsz, będą po wielokroć zatrzymywani przez policję, że będą im odbierane organizacyjne emblematy, a w trakcie samego marszu mogą zostać zagazowani, spałowani, a po marszu zatrzymani, że niektórzy spędzą po tym innym marszu jeszcze trochę czasu w areszcie. Tak prewencyjnie, aby zastanowili się czy ich upór ma sens? Czy świętowanie osobno ma sens? Prezydent konsekwentnie będzie tych uparciuchów jednak zapraszał. Jak nie słowem, to pałką.

5 POLSKA NIEPODLEGŁA 5 Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji z tym że dzisiaj nie odnosi się to tylko do byłych działaczy PZPR. Nie tylko kibiców siatkówki zmroziła wieść o zapuszkowaniu prezesa PZPS Mirosława P. podejrzanego o przyjmowanie gigantycznych łapówek. Zapewne nieswojo czują się też jego niedawni przyjaciele ze szczytów władzy, tacy, jak Donald Tusk i Bronisław Komorowski, który na swoje nieszczęście jeszcze pod koniec października przyznał zatrzymanemu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. No cóż, jakie odrodzenie, tacy kawalerowie, że nie wspomnimy już o odznaczającym i wpinającym order w klapę. kolei Jan Hartman nie Z wytrzymał i znowu błysnął swoją nieuleczalną i chyba genetyczną antypolskością. Na swoim blogu zachwyca się postawą Marii Peszek i Anny Muchy. Pierwszą chwali za wyśpiewane słowa Sorry, Polsko, nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi, a drugą za wyznanie: W nosie mam boga, honor i ojczyznę. Patrioci to my: Peszek, Mucha, Hartman podsumowuje członek żydowskiej loży Synów Przymierza. Coś nam się wydaje, że gdyby profesorka przenieść w czasy stalinowskie, to z podobnym zachwytem odnosiłby się do poczynań tych, którzy zwalczali zaplutych karłów reakcji i reakcyjny kler i stwierdziłby, że patrioci to my: Berman, Wolińska, Brystygierowa, Różański i Hartman. To byliby jego idole i nie chodzi tu tylko o żydowskie więzi krwi. Tymczasem wśród całej plejady Katonów potępiających pisowską podróżniczą rozwiązłość i występujących w obronie uczciwości i moralności w polityce wyróżniał się towarzysz Włodzimierz Czarzasty syn towarzysza prokuratora Zygmunta Czarzastego. Towarzysz Włodzimierz na ekranach telewizyjnych potępiał, piętnował i przebierał nerwowo nogami, które już od dwóch pokoleń oswobodzone zostały z walonek. Przypominamy, że to właśnie Włodzimierz Czarzasty był jednym z negatywnych bohaterów afery Rywin- Michnik, która wybuchła przed 12 laty. To wtedy media niemal zgodnie stwierdziły, że choć nie ukarano grupy trzymającej władzę, to bezsprzecznym sukcesem działania sejmowej komisji śledczej będzie to, że tacy ludzie, jak Włodzimierz Czarzasty i były prezes TVP Robert Kwiatkowski, znikną na zawsze z polityki i życia publicznego. Jak widzimy, nie ma takiego szamba, z którego by nie wydobyto i nie przywrócono na łono III RP nawet najbardziej skompromitowanych komuchów. A Czarzasty ma jeszcze tupet i tyle bezczelności w sobie, że postanowił uczyć uczciwości innych. Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego (Łk, 6 42). Młodzi bardzo krytyczni wobec działań policji Czy zdaniem Pani/Pana mamy w Polsce do czynienia z sytuacją częstego przekraczania uprawnień przez funkcjonariuszy policji? Marcin Palade Sprawa pobicia przez strażnika miejskiego w Szczecinku, a chwilę później zwrot w sprawie zachowania posła Wiplera na Mazowieckiej sprawiły, że wokół części służb siłowych zrobiła się niezbyt przyjemna atmosfera. Zapytaliśmy więc Polaków, czy ich zdaniem można mówić o częstym przekraczaniu uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Twierdząco odpowiedziało aż 37 proc. respondentów. Przeciwnego zdania było 48 proc. badanych. Po 25 latach budowania państwa prawa w miejsce PRL-owskiego bezprawia, co podkreślają szczególnie mocno przedstawiciele dawnej tzw. opozycji solidarnościowej, te wyniki to dla nich powód do wstydu. Źle o pracy policji wypowiadają się częściej mężczyźni (43 proc.) niż kobiety (31 proc.). Bardzo krytyczne zdanie w omawianej materii mają najmłodsi Polacy, wchodzący dopiero w dorosłe życie i egzystujący wyłącznie w III RP. W przedziale o tym, że policjanci nadużywają swojej władzy, przekonanych jest aż 69 proc. z nich. Nieco lepiej jest wśród 30-latków (48 proc.) i 40-latków (44 proc.). Źle o pracy policji wypowiadają się przede wszystkim wyborcy NPJKM i PiS. Więcej pozytywnych ocen jest wśród sympatyków SLD i PSL, a najlepiej niebiescy wypadają wśród elektoratu Platformy Obywatelskiej. zdecydowanie tak 14,4% nie wiem / trudno powiedzieć 14,7% zdecydowanie nie 11,6% raczej tak 22,6% raczej nie 36,7% Sondaż wykonany przez Estymator na zlecenie FMC-Quest dla Polski Niepodległej z 7 listopada 2014 na próbie 1200 dorosłych mieszkańców Polski, zrealizowany metodą wywiadów telefonicznych (CATI).

6 6 POLSKA NIEPODLEGŁA Skrajna lewacka organizacja szkoli policję i prokuraturę! To oni są odpowiedzialni za narastające szykany wobec patriotów, m.in. tych biorących udział w Marszu Niepodległości! To oni donieśli na Legię! Jerzy Wasiukiewicz W poprzednim wydaniu tygodnika Polska Niepodległa jeden z organizatorów Marszu Niepodległości Robert Winnicki tak komentował policyjne działania, jakie miały miejsce przed marszem, w trakcie oraz już po marszu: To, co policja robiła przed Marszem Niepodległości, zatrzymując setki pojazdów po wiele, wiele razy, strasząc ludzi, śmiejąc im się w twarz, że nie dojadą, to było podłe. Rekwirowanie dziesiątków flag, banerów i patriotycznych sztandarów było bezprawne i skandaliczne. Atakowanie tłumu, legalnego zgromadzenia na błoniach pod Stadionem bezprawne i bandyckie. A wyłapywanie, katowanie i zatrzymywanie niewinnych ludzi wyłącznie dla podwyższenia statystyk po prostu bandyckie. Działania policji wobec uczestników marszu czy też wobec osób zajmujących się organizacją wyjazdów na marsz nie wzięły się znikąd. To już nie tylko metody podobne do tych, które funkcjonariusze stosują często wobec grup kibicowskich udających się na mecze wyjazdowe, ale w tej chwili jest to już w pełni kontrolowana i zorganizowana akcja nękania i szykanowania polskich patriotów, a przede wszystkim polskich narodowców, nie tylko za zgodą obecnej ekipy rządzącej, ale również przy ewidentnym wspieraniu takich represyjnych działań z jej strony. Już ponad rok temu media obiegła informacja o tym, że szkoleniem polskiej policji i prokuratury zajmą się dwie skrajnie lewicowe organizacje Stowarzyszenie Nigdy Więcej i Otwarta Rzeczpospolita. Ta pierwsza organizacja od lat m.in. walczy na polskich stadionach z rasizmem pod hasłem Wykopmy rasizm ze stadionów. Twarzą tej kampanii w pewnym momencie był czarnoskóry rasista Simon Mol, który celowo zarażał wirusem HIV białe kobiety (przypominaliśmy o tym w jednym z poprzednich wydań tygodnika). I to ta organizacja, która weszła we współpracę z PZPN, od lat uprzykrza życie polskim kibicom, ale również już w tej chwili zaczyna uprzykrzać życie właścicielom klubów i po tym, jak PZPN pod szefostwem Zbigniewa Bońka zerwał tę współpracę samemu PZPN-owi. To oni donieśli na Legię. Oni ściągnęli na 11 listopada 2011 r. antifę. To oni szkolą policję. To właśnie Stowarzyszenie Nigdy więcej jest tak naprawdę odpowiedzialne za donos na Legię do UEFA za transparent Wilno- -Lwów, który kibice Legii wywiesili w Kijowie na meczu Legii z Metalistem Charków. Oficjalnie za tym donosem stoi organizacja FARE. Ale za tym donosem stoją konkretne osoby, które kierują tymi działaniami, a są to Jacek Purski i Rafał Pankowski obaj to lewaccy działacze i agitatorzy ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej. Jacek Purski, który jak informował Jan Pospieszalski, stał za ściągnięciem do Polski na 11 listopada 2011 r. niemieckich bojówek, tzw. antify, aby rozprawiły się z Marszem Niepodległości, już w następnym roku pracował przy Euro 2012 i informował opinię publiczną o działaniach Stowarzyszenia Nigdy więcej i wspomnianego FARE: Sieć Futbol Przeciwko Rasizmowi w Europie (FARE) i Stowarzyszenie»Nigdy Więcej«ogłaszają informacje na temat wspólnych antyrasistowskich działań w ramach Programu Odpowiedzialności Społecznej UEFA EURO 2012»RESPECT Diversity«. Realizowany wspólnie z UEFA program»respect Diversity Football Unites«obejmuje serię imprez w Polsce i na Ukrainie, dzięki którym wszyscy kibice niezależnie od narodowości, koloru skóry, płci, orientacji seksualnej lub niepełnosprawności będą mogli się cieszyć radosną atmosferą Mistrzostw Europy. Na terenie całej Polski i Ukrainy tworzone są Strefy Różnorodności, czyli miejsca przyjazne wszystkim kibicom. Propagują one przesłanie wielokulturowości i różnorodności oraz sprzeciw wobec rasizmu i dyskryminacji. Człowiek, który sprowadził niemieckich bandytów gotowych bić Polaków w ich własnej stolicy w ich własne święto narodowe, zajmował się tworzeniem stref przyjaznych wszystkim kibicom. Wówczas, w roku 2012, chwalił się również, że: Stowarzyszenie»Nigdy Więcej«wraz z partnerami na Ukrainie przeprowadziło specjalne szkolenia na temat haseł i symboli rasistowskich na stadionach dla tysięcy stewardów, wolontariuszy EURO 2012, pracowników obsługi i służb porządkowych. Wśród tych symboli zaliczonych przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej do rasistowskich znalazły się m.in. symbole narodowców symbole miecza Chrobrego i falangi. W roku 2014 ten sam Jacek Purski chwali się: Bardzo dużo szkolimy. Szkolimy policjantów, szkolimy prokuratorów, szkolimy także nauczycieli, bo oni są na pierwszej linii frontu, którzy mogą zareagować. I rzeczywiście, od ponad roku Stowarzyszenie Nigdy Więcej szkoli policję i prokuratorów, czego efektem są ostatnie bezprawne i często agresywne działania tych organów wobec osób udających się na Marsz Niepodległości, kiedy m.in. były rekwirowane przez policjantów transparenty organizacji narodowych i patriotycznych zgodnie z wytycznymi lewackich organizacji Nigdy Więcej i Otwartej Rzeczpospolitej. Rafał Pankowski to kolejny ekspert od walki z rasizmem i faszyzmem na Europę Wschodnią, to wykładowca na warszawskiej uczelni Collegium Civitas. Pankowski to również członek zarządu sieci europejskich organizacji pozarządowych UNITED for Intercultural Action z siedzibą w Amsterdamie oraz Futbol Przeciwko Rasizmowi w Europie, czyli wspomnianego FARE z siedzibą w Londynie i koordynator opisywanego powyżej programu edukacyjnego UEFA Euro 2012 RESPECT Diversity. Ten człowiek, który walczy rzekomo o tolerancję, który walczy z ksenofobią, tak wyraża się o Marszu Niepodległości i jego uczestnikach: Marsz Niepodległości, który można by nazwać marszem nienawiści. Czy teraz kogoś dziwi brutalne zachowanie policji nie wobec chuliganów atakujących policję i Straż Marszu Niepodległości, ale wobec zwykłych uczestników, którzy byli wyłapywani po skończonym Marszu Niepodległości, wyciągani z autokarów, szykanowani nawet jeszcze przed samym marszem, kiedy policja zatrzymywała autokary jadące na marsz i wiele osób przez to na ten marsz zwyczajnie nie dotarło? Czy kogoś dziwi atak uzbrojonych oddziałów policji na sam Marsz Niepodległości na błoniach pod Stadionem Narodowym, gdzie zgromadzonych było kilkadziesiąt tysięcy osób? Jeśli człowiek z organizacji zajmującej się szkoleniem policji mówi, że 100-tysięczna patriotyczna manifestacja to marsz nienawiści, to można się spodziewać agresji wobec uczestników marszu ze strony tak szkolonych funkcjonariuszy. Ci ludzie od lat podsycają emocje hasło Faszyzm nie przejdzie, pod którym był blokowany pierwszy Marsz Niepodległości, jest hasłem Stowarzyszenia Nigdy Więcej. W rzeczywistości są ksenofobami, nienawidzą polskości i chcą ją zastąpić wielokulturowością. Dzisiaj chcą dokonać swojej rewolucji ideologicznej poprzez pałki już nie niemieckich bandytów, ale polskiej policji. Oni uczą, pod pretekstem walki z rasizmem i faszyzmem, policję oraz prokuratorów nienawiści wobec tego, co polskie.

7 POLSKA NIEPODLEGŁA 7 O KONDYCJI POLSKIEJ DEMOKRACJI Głosowanie do śmietnika i odpowiedzialność zbiorowa Daniel Witowski Autor jest zastępcą redaktora naczelnego Polski Niepodległej Tegoroczny Marsz Niepodległości i wybory samorządowe to dwa wydarzenia, które w sposób najpełniejszy obrazują kondycję państwa polskiego po 25 latach od częściowo wolnych wyborów (co przez polskie elity uznawane jest za odzyskanie wolności i suwerenności). Przeglądając internet w poszukiwaniu informacji oraz opinii samych internautów, natknąłem się wielokrotnie na porównania Polski z reżimami autorytarnymi bądź totalitarnymi. W mojej opinii takie zestawianie naszego kraju np. z Białorusią czy Wietnamem jest całkowicie nietrafne. Dlaczego? Otóż w krajach autorytarnych (totalitarnych) wybory cieszą się dużą estymą. Jakie by one nie były uczciwe, nieuczciwe, fałszowane w trakcie czy po wybory są ważnym wydarzeniem i podchodzi się do nich z należytym szacunkiem i starannością. A w Polsce? O obłudzie partii rządzącej szkoda już pisać, bo wszyscy pamiętamy, jak młodzieżówka PO (o wymownej nazwie Młodzi Demokraci ) namawiała warszawiaków rok temu, by nie szli na referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wtedy słyszeć można było od działaczy pomarańczowej formacji, iż nieoddanie głosu to też głos. Zgodnie z przewidywaniami w tegorocznej kampanii wyborczej ekipa Tuska (do której zalicza się także pani para-premier Kopacz) Młodzi Demokraci dokonała zwrotu o 180 stopni teraz nieoddanie głosu było atakiem na polską demokrację. Bo wszyscy jesteśmy na froncie walki o jak najwyższą frekwencję! Przepraszam nie my, a lemingi. Wystarczy tylko postraszyć powrotem Kaczyńskiego i wszyscy biegną do urn ratować Polskę od Ciemnogrodu. A jak wyglądało to w praktyce? Nie w każdym lokalu wyborczym wyborcy mieli sposobność wrzucić swój jakże cenny głos do urny. Gdzieniegdzie swoje karty do głosowania wrzucało się do koszy na śmieci (opatrzonych albo flagą Rzeczypospolitej, albo godłem państwowym ) albo do znalezionych przez członków komisji kartonów tekturowych Przypomnę w tym miejscu, że frekwencja w skali kraju wyniosła niecałe 50 proc. Ten wynik wystarczył, żeby obezwładnić polską demokrację i udowodnić wszystkim świadomym obywatelom, iż to nie lud rządzi krajem, a PKW i post-okrągłostołowa nomenklatura. Jak bowiem inaczej określić sytuację, gdy Polacy idą do wyborów, dostają (bardzo często) pomylone, niekompletne lub z góry sfałszowane formularze (np. na warszawskim Mokotowie część wyborców dostała karty z gotowym krzyżykiem przy jednym z kandydatów, (sic!), a potem wrzucają swoje głosy do śmietników? Ale i to nie koniec tej błazenady, bowiem jak doskonale wszyscy wiemy, padły systemy informatyczne PKW, zaprojektowane przez nastolatkę i byle zdolniejszy gimnazjalista-informatyk mógł sobie w nich używając trywializmu podłubać. Nie chcę nawet myśleć, jaką uciechę miały obce wywiady, bawiąc się głosami Polaków (o rodzimych służbach już nawet nie wspominam). System padł, więc leśne dziadki zarządziły ręczne liczenie. Zwieziono prywatnymi samochodami karty zapakowane w worki na śmieci w różne miejsca (załączam zdjęcie z warszawskiej Pragi Północ), by tam czekały, aż ktoś łaskawie się nimi zainteresuje. Oczywiście członka czy tam przewodniczącego komisji wraz z pakunkami do punktu liczenia głosów mógł przewieźć kandydat na radnego ci zawsze chętnie pomogą. Torby z kartami w wielu miejscach leżały sobie i czekały jak wspomniałem na przeliczenie. Dookoła nich kręciło się wielu ludzi dziennikarze, członkowie komisji, osoby liczące, mężowie zaufania oraz zwykli obywatele (petenci i urzędnicy, którzy przecież od poniedziałku ruszyli do swojej pracy. Każdy mógł się pokręcić wokół niepoliczonych jeszcze głosów upchanych gdzieś na korytarzach budynków użyteczności publicznej. Czy wszystkie wyżej wymienione patologie mogą wpłynąć na wyniki wyborów? Panowie z PKW nie mają wątpliwości absolutnie nie! Państwowa Komisja Wyborcza całkowicie straciła kontrolę nad swoimi lokalnymi przedstawicielstwami, nad komisjami wyborczymi i w ogóle nad procesem liczenia głosów. Najlepszym tego dowodem są cuda nad urnami (a raczej śmietnikami); i tak na przykład w świętokrzyskiem różnice pomiędzy sondażem exit-pol (zaznaczam, że sondażom nie ufam, ale exit-pol przeważnie się sprawdzają, bowiem przeprowadzane są już po zagłosowaniu, gdy obywatele wychodzą z lokali wyborczych) a wynikami opublikowanymi przez PKW były diametralne. Pewne rozbieżności pomiędzy deklarowanymi głosami wychodzących z głosowania wyborców a ich faktycznym wyborem oczywiście mogą mieć i bardzo często mają miejsce, ale aż takie?! Sondaż exit-pol dał w rzeczonym świętokrzyskiem zwycięstwo PiS-owi na poziomie 32 proc.; drugi PSL miał niecałe 3 punkty procentowe mniej od lidera Kto wygrał wybory według wyliczeń PKW? Oczywiście Polskie Stronnictwo Ludowe z poparciem na poziomie niemalże 50 proc.! Dwadzieścia punktów procentowych więcej, niż wskazywał sondaż exit-pol. Zaobserwować możemy w skali kraju pewną prawidłowość, która potwierdza się także w przypadku świętokrzyskiego (tu chyba najpełniej) mianowicie im dłużej liczą się głosy wyborców, tym więcej jest ich za PSL-em. Zielona pajęczyna oplotła większość kraju i zapewne niełatwo będzie cokolwiek z tym zrobić. Na poziomie gminnym i powiatowym nie ma nawet chęci i woli, by zmienić ten patologiczny stan rzeczy zdecydowana większość pragnie zakonserwować tutaj dominację zielonej koniczynki. Przypomnę, choć zapewne większość czytelników to wie, że Polskie Stronnictwo Ludowe jest najliczniejszą partią w kraju ma ponad 140 tys. członków. Każdy z nich posiada jeszcze rodzinę, znajomych itp Wszystko to składa się na skomplikowaną strukturę nepotycznych współzależności, które mogą runąć, gdy wynik wyborczy nie będzie korzystny dla agrarnych. Jak wiadomo, w naszej polskiej zaawansowanej demokracji każda nowa władza rozpoczyna swoje panowanie od czystek i wprowadzenia do systemu rządzenia swoich ludzi. Determinacja tak licznych działaczy PSL-u jest więc w pełni zrozumiała to walka o zachowanie statusu społecznego i ekonomicznego (urzędniczego) dziesiątek (jak nie setek tysięcy) osób! Analogicznie do tego, co dzieje się na wsi i w miasteczkach, podobne rozwiązania w miastach starają się wprowadzać tzw. Platformersi. Pospolite ruszenie lemingów nie zawsze jest związane ze strachem przed złym Kaczyńskim, który robi siarę na świecie (to znaczy z którego naśmiewa się Gazeta Wyborcza ). Znaczna część wyborców Platformy wie, że biurokratyczny kokon, w którym wiodą wygodne życie na koszt podatników, jest zależny od utrzymania politycznego dotychczasowego status quo. Strach przed czystką to najlepszy bodziec do pójścia na wybory, a częstokroć także do robienia machlojek i przekrętów związanych z procesem głosowania. Nie mam wątpliwości co do braku uczciwości wyborów w III RP tegoroczne głosowanie było jednak bodajże największą kpiną z demokracji od 1989 roku i częściowo wolnych wyborów. Elita władzy III RP miała rację państwo polskie istnieje tylko w teorii. W praktyce rządzą nami skomplikowane, spatologizowane i niezależne od faktycznej woli społeczeństwa współzależne od siebie tryby biurokratyczno-polityczne. Ludzie, który są beneficjentami III RP, zrobią wszystko, by zachować swój status quo. Pisząc o kondycji polskiej demokracji, nie sposób nie wspomnieć o stosunku władz miejskich i państwowych do zjawiska Marszu Niepodległości. Największa narodowo-patriotyczna demonstracja 11 listopada to olbrzymie zagrożenie dla pomarańczowego kokonu (w miastach) i zielonej pajęczynki (poza miastami). Marsz Niepodległości to nie tylko przemarsz dumnych ze swojej polskości ludzi, ale także tych, którzy przez system post-okrągłostołowy zostali po prostu upodleni; tych, którzy mają dość skorumpowanej i biurokratycznej władzy sprzedajnych kolesi, tych, dla których zawartość kabzy jest istotniejsza niż interes społeczeństwa (któremu przecież zobowiązali się służyć). Marsz Niepodległości to głos sprzeciwu dziesiątek tysięcy młodych ludzi, dostrzegających, w jak fatalnym, pogarszającym się wciąż stanie znajduje się ich Ojczyzna. Ojczyzna, za którą tak dzielnie walczyli ich przodkowie, a która w rękach obecnej władzy wręcz gnije i jest obecnie wprost w stanie rozkładu. Nie dziwi więc determinacja władzy, by pochód patriotów domagających się gruntownych zmian zahamować, a najlepiej zatrzymać za wszelką cenę. Proces ten kształtuje się w dwójnasób: z jednej strony policjanci, którzy są całkowicie zależni od woli swoich panów-przełożonych bezmyślnych wykonawców politycznych dyspozycji starają się spacyfikować uczestników Marszu. Z drugiej zaś i to moim zdaniem jest tutaj istotniejsze rozmaite siły starają się kreować negatywny wizerunek demonstrantów, docierający do opinii publicznej. W tym miejscu należy wskazać na sojusz dziennikarsko-policyjny, obustronnie korzystny. Mainstreamowi dziennikarze (zaliczający się do post-okrągłostołowej nomenklatury) zawsze są tam (i tylko), gdzie dochodzi do starć z policją. Brutalność funkcjonariuszy tłumaczy się scenami zdemolowanych przystanków czy powyrywanych kostek brukowych. Przekaz jest prosty uczestnikom Marszu należy się wobec tego pałowanie i gazowanie. Nie może być mowy o jakimkolwiek przekroczeniu uprawnień policji czy pogwałceniu Konstytucji albo praw obywatelskich. Widzowie mainstreamowych mediów kibicują wręcz funkcjonariuszom w brutalnym rozprawianiu się ze zwykłymi ludźmi, niegodzącymi się na tak liczne niegodziwości życia w III RP. Wszystko to sprowadzane jest do grupy kilkunastu zakapturzonych zadymiarzy. Media głównych nurtów karmią odbiorców, podobnie jak miało to miejsce w orwellowskim Roku 1984, seansami nienawiści. Każdy nieświadomy człowiek, który jest świadkiem medialnego przekazu Marszu Niepodległości, zaczyna się odnosić do jego uczestników w sposób co najmniej wrogi. Demonstrację sprowadza się w mniejszym stopniu do spraw polityczno-ideologicznych, zaś w większym do niebezpieczeństw prowokowanych przez ludzi, którzy atakują wszystko i wszystkich. Gdy dokona się syntezy rzekomych zachowań nieobliczalnych uczestników Marszu z rzekomą ideologią nienawiści, telewidz ma jasny obraz przed oczami: gdyby gdzieś w pobliżu trasy pochodu znalazł się Murzyn, Żyd czy inna osoba nieczysta rasowo, uczestnicy owego marszu mogliby pewnie wręcz go rozszarpać Nic więc dziwnego, że część ogłupionego społeczeństwa domaga się (niekonstytucyjnego przecież) zakazu organizowania Marszu Niepodległości lub przynajmniej aprobuje odpowiedzialność zbiorową w końcu, jak powiedział jeden z Młodych Demokratów : Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą Skoro wybierasz się na Marsz Niepodległości, to z góry jesteś winny lub współwinny wszystkiemu, co może się wtedy zdarzyć w obrębie kilkunastu kilometrów od Ciebie i tak samo, jak inni uczestnicy manifestacji powinieneś ponieść surową karę. Tak właśnie ma się polska demokracja w 25. rocznicę wielkiego święta jej triumfu częściowo wolnych wyborów w roku 1989

8 8 POLSKA NIEPODLEGŁA REPRESJE, SZYKANY, WYROKI ROK SZKOLENIA PROKURATURY I POLICJI PRZEZ LEWAKÓW PRZYNOSI EFEKTY Jerzy Wasiukiewicz We wrześniu roku 2013 organizacje takie, jak Stowarzyszenie Nigdy więcej i Otwarta Rzeczpospolita, zostały dopuszczone przez rząd Platformy i PSL do szkoleń prokuratorów. Pisały o tym wówczas szeroko media. Lewacy z ww. organizacji zajmują się również szkoleniem polskiej policji. Na efekty tych szkoleń, czyli tej ideologicznej indoktrynacji, nie trzeba było długo czekać. Policyjne szykany, nękanie, naruszanie prawa przez funkcjonariuszy stają się wręcz standardem. A wszystko pod pretekstem artykułu 256 kodeksu karnego Propagowanie faszyzmu lub totalitaryzmu : 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Najścia CBŚ przed Marszem Niepodległości W 2 tego samego artykułu 256 czytamy: Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej. I to pod tym właśnie pretekstem przed Marszem Niepodległości funkcjonariusze CBŚ na wniosek prokuratury weszli do mieszkań niektórych osób organizujących wyjazdy na Marsz Niepodległości. Akcja miała charakter ogólnopolski. Jak informował portal Myśl24.pl: 4 listopada funkcjonariusze CBŚ o 6.00 rano wkroczyli do mieszkania Andrzeja Bojarskiego, kandydującego w najbliższych wyborach samorządowych do Rady Miasta Ostrołęka z list KNP, pełniącego funkcję prezesa stowarzyszenia Narodowa Ostrołęka oraz działacza grup rekonstrukcji historycznej. ( ) Podobna sytuacja miała miejsce w środę, 5 listopada, w Łodzi, kiedy to CBŚ również pod pretekstem złamania 256 art. kk wkroczyło do sklepu z odzieżą sportową i akcesoriami kibicowskimi, rekwirując komputery służbowe. Do analogicznego zajścia doszło również na Śląsku, gdzie zostały przeszukane mieszkania działaczy miejscowego Obozu Narodowo-Radykalnego. Zabrano im komputery, telefony oraz wszelkiej maści nośniki pamięci. Warto podkreślić, że te najścia dotyczyły osób, które nie miały konfliktu z prawem, a więc forma takiego działania ma znamiona nękania, co podkreślił na konferencji prasowej Marcin Iwanowski z Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości. A jak zauważa portal Myśl24.pl: Postępowanie, w ramach którego dokonywano rewizji mieszkań, jest prowadzone przez prokuratora Arkadiusza Buśkiewicza, tego samego, który nie dopatrzył się znamion popełnienia przestępstwa podczas śledztwa w sprawie afery hazardowej i który umorzył to śledztwo w roku To też jest znamienne Zatrzymanie za flagę z falangą Przypadek zatrzymania Łukasza Pidka za flagę z falangą opisywaliśmy już na łamach tygodnika Polska Niepodległa. 12 lipca tego roku w Chełmie odbył się II Marsz Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej, po którym 17-letni Łukasz został zatrzymany przez policję za niesienie flagi z symbolem falangi. I już wówczas zwracaliśmy uwagę, że to absurdalne zachowanie policjantów którzy zresztą podczas zatrzymania powoływali się na polecenia prokuratora jest efektem wspomnianych szkoleń, jakie w całym kraju przeszli prokuratorzy. Na szczęście nie wszyscy prokuratorzy poddali się tej indoktrynacji. Sprawę umorzyła w październiku prokurator Anna Siwiec, która biorąc pod uwagę fakt, że symbol falangi jest zarejestrowany sądownie, napisała w uzasadnieniu umorzenia: W demokratycznym państwie prawnym nie można uznać za dopuszczalne, aby jeden organ prawa ścigał za to, co inny, zgodnie ze swoimi kompetencjami, uznał za legalne. Ale jednak coś, co wydaje się niemożliwe w demokratycznym państwie prawnym, jest możliwe w III RP, czego doświadczyli m.in. uczestnicy wyjazdu na Marsz Niepodległości z Nowego Sącza. Rekwirowanie flag na Marsz Niepodległości Na swoim facebookowym fanpage u Młodzież Wszechpolska z Nowego Sącza opisała swój wyjazd na Marsz Niepodległości i to, w jaki sposób, niezgodnie z prawem, policja rekwirowała im flagi i banery znalezione w autobusie, którym podróżowali uczestnicy wyjazdu: Policjanci z krakowskiej komendy, przeszukując nasz autobus, stwierdzili, że przewożony przez nas baner organizacyjny (z napisem Młodzież Wszechpolska Nowy Sącz i z herbem Nowego Sącza), a także szturmówki i sztandary ze Szczerbcem muszą zarekwirować. Wymijająco przez policjanta podany powód rzekome treści faszystowskie, czyli wspomniany powyżej artykuł kodeksu karnego. To właśnie jest efekt szkoleń, jakie polska policja przeszła pod okiem fachowców od walki z faszyzmem, rasizmem, ksenofobią. Od lat na liście przygotowanej przez Stowarzyszenie Nigdy Więcej z symboliką nazistowską, ale także z symboliką subkultury skinheadowskiej, umieszczone Policjanci z krakowskiej komendy, przeszukując nasz autobus, stwierdzili, że przewożony przez nas baner organizacyjny (z napisem Młodzież Wszechpolska Nowy Sącz i z herbem Nowego Sącza), a także szturmówki i sztandary ze Szczerbcem muszą zarekwirować. Wymijająco przez policjanta podany powód rzekome treści faszystowskie.

9 POLSKA NIEPODLEGŁA 9 są symbole miecza Chrobrego i falangi, a więc symbole przedwojennych narodowców, którzy byli ofiarami nie tylko nazistów, ale również komunistów. To właśnie ta lista zakazanych symboli obowiązywała na meczach Euro Stewardzi i ochrona Euro 2012 byli szkoleni przez aktywistów ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej, że miecz Chrobrego to symbol nazistowski. I tak samo są dzisiaj szkoleni policjanci i prokuratorzy. Na tej liście, co ciągle, uparcie warto podkreślać, nie znalazł się sierp i młot, czyli symbolika najbardziej zbrodniczego ustroju w dziejach ludzkości. To wyraźnie wskazuje, gdzie tkwią ideowe korzenie antyfaszystów ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej. munikacyjną. Bardzo często na granicy dopuszczalnego prawa, dobrego smaku czy przyzwoitości. Ale nigdy ta granica nie jest przekraczana. ( ) A poza tym, to pan prokurator powinien zapoznać się z 3 art. 256 kk, którego chyba nie doczytał. Ten paragraf stanowi: Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Z tym, że z pewnością prokurator dobrze zna cały artykuł 256 kodeksu karnego, właśnie dlatego, że od roku lewaccy aktywiści robili w tym celu szkolenia, o czym zresztą autor plakatu Achtung Russia dowiedział się właśnie teraz od redakcji Polski Niepodległej. I w takiej sytuacji nie można być do końca pewnym, czy postąpi zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem i umorzy całą sprawę, czy będzie jednak chciał ją ciągnąć. Wyrok dla libertarianina Na nic nie zdały się tłumaczenia w kieleckim sądzie muzyka Tomasza Pawła Czapli znanego jako Kelthuz i popularnego wśród młodych liberałów i libertarian artysty że trzy utwory muzyczne, które upublicznił w roku 2012 nieodpłatnie w internecie, są pastiszami. Sąd w wypadku Kelthuza uznał, że przekroczył on dopuszczalne ramy wolności artystycznej, naruszył prawo w artykule 257 kk: Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości i pod koniec sierpnia 2014 skazał go na sześć miesięcy ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu kontrolowanej, nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin w stosunku miesięcznym. Problemy Kelthuza zaczęły się w momencie, kiedy, jak czytamy na jego stronie internetowej, w marcu 2012 roku jegomość nazwiskiem Jakub Uliasz, absolwent socjologii UJ, obsesyjnie tropiący»prawicowców«i»fundamentalistów religijnych«, doniósł do Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, iż niejaki Kelthuz propaguje faszyzm!. Początkowo sprawa została umorzona, ale znaleziono inne treści w utworach i już można było zastosować nie artykuł 256 kk, tylko 257 i z tego drugiego oskarżał Kelthuza prokurator Mariusz Jakubiak. Co znamienne w tym przypadku, jednym z powołanych biegłych był nie kto inny, jak Rafał Pankowski ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej. Obecność biegłego na rozprawie i wydaną przez niego opinię tak komentował na bieżąco w lutym tego roku sam Kelthuz: Ten skrajnie nieobiektywny osobnik oczywiście nie mógłby wydać opinii mającej znamiona naukowości, co zresztą można było wywnioskować po lekturze jego książki»rasizm a kultura popularna«, gdzie autor kompletnie pomija rasistowski murzyński hip-hop czy rap, czy zaangażowanie pupilków»nigdy Więcej«z zespołu Afrika Bambaata w skrajnie antysemicki rasistowski ruch Czarnych Panter, mających tak wiele wspólnego z Rote Armee Fraktion. Dla Pankowskiego rasizmem jest praktycznie wszystko, co ma znamiona»kulturowego imperializmu«cywilizacji zachodniej i jako takie wymaga natychmiastowej penalizacji. Czysty mentalny bolszewizm, tak typowy dla tych, co»wiedzą lepiej«. Jak widać, stojący na przeciwnym biegunie do narodowców libertarianin również nie tylko stał się celem ataków skrajnej lewicy, nie tylko został poddany ocenie przez lewackiego aktywistę, ale został nawet osądzony i skazany przy wybitnej pomocy biegłego fachowca od walki z faszyzmem. Artysta ścigany za plakat przeciwko Putinowi Wojciech Korkuć, który tworzy pod pseudonimem Korek, ma na pieńku z lewakami, którzy co jakiś czas próbują pisać różne donosy na artystę w związku z jego plakatami. Pretekstem do kolejnego ataku okazał się plakat Achtung Russia, który najpierw pojawił się na nośnikach firmy City Poster, a następnie na okładce tygodnika Gazeta Polska. W wyniku donosu, który poszedł z Krakowa, sprawą zajęła się tamtejsza prokuratura. Sam artysta został już w tej sprawie przesłuchany. Na plakacie z wizerunkiem Putina, który w jasny dla każdego sposób piętnuje rosyjską agresję wobec Ukrainy, pojawiły się w napisie Russia dwie, stylizowane na nazistowskie, litery S. To właśnie stało się pretekstem dla donosiciela, aby poinformować odpowiednie organa o naruszeniu art. 256 kk. Wojciech Korkuć jest całą sprawą zaskoczony i tak na początku października mówił w rozmowie z Tygodnikiem Solidarność : Plakat artystyczny, w odróżnieniu od plakatowej sieczki komercyjnej sprzedającej kiełbasę po atrakcyjnej cenie, tym się wyróżnia, że posługuje się symbolem, znakiem, metaforą, skrótem myślowym. Obliczonym na określony rodzaj komunikacji, która w swej istocie ma na sobie skupić uwagę potencjalnego odbiory w przestrzeni publicznej, czyli na ulicy. Plakat, który nie robi wrażenia, to słaby plakat. Projektując plakaty, lubię się posługiwać prowokacją, która jest precyzyjną, inteligentną bezczelnością ko-

10 10 POLSKA NIEPODLEGŁA Tak policja robi z niewinnych ludzi przestępców Autor piszący pod pseudonimem WeJa Praca Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości przynosi efekty. 18 listopada w sądzie na warszawskiej Pradze Południe odbyła się rozprawa z oskarżenia policji przeciwko uczestnikowi Marszu Niepodległości, który został zatrzymany niedaleko od sceny, gdzie trwały przemówienia organizatorów marszu i zaproszonych gości. Grzegorz został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP (Centralne Biuro Śledcze Policji). Zatrzymanemu odmówiono adwokata z urzędu, spędził w areszcie 48 godzin, zastraszono go i dano do podpisania dokument dobrowolnego przyznania się do winy. Po wyjściu z aresztu zgłosił się natychmiast do Biura Prasowego Ruchu Narodowego. Dzięki Zespołowi Prawnemu Marszu Niepodległości prawdopodobnie wyjdzie z tego wszystkiego obronną ręką. Tak sprawę na swoim facebookowym blogu opisywał jeden z liderów Ruchu Narodowego i jednocześnie organizator Marszu Niepodległości Krzysztof Bosak: W czwartek do naszego Biura Prasowego zadzwonił przestraszony gość i poprosił o pomoc. Spotkaliśmy się tego samego dnia. Grzegorz, 30-latek z Warszawy, wyszedł prosto z sądu, zwolniony po 48 godzinach zatrzymania. Nieumundurowani funkcjonariusze CBŚ z pałkami teleskopowymi zgarnęli go 11 listopada 200 metrów od naszej sceny, tuż koło ul. Zielenieckiej, gdzie trwały walki zadymiarzy z policją. Zgarnęli go, bo nie uciekał, a nie uciekał, bo nie łamał prawa, tylko spokojnie stał i się przyglądał. Policjanci oskarżyli go nie tylko o udział w nielegalnym zbiegowisku, ale także podobnie jak mnie w czerwcu o czynną napaść na funkcjonariusza. Grzegorz był zatrzymany po raz pierwszy i podobnie jak większość normalnych obywateli nie miał świadomości, że po 48 godzinach wyjdzie. Policjanci, strasząc go kilkumiesięcznym aresztem,»przekonali«go do podpisania wniosku o dobrowolne poddanie się karze (rok więzienia w zawieszeniu) oraz do rezygnacji z obrońcy z urzędu (pod pretekstem, że już go nie ma i że trzeba by za niego płacić oraz że to wydłuży zatrzymanie). Szczęście w nieszczęściu, że policjanci nie przyszli zeznać w sądzie i rozprawa została przerwana do wtorku. We wtorek w sądzie na rozprawie przeciwko Grzegorzowi oprócz Krzysztofa Bosaka pojawił się również prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz, publikująca na łamach tygodnika Polska Niepodległa Anna Wasiukiewicz, a także ekipa programu Bliżej Jana Pospieszalskiego. Ze świadków oskarżenia tym razem pojawili się dwaj funkcjonariusze CBŚ, którzy nawet nie ukrywali, że mają przy sobie broń palną. Grzegorza w sądzie reprezentował Paweł Jabłoński, prawnik Zespołu Prawnego Marsz Niepodległości. Jak podsumował krótko całą rozprawę Krzysztof Bosak: Sąd, w osobie młodej i zasadniczej pani sędzi, na wniosek Pawła (obrońcy) postanowił o przekazaniu sprawy do zbadania przez prokuratora w zwykłym trybie. To oznacza sukces. Na nic się zdały policyjne manipulacje i podkręcanie statystyk. Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Karol, 19-latek z Podkarpacia, zatrzymany na tej samej komendzie, co Grzegorz, był w analogicznej sytuacji i już po pierwszej rozprawie wyszedł z sądu z wyrokiem w zawieszeniu. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości cały czas zaprasza prawników chętnych do współpracy z Zespołem Prawnym Marszu Niepodległości. Ci, którzy chcą zaoferować swoją pomoc, mogą pisać bezpośrednio do Zespołu Prawnego na adres prawo@marszniepodleglosci.pl. Na zdjęciu od lewej: Witold Tumanowicz prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Krzysztof Bosak członek Zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Paweł Jabłoński z Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości i oskarżany Grzegorz. Staliśmy się ofiarami policyjnej łapanki Rafał Ziółek wraz ze swoim bratem i znajomymi tak, jak i dziesiątki tysięcy Polaków z całego kraju, wybrał się 11 listopada na Marsz Niepodległości. Za sprawą policji ten dzień skończył się dla niego i jego bliskich dramatycznie. Z poszkodowanym uczestnikiem Marszu, którego brat i kolega zostali bezpodstawnie zatrzymani, rozmawia Daniel Witowski. Byłeś jednym z tysięcy uczestników tegorocznego Marszu Niepodległości. Jak oceniasz przebieg tej największej corocznej manifestacji patriotycznej? Jak zwykle na marszu pojawiło się wielu ludzi z całej Polski, nie zabrakło także narodowych flag, patriotycznych okrzyków i wszechobecnej dumy dumy z polskości. Niestety, po raz kolejny pojawili się także dziwni, zamaskowani ludzie (prowokatorzy?), którzy starali się za wszelką cenę popsuć ten jakże ważny dla każdego Polaka dzień. Na marszu byłeś ze swoim bratem i znajomymi. Jeden z Twoich kolegów został no właśnie zatrzymany (?) przy rondzie Waszyngtona. Mógłbyś opisać, co się stało i dlaczego zatrzymano Twojego kolegę? Staliśmy w grupie i czekaliśmy na możliwość bezpiecznego przedostania się w pobliże sceny na błoniach Stadionu Narodowego. Nagle do stojącego nieopodal mnie kolegi podbiegło trzech policjantów, którzy schwytali go i zabrali ze sobą. Byliśmy w szoku, nie rozumieliśmy, co się stało. Po chwili osłupienia próbowaliśmy dowiedzieć się od funkcjonariuszy, czemu zatrzymano naszego kolegę. Ci odburknęli, nie mając wyraźnie ochoty na rozmowę z nami, że rzucał kamieniami, i wmieszali się w kordon swoich kolegów Co się z nim stało, zwolniono go? Tak. Jednak dopiero na drugi dzień usłyszał zarzut znieważenia funkcjonariuszy. W poniedziałek sąd go uniewinnił i został wypuszczony. Nie był to jednak koniec przygód z policją tego dnia. Kolejna akcja miała miejsce na błoniach Stadionu Narodowego, tuż po godzinie 19 Tak, wtedy rozegrały się dantejskie sceny. Staliśmy spokojnie i rozważaliśmy, dokąd udać się po koncercie. Nagle usłyszeliśmy huk policyjnych petard. Po kilkunastu sekundach z wału, z alei Zielenieckiej schodami zaczęli zbiegać policjanci. Było ich ponad 50. Początkowo nas ominęli (nie wyglądaliśmy groźnie mieliśmy flagi, nie uciekaliśmy, zachowywaliśmy spokój). Niestety, gdy funkcjonariusze zorientowali się, że żadnych chuliganów nie znajdą, to my znaleźliśmy się na celowniku. Ja usłyszałem: K a, na ziemię! i dostałem pałką w nogę. Jakby tego było mało, z odległości parunastu centymetrów policjant opryskał mnie gazem. Przez półgodziny nie mogłem otworzyć oczu i zwijałem się z bólu, upadając wielokrotnie na ziemię. Policjanci pozostawili mnie samemu sobie. Najwidoczniej funkcjonariusze wiedzieli, że rażąco naruszyli swoje uprawnienia i woleli nie ryzykować zatrzymania. Podobnego szczęścia nie mieli jednak mój brat i kolega. Obaj zostali zatrzymani i wsadzeni do radiowozów Kiedy dowiedziałeś się, co Twojemu bratu i koledze zarzuca policja? Dopiero w środę rano ( r.) otrzymałem informacje od naszego mecenasa, że zarówno bratu, jak i koledze policja planuje postawić zarzut czynnego udziału w zbiegowisku, połączonego z czynem chuligańskim. Adwokat uzyskał taką informację nie z akt sprawy, bo takowych do tej pory nie otrzymał, lecz z rozmowy z moim bratem (najprawdopodobniej taka adnotacja widniała na dokumencie zatrzymania). Rozumiem, że to nieprawda? Oczywiście, wraz z kilkoma przyjaciółmi jesteśmy w stanie potwierdzić to przed sądem. Czy Twój brat i kolega wyszli z aresztu? Niestety nie, sąd na podstawie zeznań policji zastosował wobec obu areszt na trzy miesiące. Jak myślisz, dlaczego policja zatrzymała akurat ich, a nie Ciebie? Najwidoczniej policjanci zdawali sobie sprawę, że rażąco przekroczyli uprawnienia i w takim stanie, do jakiego mnie doprowadziła ich interwencja, nie opłacało się mnie zabierać na komendę. Pojawił się zarzut dla Twojego brata i kolegi o udział w nielegalnym zbiegowisku. A jednak Ciebie nie zatrzymali pod tym pretekstem, pomimo że stałeś obok nich Było Was tam 15? Nie. No chyba, że liczyć ludzi w autokarach, którzy szykowali się do odjazdu. Później i ich wyciągnięto brutalnie na zewnątrz Jakie kroki zamierzasz podjąć w obronie swojego brata i znajomego? Obronę mojego brata i kolegi powierzyliśmy solidnym adwokatom. Mamy nadzieję, że znajdzie się rozwiązanie tej chorej sytuacji i obaj zostaną wypuszczeni z aresztu. Ich pobyt w tym miejscu to olbrzymi dramat dla naszych rodzin Już pięć osób jest w stanie potwierdzić przed sądem moją wersję wydarzeń. Ponadto każdą osobę, która mogła być świadkiem tego zajścia ( , kilka minut po godz. 19, błonia Stadionu Narodowego przy alei Zielenieckiej mniej więcej w połowie drogi pomiędzy rondem Waszyngtona a Teatrem Powszechnym) bądź posiada nagranie tego zdarzenia, proszę o kontakt z redakcją.

11 POLSKA NIEPODLEGŁA 11 Uwaga, biją! Zostałem potraktowany tak samo, jak tysiące polskich obywateli bitych codziennie przez policję za niewinność mówił poseł Przemysław Wipler, gdy media ujawniły nagranie miejskiego monitoringu, pokazujące, jak warszawscy policjanci biją parlamentarzystę. W konsekwencji zamieszania powrócił temat brutalności polskiej policji i stosowania przez nią przemocy wobec świadków. Polska Niepodległa postanowiła sprawdzić, jaka jest skala tego zjawiska. Oficjalnie większość takich spraw jest umarzana. Nieoficjalnie stróże prawa przyznają, że znęcanie się nad przesłuchiwanymi to standard. I to niezależnie od tego, czy chodzi o groźnego gangstera czy o Bogu ducha winnego świadka. Leszek Szymowski Ujawnione niedawno nagranie monitoringu miejskiego z centrum Warszawy przedstawia policjantów, którzy podejmują rutynową interwencję. W pewnym momencie do interweniujących podchodzi mężczyzna. Ich rozmowy nie słychać, bo monitoring nie rejestruje nagrań dźwięków. Widać jednak, że nagle policjanci rzucają się na tego, który podszedł i go biją. Tłuką go pałkami nawet wówczas, gdy mężczyzna leży już na chodniku. Pobitym mężczyzną był poseł Kongresu Nowej Prawicy Przemysław Wipler. Następnego dnia po zajściu Wipler wydał komunikat, z którego wynikało, że został pobity przez policję. Inną wersję zdarzeń, mówiącą o ataku parlamentarzysty na funkcjonariuszy, przedstawiała prokuratura i policja. Obie strony powoływały się na zapis monitoringu, którego jednak nie zaprezentowano opinii publicznej. Stało się to dopiero niedawno. Wówczas, przyciśnięty przez dziennikarzy, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak próbował tłumaczyć, że ujawniony fragment to tylko część całości. Ale tej drugiej części nie ujawnił. Nie wiadomo do dziś, czy istnieje. Wipler stwierdził, że został niesłusznie pobity, tak, jak tysiące obywateli, za niewinność. Sprawa wywołała publiczną dyskusję na temat brutalności policji i wymuszania zeznań przez jej funkcjonariuszy. Seria oskarżeń Przedstawiciele policji od dawna powtarzają, że na komisariatach nikt nie jest bity, a funkcjonariusze nie wymuszają zeznań. A ujawniane przypadki zawiadomień o takich czynach uznają za linię obrony osób, które mszczą się na policji za jej działania (np. przestępców). Powołują się na oficjalne statystyki Komendy Głównej Policji, z których wynika, że w całej Polsce liczba zgłoszeń takich przestępstw oscyluje wokół 30 rocznie. Statystyka wykrywalności była jednak dla policji powodem do dumy. Nie stwierdzono ani jednego takiego przestępstwa. Trudno, aby było inaczej, skoro prokuratorzy zlecali czynności śledcze policjantom najczęściej kolegom podejrzewanych o pobicia. Wbrew tej oficjalnej linii od dwóch lat wszystko wskazuje na to, że przypadki znęcania się nad zatrzymanymi mają miejsce. I często wiążą się z próbą wymuszenia zeznań. Weźmy kilka przykładów: W październiku tego roku prokuratura oskarżyła oficera policji z Nowego Dworu Mazowieckiego o psychiczne znęcanie się nad sekretarką. Według aktu oskarżenia Jakub B. miał ją nękać, obrażać, poniżać i podważać jej kompetencje. Grozi mu za to do dwóch lat więzienia. Policjanta zawieszono na okres pięciu dni, potem wrócił do służby. W lutym Sąd Apelacyjny w Łodzi cofnął do ponownego rozpoznania sprawę trzech policjantów oskarżonych o znęcanie się nad zatrzymanym. Sędziowie uznali, że w materiale dowodowym, na podstawie którego skazano ich w pierwszej instancji, są istotne luki (w pierwszej instancji usłyszeli wyroki roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata). Prokuratura Rejonowa w Suwałkach 3 stycznia tego roku wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm policjantom z Komendy Miejskiej w Augustowie. Zostali oskarżeni o wymuszanie zeznań podczas przesłuchania. Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyzna był bity pałkami po stopach. Jeden z oskarżonych był naczelnikiem wydziału w policji. Nie został zawieszony na czas procesu. Prawomocny wyrok w sprawie nie zapadł. Wcześniej, bo 16 grudnia 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła dwóch policjantów z Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw o wymuszanie zeznań siłą. Ofiarą był młody mężczyzna, który sam, z własnej inicjatywy zgłosił się na komendę, aby złożyć zeznania w sprawie działalności groźnej grupy przestępczej. Z aktu oskarżenia wynika, że młody człowiek był bity pałkami, wykręcano mu ręce, a potem skuto kajdankami i wieszano go za łańcuch od kajdanek. W sierpniu 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Lublinie postawiła pięciu policjantom z Siedlec zarzuty znęcania się nad zatrzymanymi. Wśród oskarżonych znalazł się naczelnik Wydziału Kryminalnego. Choć policjantów na początku zawieszono w obowiązkach, później, mimo postawienia prokuratorskich zarzutów, przywrócono ich do służby. Policja tłumaczyła to zasadą domniemania niewinności. Przed przesłuchaniem Jak jest naprawdę? Zapytaliśmy o to policjantów, którzy mogą pochwalić się wieloletnim doświadczeniem. Policjant X (zawieszony, ma zarzut korupcyjny): Gdy pracuje się w komórkach zwalczających przestępczość zorganizowaną, kluczową kwestią jest wiedza pozwalająca ustalić, który z przestępców brał udział w którym napadzie. Jednak podczas przesłuchań żaden bandyta tego nie ujawni. Dlatego zanim rozpocznie się formalne przesłuchanie prowadzone przez dochodzeniowca, który spisuje protokół, dochodzi do tzw. rozpytania. Ta czynność nie jest protokołowana. Zanim zacznie się rozmowa, zatrzymanego trzeba dobrze zbić. W naszym slangu mówi się na to spuścić mu wpierdol. Gdy już się ten wpierdol spuści, pyta się gangstera, czy zacznie mówić. Jeśli nie, wpierdol spuszcza się ponownie. I tak do skutku. Doświadczenie uczy, że najdalej po kilku godzinach człowiek zmięknie i zaczyna mówić. Tak zwane rozpytania są standardową procedurą pracy policji. Tyle tylko, że kodeks karny nic o nich nie mówi. Tzw. rozpytania to czynność operacyjna. Przeprowadza się ją w zamkniętym pokoju, bez udziału osób trzecich. I nie sporządza się protokołu z jej przebiegu. Co więcej, w notatce z rozpytania policjant najczęściej pisze, czego dowiedział się od zatrzymanego przestępcy, a nie w jaki sposób się dowiedział. Na notatkach z rozpytań często opiera się tzw. wersje śledcze, czyli możliwe hipotezy przebiegu zdarzeń. Po stopach i uszach Policjant Y. (przepracował kilkanaście lat w pionach kryminalnych, od 10 lat na emeryturze): Obowiązuje nieformalne powiedzenie: bij, ale tak, aby nie pozostawić żadnych śladów. Najbardziej sprawdzona metoda to walenie pałami po piętach. Sprawia to ogromny ból, a przy tym nie pozostawia śladów. Żaden biegły nie orzeknie na tej podstawie, że człowiek był bity przez policję. Drugi sposób to uderzanie rękami w uszy zatrzymanego. Wywołuje to bardzo silny ból, a ślady szybko znikają. Policjant Z. (wiele lat kryminalny ): Bez bicia nic się nie osiągnie. Przestępca nie rozumie innego języka niż przemoc. Jak dobrze nie dostanie w ryja na początku rozmowy, to nie zrozumie powagi sytuacji. Zdarzyła mi się kiedyś sytuacja, że młody kolega, policjant zaczynający dopiero służbę, zaczął kulturalnie rozmawiać z zatrzymanym zawodowym gangsterem i kryminalistą. Ten nie chciał rozmawiać, potem wyśmiewał się z młodego kolegi, w końcu poprosił o rozmowę z kimś normalnym. Wtedy przyszedłem ja, spuściłem mu łomot, a bandyta na to: No, to teraz wiem, że rozmawiam z normalnym człowiekiem. I od razu zaczął gadać. Czy człowiek niewinny może podczas przesłuchania też zostać pobity? Czy to się zdarza? pytam. No jasne, że tak. My na wstępnym etapie nie wiemy, kto jest winny, a kto nie policjant X. W ryja dostaje ten, kto nie chce mówić albo mówi nieprawdę policjant Y. Skąd wiecie, co jest prawdą? pytam. Nie wiemy, układamy prawdę z dowodów i zeznań. Czyli może być tak, że świadek mówi prawdę i wie, że to prawda, a wy jesteście w błędzie, a mimo wszystko świadek jest bity? Tak się zdarza bardzo często. Policjant Z: Najbardziej leje terror (czyli Wydział Terroru Kryminalnego przyp. L.Sz.). Widziałem wiele razy tzw. grające szafy. Pacjenta wsadzano do szafy, zamykano, a chłopaki z zewnątrz kopali, ile wlazło. Albo worek. Zatrzymanemu, zakutemu w kajdanki, zarzucano na głowę worek, który utrudniał oddychanie i potem go bito pałami. Po chwili tracił oddech i zaczynał szybko mówić. Policjant X: Kiedyś rozbijana była szajka złodziei samochodowych. Złapaliśmy kilku, mieli zarzuty, chcieliśmy wiedzieć, z kim działali, dla kogo, za ile itd. Szefem grupy był taki stary bandzior. Rozpytywał go mój kolega. Nie chciał gadać. W końcu kolega się wnerwił, wziął lokówkę i wsadził mu w odbyt. Jak tamtego dobrze przygrzało, to zaczął mówić. Z celi napisał do prokuratora zawiadomienie o znęcaniu się i opisał sprawę z lokówką. Prokurator, do którego sprawa trafiła, był naszym kumplem. Zarządził wizję lokalną. Wszedł do pomieszczenia, gdzie ten bandyta był rozpytywany. Na haku wisiała ta lokówka. Prokurator spojrzał na nią, a potem z charakterystycznym wyrazem twarzy powiedział: Żadnej lokówki nie stwierdzam. Martwe prawo Zgodnie z polskim prawem (art. 246 kodeksu karnego) funkcjonariusz państwowy, który dopuszcza się przemocy w celu wymuszenia zeznań, podlega karze do 10 lat więzienia. Jednak prawo to nie jest przestrzegane. Każdy zatrzymany trafia na 48 godzin do policyjnego aresztu, gdzie zdany jest na łaskę funkcjonariuszy. Ani cele zatrzymań, ani pomieszczenia, w których prowadzone są przesłuchania, nie są monitorowane. To oznacza, że nie zachowuje się dokumentacja z tych czynności. Być może więc lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązku monitorowania wszystkich zakątków każdej komendy policyjnej i dokumentowanie obrazem i dźwiękiem każdej czynności z zatrzymanym. Wówczas można byłoby szybko wyjaśniać wszelkie oskarżenia o pobicia. A obecność monitoringu z pewnością byłaby straszakiem dla seryjnego samobójcy, gdyby chciał odwiedzić osobę zatrzymaną i o sadzoną w policyjnym areszcie.

12 12 POLSKA NIEPODLEGŁA Policyjni bandyci szalskiego i który zaprezentował wydruki z materiału filmowego, jaki jego ekipa nakręciła podczas pacyfikacji przez policję wspomnianego. Na nagraniach, które również były później pokazane w programie Bliżej, ale które również można znaleźć na YouTube (prezentowaliśmy część z nich na stronie PolskaNiepodlegla.pl), widać, jak policjanci wyciągają ludzi, zachowują się w stosunku do nich agresywnie używają też słów wulgarnych, pomimo że żadna osoba nie zachowuje się w stosunku do policjantów agresywnie, ani nawet nie stosuje biernego oporu, tylko wszyscy wykonują polecenia funkcjonariuszy. Najbardziej brutalni, w ocenie Rafała Dutkiewicza, byli funkcjonariusze ubrani po cywilnemu. To oni bili i gazowali wywleczonych z autokaru ludzi. Jerzy Wasiukiewicz Na drugiej po Marszu Niepodległości konferencji prasowej organizatorów Marszu, zorganizowanej 13 listopada, nie mówiono już o tym, że Marsz był największą manifestacją patriotyczną w Polsce, nie podkreślano, że dziesiątki tysięcy ludzi przyjechało z całego kraju do stolicy swojego państwa, aby manifestować swoje przywiązanie do niepodległości, ale cała konferencja prasowa, która odbyła się pod budynkiem Komendy Stołecznej, poświęcona była bandyckim zachowaniom funkcjonariuszy policji wobec uczestników Marszu Niepodległości. Były to nie tylko bezpodstawne zatrzymania w wyniku łapanki urządzonej w centrum miasta, ale były to zatrzymania z nieuzasadnionym zastosowaniem tzw. przymusu bezpośredniego, a inaczej i bardziej zrozumiale pisząc z zastosowaniem fizycznej przemocy, często posuniętej do agresywnej brutalności. Na wspomnianej konferencji prasowej obok organizatorów i Pawła Jabłońskiego, prawnika z Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości, pojawili się również sami poszkodowani. Krystian Słabosz, jeden z poszkodowanych, tak opowiada o policyjnej akcji: Ruszyliśmy autokarem w stronę Andrychowa, autokar został zatrzymany przez policję. Zostały otworzone drzwi. Policjanci stali z pałkami, gazem, strzelbami. Kazali nam wysiadać. Wszyscy byli w strachu. Wyszedłem i dostałem jako pierwszy gazem, zostałem zepchnięty na ziemię, dosta- Materiały nakręcone przez ekipę z programu Bliżej pod Stadionem Narodowym, gdzie policja wyciągała ludzi z autokarów, gazowała ich i biła. łem pałką w plecy. Po kolei byli wyciągani następni z autobusu. Nieważne było, czy jest dziewczyna, czy chłopak, starszy czy młodszy każdego bili pałką. Słychać było krzyk. Jeden z policjantów kopnął mnie w nos. Wszyscy wrócili do autokaru, ponieważ okazało się, że nie mają śladów substancji z farbą, którą lała podczas zajść w pobliżu manifestacji na błoniach pod Stadionem Narodowym policyjna polewaczka. Zakrwawiony po kopnięciu Krystian wrócił do autokaru. Jeden z policjantów, który zorientował się, że chłopak jest zakrwawiony, powiedział, że udzieli mu pomocy, wyprowadził go z autokaru i Krystian trafił do aresztu. Rozprawa przeciwko Krystianowi, która odbywała się w trybie przyspieszonym, została przesunięta, ponieważ sąd stwierdził, że nie ma wystarczających dowodów na skazanie Krystiana za udział w zamieszkach, w których nie brał udziału, na co zresztą ma szereg świadków. Jest również potwierdzenie w postaci nagrania, że to policjanci zachowywali się wobec uczestników wyjazdu agresywnie, bili ich i swoim zachowaniem łamali prawo, naruszając nietykalność cielesną uczestników wyjazdu. W konferencji prasowej wziął udział również Rafał Dutkiewicz, który pracuje przy produkcji programu Bliżej Jana Pospie- Jednym z zatrzymanych przez policję, który opowiadał na konferencji, jak doszło do jego zatrzymania, był Jarosław, jeden z członków Straży Marszu Niepodległości, czyli formacji, która przez cały Marsz starała się ochraniać uczestników Marszu. Chciałem wrócić do swojego autobusu. Do autobusu już nie dobiegłem. Po prostu zostałem rzucony na ziemię, potem kolejny nadbiegający policjant uderzył mnie pałką, trzeci przybiegł, zostałem skuty. W tych wszystkich sprawach brutalnego zachowania policji wobec spokojnych uczestników Marszu Niepodległości, ale również utrudniania przebiegu legalnego organizatorzy postanowili składać zawiadomienia do prokuratury. Rafał Dutkiewicz z programu Bliżej prezentuje materiały nakręcone podczas brutalnej akcji policji. W konferencji udział wzięli: Paweł Jabłoński z Zespołu Prawnego Marszu Niepodległości, Jarek ze Straży Marszu Niepodległości, Robert Winnicki, Witold Tumanowicz prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Krystian Słabosz uczestnik Marszu pobity przez policję, Rafał Dutkiewicz z programu Bliżej, Krzysztof Bosak.

13 POLSKA NIEPODLEGŁA 13 Jak robione są prowokacje na Marszu Niepodległości Artur Sokół-Sokołowski Moja rewolucyjna czujność podczas Marszu Niepodległości zaostrzyła się w 2012 r. Wtedy to postanowiłem wraz z gronem znajomych poprzyglądać się baczniej niż do tej pory zapleczu tej imprezy. Temu, co dzieje się na styku organizatorzy uczestnicy policja. Zaczęło się od utkwionych na zawsze w pamięci obrazków z placu Konstytucji, w momencie, kiedy w jego prawej części w kierunku ronda Jazdy Polskiej formował się liczący dziesiątki tysięcy pochód. Temu clou programu nie towarzyszyła jednak żadna kamera telewizyjna. Może dlatego, że wiele z nich zamontowanych zostało z dużym wyprzedzeniem na dachach budynków po wschodniej stronie ulicy Marszałkowskiej, nieopodal placu Konstytucji. Tak, jakby ktoś z wyprzedzeniem wiedział, że w tej wolnej od manifestującego tłumu części nagle pojawią się boiskowi zadymiarze, którzy stoczą przez kolejne dziesiątki minut bój z uzbrojoną, acz w dużej mierze bierną policją. Na oczach kamer, a właściwie na oczach części tych, którzy byli niekontrolowani i nieorganizowani przez kierownictwo marszu, a którzy mieli zostać pokazani live. Zaś najbardziej zadymiarskie, śmiem twierdzić wyreżyserowane sceny pokazano w wieczornych serwisach informacyjnych. Po co? Tego Czytelnikom Niepodległej i normalsom z armii patriotów tłumaczyć nie muszę. Rok później rozstawiliśmy się na ulicach przylegających do Marszałkowskiej, blisko ronda Dmowskiego. Na naszych oczach z pojazdów policyjnych, oprócz mundurowych, wysiadali cywile ubrani na sportowo, w kominiarkach. Gromadzili się w okolicach ulicy Kruczej i Wspólnej. Ze zdumieniem obserwowaliśmy, jak tymczasowi dresiarze w jednym z punktów wyjmowali kostkę chodnikową z plecaków. W tym miejscu rozegrała się nieco później scena, która wprawiła nas wszystkich w osłupienie. Oto po wtargnięciu części kominiarczyków i próbie rozbicia i zatrzymania pochodu w okolicach ulicy Wspólnej spora grupa ich kompanów, niemal pod eskortą policji, wtargnęła w prawe skrzydło formowanego pochodu. Chwilę potem, po olbrzymim zamieszaniu, z kostkami brukowymi w rękach, przy czym nienaruszone pozostały te na Marszałkowskiej, rozpoczęły się anemiczne rzuty w kierunku uzbrojonego po zęby kordonu policji. Gdy zrobiła się jeszcze większa wrzawa, a straż marszu próbowała uspokoić krewkich zadymiarzy, ci ostatni z braku brukowej amunicji przebiegli przez specjalnie stworzone dla nich przejście w szpalerze obrońców porządku. Znaleźli się po bezpiecznej stronie, wśród swoich. Takich przedziwnych sytuacji było jeszcze więcej, o czym wielu czytelników Niepodległej wie z autopsji. fot. Marcin Wziontek Z każdym rokiem człowiek jest bogatszy w doświadczenia, ale zarazem wobec powtarzania się pewnych schematów działania bardziej wyczulony i mądrzejszy. Nie inaczej było 11 listopada tego roku. Z wyprzedzeniem obeszliśmy trasę pochodu, zaczynając od jej końca. Jak zwykle pomocne w rozpracowaniu czyhającej prowokacji okazały się media, które z dużym wyprzedzeniem zaczęły rozstawiać sprzęt w alei Waszyngtona. Do tego analiza przebiegu imprezy zdawała się wskazywać, że próby jej zakłócania będą miały miejsce na odcinku między mostem Poniatowskiego a wspomnianym rondem Waszyngtona. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Część z nas patrolowała odcinek na moście, drudzy w tym czasie obstawiali Zieleniecką i uliczki przyległe do ronda od strony Saskiej Kępy. Tam też, obok grupy z Powiśla, pojawiło się w pewnym momencie sporo dresiarzy, charakterystycznie podzielonych, jakby w małe jednostki, z takimi samymi symbolami (kolor kominiarek, opaski na rękawach, kolor spodni dresowych). Pierwszy meldunek z mostu dostaliśmy jeszcze w okolicach Solca, kiedy to przez zabytkowe schody z wiatami prowadzące na most i z mostu do pochodu dołączały się nazwijmy je grupy zorganizowane. Działo się to od strony szpitala na Solcu. Drugie wejście było zabezpieczone, by nikt nie widział zasilania marszu przez zadymiarzy ze strony policji mundurowej i grupy sześciu ośmiu policjantów po cywilnemu. Właśnie tu miała miejsce pierwsza większa prowokacja. Dresiarze przybyli i połączyli się z inną grupą w pośpiechu opuszczającą czoło pochodu od jego prawej strony. Doszło do bijatyk i słownej agresji. Dzięki zaangażowaniu straży marszu sytuacja została opanowana. A nadaktywne chłopaki w większości pozostały przed czołem marszu, przygotowując się do akcji na rondzie Waszyngtona. Tam mogły liczyć na wspomniane już posiłki z Saskiej. Ale nie tylko. Po drugiej stronie ronda formowały się jednostki policji mundurowej, stacjonujące do tej pory w parku Skaryszewskim. Prawa strona pochodu na wysokości Stadionu Narodowego została nagle rozerwana, a trzymający się w grupach sześcio ośmioosobowych zadymiarze przystąpili do burd. Skąd nagle na nasypie znalazły się usypane w dwóch miejscach kamienie? Tego nie zdążyliśmy zarejestrować. Ale pomni doświadczeń sprzed dwóch lat mogliśmy tylko przypuszczać, że trafiły w uzgodnione wcześniej miejsce. Opisywanie dalszych zdarzeń nie ma w tym momencie sensu, bo znamy je wszyscy z przekazów medialnych i własnych obserwacji. Na koniec dodam tylko, że mniej więcej połowa z perfekcyjnie zorganizowanych dresiarzy została zatrzymana przez policję. Co pozostanie najbardziej w naszej pamięci z obserwacji kuchni Marszu Niepodległości w 2014 roku? Widok prowadzonych agresywnych, a znanych nam już wcześniej po charakterystycznym ubiorze kiboli. Niektórzy z nich nie potrafili, nieco zgięci wpół, ukryć śmiechu, trzymani delikatnie za ręce przez policjantów. Przecież akcja się udała.

14 14 POLSKA NIEPODLEGŁA ,7% I CO DALEJ? 1,7 proc. w wyborach samorządowych, ok. 250 tys. głosów. Taki wynik najprawdopodobniej otrzymał Ruch Narodowy w minioną niedzielę. Najprawdopodobniej, bo przy aktualnym zamieszaniu z PKW i licznymi nieprawidłowościami ciężko ocenić, ilu wyborców naprawdę poparło narodowców. Warto pokusić się o kilka spostrzeżeń na marginesie ostatniej elekcji. Jakub Siemiątkowski Autor jest redaktorem kwartalnika Polityka Narodowa Większość komentatorów związanych ze środowiskami narodowymi uznała powyższy wynik za sukces. I w zasadzie trudno się dziwić. Być może procentowo wiele się od maja, kiedy RN uzyskał 1,4 proc., nie zmieniło, ale w liczbach bezwzględnych wzrost jest znaczący, dwuipółkrotny. Trudno prognozować, jak się to przełoży na kolejne wybory, a szczególnie wynik przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Optymistyczny jest w tym kontekście spadek poparcia KNP z 7 do 4,2 proc., także dynamika wzrostu głosów w liczbach bezwzględnych jest tu znacząco mniejsza niż w przypadku RN, co może sugerować, że narodowcom uda się jednak zagospodarować większą część antyestablishmentowego elektoratu. Czy należy wyciągać z tego więcej pozytywnych wniosków? Niekoniecznie. Niewielu zwraca uwagę na rzecz, wydawałoby się, oczywistą. Wybory miały miejsce zaledwie pięć dni po Marszu Niepodległości, w którym uczestniczyło od kilkudziesięciu do 100 tys. patriotycznie nastawionych Polaków. Wydarzenie to od lat koncentruje na sobie uwagę całej Polski przez kilka dni. W kontekście elekcji musiało mieć to przełożenie na wynik, choć oczywiście nie wiemy, jaka część maszerujących oddała ostatecznie swój głos na RN. Sam fakt oddania głosu na RN zwiększa prawdopodobieństwo zrobienia tego przez daną osobę w przyszłości, choć ciężko wróżyć na tej podstawie kolejne wyniki. Warto w końcu zastanowić się, w jaki sposób na trwałe partia narodowa mogłaby zagościć na scenie politycznej, sformułować program, a nie tylko opierać się na celebracji patriotyzmu w obawie, że konkretyzacja postulatów kogoś zgorszy. Pewnie zgorszy, ale to nieuniknione, jeśli chce się zdziałać coś poważnego. Znamienne, że wśród grup takich, jak bezrobotni czy robotnicy, Prawo i Sprawiedliwość, uchodzące za prawicowe i patriotyczne, osiąga niemal zawsze najlepsze wyniki, dystansując inne siły polityczne. Przedsiębiorcy częściej wybierają bardziej kosmopolityczną, uchodzącą za liberalną Platformę. Jest to jeden z drogowskazów. Siła narodowa może, choć nikt nie twierdzi, że będzie to łatwe, w perspektywie długofalowej przejąć głosy tych grup. Wymaga to jednak atrakcyjnej dla nich oferty i stałych wysiłków na rzecz przekonywania tych ludzi. Co warte odnotowania, takie działania są czasem podejmowane m.in. przez śląskich narodowców, potrzeba tu jednak usystematyzowania ich i nasilenia, a przede wszystkim skoncentrowania centrali na wypracowaniu odpowiedniej agendy. Także alians ze środowiskami kibicowskimi, w których działa w Polsce bez mała kilkaset tysięcy młodych, patriotycznie (a nieraz i nacjonalistycznie) ukierunkowanych ludzi, powinien przełożyć się na pogłębienie tych relacji, być może wysunięcie konkretniejszych postulatów dotyczących m.in. ograniczenia bezkarności policji. Nie do pominięcia jest także aspekt formacyjny ruchu, o którym pisałem kilka tygodni temu. Ostatecznie nawet w wyniku autentycznych wyborczych sukcesów i wejścia do parlamentu wcale nie będzie rozstrzygnięte, czy było warto obrać taką drogę. W końcu LPR też odnosił sukcesy polityczne, na razie daleko większe niż RN, a jednak niemal nic po nim nie pozostało. Miarą powodzenia RN będzie to, czy rzeczywiście wywrze on wpływ na mentalność Polaków, a przynajmniej, w wariancie minimum, swoich działaczy. To, czy ich będzie formować, uczyć myślenia w kategoriach nacjonalistycznych i tożsamościowych, analizy faktów, a nie tylko bazowania na resentymentach o dziwo połączonych z jałowym, ociekającym filisterstwem pseudorealizmem. To, czy wykreuje nacjonalizm XXI w. Obecnie działania podejmowane w tym kierunku są niewystarczające, a samo przypominanie, że Dmowski wielkim Polakiem był, a żołnierze NSZ walczyli o naszą wolność, nie może być celem ruchu politycznego samym w sobie. Nowoczesny nacjonalizm musi być prospołeczny, co rozumieją narodowcy wszystkich ruchów odnoszących dziś sukcesy w krajach Europy, z Jobbikiem, Złotym Świtem i Frontem Narodowym na czele. Nie oznacza to całkowitego odpuszczenia sobie tematu przedsiębiorców, ale nie trzeba być socjologiem, by wiedzieć, że grupa ta rzadko kiedy skłonna jest popierać ruchy radykalne. Czas na konkretne działania, adresowane do konkretnych grup. Machanie flagą narodową i okrzyki Precz z komuną dziś już nie wystarczają. Państwo istnieje tylko teoretycznie Tomasz Pałasz Autor jest prezesem Młodzieży Wszechpolskiej Słowa byłego już ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, nagrane potajemnie podczas jednego z wielu spotkań w restauracji Sowa i Przyjaciele, potwierdzają dzisiaj swoją smutną autentyczność. Niby już wtedy mieliśmy dostatecznie dużo powodów, żeby w nie wierzyć. Niby środowiska narodowe już od wielu lat starają się alarmować, że stan instytucji państwowych pozostawia, delikatnie mówiąc, bardzo wiele do życzenia. Jednak sytuacja, do jakiej doszło po wyborach samorządowych, przerosła nasze wszystkie dotychczasowe wyobrażenia o kondycji tych instytucji. Już podczas majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego wielu publicystów i komentatorów zwracało uwagę na to, że działający w Polsce system liczenia i podawania do publicznej wiadomości wyników wyborów jest niedoskonały. Jako przykład stawiano Francję, gdzie wyniki wyborów znane są w zaledwie kilka godzin po zamknięciu urn. W takim przypadku ich poprawność i uczciwość całego systemu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Kiedy pisałem ten tekst w środowy wieczór wyniki niedzielnych wyborów wciąż nie były znane. Nawet tak duże opóźnienie nie byłoby aż takim wielkim problemem. Jednak im więcej czasu mijało od zamknięcia lokali wyborczych, tym do opinii publicznej docierało więcej bardzo niepokojących informacji na temat procesu liczenia głosów wyborczych. Już w poniedziałek pojawiły się informacje o problemach z systemem informatycznym odpowiedzialnym za zliczanie głosów podawanych przez obwodowe komisje, które tradycyjnie już liczyły je ręcznie natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych. Państwowa Komisja Wyborcza podawała kolejne przypuszczalne terminy ogłoszenia ostatecznych wyników. Pojawiły się też bardzo niepokojące informacje, nie tylko na temat sprawności tego systemu, ale dotyczące także jego szczelności i bezpieczeństwa zawartych w nich danych. Doszło do włamania na serwery Państwowej Komisji Wyborczej i kradzieży zawartych na tym serwerze danych do logowania pracowników PKW i Krajowego Biura Wyborczego. Najgorsze jednak informacje dotyczyły tego, że nawet dla średnio rozgarniętego informatyka możliwe jest wejście do kalkulatora wyborczego i dowolna zmiana zawartych w nim wyników wyborów. Mniej więcej w tym samym czasie PKW podał cząstkowe wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich, które tak znacznie różniły się od wyników sondażu exit poll, że wydały się one wręcz niewiarygodne. Do działaczy Ruchu Narodowego, podobnie jak po wyborach w maju, zaczęły napływać informacje o możliwych oszustwach wyborczych. W małych komisjach, gdzie nasi sympatycy oddali głos na kandydatów Ruchu Narodowego, w protokołach wywieszonych nad ranem na drzwiach komisji przy zaznaczonych przez nich kandydatach pojawiało się zero. Niektórzy przezornie robili zdjęcia swoich kart, co być może posłuży jako jeden z wielu dowodów, jeżeli zdecydujemy się złożyć protesty z wnioskami o unieważnienie do sądów okręgowych. Skala nieprawidłowości jest tak olbrzymia, że nikt z nas nawet w najgorszych przewidywaniach powyborczych problemów nie mógł się tego spodziewać. Zaistniała sytuacja w sposób oczywisty daje solidne podstawy do wątpienia w uczciwość wyniku wyborczego, jakikolwiek on ostatecznie będzie. Przynajmniej do czwartku głosu nie odważyła się w tej sprawie zabrać ani premier rządu Ewa Kopacz, ani nowa minister spraw wewnętrznych. W środę mogliśmy za to obserwować wystąpienie w tej sprawie prezydenta Bronisława Komorowskiego, które trudno nie uznać za bardzo kontrowersyjne. Prezydent bardzo ostrym i zdecydowanym głosem powiedział, że nikt nie ma prawa kwestionować uczciwości wyborów, ponieważ to są odmęty szaleństwa. Ta próba zepchnięcia ludzi oburzonych sytuacją powyborczą na margines poważnej dyskusji z góry skazana była jednak na porażkę. Prezydent nie jest ślepy i na pewno też ma informacje o skali głosów nieważnych i problemach z bezpieczeństwem systemu. Być może należałoby jednak zanieść mu do Belwederu zdjęcia tych wszystkich protokołów z komisji, na których w dziwny sposób brakuje czasami nie tylko głosów na kandydatów, ale wręcz samych kandydatów. W sytuacji tak poważnych i głębokich problemów z absolutnie całym systemem liczenia głosów jedynym rozsądnym wyjściem pozostaje powtórzenie wyborów. Powaga Polski jako państwa i tak ucierpiała już w tak ogromnym stopniu, że pozostało nam ratować już tylko samą uczciwość procesu wyborczego. Tylko i aż tak wiele.

15 POLSKA NIEPODLEGŁA 15 Tomasz Rolex Pernak Profilowanie świata staruchów Napisać dzisiaj, że świat zmierza w złym kierunku, to jak obwieścić, że chmury mają bezpośredni związek z deszczem. Truizm. Mało kto pamięta, że jeszcze mniej więcej do 2008 r., kiedy to budżety państw i akcje instytucji finansowych zaczęły trząść się w posadach, żyliśmy w świecie nieustającego postępu i wzrostu zamożności. Walące się wieże World Trade Center stawały się powoli odległym wspomnieniem, które zresztą miało swój dobry skutek w postaci jednoczenia się wszystkich globalnych sił jasności, od Rosji walczącej o postęp w Czeczenii po Amerykę niszczącą reżim talibów w Afganistanie. Ten ostatni reżim nie dość, że stawiał tamę naturalnym skłonnościom afgańskich plemion i klanów do wprowadzenia instytucji liberalnej demokracji, aborcji na życzenie, małżeństw gejów i nauki gender w przedszkolach, to na dodatek przechowywał w szafie faceta z brodą, który zaatakował mocarstwo i to złośliwie tuż po tym, jak to samo mocarstwo leczyło go we własnej klinice za pieniądze amerykańskiego podatnika. Koniec końców facet z brodą miał się odnaleźć w Pakistanie, gdzie został humanitarnie odstrzelony i pochowany z honorami w sinych oceanicznych falach, ale kto by się tam czepiał drobiazgów? Miał być w jakimś stanie? I był. Kazachowie, Uzbecy, Tadżycy i Turkmeni odetchnęli z ulgą. Demokracji i stabilizacji nigdy mało, więc na kolejny ogień poszły reżimy socjalizmu arabskiego, które wyświadczały różne niedogodności odpowiednikom talibów w swoich własnych krajach. Pod ciosami demokracji i postępu runęły satrapie Saddama, Kaddafiego, Mubaraka, a i Asad cienko przędzie, oglądając na własne oczy, jak kraj mu się rozpada na trzy wrogie sobie regiony. Demokracja nie jest ślepa jak towarzyszka Temida, dlatego uderza stalowymi pięściami jedynie tam, gdzie jest jej samej nie dość w bród. Tam, gdzie kwitnie, a nawet się płoży i rozgałęzia, jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Kuwejcie, Bahrajnie, Dubaju, tam nie uderza, ale miłuje i wspomaga, żeby zachować wyśrubowane standardy. Teraz demokracja ma nowe zmartwienie, bo ku jej zdumieniu na obszarach niegdyś trzymanych za przysłowiowy wsiarz przez autokratów pokroju Saddama czy Asada powstał nowy twór, z którym nie wiadomo, co zrobić. Twór nazywa się (w zależności od widzimisię) albo ISIS, albo ISIL, a więc albo Islamskie Państwo Iraku i Lewantu, albo Islamskie Państwo Iraku i Syrii. ISIS posiada armię zdolną nie tylko do stawienia czoła, ale i do skutecznego zwalczania regularnej armii. Posiada artylerię, środki obrony przeciwlotniczej, rakiety wszelkich możliwych konfiguracji, czołgi oraz lotnictwo bojowe. Osobiście czekam na doniesienie, że ISIL albo ISIS wystrzelił pierwszego satelitę szpiegowskiego, ogłosił się państwem dysponującym bronią masowego rażenia (A, B i C) oraz planuje pierwszy załogowy lot na Marsa. Armii ISIL czy też ISIS Amerykanie nie są w stanie pokonać, co z jednej strony dziwi, a z drugiej nie. Otóż, jak wynika z oświadczeń liderów nowego tworu na geopolitycznej mapie, jego głównymi wrogami są Asad, obecne władze w Iraku, chrześcijanie, jazydzi, Iran, Hezbollah (generalnie: szyici) oraz Rosja. Nic nie słychać, żeby wrogiem ISIS lub ISIL był natomiast na przykład Izrael. Co więcej, tępienie Hezbollahu może być nawet Izraelowi całkiem na rękę, podobnie jak rozpad Syrii; a wojna ISIS (ISIL) z Iranem byłaby nawet pewnego rodzaju błogosławieństwem. ISIS czy też ISIL nie odstaje ponadto w swojej demokratycznej retoryce od retoryki islamskich demokratycznych rajów, że zacytuję Amnesty International w tłumaczeniu własnym: Członkowie szyickiej wspólnoty islamskiej (szacowanej na pomiędzy siedem a dziewięć milionów w dziewiętnastomilionowej populacji Arabii Saudyjskiej) doświadczają systematycznej politycznej, kulturowej, społecznej oraz religijnej dyskryminacji. Jak widzimy, nic nie stoi na przeszkodzie, by w przyszłości ISIL dołączył do rodziny narodów demokratycznych w regionie. A porzucając na chwilę nieco sarkastyczny ton; jeżeli wszystkie te think tanki nie zauważyły powstania czegoś o olbrzymim potencjale dokonywania zmian nie tylko na mapie Bliskiego Wschodu, ale również Północnej Afryki oraz Azji Centralnej, a nawet Europy, to pozostaje nam jedynie jedna alternatywa (rozłączna): albo w tych wszystkich think tankach i ministerstwach świata Zachodu siedzą sami patentowani durnie, albo też powstanie ISIS (ISIL) jest zamierzone i ma pełnić rolę narzędzia pomocnego w profilowaniu mapy świata wedle własnego wyobrażenia i własnych potrzeb. Kalifat Islamski z dominującą rolą sunnickich satrapii różnych odcieni nadawałby się znakomicie na szachowanie Europy, Rosji, a nawet w dalszej przyszłości Chin. Dodatkowo liberalna demokracja wydaje się mieć pewne ideologiczne punkty styczne z radykalnym islamem, a jednym z tych punktów jest nieukrywana niechęć do chrześcijaństwa oraz do wszystkiego, co zwykliśmy określać mianem cywilizacji łacińskiej. Z punktu widzenia Wall Street, podobnie jak z punktu widzenia tych wszystkich lóż, kalifat z granicami na europejskich wybrzeżach Atlantyku nie byłby wcale aż tak niewygodnym rozwiązaniem, tym bardziej, że sami Europejczycy nie są w stanie dostarczyć żadnej sensownej alternatywy. Kto będzie miał ochotę utrzymywać cały kontynent zboczonych i zniedołężniałych staruchów? Podwójne standardy, raz jeszcze Jakiś czas temu pozwoliłem sobie zabrać głos na temat podwójnych standardów obowiązujących w naszym cywilizowanym i nowoczesnym świecie. Wedle tych standardów rasizm zachodzi wtedy, gdy biały pobije czarnego, kiedy natomiast jest odwrotnie, mamy do czynienia ze sprawiedliwością dziejową. Agresja militarna ma miejsce wtedy, kiedy Rosja prowadzi działania wojenne na terytorium jakiegoś kraju, kiedy natomiast robi to USA, mamy do czynienia z pokojową misją i wdrażaniem demokracji. Podobne standardy stosuje się, kiedy mówimy o znieważaniu ze względu na pochodzenie czy religię. Przemysław Holocher Autor jest Honorowym prezesem Obozu Narodowo-Radykalnego, pomysłodawcą i jednym z organizatorów Marszu Niepodległości, publicystą Polski Niepodległej, prawy.pl, wmetirum.pl. Prywatnie przedsiębiorca, mąż i ojciec. Okazuje się, że Polacy to taki naród, który można bezkarnie lżyć i poniżać, oskarżając nas przy tym o całe zło tego świata. Kiedy sytuacja podobna dotyczy np. narodu żydowskiego, wywołuje to falę skonkretyzowanych działań organów państwowych. Na przykład w 2011 r. ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski ogłosił swoją krucjatę przeciwko antysemickim i rasistowskim komentarzom w sieci. Chętnie dostarczał prokuraturze wydruki z tego typu wpisami. Co ciekawe, nie zauważył przy tym (a przynajmniej ja nic o tym nie wiem ) i nie raczył zaznaczyć, że w tej samej sieci roi się od komentarzy, w których lży się Polskę i Polaków. Być może to pana Radosława Sikorskiego nie razi dlaczego? Co jakiś czas w Polsce zapadają wyroki skazujące za antysemickie, ksenofobiczne czy rasistowskie komentarze, a problem poruszany jest w mediach ogólnopolskich ( Wyborcza, Newsweek itp.). Okazuje się jednak, że ten sam temat, tyle, że dotyczący obrażania Polaków, nie jest na tyle ważny Przytoczmy chociażby wypowiedź syna Wandy Nowickiej na temat Katynia: ZSRR nie było stać na wyżywienie 20 tysięcy darmozjadów. Wystarczyło już tej bezczelności z czasów sanacji, gdy robotnicy i chłopi ich żywili. Z powodów dyplomatycznych nie można ich też było zmusić do działalności produkcyjnej. Nie można było też liczyć na ich reedukację, co zresztą ten film dobrze pokazuje. Ten fanatyzm. Gdyby nie prawicowi dziennikarze, sprawa zapewne nie ujrzałaby światła dziennego, ale oprócz oburzenia, z tego, co mi wiadomo, prokuratura nie zajęła się tą sprawą. Ta wypowiedź jest tylko kroplą w morzu antypolonizmu. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś wypowiada się w podobnym tonie odnośnie do zbrodni hitlerowskiej (niemieckiej) na narodzie żydowskim. Powiedzmy, że ktoś zechciałby skomentować tak zbrodnię hitlerowską (niemiecką) w Winnicy: III Rzesza nie mogła sobie pozwolić na utrzymywanie 28 tysięcy darmozjadów. Jakież byłoby larum, jakie głośne wyroki skazujące. Podwójne standardy w praktyce. Do napisania tego tekstu skłoniła mnie sytuacja, o której się ostatnio dowiedziałem. Z powodu agresji Izraela na Strefę Gazy warszawskie środowisko skupione wokół Centrum Edukacyjnego Powiśle zorganizowało, bodajże w lipcu, pikiety protestacyjne i w tym czasie padło podobno hasło Syjonizm = nazizm. Zainteresowała się tym warszawska prokuratura, która prowadzi w tej sprawie postępowanie z artykułu dotyczącego publicznego znieważania ze względu na pochodzenie czy religię. Ciekawostką jest fakt, że syjonizm jest ruchem społeczno -politycznym i nie reprezentuje on CAŁEGO narodu żydowskiego. Co ważniejsze, przed kilkoma dniami wielu ocalałych z Holocaustu Żydów opublikowało w amerykańskiej prasie list otwarty, w którym potępiają władze Izraela za dokonanie masakry w Strefie Gazy i wzywają do całkowitego bojkotu państwa Izrael jako rasistowskiego i nawiązującego po części do nazistowskiej spuścizny III Rzeszy (za Prawy.pl). Dobrze, że owi Żydzi mieszkają w Ameryce w przeciwnym wypadku warszawska prokuratura mogłaby się zainteresować tymi pełnymi nienawiści wypowiedziami. No, chyba że, w tym wypadku zastosowano by inne standardy. CORAZ WIĘCEJ ZABÓJSTW W Holandii rośnie liczba ludzi, którzy są legalnie zabijani w wyniku tzw. eutanazji. W ubiegłym roku w wyniku eutanazji pozbawiono życia 5 tys. osób. W tym roku jak mówią eksperci ofiar może być o tysiąc więcej. Dobrowolna eutanazja (tzw. wspomagane samobójstwo) jest legalna w Holandii od kwietnia 2002 r. Od 2003 r. liczba osób składających wniosek z prośbą o eutanazję stale rośnie. Wówczas złożyło go 1626 obywateli. W ubiegłym roku stosując eutanazję, w Holandii zabito już prawie 5 tys. osób. W tym roku może być jeszcze więcej wskazuje Antoni Szymański, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski. Ten rok może być rekordowy. Mówi się, że może dojść nawet do 6 tys. eutanazji. To pokazuje, że jeśli otworzymy drogę w kierunku eutanazji, to drzwi będą się otwierały coraz szerzej powiedział Antoni Szymański. Wielki niepokój budzi fakt, że eutanazja dotyczy coraz większej liczby osób chorych psychicznie. W latach 2011 i 2012 było to kolejno 13 i 14 osób. W 2013 r. były to 42 osoby. Psychiatra prof. Krystyna de Walden- -Gałuszko podkreśla, że osoby ciężko chore mogą myśleć o śmierci, jednak rolą lekarzy jest opiekować się nimi, prawidłowo je leczyć. TV Trwam News

16 16 POLSKA NIEPODLEGŁA PIĄTKA TYGODNIA Łukasz Żygadło Wybory w Polsce Dzień, w którym obywatele w demokratycznym kraju idą głosować, bo myślą, że mają wpływ na wybór władz. W rzeczywistości wszystko zależy od Państwowej Komisji Wyborczej, ruskich serwerów, informatyków i kart do głosowania. Jeżeli tylko jeden element nie zagra sprawnie, wszystkie pozostałe sypią się jak domek z kart. Stało się tak w tym roku. Lata wcześniejsze przeszły gładko. Wybory fałszowano ręcznie. Leśne dziadki Potoczna nazwa członków Państwowej Komisji Wyborczej. Średnia ich wieku wynosi około 70 lat. Leśne dziadki piastują swoje stanowiska od 25 lat, czasami lubią wprowadzać w swojej pracy zmiany. Stało się tak podczas wyborów samorządowych. Panowie, którzy nigdy w życiu nie mieli w swoich rękach smartfona, przeprowadzili przetarg na skomplikowany system informatyczny, mający pomóc sumować głosy wyborów z całej Polski. Efekt? Może w przyszłym roku zjadą się wyniki z wszystkich okręgów do siedziby głównej dziadków PKW. Prezydent Bronisław Komorowski Czołowy obrońca leśnych dziadków. Jasno i szczerze deklaruje, że nie pozwoli ich skrzywdzić. Prezydent, mający stać na straży porządku i demokracji w państwie, potrafi stwierdzić: Jakoś to wszystko się policzy. Warto przypomnieć, że ten sam fasadowy prezydent deklarował, iż dobry pilot na drzwiach od stodoły poleci, a rzeka w czasie powodzi... jak to rzeka, płynie, płynie i ląduje w morzu... Polskie Stronnictwo Ludowe Partia, której członkowie potrafią czynić cuda. PSL jako pierwsze ugrupowanie w historii wolnej Polski dokonało rzeczy niemożliwej wyniki wyborczej partii różnią się o kilkanaście procent od badania exit poll. Partia, która potrafi czynić cuda. Szkoda, że podobnych czarów nikt nie zaobserwował, gdy trzeba było pomóc biednym rolnikom w walce o unijne rekompensaty. Wówczas minister rolnictwa Marek Sawicki jeden z czarowników potrafił stwierdzić, że rolnicy to frajerzy. Cudów również nie ujrzeliśmy w przypadku walki o eksport wieprzowiny do Rosji, cen owoców i warzyw czy przy zablokowaniu kary, jaką Unia Europejska nałożyła na mleczarzy za nadprodukcję mleka. Czemu? Bo cuda PSL czyni tylko przy urnach wyborczych. Janusz Piechociński Lider PSL. Wicepremier, minister gospodarki. Cudotwórca. SŁOWO KLUCZ ŚMIESZNOŚĆ Całe życie się spóźniam i jest to niewątpliwie wada. Jedyną praktyczną stroną tej nieterminowości przemawiającą na moją korzyść jest fakt, że oddaję teksty jako ostatni i mam dostęp do najświeższych informacji. Co w trawie piszczy, a o czym nie pisali moi koledzy Cyrk przyjechał do miasta. W czwartek wieczorem nie były znane jeszcze wyniki niedzielnych wyborów. Znany jest natomiast fakt rozpoczęcia strajku okupacyjnego centrum prasowego komisji. Wzięły w nim udział wszystkie organizacje i partie, którym w tych wyborach nie poszło. Wzburzone media obwiniają biedną PKW, że kupiła niedobry program do liczenia głosów. Pech chciał, że mam za sobą kilka lat studiów informatycznych, może nie tyle, by być TVN- -owskim ekspertem, ale jedno wiem na pewno pisanie programów liczących to jedno z pierwszych zadań świeżo upieczonych studentów informatyki. Program, mimo iż kosztował więcej niż eurowyborczy spot PO zawiódł, ale co się dziwić, skoro stróże demokracji w przebłagalnym, bezradnym geście wyciągnęli do Sejmu rączki po więcej pieniążków i nie dostali. W ten sposób zwolennicy i przeciwnicy obecnego reżimu ze zrozumieniem patrzą na roszczenia dziadków z PKW i wręcz żądają zwiększenia dotacji na informatyzację demokracji. Swoją drogą czy my nie mamy czasem Ministerstwa Cyfryzacji? Czy wcześniej nie było sprawnie przeprowadzonych wyborów w tym kraju? Nie można było użyć tego starego programu? Czy to nie prezydent Bronisław swego czasu pisał do obalonego Janukowycza, że martwi go zbyt długie liczenie głosów? Rafał Ziemkiewicz rzucił plotkę, że w tej archaicznej instytucji istnieje jeszcze stanowisko konserwatora liczydeł i kto wie, czy nie mówił prawdy! Tak czy siak jest kupa śmiechu, a na scenę nie wylazł jeszcze żaden klaun. Nie licząc etatowych Szczurów, Lisów i Stokrotek, wszyscy ludzie, z którymi rozmawiam, stali się ekspertami w dziedzinie procesów demokratycznych. Doszło również do zawiązania przekomicznej koalicji. Otóż prawicowy PiS, poruszony aferą wyborczą, zjednoczył się z SLD, który zapomniał o aferze madryckiej w ideowym proteście. Obie zacne partie chcą odwołania wyborów. Zaczynam wierzyć w teorię, że PiS naprawdę chce być wieczną opozycją, skoro chce odwołania wyborów, które jak podają sondaże wygrał. Dotarły do mych oczu również memy o tym, że w większości regionów wygrał PSL. Nie ma co się znęcać nad starszymi panami, będą liczyć tyle, ile potrzeba, aż wygra Platforma. I prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie, niż w demokratyczny sposób PO odda władzę. Na śmieszność narazili się również moi do niedawna koledzy. Wiosną wraz ze znajomymi z brygady wziąłem jak co roku udział w Marszu dla Życia i Rodziny w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie jesteśmy niezwykle mile witani. Specjalnie na tę okazję wszystkie szeroko rozumiane organizacje patriotyczne przygotowały jednorazowy baner z napisem: Rodzina, Tradycja, Własność, czyli wartości, które są naszym wspólnym interesem. Wśród tych organizacji był Ruch Narodowy i dwa ruchy wolnościowe. Zrobiono to, ponieważ tamtejsze środowisko jest nieliczne i chciano pokazać, że mimo wielu różnic, chociażby w sferze gospodarki, mają zbieżne cele. Doniesieniom nie było końca i nie były to takie tam rozsiane ploteczki, tylko zarzut podparty twardymi dowodami. Zdjęcia, które zresztą sam robiłem i opublikowałem na stronie mojej brygady, nie były w żaden sposób nawołujące do panaprawicowego zjednoczenia, przedstawiały logo trzech organizacji i ww. napis. Minęło pół roku, wszyscy już zapomnieli. Notowania zarówno w eurowyborach jak i w samorządówce są dużo poniżej oczekiwań, a ambicje polityczne moich oszczerczych kolegów wysokie. Odnoszę wrażenie, że ktoś w swoim prywatnym interesie usypuje podwaliny koalicji. To, co jeszcze sześć miesięcy temu śmierdziało, dziś jest jedynie słuszną drogą rozumowania. Kiedyś wąchanie, dzisiaj współpraca. Nie wystawiamy swojego kandydata na prezydenta miasta, tylko popieramy tamtych, wspólnie protestujemy (skądinąd słusznie) Razem przeciw układowi. Ktoś mógłby powiedzieć, że to hipokryzja, ale nie to mądrość etapu. Polityka bowiem to poważny kawałek chleba, ale mnie od tej wielkiej polityki chce się chichotać. Autor Ptaku (jest raperem i działaczem narodowym). Policja bijące serce Platformy To już nie tylko psucie państwa i standardów demokracji. To cios w poczucie bezpieczeństwa każdego z obywateli i wzmocnienie przestępczości kryminalnej. Platforma Obywatelska cofnęła policję o 30 lat, w czasy stanu wojennego i ZOMO. To regres cywilizacyjny. Nawet SLD na to się nie zdobyło. Policja znów służy władzy, zamiast ochraniać obywateli. Marcin Hałaś O postawie policji w czasie Marszu Niepodległości napisano już niemal wszystko. Starszym przypomnieli się ZOMO- -wcy z czasów stanu wojennego. Czy można coś jeszcze dodać? Owszem. A więc tak: w policji można zatrudniać facetów o mentalności zabijaków. Trudno, aby w policji kryminalnej, zakładach oczyszczania miasta i deratyzacji pracowali jedynie kulturalni chłopaczkowie, czytający Prousta i Heideggera. Muszą wśród nich znajdować się także osobowości nieco grubiej ciosane osiłki, które po służbie napiją się wódki i potrafią zakląć szpetnie. Bo bandyci mają się policjantów bać. Natomiast w państwie prawa cała sztuka polega na tym, aby to policyjne towarzystwo trzymać w ryzach. Nie na darmo policjantów nazywa się psami. Pies obronny powinien być ostry, ale posłuszny i ułożony. Gryźć może tylko napastnika i na rozkaz. W taki kynologiczny sposób można streścić coś, co ładnie nazywa się etosem policji i zarazem pracą wychowawczą. Jestem przekonany, że za brutalne ataki policji na uczestników Marszu Niepodległości nie ponoszą winy jedynie złe instynkty, agresja funkcjonariuszy. Po prostu psy zostały spuszczone ze smyczy i poszczute. Zapewne mechanizm był prosty. Zamiast dyspozycji, która dla policji w takich przypadkach powinna być jasna oraz oczywista: idziecie chronić obywateli, padła inna dyspozycja. Brzmiała ona: idziecie bić (jakkolwiek to zostało powiedziane) chuliganów, kiboli, zadymiarzy, bandytów. Cóż, tak mało wystarczy, aby policjantów zamienić w ZOMO-wców. Efekt gorszy niż w stanie wojennym. W stanie wojennym gazowano i polewano wodą obywateli biorących udział w nielegalnych z punktu widzenia ówczesnego bandyckiego prawa demonstracjach. 11 listopada w Warszawie gazowano, polewano wodą, zatrzymywano i rzucano na ziemię obywateli biorących udział w legalnej patriotycznej manifestacji. Polityczną i realną odpowiedzialność za to ponosi rządząca partia Platforma Obywatelska. Sprowokowanie zamieszek w czasie Marszu Niepodległości było potrzebne jej machinie propagandowej. Chodziło o budowanie tożsamości swego targetu, czyli de facto pogłębianiu podziału Polaków. Bo cała strategia Platformy polega na dzieleniu utrzymywaniu swoich zwolenników w sztucznie tworzonym strachu: przed oszołomami, katoprawicą, PiS-em, narodowcami, nacjonalistami, kibolami, jak zwał, tak zwał. Tydzień przed wyborami taka mobilizacja własnego elektoratu poprzez budowanie opozycji Marszu Niepodległości i spacerku Komorowskiego była potrzebna. I była potrzebna opozycja chuligańskich zamieszek w czasie Marszu Niepodległości z kulturalną przechadzką Komorowskiego. Aby uzyskać taki efekt, rządzący nie wahali się użyć policji, która powinna być służbą zaufania publicznego. A stała się tak, jak w czasach komuny bijącym sercem partii rządzącej. Takie działanie nie tylko dewastuje standardy państwa. Ono niszczy także poczucie bezpieczeństwa obywateli, poczucie bezpieczeństwa każdego z nas. Co więcej wzmacnia przestępczość kryminalną, bo policja pozbawiona zaufania obywateli to słabsza policja, a więc mniej skuteczna także w zwalczaniu zwykłych przestępstw. PO zafundowała Polakom nowe ZOMO. Platforma Obywatelska różni się od PZPR sposobem zdobycia władzy. Sposobem sprawowania władzy już się nie różni. Wysłuchałem relacji znajomych i przyjaciół, którzy byli na Marszu Niepodległości. Niektórzy wracali z gazem pieprzowym w płucach, w mokrych kurtkach, po przeżyciu stresu, czy nie dosięgnie ich kula wystrzelona z broni gładkolufowej. To przerażające, co te relacje oraz oglądane transmisje w telewizji i filmy w internecie dokonały w mojej świadomości. Łapię się na tym, że na widok policjantów będzie mi teraz przychodziła do głowy tylko jedna myśl: Zawsze i wszędzie policja j ana będzie. Ale tak naprawdę j ana powinna być Platforma Obywatelska, która dla propagandowych korzyści zdewastowała zaufanie obywateli do policji. Z tego cieszą się bandyci kryminalni. Prezent zrobiła im polityczna żulia z PO.

17 MAGAZYN PATRIOTYCZNY Więzienie gorsze od Auschwitz Terror panujący w katowni na Radogoszczu miał takie natężenie, że więźniowie, kierowani do innych więzień bądź obozów na terenie okupowanej przez Niemców Europy twierdzili później, że pobyt tam był dla nich wybawieniem.

18 18 POLSKA NIEPODLEGŁA MAGAZYN PATRIOTYCZNY Więzienie gorsze od Auschwitz Terror panujący w katowni na Radogoszczu miał takie natężenie, że więźniowie, kierowani do innych więzień bądź obozów na terenie okupowanej przez Niemców Europy twierdzili później, że pobyt tam był dla nich wybawieniem. Śmierci w Radogoszczu nie uważano za rzecz straszną, ale powolne konanie. Ewa i Bogumił Liszewscy Pamięć o zbrodniach popełnionych na Polakach przez Niemców w okresie II wojny światowej coraz bardziej zaciera się w świadomości ludzkiej. Sytuację tę wspiera postawa wielu mediów, które w dobie pojednania polsko niemieckiego coraz rzadziej lub wcale nie wspominają o tamtych ponurych wydarzeniach. Mordowaniem Polaków zajmowały się różne formacje mundurowe. Do terroryzowania ludności służyły także jednostki policyjne. Dziś często nie pamiętamy, jak to się stało, że słynący z kultury Niemcy dopuścili się niewyobrażalnych dla zwykłego człowieka bestialstw. To, co wydarzyło się w nocy z 17/18 stycznia 1945 r. w więzieniu na łódzkim Radogoszczu nie było ani pierwszym, ani jedynym wydarzeniem tego typu w polskiej historii. Już bolszewicy uciekający przed niemiecką armią w czerwcu 1941 r. z okupowanych polskich Kresów w brutalny sposób likwidowali więźniów, których z różnych powodów nie mogli zabrać ze sobą w głąb Rosji. Znane są setki relacji o pomordowanych w bestialski sposób aresztantach, marszach śmierci czy spalonych więzieniach. Również wycofujący się przed Rosjanami Niemcy ewakuowali większość obozów i więzień, a te, których nie zdołali ewakuować, niszczyli. Zarówno Niemcy, jak Rosjanie chcieli w ten sposób ukryć prawdę o swoich bestialstwach. Załoga więzienia na Radogoszczu. W środku Walter Pelzhausen. Geneza powstania obozu na Radogoszczu Pierwsze jednostki niemieckie zajęły Łódź już 9 września 1939 r. Nastąpił brutalny terror, który trwał do samego końca wojny. Jednym z pierwszych celów była fizyczna eksterminacja polskiej inteligencji najczęściej przez natychmiastowe rozstrzelanie lub zesłanie do obozów koncentracyjnych. Cała ludność polska poddana została upokarzającym rygorom. Wprowadzono m.in. godzinę policyjną, zakaz jazdy komunikacją miejską przez Polaków, zakaz wstępu do parków; zlikwidowano większość kościołów, bibliotek i szkół. Jakiekolwiek przekroczenie okupacyjnego prawa groziło natychmiastowym aresztowaniem. Liczba aresztowanych Polaków stale się zwiększała. Przetrzymywano ich w specjalnie utworzonej sieci więzień policyjnych, skąd wywożeni byli do obozów koncentracyjnych lub rozstrzeliwani na miejscu. Z części zajętego przez Niemców terytorium Polski utworzono Okręg Rzeszy Poznań (Reichsgau Posen), czyli Kraj Warty (Reichsgau Wartheland) ze stolicą w Poznaniu. W Kraju Warty znalazła się m. in Łódź, w której przed wojną mieszkało ponad 600 tys. Polaków, nieco ponad 100 tys. Niemców i ok. 160 tys. Żydów. Z pozostałej części zajętego kraju utworzono Generalne Gubernatorstwo ze stolicą administracyjną w Krakowie. Początkowo siedzibą Generalnego Gubernatora miała być Łódź, w której Hans Frank już w październiku i listopadzie instalował swoje urzędy. Po decyzji o przyłączeniu miasta do Rzeszy, na prośbę łódzkich Niemców, siedzibę gubernatora przeniesiono do Krakowa. Na podbitych terenach Polski Niemcy już od września rozpoczęli zakładanie setek więzień, aresztów, obozów koncentracyjnych i obozów śmierci. Równolegle powstawała też niezliczona liczba filii tych placówek. Obozy śmierci przeznaczone były do natychmiastowej eksterminacji fizycznej więźniów, w obozach pracy więźniów niszczono stopniowo poprzez zmuszanie do morderczej pracy ponad siły. Istniały też obozy przesiedleńcze gdzie gromadzono ludność przesiedlaną z Kraju Warty do Generalnej Guberni. Oficjalne uruchomienie Rozszerzonego Więzienia Policyjnego w Radogoszczu leżącego ówcześnie poza granicami miasta Łodzi nastąpiło w lipcu 1940 r. Co ciekawe, na więzienie Niemcy zaadoptowali budynki przedwojennej fabryki włókienniczej Samuela Abbego, które po przebudowie zamieniono na więzienie. W burzliwych dniach września 1939 r. fabryka była wy-

19 POLSKA NIEPODLEGŁA 19 korzystywana przez oddziały Wojska Polskiego, następnie przez kilka tygodni pełniła przejściowo rolę koszar dla jednostek Wehrmachtu. Po opuszczeniu fabryki przez wojsko utworzono w niej obóz przesiedleńczy, a następnie więzienie. Do końca marca 1940 r. na Radogoszczu funkcjonowały obok siebie obóz przesiedleńczy i więzienie. Niemiecka nazwa więzienia brzmiała: Erweitertes Polizeigefängnis Radegast. Więzienie funkcjonowało w tej formie do początków 1943 r., kiedy to organizacyjnie podporządkowano mu kolejną placówkę, obóz karny w dzielnicy Sikawa. Obóz filialny miał charakter koedukacyjny, umieszczano w nim osoby popełniające przestępstwa przeciw porządkowi okupacyjnemu. Więźniowie wykonywali ciężkie prace fizyczne na terenie Łodzi. W 1943 r. zmieniono nazwę radogoskiego więzienia na: Erweitertes Polizeigefängnis und Arbeitserziehungslager. Pod tą nazwą funkcjonowało do stycznia 1945 r. W filii radogoskiego więzienia przebywało przez okres wojny ok. 3,5 tys. więźnió. Budynek więźniowie zobowiązani byli opuszczać biegiem. Na półpiętrach klatki schodowej i przy wyjściu, stali uzbrojeni w okute pałki i pejcze wachmani, którzy brutalnie bili zbiegających. Podobnie odbywał się powrót z apelu do budynku. Celnie wymierzone uderzenie okutej blachą pałki mogło zdruzgotać kości lub natychmiast pozbawić życia. Więzienie mieściło się przy północnej granicy ówczesnej Łodzi, przy drodze biegnącej w kierunku Łęczycy. Trzypiętrowy budynek główny przeznaczony był dla więźniów. W parterowym budynku dawnej tkalni mieściły się pomieszczenia pomocnicze, m.in. kuchnia, izba chorych, pomieszczenia gospodarcze. Pomiędzy nimi stała kotłownia z kilkudziesięciometrowym kominem. Na północnym krańcu kompleksu znajdował się budynek administracyjno mieszkalny. Cały obiekt ogrodzony był wysokim, ceglanym murem, w którego narożnikach umieszczono wieżyczki strażnicze. Dodatkowo całość ogrodzono płotem z drutu kolczastego. Więźniowie przetrzymywani byli na trzech piętrach budynku, z których każde liczyło ok. 500 m 2. Spali po kilku na dużych drewnianych pryczach. W zależności od powodu aresztowania, więźniowie znakowani byli różnymi kolorami. Czerwonym więźniowie polityczni, zielonym złodzieje i paserzy, żółtym przemytnicy i handlarze, gwiazdą Dawida Żydzi, żółtą literą B skazani na śmierć. Hala na trzecim piętrze budynku więziennego przeznaczona była dla więźniów gestapo, w hali drugiego piętra przebywali więźniowie policji kryminalnej. Na pierwszym piętrze przetrzymywani byli więźniowie funkcyjni, pochodzenia niemieckiego, a przez pewien okres rosyjscy jeńcy wojenni. Spalone zwłoki więźniów Było to więzienie typowo męskie, choć zdarzało się sporadycznie, że trafiały do niego kobiety. Miało charakter przejściowy, więźniowie oczekiwali w nim na wyroki sądowe, bądź transport do innych miejsc. Dlatego przeciętny pobyt więźnia trwał około 2 miesięcy. Przez więzienie przeszło ok. 40 tys. ludzi. Jednorazowo w obozie przebywało około tysiąca więźniów. Pod koniec wojny liczba aresztantów zwiększała się. Należy dodać, że łódzkie więzienie było największym więzieniem we wschodniej części Kraju Warty. Załogę Rozszerzonego Więzienia Policyjnego w Radogoszczu stanowiło około 70 strażników, zwanych wachmanami. Wywodzili się oni przeważnie z łódzkich Niemców lub volksdeutschów. Oprócz broni palnej uzbrojeni byli w pałki okute blachą, pejcze z metalowymi końcówkami i inne wymyślne przyrządy do bicia i dręczenia fizycznego więźniów. W budynku administracyjno mieszkalnym mieli pomieszczenie socjalne, w którym odpoczywali i spożywali posiłki, a także wartownię. Pierwszym komendantem więzienia był Zygfryd Ehlers, a od 1 lipca 1940 r. zastąpił go na tym stanowisku urodzony w Turyngii Walter Pelzhausen. Pełnił tę rolę do stycznia 1945 r. Życie codzienne więźniów Mimo że wiezienie policyjne w Radogoszczu oficjalnie nie było miejscem masowej eksterminacji, z powodów tragicznych warunków humanitarnych, głodu oraz brutalności wachmanów codziennie umierało wielu więźniów. Dręczono ich na różne wymyślne sposoby lub też zabijano pod różnymi pretekstami. Masowe egzekucje skazańców wykonywano w okolicznych lasach. Często były to egzekucje publiczne. Pierwsza zbiorowa egzekucja więźniów Radogoszcza odbyła się 12 listopada 1939 r. w lesie łagiewnickim. Rozstrzelano wówczas 40 osób, głównie nauczycieli i pracowników związanych z oświatą. Kolejna egzekucja, tym razem 70 ofiar, odbyła się 11 grudnia 1939 r. w lesie wiączyńskim. Po nich były następne. Kary śmierci orzekał Sąd Specjalny(Sondergericht). Podlegały one natychmiastowemu wykonaniu. Terror panujący w katowni na Radogoszczu miał takie natężenie, że więźniowie, kierowani do innych więzień bądź obozów na terenie okupowanej przez Niemców Europy twierdzili później, że pobyt tam był dla nich wybawieniem. Śmierci w Radogoszczu nie uważano za rzecz straszną, ale powolne konanie. Zgliszcza radogoskiego więzienia w 1945 r. Normą było bicie każdego nowo przywiezionego więźnia. Inną formą dręczenia więźniów były codzienne, wielogodzinne apele. Dla osób, które w chwili aresztowania nie posiadały ciepłej odzieży kilka godzin spędzonych na mrozie czy deszczu było prawdziwym koszmarem. Budynek więźniowie zobowiązani byli opuszczać biegiem. Na półpiętrach klatki schodowej i przy wyjściu stali uzbrojeni w okute pałki i pejcze wachmani, którzy brutalnie bili zbiegający. Podobnie przebiegał powrót z apelu do budynku. Celnie wymierzone uderzenie okutej blachą pałki mogło

20 20 POLSKA NIEPODLEGŁA MAGAZYN PATRIOTYCZNY Więzienie w Radogoszczu. Wygląd dzisiejszy. zdruzgotać kości lub natychmiast pozbawić życia. Załoga Radogoszcza czerpała satysfakcję z dręczenia więźniów. Wyróżniał się w tym szczególnie komendant Pelzhausen, uznawany za wyjątkowego sadystę. We wspomnieniach więźniów opisywany jest jako przykład wyjątkowego zwyrodnialca. Katował więźniów pod byle pretekstem lub bez powodu. Kopał nawet nie dające oznak życia leżące ofiary. Skutkiem jego pobić była często śmierć ofiar. Mordował także więźniów strzelając do nich ze służbowego pistoletu. Nikt, kto przypadkiem znalazł się w jego obecności, nie mógł się czuć bezpieczny. Znany jest fakt, kiedy jednego dnia osobiście zamordował 11 osób, w tym chłopca o pseudonimie Kruszynka, za kradzież kawałka chleba. Do bicia więźniów zbudowano specjalne urządzenie unieruchamiające. Jedną z form dręczenia więźniów było bicie połączone z podtapianiem w kadzi z wodą. Okresowo zmuszano też więźniów do biegania po schodach budynku głównego, bądź wielogodzinnego czołgania się wokół placu apelowego. Trudnej sytuacji więźniów Radogoszcza usiłowali przeciwdziałać Łodzianie, którzy powołali w tym celu Komitet Pomocy Więźniom. Dzięki staraniom komitetu podniesiono standard pomieszczeń socjalnych więzienia, m.in. zorganizowano łaźnię, kuchnię, izbę chorych i drewniane prycze do sal więziennych. Wcześniej aresztanci spali na gołym betonie. Klimat wokół Komitetu był niesprzyjający. W nocy z 12/13 grudnia 1939 r. w willi Gayerów zostali zamordowani dwaj członkowie komitetu pochodzenia niemieckiego Robert Geyer i Guido John. Powodem było ich zaangażowanie w prace Komitetu, co nie podobało się mieszkającym w Łodzi Niemcom. Ostatecznie władze okupacyjne rozwiązały Komitet w połowie sierpnia 1940 r. Ostatni akt dramatu Gdy Niemcy szykowali się do opuszczenia Łodzi w 1945 r., najprawdopodobniej w celu zatarcia śladów, załoga więzienia przystąpiła do likwidacji więźniów. W nocy z 17 na 18 stycznia rozpoczęli rozstrzeliwanie więźniów bezpośrednio w salach budynku głównego. Jednak wskutek buntu zmuszeni zostali do opuszczenia budynku. Początkowo zdążyli wymordować jedynie więźniów funkcyjnych i pacjentów izby chorych. Nie wiadomo, kto dokładnie mógł być inicjatorem diabolicznego pomysłu podpalenia więzienia, który wprowadzono w czyn w chwilę później. Jedyne drzwi prowadzące do hali głównej zaryglowano, budynek polano benzyną i podpalono. Ponieważ hale pofabryczne miały wysokie, przeszklone okna, zamurowane tylko do dwóch trzecich wysokości, więźniowie próbowali ratować się skacząc na dziedziniec. Ginęli na skutek upadku z wysokości bądź od niemieckich kul karabinowych. Zrekonstruowana wieżyczka strażnicza więzienia na Radogoszczu Więzienie na Radogoszczu. Tyły spalonej fabryki Ocenia się, że ogółem w pogromie zginęło ok więźniów. Uratowało się ok. 30 osób, które nie uległy powszechnej panice. Na ostatnim półpiętrze budynku więziennego znajdował się zbiornik na wodę, zaspokajający potrzeby całego kompleksu. Znalazło w nim ratunek kilku więźniów. Kilkunastu innych przedostało się na dach. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zgromadzonych pośrodku dachu więźniów uratował znajdujący się tam kranik z wodą, której użyli do Nie wiadomo, kto dokładnie mógł być inicjatorem diabolicznego pomysłu podpalenia więzienia, który wprowadzono w czyn w chwilę później. Jedyne drzwi prowadzące do hali głównej zaryglowano, budynek polano benzyną i podpalono. chłodzenia dachu. Dzięki temu dach nie runął, jak stało to się ze stropami niższych kondygnacji. Ze schronienia wyszli dopiero, gdy Niemcy opuścili pogorzelisko. Kilku innych więźniów uratowało się na dachu parterowej tkalni. Dzięki tym ocalonym dysponujemy informacjami o warunkach życia w więzieniu i wydarzeniach tragicznej nocy. Wieść o bestialskim mordzie szybko obiegła Łódź. Mieszkańcy natychmiast udali się na miejsce zdarzenia. Plac wokół budynków zalegały setki spalonych ciał, budynki były zniszczone przez ogień. Wiele rodzin nigdy nie odnalazło swoich bliskich. Dokumentację fotograficzną zbrodni, wykorzystaną w późniejszym procesie przeciw załodze więzienia, wykonał Kazimierz Michalak przedwojenny dziennikarz. W dniu 28 stycznia 1945 r. wśród posępnych ruin odprawiono uroczystą mszę świętą w asyście polskich żołnierzy. Ciała większości pomordowanych pochowano 18 lutego w zbiorowych mogiłach na cmentarzu katolickim św. Rocha. Nieliczne zidentyfikowane ofiary spoczęły w grobach indywidualnych. Już w 1945 r. łódzka prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych w więzieniu w Radogoszczu. Większość wachmanów uniknęła jakiejkolwiek kary. Komendanta Pelzhausena i jeszcze kilku jego podkomendnych aresztowano w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Komendant więzienia został skazany na karę śmierci, którą wykonano 1 marca 1948 r. Tak zakończył się ostatni akt krwawego dramatu. Pamięć o ofiarach Na terenie spalonego więzienia funkcjonuje dziś mauzoleum, które jest oddziałem Muzeum Tradycji Niepodległościowych Miasta Łodzi. Powstało w 1961 r. Szczególne wrażenie wśród zwiedzających robi ekspozycja składająca się z pamiątek po byłych więźniach. Są to rzeczy znalezione wśród zwęglonych ciał, takie jak: fotografie, książeczki do nabożeństwa, medaliki, monety, portfele i inne. Idea upamiętnienia ofiar bestialskiego mordu podjęta została natychmiast po zakończeniu wojny. Pomysłodawcą był łódzki dziennikarz Henryk Rudnicki. Gromadził on pamiątki ocalałe po byłych więźniach. Już w lutym tego samego roku powstał Społeczny Komitet Opieki nad Więzieniem w Radogoszczu, który wykonał pierwsze prace zabezpieczające teren. Odgruzowano ruiny, zabezpieczono ocalałe pomieszczenia. Przez cały okres powojenny na terenie byłego więzienia odbywały się liczne manifestacje patriotyczne i rocznicowe. W miejscu spalonej hali fabrycznej stoi marmurowy sarkofag, pod którym spoczywa część prochów ofiar ekshumowanych z cmentarza św. Rocha. Przy wejściu do mauzoleum stoi 30 metrowa Iglica Pamięci. W oryginale zachowała się parterowa hala dawnej tkalni, która obecnie jest pomieszczeniem ekspozycyjnym. Ze spalonego budynku głównego, na pamiątkę pozostawiono jedynie trzypiętrową zrekonstruowaną klatkę schodową. Na jej wewnętrznych ścianach prezentowane są ocalone archiwalne fotografie więźniów. W różnych miejscach mauzoleum, szczególnie na murze wschodnim, umieszczone są tablice pamiątkowe związane z polską martyrologią. W 1948 r. na murze łódzkiego kościoła p.w. Zesłania Ducha Świętego przy Placu Wolności, wmurowano tablicę pamiątkową ku czci więźniów z Radogoszcza. Bibliografia: 1. Siemiński Henryk (red.), Martyrologium Łódzkie. Przewodnik po Radogoszczu i Miejscach Pamięci Narodowej, Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi Oddział Radogoszcz, Łódź Siemiński Henryk (red.), Łódź i Ziemia Łódzka w okresie wojny i okupacji , Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi Oddział Radogoszcz, Łódź.

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA październik 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA kwiecień 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 4 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy październik 2013 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 7 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13 2 Wstęp Na podstawie

Bardziej szczegółowo

Co wolno dziennikarzowi?

Co wolno dziennikarzowi? Co wolno dziennikarzowi? Co w dziennikarstwie jest etyczne? Co i rusz czytamy słowa oburzenia na dziennikarzy za ich udział w wojnie politycznej, po jej lewej, bądź prawej stronie. Wydawało się, że różnimy

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA wrzesień 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 4 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2014 ISSN NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU

Warszawa, październik 2014 ISSN NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Warszawa, październik 2014 ISSN 2353-5822 NR 140/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum

Bardziej szczegółowo

DYNAMIKA NASTROJÓW POLITYCZNYCH POLAKÓW

DYNAMIKA NASTROJÓW POLITYCZNYCH POLAKÓW Prof. dr hab. Paweł Ruszkowski Collegium Civitas, Warszawa DYNAMIKA NASTROJÓW POLITYCZNYCH POLAKÓW Wprowadzenie Badania CBOS są powtarzane co miesiąc, przeprowadzane na losowej próbie ogólnopolskiej, przez

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2011 BS/124/2011 PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI

Warszawa, październik 2011 BS/124/2011 PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI Warszawa, październik BS/124/ PREFERENCJE PARTYJNE PRZED WYBORAMI Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul.

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne w listopadzie

Preferencje partyjne w listopadzie KOMUNKAT Z BADAŃ SSN 2353 5822 Nr 147/ Preferencje partyjne w listopadzie Listopad Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz

Bardziej szczegółowo

Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM

Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM Warszawa, marzec 2013 BS/25/2013 CO ZROBIĆ Z WRAKIEM PREZYDENCKIEGO TUPOLEWA, KTÓRY ROZBIŁ SIĘ POD SMOLEŃSKIEM Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej NR 23/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej NR 23/2017 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 23/2017 ISSN 2353-5822 Opinie o Donaldzie Tusku jako przewodniczącym Rady Europejskiej Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

Warszawa, wrzesień 2014 ISSN NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ

Warszawa, wrzesień 2014 ISSN NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ Warszawa, wrzesień 2014 ISSN 2353-5822 NR 126/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORZE DONALDA TUSKA NA PRZEWODNICZĄCEGO RADY EUROPEJSKIEJ Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii

Bardziej szczegółowo

Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU

Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU Warszawa, sierpień 2011 BS/96/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W SIERPNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Wyższa frekwencja w drugiej turze?

Wyższa frekwencja w drugiej turze? Warszawa, 22.05.2015 Wyższa frekwencja w drugiej turze? Frekwencja podczas I tury wyborów była najniższa spośród wszystkich wyborów prezydenckich po 1990 roku - do urn poszło zaledwie 48,8% wyborców. Jest

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU

Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Warszawa, kwiecień 2011 BS/41/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Warszawa, styczeń 2015 ISSN NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU

Warszawa, styczeń 2015 ISSN NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Warszawa, styczeń 2015 ISSN 2353-5822 NR 5/2015 PREFERENCJE PARTYJNE W STYCZNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFA 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne w maju

Preferencje partyjne w maju KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353 5822 Nr 71/ Preferencje partyjne w maju Maj Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże

Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże Zdezubekizowani za pomoc Kościołowi. IPN im nie pomoże http://wyborcza.pl/7,75398,24263421,zdezubekizowani-za-pomoc-kosciolowi-ipn-im-niepomoze.html?fbclid=iwar25tbchu-lli4j26l1nqsxw65i5ovzfnoq9ntt1r_ntwj2ila7yt54rve

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy SCENA POLITYCZNA listopad 2013 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 7 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13

Bardziej szczegółowo

Co się wydarzy według sondaży

Co się wydarzy według sondaży Co się wydarzy według sondaży Jeśli wierzyć sondażom, Piotr Przytocki może wygrać wybory prezydenckie już w I turze, a związane z nim komitety kandydatów na radnych - Samorządne Krosno i Porozumienie Wyborcze

Bardziej szczegółowo

, , WYSUWANIE WZAJEMNYCH OSKARŻEŃ - GRA WYBORCZA CZY PRZEJAW PATOLOGII ŻYCIA POLITYCZNEGO?

, , WYSUWANIE WZAJEMNYCH OSKARŻEŃ - GRA WYBORCZA CZY PRZEJAW PATOLOGII ŻYCIA POLITYCZNEGO? CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 69-35 - 69, 68-37 - 04 61-07 - 57, 68-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.4 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 69-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Warszawa, listopad 2014 ISSN 2353-5822 NR 155/2014 OPINIE O DZIAŁALNOŚCI PARLAMENTU, PREZYDENTA I WŁADZ SAMORZĄDOWYCH Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia

Bardziej szczegółowo

Raport medialny SCENA POLITYCZNA

Raport medialny SCENA POLITYCZNA Raport medialny SCENA POLITYCZNA marzec 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA lipiec 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

KAMPANIA WYBORCZA W MAJU raport Telefonicznej Agencji Informacyjnej

KAMPANIA WYBORCZA W MAJU raport Telefonicznej Agencji Informacyjnej KAMPANIA WYBORCZA W MAJU raport Telefonicznej Agencji Informacyjnej Warszawa, 8. czerwca 2005 r., jedna z wiodących firm na rynku monitoringu prasy i Internetu przygotowała raport, w którym przeanalizowane

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy SCENA POLITYCZNA styczeń 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA czerwiec 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!!

W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W MOJEJ RODZINIE WYWIAD Z OPĄ!!! W dniu 30-04-2010 roku przeprowadziłem wywiad z moim opą -tak nazywam swojego holenderskiego dziadka, na bardzo polski temat-solidarność. Ten dzień jest może najlepszy

Bardziej szczegółowo

Zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego i preferencje wyborcze

Zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego i preferencje wyborcze KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353-5822 Nr 38/2019 Zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego i preferencje wyborcze Marzec 2019 Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie

Bardziej szczegółowo

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes

XII KONGRES PSL: nowy stary prezes https://www. XII KONGRES PSL: nowy stary prezes Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 listopada 2016 Władysław Kosiniak-Kamysz nadal szefem ludowców. Dzisiaj w Jahrance koło Warszawy odbył się XII Kongres

Bardziej szczegółowo

Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS

Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS Informacja prasowa Warszawa, 10 września 2018 r. Tylko w pełni zjednoczona opozycja ma szanse w konfrontacji z PiS Nawet gdyby wybory w Polsce były obowiązkowe, a na scenie politycznej pojawiłyby się nowe

Bardziej szczegółowo

Warszawa, kwiecień 2014 ISSN NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU

Warszawa, kwiecień 2014 ISSN NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Warszawa, kwiecień 2014 ISSN 2353-5822 NR 45/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W KWIETNIU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. Sygn. akt III SW 184/10. Dnia 20 lipca 2010 r. Sąd Najwyższy w składzie :

POSTANOWIENIE. Sygn. akt III SW 184/10. Dnia 20 lipca 2010 r. Sąd Najwyższy w składzie : Sygn. akt III SW 184/10 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie : Dnia 20 lipca 2010 r. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący, sprawozdawca) SSN Roman Kuczyński SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec po rozpoznaniu

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA maj 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 9 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 12

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w styczniu NR 7/2016 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w styczniu NR 7/2016 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 7/2016 ISSN 2353-5822 Preferencje partyjne w styczniu Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne po zaostrzeniu kryzysu konstytucyjnego NR 45/2016 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne po zaostrzeniu kryzysu konstytucyjnego NR 45/2016 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 45/ SSN 2353-5822 Preferencje partyjne po zaostrzeniu kryzysu konstytucyjnego Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2014 ISSN NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO

Warszawa, czerwiec 2014 ISSN NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO Warszawa, czerwiec 2014 ISSN 2353-5822 NR 85/2014 PREFERENCJE PARTYJNE PO WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014

Bardziej szczegółowo

Zaczynała w tajnym Biurze "B", potem ścigała gangsterów, dziś mówi o sobie "represjonowana"

Zaczynała w tajnym Biurze B, potem ścigała gangsterów, dziś mówi o sobie represjonowana Zaczynała w tajnym Biurze "B", potem ścigała gangsterów, dziś mówi o sobie "represjonowana" http://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,23124348,zaczynala-w-tajnym-biurze-b-potemscigala-gangsterow-dzis.html

Bardziej szczegółowo

Preferencje prezydenckie w kwietniu 2015 roku

Preferencje prezydenckie w kwietniu 2015 roku Informacja o badaniu Pięcioletnia kadencja prezydenta Bronisława Komorowskiego dobiega końca. Polaków czekają wybory prezydenckie. Pierwsza tura odbędzie się 10 maja tego roku, natomiast druga w wypadku

Bardziej szczegółowo

, , PREFERENCJE W II TURZE WYBORÓW PRZED DEBATAMI TELEWIZYJNYMI WARSZAWA, LISTOPAD 1995

, , PREFERENCJE W II TURZE WYBORÓW PRZED DEBATAMI TELEWIZYJNYMI WARSZAWA, LISTOPAD 1995 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POPARCIE DLA INTEGRACJI POLSKI Z UNIĄ EUROPEJSKĄ TYDZIEŃ PRZED REFERENDUM AKCESYJNYM BS/95/2003

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POPARCIE DLA INTEGRACJI POLSKI Z UNIĄ EUROPEJSKĄ TYDZIEŃ PRZED REFERENDUM AKCESYJNYM BS/95/2003 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne we wrześniu

Preferencje partyjne we wrześniu KOMUNKAT Z BADAŃ SSN 2353 5822 Nr 119/ Preferencje partyjne we wrześniu Wrzesień Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych

Bardziej szczegółowo

Fundacja im. Izabeli Jarugi-Nowackiej pyta o atak na mieszkańców squotu 14 listopada 2012

Fundacja im. Izabeli Jarugi-Nowackiej pyta o atak na mieszkańców squotu 14 listopada 2012 Fundacja imienia Izabeli Jarugi-Nowackiej wystosowała list otwarty do premiera Donalda Tuska w sprawie napadu i pobicia mieszkańców wrocławskiego squotu Wagenburg przez zamaskowanych sprawców będących

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy SCENA POLITYCZNA lipiec 2013 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 7 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13 2

Bardziej szczegółowo

Jak (wybiórczo) przedstawia się wyniki tych samych badań przykład referendum warszawskiego. Konferencja Sondaż polski. Metoda, etyka, media

Jak (wybiórczo) przedstawia się wyniki tych samych badań przykład referendum warszawskiego. Konferencja Sondaż polski. Metoda, etyka, media Jak (wybiórczo) przedstawia się wyniki tych samych badań przykład referendum warszawskiego Konferencja Sondaż polski. Metoda, etyka, media Warszawa 08.11.2013 Przed referendum 4 sondaże 16 artykułów prasa+internet

Bardziej szczegółowo

, , WYBORY PARLAMENTARNE 97 - PREFERENCJE NA TRZY TYGODNIE PRZED DNIEM GŁOSOWANIA WARSZAWA, WRZESIEŃ 97

, , WYBORY PARLAMENTARNE 97 - PREFERENCJE NA TRZY TYGODNIE PRZED DNIEM GŁOSOWANIA WARSZAWA, WRZESIEŃ 97 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET:

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne we wrześniu NR 127/2015 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne we wrześniu NR 127/2015 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 127/2015 ISSN 2353-5822 Preferencje partyjne we wrześniu Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU

Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Warszawa, czerwiec 2011 BS/69/2011 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE

Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE Warszawa, maj 2012 BS/73/2012 POLACY WOBEC POLITYCZNEGO BOJKOTU EURO 2012 NA UKRAINIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2012 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA

Raport prasowy SCENA POLITYCZNA Raport prasowy SCENA POLITYCZNA luty 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 10 Rozdział III - Liderzy partii politycznych... 13 2 Wstęp

Bardziej szczegółowo

Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU

Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Warszawa, październik 2013 BS/140/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W PAŹDZIERNIKU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii

Bardziej szczegółowo

Działanie DOSTĘPNI SAMORZĄDOWCY - PODSUMOWANIE KADENCJI 2010-2014

Działanie DOSTĘPNI SAMORZĄDOWCY - PODSUMOWANIE KADENCJI 2010-2014 Działanie DOSTĘPNI SAMORZĄDOWCY - PODSUMOWANIE KADENCJI 2010-2014 Materiał wypracowany w czasie Warsztatów Wprowadzających do tegorocznej edycji akcji Masz Głos, Masz wybór działanie Dostępni Samorządowcy

Bardziej szczegółowo

BADANIE WYBORCÓW ZAWIEDZONYCH

BADANIE WYBORCÓW ZAWIEDZONYCH BADANIE WYBORCÓW ZAWIEDZONYCH Warszawa, czerwiec 2015 partiami politycznymi A2. Co sprawiło, że jest Pan/i niezadowolony/a z działania partii, na którą Pan głosował? Nieudolność partii PO PiS 19% 59% Agresja,

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O PRZYSZŁOŚCI POLITYCZNEJ PREZYDENTA ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO BS/28/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O PRZYSZŁOŚCI POLITYCZNEJ PREZYDENTA ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO BS/28/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych

Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353-5822 Nr /18 Oceny działalności parlamentu, prezydenta i władz lokalnych Lipiec 18 Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

Podsumowanie pięcioletniej kadencji. Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Podsumowanie pięcioletniej kadencji. TNS Lipiec 2015 r. K.

Podsumowanie pięcioletniej kadencji. Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Podsumowanie pięcioletniej kadencji. TNS Lipiec 2015 r. K. Prezydenta Bronisława Komorowskiego Informacja o badaniu Mija pięć lat urzędowania Bronisława Komorowskiego na stanowisku Prezydenta RP. W maju tego roku w wyborach powszechnych Polacy zdecydowali, że

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne Polaków Sierpień 2017 K.036/17

Preferencje partyjne Polaków Sierpień 2017 K.036/17 Preferencje partyjne Polaków Sierpień 2017 K.036/17 Informacje o badaniu Na początku sierpnia 2017 roku Kantar Public (dawniej Zespół Badań Społecznych TNS Polska), w swoim cyklicznym, comiesięcznym badaniu

Bardziej szczegółowo

Warszawa, wrzesień 2011 BS/106/2011 FREKWENCJA WYBORCZA: DEKLARACJE A RZECZYWISTOŚĆ

Warszawa, wrzesień 2011 BS/106/2011 FREKWENCJA WYBORCZA: DEKLARACJE A RZECZYWISTOŚĆ Warszawa, wrzesień 2011 BS/106/2011 FREKWENCJA WYBORCZA: DEKLARACJE A RZECZYWISTOŚĆ Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

SCENA POLITYCZNA STYCZEŃ 2015 SCENA POLITYCZNA. Raport medialny. Styczeń 2015

SCENA POLITYCZNA STYCZEŃ 2015 SCENA POLITYCZNA. Raport medialny. Styczeń 2015 SCENA POLITYCZNA Raport medialny Styczeń 2015 METODOLOGIA Monitoring mediów i opracowanie raportu PRESS-SERVICE Monitoring Mediów 2 Na podstawie informacji medialnych zebranych w styczniu 2015 roku, a

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ JAKIM PREMIEREM BYŁ LESZEK MILLER? OPINIE O SUKCESACH I PORAŻKACH JEGO RZĄDU BS/85/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ JAKIM PREMIEREM BYŁ LESZEK MILLER? OPINIE O SUKCESACH I PORAŻKACH JEGO RZĄDU BS/85/2004 KOMUNIKAT Z BADAŃ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w sierpniu NR 106/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w sierpniu NR 106/2017 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 106/ SSN 2353-5822 Preferencje partyjne w sierpniu Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY

Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY Warszawa, maj 2011 BS/61/2011 POLACY O ZBLIŻAJĄCEJ SIĘ WIZYCIE PREZYDENTA BARACKA OBAMY Znak jakości przyznany przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 13 stycznia 2011 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Rodzaj wyborów Kadencja/czas Zasady Informacje dodatkowe

Rodzaj wyborów Kadencja/czas Zasady Informacje dodatkowe Wybory w Polsce Rodzaj wyborów Kadencja/czas Zasady Informacje dodatkowe WYBORY NA URZĄD PREZYDENT RP Kadencja pięcioletnia, urząd można sprawować tylko dwa razy (art. 127 ust. 2 Konstytucji RP z 2 kwietnia

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w lutym NR 15/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Preferencje partyjne w lutym NR 15/2017 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 15/ SSN 2353-5822 Preferencje partyjne w lutym Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ KTO NAPRAWDĘ RZĄDZI W POLSCE? BS/164/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 2003

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ KTO NAPRAWDĘ RZĄDZI W POLSCE? BS/164/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, PAŹDZIERNIK 2003 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

Czy było warto ogólna ocena przemian. Mirosława Grabowska

Czy było warto ogólna ocena przemian. Mirosława Grabowska Czy było warto ogólna ocena przemian Mirosława Grabowska 1 To już powoli staje się historią Co się wydarzyło w życiu badanych: W 1989 roku mieli lat W roku 2004 przystąpienia do UE Obecnie mają lat Urodzili

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Poczucie wpływu na sprawy publiczne NR 95/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Poczucie wpływu na sprawy publiczne NR 95/2017 ISSN KOMUNKATzBADAŃ NR 95/2017 SSN 2353-5822 Poczucie wpływu na sprawy publiczne Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych

Bardziej szczegółowo

Wyniki wyborów do sejmików

Wyniki wyborów do sejmików Opublikowany w Oficjalna strona Urzędu Miasta Szczecinek ( http://www.szczecinek.pl) Strona główna > Wyniki wyborów do sejmików Wyniki wyborów do sejmików Data publikacji: 24.11.2014 [1] PO zdobyła najwięcej

Bardziej szczegółowo

- o zmianie ustawy - Kodeks karny.

- o zmianie ustawy - Kodeks karny. SEJM RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ VI kadencja Druk nr 1288 Warszawa, 5 września 2008 r. Pan Bronisław Komorowski Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Na podstawie art. 118 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. 35. rocznica powstania NSZZ Solidarność NR 114/2015 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. 35. rocznica powstania NSZZ Solidarność NR 114/2015 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 114/2015 ISSN 2353-5822 35. rocznica powstania NSZZ Solidarność Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz

Bardziej szczegółowo

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA

Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA Raport statystyczny SCENA POLITYCZNA grudzień 2014 Spis treści Wstęp... 3 Komentarz... 4 Rozdział I - Podsumowanie... 6 Rozdział II - Partie polityczne... 8 Rozdział III - Liderzy partii politycznych...

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ BS/14/11/95 GROŹNIE W GROZNYM KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 95

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ BS/14/11/95 GROŹNIE W GROZNYM KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, STYCZEŃ 95 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

W imieniu kandydatów Nowego Nadodrza i Zielonego Wrocławia żądamy unieważnienia i ponownych wyborów do Rady Osiedla Nadodrze, okręg 2.

W imieniu kandydatów Nowego Nadodrza i Zielonego Wrocławia żądamy unieważnienia i ponownych wyborów do Rady Osiedla Nadodrze, okręg 2. Wrocław, 24.04.2017 Przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej ANDRZEJ KUBICA Szanowny Panie Przewodniczący, W imieniu kandydatów Nowego Nadodrza i Zielonego Wrocławia żądamy unieważnienia i ponownych

Bardziej szczegółowo

OPINIE: "Wojewoda pseudohakami walczy z radnym"

OPINIE: Wojewoda pseudohakami walczy z radnym OPINIE: "Wojewoda pseudohakami walczy z radnym" data aktualizacji: 2017.03.25 Wojewoda wezwał Radę Dzielnicy Ursynów do wygaszenia mandatu radnemu PO Piotrowi Karczewskiemu, który jest szefem bazarku "Na

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE

Warszawa, listopad 2014 ISSN NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Warszawa, listopad 2014 ISSN 23-53-5822 NR 154/2014 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 14 stycznia 2014 roku Fundacja Centrum Badania

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne w marcu

Preferencje partyjne w marcu KOMUNKAT Z BADAŃ SSN 2353 5822 Nr 36/ Preferencje partyjne w marcu Marzec Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów oraz danych empirycznych

Bardziej szczegółowo

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl

Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl https://www. Jak zagłosują rolnicy? Zobacz najnowszy sondaż agrofakt.pl Autor: Redaktor Naczelny Data: 19 października 2015 Kto zasiądzie w Sejmie i kto będzie tworzył nowy rząd? Czy będzie to rząd większościowy,

Bardziej szczegółowo

POSTANOWIENIE. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn

POSTANOWIENIE. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn Sygn. akt III SW 54/14 POSTANOWIENIE Sąd Najwyższy w składzie: Dnia 30 czerwca 2014 r. SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący) SSN Beata Gudowska (sprawozdawca) SSN Zbigniew Hajn w sprawie z protestu wyborczego

Bardziej szczegółowo

Warszawa, lipiec 2012 BS/90/2012 ZAUFANIE DO DZIAŁACZY PIŁKARSKICH ORAZ OCENY PZPN I UEFA

Warszawa, lipiec 2012 BS/90/2012 ZAUFANIE DO DZIAŁACZY PIŁKARSKICH ORAZ OCENY PZPN I UEFA Warszawa, lipiec 2012 BS/90/2012 ZAUFANIE DO DZIAŁACZY PIŁKARSKICH ORAZ OCENY PZPN I UEFA Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2012 roku Fundacja Centrum

Bardziej szczegółowo

Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE

Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Warszawa, listopad 2013 BS/157/2013 PREFERENCJE PARTYJNE W LISTOPADZIE Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2013 roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej

Bardziej szczegółowo

KOMUNIKATzBADAŃ. Referendum konsultacyjne w sprawie konstytucji pierwsze reakcje NR 77/2017 ISSN

KOMUNIKATzBADAŃ. Referendum konsultacyjne w sprawie konstytucji pierwsze reakcje NR 77/2017 ISSN KOMUNIKATzBADAŃ NR 77/2017 ISSN 2353-5822 Referendum konsultacyjne w sprawie konstytucji pierwsze reakcje Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

Zaufanie do systemu bankowego

Zaufanie do systemu bankowego KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353-5822 Nr 173/2018 Zaufanie do systemu bankowego Grudzień 2018 Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą. Wykorzystanie fragmentów oraz

Bardziej szczegółowo

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej:

POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: POLITYKA SŁUCHANIE I PISANIE (A2) Oto opinie kilku osób na temat polityki i obecnej sytuacji politycznej: Ania (23 l.) Gdybym tylko mogła, nie słuchałabym wiadomości o polityce. Nie interesuje mnie to

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2012 BS/84/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU

Warszawa, czerwiec 2012 BS/84/2012 PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Warszawa, czerwiec BS/84/ PREFERENCJE PARTYJNE W CZERWCU Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia roku Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej ul. Żurawia

Bardziej szczegółowo

, , KARNAWAŁ POPIELEC WARSZAWA, MARZEC 96

, , KARNAWAŁ POPIELEC WARSZAWA, MARZEC 96 CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET: http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ

CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji

czystości, podkreślił, że robotnicy, którzy strajkowali na Lubelszczyźnie w roku, byli kontynuatorami polskich tradycji G łos związkowca Numer 22/2016 e-tygodnik Regionu Środkowo-Wschodniego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego 13.07.2016 36. rocznica Lubelskiego Lipca 1980 Uczestnicy protestów, związkowcy z Solidarności,

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne Polaków Styczeń 2019

Preferencje partyjne Polaków Styczeń 2019 Preferencje partyjne Polaków Styczeń 2019 Informacje o badaniu W pierwszej połowie stycznia 2019 roku Kantar Public (dawniej Zespół Badań Społecznych TNS Polska), w swoim cyklicznym, comiesięcznym badaniu

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ WZROST NASTROJÓW ANTYWOJENNYCH BS/51/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, MARZEC 2003

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ WZROST NASTROJÓW ANTYWOJENNYCH BS/51/2003 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, MARZEC 2003 CBOS CENTRUM BADANIA OPIN SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT OŚRODEK INFORMACJI 629-35 - 69, 628-37 - 04 693-46 - 92, 625-76 - 23 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET http://www.cbos.pl

Bardziej szczegółowo

JAK CZYTAĆ WYKRESY I DANE STATYSTYCZNE PRZYKŁADY ZADAŃ

JAK CZYTAĆ WYKRESY I DANE STATYSTYCZNE PRZYKŁADY ZADAŃ JAK CZYTAĆ WYKRESY I DANE STATYSTYCZNE PRZYKŁADY ZADAŃ 1. Polityk roku 2003 w Polsce i na Świecie. Badanie CBOS 1. Wyjaśnij kim są poszczególne osoby wymienione w sondażu; 2. Jakie wydarzenia sprawiły,

Bardziej szczegółowo

Poparcie dla partii politycznych w województwach

Poparcie dla partii politycznych w województwach KOMUNIKAT Z BADAŃ ISSN 2353-5822 Nr 7/2018 Poparcie dla partii politycznych w województwach Styczeń 2018 Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą. Wykorzystanie

Bardziej szczegółowo

Postanowienie z dnia 15 lipca 2010 r. III SW 35/10

Postanowienie z dnia 15 lipca 2010 r. III SW 35/10 Postanowienie z dnia 15 lipca 2010 r. III SW 35/10 Stwierdzenie, że w urnie wyborczej znalazła się większa liczba kart do głosowania niż kart wydanych wyborcom oznacza, iż doszło do naruszenia dotyczących

Bardziej szczegółowo

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O LUSTRACJI BS/26/99 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, LUTY 99

CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ POLACY O LUSTRACJI BS/26/99 KOMUNIKAT Z BADAŃ WARSZAWA, LUTY 99 CBOS CENTRUM BADANIA OPINII SPOŁECZNEJ SEKRETARIAT ZESPÓŁ REALIZACJI BADAŃ 629-35 - 69, 628-37 - 04 621-07 - 57, 628-90 - 17 UL. ŻURAWIA 4A, SKR. PT.24 00-503 W A R S Z A W A TELEFAX 629-40 - 89 INTERNET:

Bardziej szczegółowo

Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW

Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW Warszawa, czerwiec 2012 BS/79/2012 POKOLENIE PRZYSZŁYCH WYBORCÓW PREFERENCJE PARTYJNE NIEPEŁNOLETNICH POLAKÓW Znak jakości przyznany CBOS przez Organizację Firm Badania Opinii i Rynku 11 stycznia 2012

Bardziej szczegółowo

Preferencje partyjne po rekonstrukcji rządu

Preferencje partyjne po rekonstrukcji rządu KOMUNKAT Z BADAŃ SSN 2353 5822 Nr 8/ Preferencje partyjne po rekonstrukcji rządu Styczeń Przedruk i rozpowszechnianie tej publikacji w całości dozwolone wyłącznie za zgodą CBOS. Wykorzystanie fragmentów

Bardziej szczegółowo

OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami?

OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami? OPINIE: Czy DOK Ursynów coś ukrywa przed mieszkańcami? data aktualizacji: 2018.06.15 Czy DOK Ursynów ukrywa coś przed mieszkańcami? - zastanawia się Bartosz Dominiak ze stowarzyszenia "Otwarty Ursynów".

Bardziej szczegółowo